odnowienie przysięgi ślubnej i złe wspomnienia z wesela

Powiem prosto z mostu. Mój ślub mi się nie podobał. Obiektywnie było fajnie, z tego co wiem każdy dobrze się bawił, jedzenie było pyszne, sala ładna itd. 

Tylko to nie był ślub jaki mi się marzył. Mąż chciał ślubu z weselem i właściwie wszystko było pod kogoś, nawet w suknie ślubną mi się wtrącali. Skutek był taki, że większość wesela byłam podirytowana. Potem się nawet nieźle bawiłam, ale dalej mi przykro. Teraz nawet na zdjęcia specjalnie patrzeć nie chcę.

Żeby było śmiesznie to mąż przyznał, że drugi raz by tego tak nie zrobił i miałam racje. 

Dlatego planujemy odnowić przysięgę za kilka lat i tym razem zrobić to po mojemu żebym miała chociaż namiastke tego marzenia. 

Są może tutaj żony które podobnie kiepsko wspominają swój ślub i wesele?

Mój ślub to był koszmar. Nie chciałam wychodzić za mąż, ale byłam w ciąży. Rodzice, teściowe i przyszły mąż się uparli.Zrobilam to na odczepnego, by przestali mi truc. Wesele organizowała mama, ja miałam wszystko w dupie. ...enka pierwsza lepsza itd. 

Zresztą po północy na weselu sklamalam, że źle się czuję i pojechałam do domu. Zostawiłam gości i nic mnie nie obchodziło. Wyłam całą noc... 

To co opisujesz jest straszne. Mam nadzieję, że jakoś ci się jednak ułożyło

Rozwiodłam się

Mnie zastanawia jak dorosła kobieta może dać się zmanipulowac innym do tego stopnia że wychdzi za mąż mimo że nie chce... Chyba że byłaś nastolatka. W ogóle co to za ciemny lud że z powodu ciąży każe ślub brać. 

Nie wiesz ile ona miala wtedy lat i ile ma teraz. Moze to bylo dawno? Moze rodzina z tych tradycyjnych. Niektorzy potrafia bardzo manipulowac.

My wesela nie chcieliśmy tylko zorganizowaliśmy spotkanie w restauracji z najbliższymi (taki obiadokolacja do 24), a potem rano wyjazd w podróż poślubną. Wszystko wspominam dobrze.

O ile była niepełnoletnia to jeszcze rozumiem ale tak? Trzeba być totalna sierota żeby dać się wrobic w coś takiego. 

Ciąża była zagrożona, truli mi do tego stopnia, że było ze mną coraz gorzej. Tak, mocno "katolickie" obie rodziny. Miałam już 24 lata, ostatni rok studiów. Wzięłam ślub dla "świętego spokoju". 

Współczuję rodziny bo to jakiś tlumoki zwyczajne żeby truc kobiecie w zagrożonej ciąży. Współczuję wszystkim ludziom którzy muszą się wychowywać w takich ograniczonych umysłowo rodzinach. 

To musi byc straszne. U mnie tak zle nie bylo. Z meza sie ciesze, tylko slub chcialam inny

Up