Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Czy tylko dla mnie posiadanie więcej niż dwójki dzieci prawie rok po roku pachnie masochizmem i PRLem?

Polecane posty

Gość Gość

Mam wrażenie że taka kobieta lubi się umartwiać albo wersja druga: olewa rozwój tych dzieci, puści bajki na cały dzień, wtedy to i ósemkę można płodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Masz jakies kompleksy czy zle wspomnienia z dziecinstwa? Wg mnie to niczyja sprawa kto ile ma dzieci i jak je wychowuje. Czy rodzi je dla suebie, czy dla kogos. Jedno dziecko moze sie wychowywac przy bajkach, a matka czuc sie wykonczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madka 500plus

Nie wiem czy pachnie masochizmem ale zdecydowana większość kobiet-matek dzieci 3 i więcej dzieci rodzi kolejne dziecko żeby uciec od pracy zawodowej:)

Oczywiście te z 1 czy 2 dzieci też często tak robią:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rch

Ja mam 3,5 latka I 6 mies. I uwazam ze latwiejszym byloby mi wrocic do roboty gdybym miala rok po Roku (Oboje do zlobka, Oboje do przedszkola itd) a tak to Bede musiala zawiezc jedno dziecko do zlobka a drugie do przedszkola I nie wiem jak to pogodze z praca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Rch napisał:

Ja mam 3,5 latka I 6 mies. I uwazam ze latwiejszym byloby mi wrocic do roboty gdybym miala rok po Roku (Oboje do zlobka, Oboje do przedszkola itd) a tak to Bede musiala zawiezc jedno dziecko do zlobka a drugie do przedszkola I nie wiem jak to pogodze z praca

Trzeba bylo dzialac rok po roku 😄 ja z drugim wpadlam po 8 latach, w ogole nie planowalam kolejnej ciazy i nie wiem jak mozna samodzielnie i dobrowolnie wpakowac sie w drugie dziecko i narzekac, ze jest ciezko. Z jednym jest ciezko, z dwojka 2x ciężej i wiadomo, ze trudno pogodzic rozne aspekty zycia. Ale to bylo oczywiste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rch

Myslalam ze tak bedzie lepiej ale faktycznie lepiej chyba bylo robic rok po roku...ale to wiem z perspektywy czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Wylacznie.dla.ciebie. 🙂

P.S.A kogo obchodzi co ty myslisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Niektore po prostu lubia dzieci i od zawsze chcialy je miec. One sobie z reguly bardzo dobrze radza i czuja sie spelnione zyciowo w roli matki i gospodyni domowej. Znam takie osobiscie. Najczesciej to sa dziewczyny z kolek parafialnych. Bardzo dobre osoby, serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To indywidualna sprawa,  dzieci są też różne.  Przy pierwszym padałam na twarz z braku snu,  potem ogarnialam dwójkę z różnicą 4 lata bez problemu. Teraz mam 5 latka,  roczniaka i... wpadliśmy.  I jestem przerażona,  ze będzie taki jak pierwszy,  wtedy zwariuje. Znam kilka matek z 3 albo nawet 4 dzieci z małą różnicą wieku,  które tak sobie to zaplanowały. Ale fakt,  że albo mają dziadków do pomocy,  albo nianię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

No wlasnie nie. Z kilkorgiem jest latwiej, bo starsze duzo pomagaja i zabawiaja mlodsze. Nie to zeby byly przymuszane, tylko normalnie wiadomo ze chca towarzystwa do zabawy, no i tez czuc sie potrzebne i chwalone w domu. Nic negatywnego w tym nie ma. Trudniej to moze byc jedynie fonansowo i logistycznie, ale nie pod wzgledem wychowawczo organizacyjnym w domu.

Trudniej to jest z jednym, bo ma tylko matke do towarzystwa i wisi na niej cale dnie. Albo z mala dwojka bo to tak jakby miec blizniaki, ale jak maja kilka lat to juz jest luz bo maja siebie do wsciekania sie, a jedynak wiekszosc dziecinstwa siedzi rodzicom na glowie, bo ma tylko ich w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mojej kolezanki z pracy nastoletni syn powiedzial jej ostatnio, ze zaluje ze nie ma brata czy kogos tam. Ona mu na to, ze pytala go jak byl maly i nigdy nie chcial, a on powiedzial, ze po co sie gnojka sluchalas. Mowi, ze wkolo byl i jest sam. Po szkole komputer 8 godzin i tyle. A np. z bratem by zawsze cos porobil, mialby sie z kim 'bic' (wiecie tak jak chlopaki sie w domu nawalaja, nie na serio, tylko dla zabawy), wyporzyczyc filmy, zamowic pizze, pojsc na pilke. A nie wkolo sam. (Wiadomo, ze koledzy nie siedza u siebie dzien w dzien po kilka godzin. To nie to samo co rodzenstwo.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

No wlasnie nie. Z kilkorgiem jest latwiej, bo starsze duzo pomagaja i zabawiaja mlodsze. Nie to zeby byly przymuszane, tylko normalnie wiadomo ze chca towarzystwa do zabawy, no i tez czuc sie potrzebne i chwalone w domu. Nic negatywnego w tym nie ma. Trudniej to moze byc jedynie fonansowo i logistycznie, ale nie pod wzgledem wychowawczo organizacyjnym w domu.

Trudniej to jest z jednym, bo ma tylko matke do towarzystwa i wisi na niej cale dnie. Albo z mala dwojka bo to tak jakby miec blizniaki, ale jak maja kilka lat to juz jest luz bo maja siebie do wsciekania sie, a jedynak wiekszosc dziecinstwa siedzi rodzicom na glowie, bo ma tylko ich w domu.

U mnie to sie nie sprawdza,moze za duza roznica wieku, ale starszy syn albo w szkole, albo zajecia dodatkowe, a w domu tez woli sam sie pobawic. Mlodszy wisi na mnie. Zas jak sie zaczna bawic razem, to jest taki raban, ze mysli nie slysze. Czesto mlodszs wyje i marudzi , bo ma zly dzien. A starszy cos opowiada i szczerze czesto nawet go nie slucham, bo myślę tylko o tym, by nie zwariowac. Najlatwiej do tego podchodzą osoby majace rodzicow pod nosem, ktorzy chetnie czasem zajma sie wnukami, zeby mama i tata mogli odpoczac, wyjsc, spedzic czas inaczej niz zajmujac sie dziecmi.  U nas pod tym wzgledem lipa i od 9 lat praktycznie bez dziecka/ dzieci sie nie ruszam. Chyba ze ide do pracy, to mogę odetchnac od ciaglego "mamooo". Nie znam ludzi, ktorzy nie majac pomocy sami laduja sie w wielodzietnosc. Zazwyczaj to wpadki, bo po pierwszym dziecku mowia pass

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Duza roznica wieku to tak jakby miec kolejnego jedynaka, szczegolnie jesli starsze dziecko jest nuezainteresowane mlodszym, ani jego towarzystwem.

Czasami tylko jest inaczej, kiedy starsze dziecko jest naprawde zaangazowane i cieszy sie z mlodszego, zawsze chetne do zabawy i pomocy przy czynnosciach zwiazanych z tym dzieckiem (przed szkola, po szkole, w dni wolne) z wlasnej nieprzymuszonej woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
51 minut temu, Gość Madka 500plus napisał:

Nie wiem czy pachnie masochizmem ale zdecydowana większość kobiet-matek dzieci 3 i więcej dzieci rodzi kolejne dziecko żeby uciec od pracy zawodowej:)

Oczywiście te z 1 czy 2 dzieci też często tak robią:)

Te które mają 3 rok po roku, to akurat nie rodzą, aby uciec przed pracą. Te co mają dzieci z różnicą ok4 lat. Te to rodzą, żeby do pracy nie iść. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Masochizmem to mi pachnie rodzinie dzieci z różnicą 3-4 lat, bo ledwo z jednych pieluch się wychodzi, a wchodzi w drugie. Wiecznie małe absorbujace dziecko w domu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Wielu ludzi ma duze rodziny bez dziadkow. Te wyreczanie sie dziadkami to jest w Polsce i ogolnie na wschodzie. W wielu krajach dziadkowie zyja osobno, nie bawia wnuczat, a ich dzieci nie opiekuja sie nimi na starosc, bo nie musza. Nie kazda duza rodzina ma nianki. Wiekszosc nie ma. Szczegolnie widac to na youtube, bo teraz masowo prawie kazdy zagranica probuje na tym dorobic i pelno wielodzietnych wrzuca vlogi, szczegolnie tych fundamentalnych chrzescijan z dawnego Bible Belt albo Mormonow. Matki sa same ze srednio 6 dzieci na glowe. Niektore maja 10 i nadaj nie skonczyly sie mnozyc. Nie maja nian, ani gosposi, ani dziadkow w domu, a daja swietnie rade. Wiele z nich nawet nie posyla do szkoly, tylko uczy w domu. Ja je podziwiam, serio. Z niejedna bym sie nawet chetnie zamienila.

To samo jest w Australii, Austrii, Finlandii i roznych innych krajach. Ja odbieram takie rodziny i matki bardzo pozytywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gosc napisał:

Wielu ludzi ma duze rodziny bez dziadkow. Te wyreczanie sie dziadkami to jest w Polsce i ogolnie na wschodzie. W wielu krajach dziadkowie zyja osobno, nie bawia wnuczat, a ich dzieci nie opiekuja sie nimi na starosc, bo nie musza. Nie kazda duza rodzina ma nianki. Wiekszosc nie ma. Szczegolnie widac to na youtube, bo teraz masowo prawie kazdy zagranica probuje na tym dorobic i pelno wielodzietnych wrzuca vlogi, szczegolnie tych fundamentalnych chrzescijan z dawnego Bible Belt albo Mormonow. Matki sa same ze srednio 6 dzieci na glowe. Niektore maja 10 i nadaj nie skonczyly sie mnozyc. Nie maja nian, ani gosposi, ani dziadkow w domu, a daja swietnie rade. Wiele z nich nawet nie posyla do szkoly, tylko uczy w domu. Ja je podziwiam, serio. Z niejedna bym sie nawet chetnie zamienila.

To samo jest w Australii, Austrii, Finlandii i roznych innych krajach. Ja odbieram takie rodziny i matki bardzo pozytywnie.

Ty chyba serio widzisz zycie tylko na yt? Ja mieszkam na tym zachodzie i tutaj raczej nie ma az tak wielodzietnych rodzin i pomocy domowych w tych 2-3 pokojowych mieszkaniach tez nie maja. A co zlego jest w tym, ze rodzina trzyma sie razem i pomagaja sobie? Dlaczego zaraz wyreczanie i wykorzystywanie? W normalnej zdrowej rodzinie to normalne, ze dzieci pomagaja rodzicom, rodzice czasem wezma dzieci do siebie, czy przyjada trocge posiedziec i spedzic czas razem (z dziecmi tez). Nikt nie kaze bawic wnuczat, ale wsparcie jest fajne, zwłaszcza ze kto jak kto, ale dziadkowie marudza o te wnuki non stop, wiec wymarudzili to niech sie interesuja 😄 moimoi rodzice jeszcze pracuja, odwiedzaja nas 2 razy w roku i tez jak sa, to puszczaja nas z mezem do kina czy na kolacje zebysmy pobyli sami. Meza rodzice sa u nas 2x w miesiacu, czasem czesciej. Nie zdazylo sie zeby nam odmowili jak trzeba pomoc w opiece. Nie wykorzystuje bron boze, ale sa sytuacje kiedy latwiej jest jak ktos pomoze i zawsze sa. Co w tym zlego? Jak oni jada na wakacje, to my tez domu im pilnujemy, koty karminy. Na kogo mamy liczyc jak nie na rodzine?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja nie mam duzej rodziny, ale podziwiam takie kobiety i duzo sie od nich ucze w kwestiach organizacyjnych, wychowawczych, prowadzenia domu, budzetowania. Chetnie je ogladam tak dla komfortu i poprawienia humowu, zeby sie odstresowac i zawsze czegos nowego przy okazji nauczyc, podpatrzyc jakies rozwiazania, produkty, pomoce domowe, zakupy sporzywcze, albo szybkie posilki dla batalionu ludzi w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Zalezy na jakim zachodzie mieszkasz i w jakim miescie i w jakiej okolicy. Ja tez nie mieszkam w Polsce i moja okolica to akurat sami seniorzy, ale jednak po ilosci wielodzietnych na yt widac ze jest ich ogromna masa. Nie to ze dopiero teraz to odkrylam, bo dekade temu wszyscy byli na blogach, a sama mieszkalam wowczas w innym kraju, w innej dzielnicy i na wlasne oczy widzialam duzo licznych rodzin z biologicznymi i adoptowanymi egzotycznymi dziecmi (muzulmanow i afrykanow celowo nie wliczam; pisze o lokalnej ludnosci).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Temat pod kupoburzę widzę założony. A każdy robi co mu pasuje. Ja nie wyobrażam sobie mieć dzieci rok po roku, a ktoś inny nie będzie sobie wyobrażać 12 lat różnicy jak u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Na wschodzie i w Polsce ta symbioza z dziadkami nie wziela sie z normalnych zdrowych relacji, tylko z braku opcji, bo mlodych nie stac na swoj lokal, a starsi nie maja normalnych porzadnych domow opieki i profesjonalnej opieki geriatrycznej tak jak jest w bogatszych krajach. Jest to ewidentne do tego stopnia, ze wielu ludzi na wschodzie nie moze sobie pozwolic na bezdzietnisc nawet jak nie chce dzieci, bo nikt sie nimi nie zajmie na starosc. To samo jest z pomaganiem dzieciom, finansowaniem do 30-stki, dawaniem mieszkan, aut, braniem dla nich pozyczek, bawiem wnuczat, po to zeby potem te dzieci i wnuki kolo dziadkow chodzily, bo inaczej nie ma komu. Jakby seniorzy na wschodzie mieli wybor, to na emeryturze by jezdzili na wczasy i robili co chca, a z dziecmi i wnukami widywali sie raz na jakis czas. A dzieci po 18-stce wynajmowalyby osobno mieszkanie, a zakladanie rodziny u rodzicow albo tesciow nie przyszloby nikomu do glowy. Wszystko to wzgledy ekonomiczne i niemoznosc usamodzielnienia sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

I stad tez sie biora te tzw. problemy z tesciowa, ktore sa typowe jedynie w Polsce i krajach podobnych ekonomicznie do Polski, bo nigdzie indziej dziadkowie/tesciowie nie sa skazani na ciagly kontakt z rodzinami dzieci, tylko od swieta i kazdy ma wlasne prywatne zycie, nikt sie nikomu nie wtraca i kazdy daleko od siebie mieszka. Nie ma przez to konfliktow. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość Gosc napisał:

i kazdy daleko od siebie mieszka. Nie ma przez to konfliktow. 

Jakieś badania masz przeprowadzone? Bo ja mam w różnych krajach znajomych i mieszkają też różnie jak i w PL. Jedni sami, inni w domach wielopokoleniowych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

To samo te marudzenie o wnuki w Polsce i krajach podobnych do Polski nie bierze sie stad, ze dziadkowie chca te wnuki chowac ani z tego, ze oni tak kochaja male dzieci, tylko z utartego myslenia i obawy o wasza przyszlosc w razie gdybyscie nie mieli dzieci i o majatek. Wnuki dla tych dziadkow to jest wasza zabezpieczona przyszlosc na starosc (opieka) i ze bedzie komu przepisac majatek na ktory wiele pokolen pracowalo (pradziadkowie itd). Tak samo na pewno nagabuja was starsze ciotki, wujkowie itd. z tych samych powodow i troski o wasza przyszlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Przeszlo dekade sie tulam po swiecie i wiem z pierwszej reki. Jesli ktos mieszka np. pol godz. od jakichkolwoek dziadkow to jest to bardzo rzadki wyjatek i nawet wtedy nue jest tak, ze ci mieszkajacy blisko sa zaangazowani w zycie mlodych i ich dzieci. Generalnie woadna na jakis czas na kawe, ale nie tak ze obiady ciagle gotuja i wnuki bawia. Czasem jak jest koniecznosc, bo np. ktos jest w szpitalu czy cos to sie zajma kilka dni, ale nigdy tak jak w Polsce, Rosji, Slowacji czy Ukrainie, ze matka chce isc na zakupy albo do kolezanki to dziecko do dziadkow daje. Wszedzie zabieraja ze soba, albo nianki na wieczor oplacaja jak maja impreze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

wpadaja raz na jakis czas na kawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mieszkania w wielopokoleniowych domach w bogatszych krajach nie ma. Moze u imigrantow z biedniejszych krajow, muzulmanow, hindusow, ale lokalni nigdy nie mieszkaja na kupie. Mlodzi wyprowadzaja sie z domow bardzo predko jak ida do pracy albo na studia. Nikt nie mieszka z chlopakiem/dziewczyna u rodzicow, ani tym bardziej z malzonkiem. Taki brak prywatnosci chyba nikomu nie przyszedlby do glowy. Tymczasem na wschodzie to normalne i naturalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Mieszkania w wielopokoleniowych domach w bogatszych krajach nie ma. 

No nie masz racji. Rodowici Francuzi, Belgowie i np. Włosi jak najbardziej się zdarza 🙂 W Hiszpanii w sumie też jak sięgam pamięcią. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam 3

Najpierw urodził się syn a potem bliźniaki. Obecnie wszyscy na studiach. Uważam że dzieci rok po roku były super rozwiązaniem. Jedynym mankamentem było to że były bliźniaki. Przerwy w pracy miałam 3 lata. W pierwszej ciąży pracowałam niemal do porodu. Do pracy wrocilam jak bliźniaki miały 2 lata, starszy 3. Poszli do prywatnego przedszkola bo do państwowego starszy się nie dostał a bliźniaki były za małe. Ja uważam że jeśli kobieta chce mieć więcej jak 1 dziecko to najlepiej właśnie szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Wlosi tak, zgoda, ale tylko ci poludniowi, a reszta z krajow ktore wymienilas to bardzo rzadkie przypadki, bo z reguly mieszkaja osobno od nastoletniosci, dlatego z maja opcje, ktorych w krajach jak Polska mlodzi po prostu nie maja (dostepnosc kredytow studenckich, latwosc o prace taka zeby dorobic w wolnych godzinach jak sie mlodziez uczy, przez co latwo sobie cos wynajac z rowiesnikami, albo jako para i samemu sie utrzymac od zywnosci, przez oplaty, ubezpieczenie, po ubrania, elektronike, podroze itd).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×