Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Tinka321

Agresja po alkoholu

Polecane posty

Hej dziewczyny

Chciałam sie tutaj wygadac bo moze ktoras miala podobny podobny problem i znalazła rozwiazanie.

Mam meza jestesmy po 2 latach małżeństwa a po 5 latach zwiazku. Moj maz jest kochanym facetem dobrym dbajacym o mnie itd jednak koszmar zaczyna sie w domu lub na imprezie gdzie wypije za duzo. Ogólnie nie pije codziennie ale zdarzy sie raz na jakis czas ze jak sie upije..tzn wypije o jednego za duzo to zaczyna byc agresywny wobec mnie, obraza, popycha, wyklina, uderzył mnie tez zachowuje sie jak całkiem inna osoba..jak jakis opętany bo nawet jak jest w stanie nie trzeźwości to gada tak jakby do kilku osób mimo ze ja obok niego sama siedze. Nie wiem co robic bo wiem ze kazda powie odejsc ale on sie zachowuje jakby to nie byl wogole on jakby w nim siedzial ktos inny w tym czasie. Potem jak wytrzezwieje rozmawiajac z nim o tym on zaluje przeprasza i ze niewie czemu tak sie zachowuje bo kocha mnie nad zycie i zaluje ze tak sie zachowal. Sama niewiem zalamana jestem chcialam odejsc wiele razy ale dawalam mu szanse z nadzieja ze to sie zmieni bo tak obiecywal ale tamto jest silniensze od niego ..czy ktoras moze miala podobna sytuację ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Twój mąż powinien całkowicie zrezygnować z alkoholu w przeciwnym razie zmarnuje Ci życie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Alkoholizm to choroba. Nie mija jak wiosenny katar. Jest to przewlekła zaraza, która atakuje mózg. Twój mąż się nie zmieni sam z siebie. Terapia uzależnień dla obojga lub rozwód i terapia dla ciebie. A on niech myśli o sobie. Jeżeli sama nie podejmiesz odpowiednich kroków, to być może pewnego dnia urządzi cię tak, że wylądujesz na cmentarzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedz 

Tlumacze mu to samo mowilam ze jesli mu naprawdę na nas zalezy to chce żeby podpisal w kosciele krucjate (nie jestem pewna jak sie to dokladnie nazywa) ze nie dotknie alkoh bo poprostu. A on do mnie mowi ze wtedy nie bd mogl sie napic nawet piwa w lecie ( a po piwie agresywny nigdy nie byl) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hey

Albo niech zostanie abstynentem, skoro tylko wtedy taki jest w co ciężko mi uwierzyć albo póki nie ma dzieci to łatwiej się rozstać. Nie można nikogo bić na litość boska! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gh885rf

Nie zmieni się jeśli nie podejmie leczenia,na Twoim miejscu powoli przygotowywałabym się do odejścia chyba że chcesz zmarnować sobie życie...obudzisz się w wieku 60 lat obok zapijaczonego faceta,wykończona psych i zniszczona..zobaczysz..lepiej odejść póki nie jesteś starą i możesz jeszcze coś w życiu osiągnąć niż nianczyc dorosłego faceta czekając aż się zmieni.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Metka napisał:

Alkoholizm to choroba. Nie mija jak wiosenny katar. Jest to przewlekła zaraza, która atakuje mózg. Twój mąż się nie zmieni sam z siebie. Terapia uzależnień dla obojga lub rozwód i terapia dla ciebie. A on niech myśli o sobie. Jeżeli sama nie podejmiesz odpowiednich kroków, to być może pewnego dnia urządzi cię tak, że wylądujesz na cmentarzu.

Nie mysle ze maz jest alkoholikiem dlatego ze on naprawdę nie spozywa alkoholu. Pije jedynie na imprezie sa imprezy ze jest spokojnie choc wypije duzo a sa imprezy w których nie widzi nadmiaru i wtedy zaczyna sie koszmar. Od dłuższego czasu uwazalam ze maz ma problem z psychika w sensie ze przeszedł jakas traume za mlodych lat i w ten sposob to odreagowuje. Myslalam tez o poradzie psychiatry czy psychologa ale czy to napewno pomoze..czy skonczy sie jedynie na faszerowaniem tabl 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gh885rf

On lubi pić i dlatego nigdy nie będzie chciał się leczyć bo nikt dobrowolnie nie rezygnuje z tego co daje przyjemność a cierpieć i chorować bedziesz Ty...alkoholicy mają w nosie uczucia innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość Gh885rf napisał:

Nie zmieni się jeśli nie podejmie leczenia,na Twoim miejscu powoli przygotowywałabym się do odejścia chyba że chcesz zmarnować sobie życie...obudzisz się w wieku 60 lat obok zapijaczonego faceta,wykończona psych i zniszczona..zobaczysz..lepiej odejść póki nie jesteś starą i możesz jeszcze coś w życiu osiągnąć niż nianczyc dorosłego faceta czekając aż się zmieni.. 

Chciałam odejść wiele razy ale konczylo sie na tym ze w dniu codziennyn maz naprawdę jest dobrym facetem okazuje milosc na kazdym kroku itd..staraliśmy sie o dziecko bo oboje tego do "szczęścia " nam brakowalo..noi udalo się jestem w ciazy i wiem ze on z tego powodu jest szczesliwy bo to okazuje rowniez..ale nie potrafi kontrolowac sie przy piciu..a potem sa sytuacje ..nie raz straszne. Wiec niewiem co z tym zrobic jak jemu pomoc bo wiem ze on zaluje swoich czynow po 😞 ja poprostu tego nie rozumiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Gość Gh885rf napisał:

On lubi pić i dlatego nigdy nie będzie chciał się leczyć bo nikt dobrowolnie nie rezygnuje z tego co daje przyjemność a cierpieć i chorować bedziesz Ty...alkoholicy mają w nosie uczucia innych

Tutaj masz chyba racje w pelni..on sie lubi poprostu od czasu do czasu napic a wtedy nic innego go nie interesuje a ja przez to ciepie a potem glupia wybaczam  ahhh ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atta56

Idź do psychologa i zapytaj co będzie najlepsze w takiej sytuacji...ludzie z Internetu też czasem potrafią dobrze doradzić bo wsròd nich zdarzają się tacy którzy dużo w życiu przeszli 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna12345

A jak uświadomić komuś, że ma problem? Chyba, że codzienne picie kilku piw jest normalne. Chciałam grzecznie i miło, podtykalam artykuły o szkodliwości, ale właśnie się poddalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×