Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Czy mogę byłemu zabronić zabierania dziecka w takie miejsca ?

Polecane posty

Gość Gość

Chodzi o to, że wczoraj mój były zabrał moją 5-letnią córkę na łyżwy, wszystko byłoby ok pod dwoma warunkami gdyby była starsza i gdyby umiała jeździć. Dziecko było całe potłuczone, od wczoraj skarży się na ból, no ja musiałam zrobić mu awanturę, bo zachowanie jego było kompletnie nieodpowiedzialne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A gdzie ma sie nauczyc jazdy na lyzwach? Na yt? Wiadomo, na dzuecko trzeba uwazac, ale ze upadnie i sie potlucze to standard jesli uczy sie jazdy na lyzwach, rolkach, rowerze itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Raz że za wcześnie na taką naukę, a te jazdę na łyżwach to gdzieś w tv zobaczyła i od tego czasu namawiała mnie żebym ją tam zabrała, tlumaczylam jej ze jest na to jeszcze za mała, a po drugie jeździć nie umie to się potlucze, no a mój były musiał za pierwszym razem się zgodzić i zamiast ją trzymać żeby nie upadała to puszczał ją sam na lód wiedząc że nie umie jeździć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Czy to podstawa abym odebrała mu zupełnie prawa? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ty powazna jestes? 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Czy to podstawa abym odebrała mu zupełnie prawa? 

Ten komentarz nie jest mojego autorstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ty powazna jestes? 😄

Tak pytam na poważnie. Nie życzę sobie żeby mój były narażał moje dziecko na niebezpieczne wypadki, ona równie dobrze mogla złamać tam nogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ale z Ciebie madka kwoka. Jeździć na łyżwach uczą się już 2/3 letnie dzieci. Więc 5 letnie dziecko jak najbardziej nie jest za małe. Poza tym dziwne by było gdyby umiała jeździć nigdy nie stojąc na lodzie. Dzieciństwo nie polega na trzymaniu dziecka pod kloszem bo jeszcze się gdzieś zadrapie. Ty się nigdy nie przewróciłaś jak byłaś mała ? nie nabiłaś sobie siniaka ? No daj spokój, przecież nie umrze od paru otarć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Tak pytam na poważnie. Nie życzę sobie żeby mój były narażał moje dziecko na niebezpieczne wypadki, ona równie dobrze mogla złamać tam nogę

To naucz dziecko sama jeździć. I nie, nie jest za wcześnie. Im dziecko starsze, tym ma większy problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Obłóż to dziecko poduszkami i niech siedzi w domu, na dworze teraz ślisko i jeszcze się przewróci i potłucze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość gosc napisał:

Ale z Ciebie madka kwoka. Jeździć na łyżwach uczą się już 2/3 letnie dzieci. Więc 5 letnie dziecko jak najbardziej nie jest za małe. Poza tym dziwne by było gdyby umiała jeździć nigdy nie stojąc na lodzie. Dzieciństwo nie polega na trzymaniu dziecka pod kloszem bo jeszcze się gdzieś zadrapie. Ty się nigdy nie przewróciłaś jak byłaś mała ? nie nabiłaś sobie siniaka ? No daj spokój, przecież nie umrze od paru otarć.

Moim zdaniem 5-letnie dziecko jest za małe. Takie upadki na goły lód są dosyć bolesne, równie dobrze można nieźle się tam połamać, dorosła osoba bardziej uważa na takie ewentualności bo jest bardziej świadoma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Moim zdaniem 5-letnie dziecko jest za małe. Takie upadki na goły lód są dosyć bolesne, równie dobrze można nieźle się tam połamać, dorosła osoba bardziej uważa na takie ewentualności bo jest bardziej świadoma.

Boshe, jakie ja mialam piekne dziecinstwo... na sanki w parku chodzilam z innymi dziecmi, wywalilam sie ryjkiem w snieg i traumy nie mam. Ile razy sie przewrocilam na slizgawce i zyje. Rodzice gaciami nade mna nie trzasli i mialam dziecinstwo, a teraz wspomnienia. A teraz? Rozbita rodzina, widzenia z ojcem, awantury rodzicow, matka kwoka co chucha i dmucha, wszedzie szuka zagrozenia zycia dla dziecka... trauma. Ty kiedy uczylas sie jazdy na lyzwach? W jakich warunkach? Nie zdazylo ci sie upasc? Czy poduszkę mialas wepchnieta w portki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gredvf

Przesadzasz. Ja nad pierwszym dzieckiem tez tak sie trzeslam, bo za mala, bo spadnie itp itd.

Teraz mam synka, ktory nie ma 2l i zabralam go na sanki. Sanki bez oparcia. Z gorki zjezdzal ze mna. Siedzial i trzymal sie bokow, zyje. A dzieci w jego wieku przypiete do sanek szczelnie, spiwory, oparcie miala nawet 5letnia corka sasiadow. On juz latem nie majac nawet 18mcy sam zjezrzal ze zjezdzalni na placu. Oczywis ie stalam obok na wszelki wypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też mama

Współczuję całej tej sytuacji z wczoraj. Mam nadzieję, że córcia już lepiej się czuje.  Sama mam córkę i jestem zawsze pełną obaw o nią.  Zdałam sobie ostatnio sprawę z tego, że przeze mnie nie potrafi i nie chce jeździć na rowerze, a ma już 8 lat. Bo się boi. Nie chce się już nawet uczyć bo się boi, że stanie się coś bardzo strasznego. To moja wina bo to ja tak z wszystkim panikuję. Teraz już wiem, że przesadzam i walczę z tym żeby moimi chorymi lękami jej nie tłamsić bo najlepszym nauczycielem dla dziecka jest rzeczywistość. Z pozytywnymi i negatywnymi skutkami. 

Pamiętam , właśnie mi się przypomniało jak czytałam post osoby wyżej, że jak byłam dzieckiem, to brało się sanki i na górki , albo takie krótkie nartki.  Rękawiczki nieraz zgubiłam i rękami po śniegu, dopiero w domu się orientowalam, że mam gołe zamarznięte ręce aż piekły :). Na lodowisko też chodziłam ale jakoś chyba od 7 lat i mama że mną nie jeździła za rękę tylko przy bandzie najpierw albo po mału jakoś ale też nie raz wracałam cała w siniakach, czasem ktoś łyżwą zajechał i miało się pocìęte łapy :). 

Oczywiście wszystko w odpowiednim wieku i w granicach rozsądku. Moja mama nie była taka chuchająca jak ja . Nie wiem skąd u mnie takie upierdliwe maniactwo się wzięło, które mnie męczy i wiem, że zamiast chronić to okaleczam dziecko. Tak tylko chciałam Ci napisać. 

Twój mąż może powinien za rękę z nią najpierw pojeździć albo nieraz na ślizgawkach są takie pingwinki-podpórki. Wiesz faceci to mają całkiem inne widzenie świata, nie są tak przewidujący jak my. Mój mąż też jest taki. Zawsze jak gdzieś z córką wyszedł, to nie patrzył że pod huśtawkę wlazła albo, że może spaść, w najlepszym wypadku wrócili bez czapki, swetra lub zamiast 2 kucyków to w jednym z boku i nawet nie zauważył, że gumkę drugą zgubiła... 🙂

Wybacz mu może... Może chciał dobrze jak to zwykle oni, myślał, że się ucieszysz z tych łyżew. A tu wyszło jak zwykle 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×