Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hogata

Czy warto iść do wróżki która ma certyfikaty z wróżenia?

Polecane posty

Gość Hogata

Jeżeli wróżka ma certyfikaty to jest w 100% wiarygodna, żadna wróżka, która prowadzi legalną działalność gospodarczą i legitymuje się oficjalnymi certyfikatami wydanymi przez firmy i stowarzyszenia z branży ezoterycznej to absolutnie nie jest żadną naciągaczką, natomiast należy pamiętać, czym są wróżby jako takie, nie każda wróżba się spełni, albo spełni się częściowo, tym bardziej, że wina leży często po stronie klienta wróżki, np. poszedł do wróżki, zapłacił, wróżba była pomyślna, ale klient delikwent, czasem kłamie, czasem bywa świnią dla innych ludzi, a czasem nawet złośliwie figluje próbując krzywdzić innych ludzi swoimi złośliwymi figlami i "numerami", niestety takie osoby mogą się na magii i wróżbach przejechać i to bardzo, bo magia ich ukarze za grzechy, tak jak w chrześcijaństwie. Notabene obrzędowość katolicka też bywa nazywana białą magią Kościoła Katolickiego. Urwisów, łobuziaków, rozrabiających chłopczyków w zasadzie każda religia skazuje już w dzieciństwie na śmierć. Grzech jest grzechem, a magia nie lubi grzeszników. Uważajmy, też by właściwie podchodzić o święta Helloween, zamiast psikusów demoralizujących dzieciaczki, którym coś wisi między nogami, jak zwykle zresztą, bo zawsze podpadają chłopcy, przez samo swoje marne pochodzenie, dziewczynki są zawsze lepsze. A wracając do Helloween warto je obchodzić bez psikusów, to święto jest oparte na prastarym celtyckim święcie pogańskim, i w zasadzie według wierzeń Celtów, powinno się je obchodzić z ogromną pobożnością i z bojaźnią bożą wobec celtyckich bogów i bogiń, nie wolno sobie ze świąt pogańskich i chrześcijańskich, w tym oczywiście i katolickich, robić żadnych jaj. 

A wracając do wróżek, to oficjalne wróżki nie są żadnymi naciągaczkami, certyfikaty ezoteryczne wróżek mają rangę oficjalną, podobnie jak gdy katolicy idą do księdza, który ukończył seminarium duchowne, a nie do jakiegoś barana, który nie lubi księży, jest antyklerykałem, nie daje na tacę w kościele, w ogóle nawet zielonego pojęcia o tym czym jest katolicyzm, a uważa się za lepszego eksperta w sprawach katolickich od proboszczy i biskupów, słowem od całego kleru katolickiego. Zasadniczo antyklerykalne świnie trzeba tępić, jak w czasach Świętej Inkwizycji.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×