Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zallamka

Jestem na skraju załamania przez zamkniętego w sobie partnera

Polecane posty

Gość zallamka

Jestem już wyczerpana i płaczę z bezsilności. Trafiłam na introwertyka, którego zamknięcie w sobie mnie wykańcza. W skrócie, żeby nie przynudzać: jesteśmy razem 2,5 roku, od kilku miesięcy mieszkamy ze sobą. Na początku było idealnie, wprost za mną szalał. Później zaczęliśmy się trochę kłócić. W mojej ocenie o rzeczy niewarte nawet godziny obrażania się. Niestety w ocenie mojego chłopaka warte nawet 11 cichych dni. Za każdym razem ja musiałam się niemal prosić, żeby się przestał gniewać. Ostatecznie w gniewie mówiliśmy sobie przykre słowa, ale powodem kłótni były nawet tak błahe powody jak ten, gdy pewnego dnia miałam gorsze chwile i zapytałam go "za co mnie kocha" w nadziei, że powie mi jakieś ciepłe słowo. Ostatecznie źle odebrał moje zamiary i tak poprowadził dalszą rozmowę, że ja musiałam się godzinami tłumaczyć, że chciałam tylko usłyszeć o sobie coś miłego, a on posądzał mnie o to, że w jakimś niezbadanym mi celu nim manipuluję, żeby nie wiem co osiągnąć (to już on wie, ja do dzisiaj nie). Innych kłótni streszczać nie będę, ale większość była podobna do tej. Potem oczywiście on się obrażał, a ja musiałam pierwsza wyciągać rękę, bo jak pokazał przyklad 11 cichych dni, gdyby nie moja inicjatywa, to nie wiem ile jeszcze by to trwało. Ostatnio, już po zamieszkaniu razem, mieliśmy drobny spór, różnicę zdań, w wyniku którego znowu doszło do obrazy. 2 ciche dni, całkowite ignorowanie mnie mimo dwóch moich podejść, żeby się pogodzić. W trudach udało się. I taka szarpanina. Ale do rzeczy. W każdym konflikcie on milczy i nic nie robi. Ja mu tłumaczę o co mi chodzi, a on albo nic nie mówi, albo płacze razem ze mną. Dzisiaj tak było. Płakałam i łkając mówiłam mu, że jedyne o czym marzę to żeby nie był tski obojętny, żeby mi choć raz pokazał, że chce że mną byc (jaka dobry humor to twierdzi, że mnie kocha i chce być dalej razem) i choć raz, żeby przerwał konflikt, wyciągnął rękę pierwszy, żebym choć raz to ja nie musiała się prosić o zgodę, zwłaszcza że ja nie wszczynam kłótni, w których tylko ja jestem winna, prawda zawsze jest gdzieś pomiędzy, tylko trzeba pójść na kompromis. Choć raz chciałabym poczuć, że on też walczy o nasz związek. A on cisza, milczenie i tylko płacze. Zapytałam czy jest zły? Nie. Czy wie o co mi chodzi? Milczenie. Czy chce coś powiedzieć? Nie.

Jestem wykończona psychicznie :( Pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lotta

Zmień faceta. Marnujesz życle. Na dłuższą metę on zmarnuje ci zdrowie. Chcesz w przyszłości chodzić do psychoterapeuty? Jeżeli nie to zostaw tego gbura i płaczka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Tak foszące się, gburzyce płaczliwe won!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Peezda nie facet. I niech żadne  jest mało męski, brakuje mu poczucia humoru, spontaniczności  może też mamisynek? Typowa ciapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppp

 

20 minut temu, Gość zallamka napisał:

Jestem już wyczerpana i płaczę z bezsilności. Trafiłam na introwertyka, którego zamknięcie w sobie mnie wykańcza. W skrócie, żeby nie przynudzać: jesteśmy razem 2,5 roku, od kilku miesięcy mieszkamy ze sobą. Na początku było idealnie, wprost za mną szalał. Później zaczęliśmy się trochę kłócić. W mojej ocenie o rzeczy niewarte nawet godziny obrażania się. Niestety w ocenie mojego chłopaka warte nawet 11 cichych dni. Za każdym razem ja musiałam się niemal prosić, żeby się przestał gniewać. Ostatecznie w gniewie mówiliśmy sobie przykre słowa, ale powodem kłótni były nawet tak błahe powody jak ten, gdy pewnego dnia miałam gorsze chwile i zapytałam go "za co mnie kocha" w nadziei, że powie mi jakieś ciepłe słowo. Ostatecznie źle odebrał moje zamiary i tak poprowadził dalszą rozmowę, że ja musiałam się godzinami tłumaczyć, że chciałam tylko usłyszeć o sobie coś miłego, a on posądzał mnie o to, że w jakimś niezbadanym mi celu nim manipuluję, żeby nie wiem co osiągnąć (to już on wie, ja do dzisiaj nie). Innych kłótni streszczać nie będę, ale większość była podobna do tej. Potem oczywiście on się obrażał, a ja musiałam pierwsza wyciągać rękę, bo jak pokazał przyklad 11 cichych dni, gdyby nie moja inicjatywa, to nie wiem ile jeszcze by to trwało. Ostatnio, już po zamieszkaniu razem, mieliśmy drobny spór, różnicę zdań, w wyniku którego znowu doszło do obrazy. 2 ciche dni, całkowite ignorowanie mnie mimo dwóch moich podejść, żeby się pogodzić. W trudach udało się. I taka szarpanina. Ale do rzeczy. W każdym konflikcie on milczy i nic nie robi. Ja mu tłumaczę o co mi chodzi, a on albo nic nie mówi, albo płacze razem ze mną. Dzisiaj tak było. Płakałam i łkając mówiłam mu, że jedyne o czym marzę to żeby nie był tski obojętny, żeby mi choć raz pokazał, że chce że mną byc (jaka dobry humor to twierdzi, że mnie kocha i chce być dalej razem) i choć raz, żeby przerwał konflikt, wyciągnął rękę pierwszy, żebym choć raz to ja nie musiała się prosić o zgodę, zwłaszcza że ja nie wszczynam kłótni, w których tylko ja jestem winna, prawda zawsze jest gdzieś pomiędzy, tylko trzeba pójść na kompromis. Choć raz chciałabym poczuć, że on też walczy o nasz związek. A on cisza, milczenie i tylko płacze. Zapytałam czy jest zły? Nie. Czy wie o co mi chodzi? Milczenie. Czy chce coś powiedzieć? Nie.

Jestem wykończona psychicznie 😞 Pomocy.

niezła z Ciebie zaborczo-roszczeniowa suka ;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinowy krem

Ten facet ma problemy psychiczne. Łatwo to wywnioskować z Twojego wpisu. Do tego Tobą manipuluje. Jedno co możesz zrobić dla siebie to udac sie do psychologa, trochę ci to rozjaśni sytuację. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppp
1 minutę temu, Gość Malinowy krem napisał:

Ten facet ma problemy psychiczne. Łatwo to wywnioskować z Twojego wpisu. Do tego Tobą manipuluje. Jedno co możesz zrobić dla siebie to udac sie do psychologa, trochę ci to rozjaśni sytuację. 

jedyna mądra rada ;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
24 minuty temu, Gość Gość napisał:

Peezda nie facet. I niech żadne  jest mało męski, brakuje mu poczucia humoru, spontaniczności  może też mamisynek? Typowa ciapa

Typowa cipa to "facet" który zalewa często pałe, upija się bo nie radzi sobie z życiem, ten który jest damskim bokserem etc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klon

moim zdaniem powinnaś go wymienić, na pewno znajdzie się ktoś komu przypadną do gustu twoje wypociny, rozejrzyj się, np. tam gdzie pracujesz, może nawet będziecie się rozumieć bez słów, pomyśl o tym 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza

On jest chory, wiem co mówię, uciekaj po cichu i nie oglądaj się za siebie. Psycholog pomoże Ci spojrzeć trzeźwiej na sytuację, ale takie późniejsze uświadomienie sobie swojej głupoty może zaboleć. Ale wszystko mija, pamiętaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jork

Poczytaj o narcystycznej przemocy, narcystycznym zaburzeniu osobowości, ukrytym narcyźmie. Trzymaj się dziewczyno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jork

Na YouTube obejrzyj też filmik karanie ciszą na kanale soul gps.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uff

wydaje mi się, że on albo boi się okazywania uczuć albo stosuje manipulację typu "chłodnik" bo być może wyprał sobie mózg pseudouwodzeniem. Co na jedno wychodzi..może Cię kochać i właśnie dlatego jest taki chłodny, bo się boi, że gdy będzie milszy to go zostawisz dla "badboja" bo on będzie " za miły". Jeśli mam rację przekonaj go że się myli 😉

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Introwertyk... bez cienia męskości. Jak ja. Nie warto tracić na nas czasu. A on może i tzw. osobowość schizoidalna - kto wie... takich jak my powinien naprawiać specjalista, bo sami nawet nie wiemy, jak mamy postępować w tych kwestiach... :( To nie jest tak, że to zły człowiek, albo: że nic a nic cię nie kocha - po prostu kompletnie niepoukładany wewnątrz. Życie go nie poukładało. Zostaw go i bądź szczęśliwa. To samo z siebie się nie naprawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggy7fgyui

Może być dobrym facetem ale może mieć zaburzenia których sobie nie uświadamia...tacy mężczyźni podobnie jak tzw bad boye mogą doprowadzić kobietę do załamania,choroby.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta

To chłopak, który leczy swoje kompleksy twoim kosztem. Teraz wydaje Ci się że jak będziesz wciąż wyciągać rękę do zgody, okazywać skruchę , brać winę na siebie i prosić,  prosić,  prosić on się zmieni. Otóż nie zmieni się, męska duma to choroba nieuleczalna a on jest niedojrzałym człowiekiem. Jesteś młoda, ponad dwa lata w związku a już toksycznym, uciekaj póki dzieci nie macie. Potem one najbardziej cierpią. A Tobie może być bardzo trudno się podnieść z dna w które on Cię wciąga. Życzę odwagi, powodzenia i myśl pozytywnie. Do depresji droga nie taka daleka ale powrót bywa długi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola77

Niemeski niedojrzały facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hey

Oj miałam ja takiego fajny facet, dużo cech pozytywnych, spokojny,podobne zainteresowania, poglądy no myślałam że ideał i Boga za nogi chwycilam,  nigdy nie poklocilismy się. Ale jak coś mu nie podpasowalo milczenie bez słowa wyjaśnienia bo nie chce się kłócić, takie po kilka dni, tyle że łatwiej bo my razem nie mieszkaliśmy . Ja mówię ok chwilą na ochloniecie i można porozmawiać. Ale nie.... Słaba komunikacja na niektórych poziomach, dni ciszy (ma początku mnie to denerwowalo, więc starałam się coś wyciągnąć z niego,  później olalam sprawę)  . Więc i związek nie przetrwał. Także są takie osoby i nie bardzo wiem co Ci poradzić.... Bo taka osoba jak jej  powiesz ze źle się zachowuje powie że nie i zawsze tak odwróci sytuację że to Twoja wina. Więc o ile on sobie nie uświadomi że robi źle (a nawet przy nim płakałas więc chyba widzi jak Ci z tym źle ) to  jedyne wyjście skończyć związek . Albo przyzwyczaić się do cichych dni. I też go tak traktować ale wtedy związek rozpadnie się jakby samoistnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

11 dni? Nie rozumiem. I przez jedenaście dni się nie odzywał,  nie ...pieścił??? ZOSTAW GO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karramba345

Introwertyk??? Ty wogole wiesz co to znaczy autorko?

Facet jest poprostu totalnym dupkiem bez uczuc do ciebie. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka

Dołączam się do rad żebys go zostawiła, byłam z takim pięc lat...doszło do tego że miałam wybów albo iśc do psychiatryka..bo psycha mi siadała, ciągle miał jakies wyrzuty i wszystko przestawało mnie cieszyć, miałam wrażenie że mu przeszkadza że oddycham a ja ciągle wyciągałam pierwsza rękę, że przeciez to nic takiego, chciałam  żeby było dobrze więc przymykałam ciągle oczy...aż w końcu coś pękło, wiedziałamże albo odejdę, albo będę musiałą iść po pomoc bo za ciężko mi zaczęło być... Teraz już wiem że każdy taki bzdet ma znaczenie, i na nic juz nie przymykam oczu. Sama chcę się zachowywać w porządku i staram się i wymagam tego od innej osoby...Szkoda marnować sobie życie na kogoś kto ciągnie ciebie tylko w dół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mala syrenka

Tez dolacze sie, zebys odeszla. Znam ten typ. Ja sie zadalam z takim facetem, mimo, ze od poczatku cos nie gralo, jakas falszywa nuta, nie do konca nadawalismy na tej samej fali, ale zauroczona upieralam sie, a on zechcial chyba przede wszystkim dlatego, ze ja walczylam. Tacy ludzie nigdy nie beda szczesliwi, bo nie sa szczesliwi sami ze soba. Poprzedni zwiazek tego mojego upadl wlasnie z powodu takiego milczenia, tamta dziewczyna dlugo to tolerowala, ale jak zaczela wybuchac to juz byl koniec. Szkoda, bo wg moich obserwacji tacy faceci maja zalety jak np.wiernosc, co jest wazne, ale inne sprawy kuleja i w efekcie to wykanczajace.

Autorko, a ten twoj ma takie fazy, ze kiedy np Ty masz slabszy dzien, to Ci dowala, ze na niego to wplywa i zle dziala, chociaz sam zyje jakby byl w wiecznej depresji? Bo ten moj byly mial takie spostrzezenia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka
40 minut temu, Gość Mala syrenka napisał:

Tez dolacze sie, zebys odeszla. Znam ten typ. Ja sie zadalam z takim facetem, mimo, ze od poczatku cos nie gralo, jakas falszywa nuta, nie do konca nadawalismy na tej samej fali, ale zauroczona upieralam sie, a on zechcial chyba przede wszystkim dlatego, ze ja walczylam. Tacy ludzie nigdy nie beda szczesliwi, bo nie sa szczesliwi sami ze soba. Poprzedni zwiazek tego mojego upadl wlasnie z powodu takiego milczenia, tamta dziewczyna dlugo to tolerowala, ale jak zaczela wybuchac to juz byl koniec. Szkoda, bo wg moich obserwacji tacy faceci maja zalety jak np.wiernosc, co jest wazne, ale inne sprawy kuleja i w efekcie to wykanczajace.

Autorko, a ten twoj ma takie fazy, ze kiedy np Ty masz slabszy dzien, to Ci dowala, ze na niego to wplywa i zle dziala, chociaz sam zyje jakby byl w wiecznej depresji? Bo ten moj byly mial takie spostrzezenia:D

Pięknie ujęte. Tak, wierny jest, ważliwy pewnie też, ale często cudzym kosztem, a to już jest niedopuszczalne. Mój miał do tego taką matkę wiecznie poświęcającą się, wszystko za dużo za bardzo...i on pewnei tym nasiąknął i chciał żebym tez się kajała non stop, i był tak naprawdę pełen kompleksów. Uciekaj zanim calkowicie przesiąkniesz..masz jakieś słabe punkty, jak każdy a on na tym umie zagrac niestety. Musisz stać się silna sama dla siebie. Wyjasniaj każda pierdołę która ci nie pasuje, jednak watpie żeby się zmienił ale staraj się przynajmniej stawiac na swoim. Stanowczo mów swoje zdanie, bez agresji, Taki facet to bardziej czasem jak baba ;/ Takie zagubione dziecko i nie ma prawa z tobą tak postępować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lara

ZOSTAW GO póki jesteś młoda. Będzie tylko gorzej. Takie rzeczy bez leczenia same nie przechodza, a podejrzewam, że z leczeniem też nie bardzo. Już jesteś na skraju, będzie gorzej. Miłość i związek powinien być radością, odpoczynkiem, a nie szarpaniną. Odejdź, póki nie ma dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×