Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem panną, zabiega o mnie rozwodnik, ja mam obawy.

Polecane posty

Gość gość

Jestem 33 letnią panna, która 2 lata temu rozstała się z wieloletnim partnerem (narzeczonym). Ja go zostawiłam, ponieważ dowiedziałam się, ze  pracując za granicą rok zdradził mnie po alkoholu z jakąś kobietą.  Nie potrafiłam po tym dłużej być z nim w związku. Tak więc zaczęłam życie jakby od poczatku, od miesiąca spotykam się z mężczyzną, jednak trochę obawiam się tej relacji. Nie jest problemem to, że on jest rozwiedziony, a to, że ma dziecko z inną, że jakby od początku podchodzi do naszej relacji nieufnie, często wątpi, ze może mu sie ponownie coś udac itp. Ja zamknełam 10 lat swojego życia, nie chcę, by to rzutowało na nowy związek, on natomiast jakby wciąż rozpatruje to, ze była go skrzywdziła (także został zdradzony), w dodatku widuje się ze swoim dzieckiem, jeździ do niej, co potęguje jego gorsze nastroje później. Jest 9 lat po rozwodzie i nadal go to męczy.  Bardzo chciałabym, by zamknał przeszłość, by otworzył się w pełni na naszą relację, by ją starał się budować. Nie ukrywam, ze marzę o własnej rodzinie, o dziecku, mężu. Były narzeczony po powrocie z zagranicy miał zostac moim mężem, ale doszło tam do zdrady, więc rozbiłam ten związek, bo nie wyobrażałam sobie  małżeństwa ze zdrajcą. Jak sprawić, by mężczyzna, z którym sie spotykam otworzył się na wspólną przyszłość w pełni- tak jak ja, by nie patrzał wstecz, na krzywdy jakich doznał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Jestem 33 letnią panna, która 2 lata temu rozstała się z wieloletnim partnerem (narzeczonym). Ja go zostawiłam, ponieważ dowiedziałam się, ze  pracując za granicą rok zdradził mnie po alkoholu z jakąś kobietą.  Nie potrafiłam po tym dłużej być z nim w związku. Tak więc zaczęłam życie jakby od poczatku, od miesiąca spotykam się z mężczyzną, jednak trochę obawiam się tej relacji. Nie jest problemem to, że on jest rozwiedziony, a to, że ma dziecko z inną, że jakby od początku podchodzi do naszej relacji nieufnie, często wątpi, ze może mu sie ponownie coś udac itp. Ja zamknełam 10 lat swojego życia, nie chcę, by to rzutowało na nowy związek, on natomiast jakby wciąż rozpatruje to, ze była go skrzywdziła (także został zdradzony), w dodatku widuje się ze swoim dzieckiem, jeździ do niej, co potęguje jego gorsze nastroje później. Jest 9 lat po rozwodzie i nadal go to męczy.  Bardzo chciałabym, by zamknał przeszłość, by otworzył się w pełni na naszą relację, by ją starał się budować. Nie ukrywam, ze marzę o własnej rodzinie, o dziecku, mężu. Były narzeczony po powrocie z zagranicy miał zostac moim mężem, ale doszło tam do zdrady, więc rozbiłam ten związek, bo nie wyobrażałam sobie  małżeństwa ze zdrajcą. Jak sprawić, by mężczyzna, z którym sie spotykam otworzył się na wspólną przyszłość w pełni- tak jak ja, by nie patrzał wstecz, na krzywdy jakich doznał?

To znaczy, że już nie jesteś dziewicą. Jemu po alkoholu stanął?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwodnik

Musisz bardzo o niego zabiegać, by go przekonac, ze może Ci ufać. Daj z siebie wszystko! radzę Ci to jako rozwodnik, który ma również taki problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość rozwodnik napisał:

Musisz bardzo o niego zabiegać, by go przekonac, ze może Ci ufać. Daj z siebie wszystko! radzę Ci to jako rozwodnik, który ma również taki problem.

Bez takich świńskich komentarzy napalony szczylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ona ma o niego zabiegać? 😂😂😂😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwodnik

Tak, ona, żeby on widział, zeby się przekonywał, ze jej naprawdę zalezy, że nie skrzywdzi go jak jego była zona. Rozwodnicy są nieufni, trzeba się wiele napracować, by mogli w pełni wejść w nowy związek, w pełni pokochać nową kobietę, zaufać jej.  Ja jestem od 5 lat sam, żadna nie chciała mi pokazać, ze naprawdę jej na mnie zalezy, wolały iśc na łatwiznę i szukać kogo innego- łatwiejszego w zaangażowaniu niż ja. Dlatego wiem, co autorka powinna robić, by skruszyć mur, jaki ten jej facet postawił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwodnik

Ją też zdradził narzeczony, ale to jest wielka różnica, jak zdradzi narzeczony, a jak osoba, z którą ma się ślub i dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Co jest wart rozwodnik? Nic. Zużyta ... dobra dla innej rozwódki. Nie dla panny. Szukaj Autorko kawalera. Nie alimenciarza i rozwodnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delf

Ja tego goscia bym sobie darowala, nie dlatego, ze rozwodnik to tez duzy minus , ale chyba jeszcze eks swoja kocha skoro zwiazek po tylu latach rozklada na czynniki pierwsze. Uwazam, ze najlepsze zwiazki to kawaler z pannna, rozwodnik z rozwodka itd...Jak sie decydowac na zwiazek z rozwodnikiem to zdecydowanym na zalozenie nowego zwiazku a nie na pana, ktory wraca nieustannie do przeszlosci 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Rozwodniku ile płacisz alimentów ! ? Ile ci zostaje? Porady wsadź sobie w swoje życie ..

Dla panny kawaler lub wdowiec. Nie rownodnik bo nie nadaje się do życia z panną. Chyba że ma stalowe nerwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Właśnie, ale ja mam już 33 lata, gdzie w tym wieku znajdę kawalera porządnego? Poznałam kilku na portalach randkowych, ale nie byli to panowie do życia- raczej lekkoduchy, imprezowicze, a nie mężczyźni, którzy chcą stabilizacji, rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwodnik

Płacę 1500zł alimentów, drugie 1500 mam na życie- to nie jest aż tak mało,  by żyć z kimś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delf

ty raczej boisz sie zostac sama, sluchaj co nagle to po diable, jak masz watpliwosci nie pchaj sie w to, zycie to nie bajka. Ja bym szukala dalej jakby nie wyszlo trudno na pewno nie bylo nie chwytalabym sie brzytwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boze

To jest mało 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 minut temu, Gość rozwodnik napisał:

Tak, ona, żeby on widział, zeby się przekonywał, ze jej naprawdę zalezy, że nie skrzywdzi go jak jego była zona. Rozwodnicy są nieufni, trzeba się wiele napracować, by mogli w pełni wejść w nowy związek, w pełni pokochać nową kobietę, zaufać jej.  Ja jestem od 5 lat sam, żadna nie chciała mi pokazać, ze naprawdę jej na mnie zalezy, wolały iśc na łatwiznę i szukać kogo innego- łatwiejszego w zaangażowaniu niż ja. Dlatego wiem, co autorka powinna robić, by skruszyć mur, jaki ten jej facet postawił.

Wy rozwodnicy tylko same wymagania macie. Za to nic nie dajecie od siebie. Związek z takim to dla bezdzietnej panny same straty, problemy i upokorzenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość rozwodnik napisał:

Płacę 1500zł alimentów, drugie 1500 mam na życie- to nie jest aż tak mało,  by żyć z kimś.

Ale za mało, żeby założyć nową rodzinę. Ale zaraz. Ty już przecież masz rodzinę i nowej partnerce musi to wystarczyć. Ma utrzymywać ciebie, twoje dzieci które jej nienawidzą, znosić szantaże twojej byłej żony i niechęć twoich rodziców. Sam miód. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345
31 minut temu, Gość rozwodnik napisał:

Tak, ona, żeby on widział, zeby się przekonywał, ze jej naprawdę zalezy, że nie skrzywdzi go jak jego była zona. Rozwodnicy są nieufni, trzeba się wiele napracować, by mogli w pełni wejść w nowy związek, w pełni pokochać nową kobietę, zaufać jej.  Ja jestem od 5 lat sam, żadna nie chciała mi pokazać, ze naprawdę jej na mnie zalezy, wolały iśc na łatwiznę i szukać kogo innego- łatwiejszego w zaangażowaniu niż ja. Dlatego wiem, co autorka powinna robić, by skruszyć mur, jaki ten jej facet postawił.

Popracuj lepiej nad sobą, a nie wymagaj, żeby ktoś robił za terapeutkę rozwodników. Ona potrafiła uporać się z problemem. Nikt jej w tym nie pomógł. Ogarnijcie się i sami zacznijcie nad sobą pracować. Nie potraficie się zaangażować to leczcie się zanim zaczniecie próbować dawać komuś nadzieje na normalny związek.

To żałosne. Masz problem i ja też bym odpaliła takiego użalającego się nad sobą osobnika. Każdy ma jakieś ciężkie chwile w życiu i OK- trzeba się wspierać ale TO WYMAGA PRACY TEGO KTO MA PROBLEM a nie układania życia drugiej osoby pod kogoś, kto myśli głównie o sobie i o tym jaki to jest nieszczęśliwy.

 

Żałosny mężczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość knim

A wy wszyscy dziewice/prawiczki czy tez juz po przejsciach:D 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
32 minuty temu, Gość rozwodnik napisał:

Ja jestem od 5 lat sam, żadna nie chciała mi pokazać, ze naprawdę jej na mnie zalezy, wolały iśc na łatwiznę i szukać kogo innego- łatwiejszego w zaangażowaniu niż ja. 

Po prostu nie chciały marnować czasu na kogoś, kto nie okazuje chęci stworzenia poważnego związku. Siedź za tym swoim murem, ale nie oczekuj, że ktoś będzie tracił życie, żeby go skruszyć. Egoisto z przerośniętym ego. Co ty myślisz, że jesteś ósmym cudem świata? 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

uciekaj od niego, zmarnujesz sobie czas. wiem, bo cos takiego przerabiałam kiedys tez jako panna i rozwodnik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOŚĆ

Postaw się w jego sytuacji- jemu jest trudniej po takich przejściach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×