Mama mnie ogranicza

Cześć!

Mama 17 lat i dość spory problem (spory jak dla mnie, ale wiem, że to ocena subiektywna). Moja mama na nic nie chce mi pozwalać. Może zacznę od tego, że jest nauczycielką i wciąż traktuje mnie jakbym była dzieckiem, którym trzeba się opiekować. 

Nie mogę się malować, chyba, że na ważną okazję, ale wtedy tylko rzęsy, a i tak zawsze ma przy tym problem. 

Nie mogę mieć długich włosów tak jak bym ja tego chciała. Jedyne co wywalczyłam to włosy do ramion. 

Nie mogę nocować u przyjaciółki, którą znam już od 13 lat i nie mogę jechać z nią do galerii. 

Kiedy mam zajęcia a jest już ciemno na dworze ona mnie odbiera, a dokładniej przychodzi po mnie na piechotę. 

Nie mogę ubierać się tak jak ja tego chcę, tylko po jej myśli, bo inaczej nie wypóści mnie z domu. 

Cały czas mówi mi co mogę robić a co nie i mnie kontroluje. Zabiera mi telefon, mówiąc, że się uzależniłam a tym czasem używam go mniej niż reszta rówieśników.

Nie mogę biegać, bo to bezsensowne, ani ćwiczyć, bo po co. Nie mam nic innego lepszego do roboty? 

Na domiar złego chodzę do szkoły w której ona uczy, przez co nie jestem pod kontrolą tylko będąc w domu, ale też w szkole. Więc wszelkie makijaże i poprawki w szkolnej toalecie odpadają. Nie mogę wagarować, a oceny muszę mieć idealne, co nie jest moją mocną stroną. 

Nie mogę też malować paznokci. Chociaż ostatnio umówiłam się na żelowe i idę w następnym tygodniu. Mamie oczywiście o niczym nie powiedziałam, ale nie będzie dało się ukryć tego faktu jak wrócę do domu ze zrobionymi paznokciami. Wtedy będę miała w domu piekło. Szczerze mówiąc nie wiem jaką wymówkę wymyślić bym mogła wyjść z domu i iść do kosmetyczki a ona by się o tym nie dowiedziała. Jakieś pomysły? 

Nie wiem co mam robić. Cała ta sytuacja mnie męczy. Jak sądzicie co powinnam zrobić? Nie potrafię z tym dłużej wytrzymać.