Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hiszpan

sytuacja bez wyjścia ! pomocy!rozstanie !

Polecane posty

Gość hiszpan

Witam wszystkich od razu przejdę do sedna , jestem z dziewczyną 4 lata jesteśmy zaręczeni ,mamy datę ślubu i wszystko pozałatwiane za 2 lata .Ja jestem z Lublina ona z okolic Kielc .Jakieś pół roku temu rozmawialiśmy na temat gdzie będziemy mieszkać po jej studiach i stażu , wyglądać to miało tak ,że mam się do niej przeprowadzić, do jej rodziców , póki nie postawimy coś swojego ,działkę już mamy .Kocham ją , ale niedawno na 2 msc przed wyjazdem do niej dostałem intratną propozycję w pracy -zostaje jeszcze pół roku  dostaje awans , dzięki czemu  potem automatycznie mam załatwioną i pewną pracę w jej miejscowości (tak jak zakładaliśmy ,że ją tam znajdę ) , nie ukrywam nie wiem co mam robić  zarabiam ok 6tys i na takie zarobki mogę liczyć tam u niej w tej firmie ponieważ jest to praca na akord , problem jest w tym ,że szukając innej pracy musiałbym zgodzić się na warunki ok 2.5 tys msc , rujnując tym samym swoje marzenia o w miare szybkim postawieniu domu i zagwarantowaniu nam dobrej sytuacji materialnej , ( bo naprawdę tylko tego pragnę oprócz jej dobra ) , ona nie chce nawet o tym słyszeć , panikuje ,płacze ,grozi ,że sobie coś zrobi ,że to będzie koniec wszystkiego miedzy nami , chce zrywać zaręczyny , zachowuje się jak histeryczka ,mówi ,że zniszczyłem jej nadzieje , ponieważ odliczała już dni a strasznie się boje o nią bo raz nawet miała napad coś jak by padaczki z nerwów ! co ja mam robić ? naprawdę jestem dobrym człowiekiem , próbuję jej wytłumaczyć ze co weekend będę u niej ,nawet częściej a po pół roku może nawet mniej zamieszkamy razem , nie mogę jednak znieść myśli ,że coś się jej może stać,albo się rozejdziemy , wydaje mi się ,że trzeba podjąć dojrzałą decyzję , i z czegoś na chwile zrezygnować ,aby pozniej było w życiu lżej , nie wiem jestem facetem , może nie rozumiem kobiet? co mam zrobić , proszę o pomoc ,bo to mnie niszczy od środka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie daj się jej szantażować, bo jak zobaczy, że to na Ciebie działa to tak będzie zawsze robiła. Nie pozwól jej się tak traktować. Pokaż, że jesteś mężczyzną i podejmij męską decyzję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiszpan

ja wszystko rozumiem i tez uważam tak jak ty , ale tak bardzo ją kocham ,że boje się ,że to wszystko przez to się rozpadnie  ona ma 24 lata ja 30 wiec już myślę poważnie o naszej przyszłości , zrezygnowałem dla niej z wielu rzeczy , miedzy innymi ograniczeniem kontaktu z rodziną , ponieważ ona chce spędzać każdą chwilę ze mną , po za tym mojej rodziny  nie lubi czemu nie wiem ( bo ktoś jej tam kiedyś coś powiedział ,czy usłyszała.. ) , argumentuję tą sytuację tym ,że specjalnie została ze mną w lublinie na staż , a wcale nie musiała , a ja ją teraz robię za przeproszeniem w ....xxx  ,i  że jest głupia ...ka i zawiodłem ją na całej linii itd itp..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddr
3 minuty temu, Gość hiszpan napisał:

ja wszystko rozumiem i tez uważam tak jak ty , ale tak bardzo ją kocham ,że boje się ,że to wszystko przez to się rozpadnie  ona ma 24 lata ja 30 wiec już myślę poważnie o naszej przyszłości , zrezygnowałem dla niej z wielu rzeczy , miedzy innymi ograniczeniem kontaktu z rodziną , ponieważ ona chce spędzać każdą chwilę ze mną , po za tym mojej rodziny  nie lubi czemu nie wiem ( bo ktoś jej tam kiedyś coś powiedział ,czy usłyszała.. ) , argumentuję tą sytuację tym ,że specjalnie została ze mną w lublinie na staż , a wcale nie musiała , a ja ją teraz robię za przeproszeniem w ....xxx  ,i  że jest głupia ...ka i zawiodłem ją na całej linii itd itp..

Jak to sie ma rozpasc przez takie cos to chyba lepiej zeby sie rozpadlo. Nie daj sie o a zwyczajnie cie szantazuje. Nic sobie nie zrobi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, Gość hiszpan napisał:

ja wszystko rozumiem i tez uważam tak jak ty , ale tak bardzo ją kocham ,że boje się ,że to wszystko przez to się rozpadnie  ona ma 24 lata ja 30 wiec już myślę poważnie o naszej przyszłości , zrezygnowałem dla niej z wielu rzeczy , miedzy innymi ograniczeniem kontaktu z rodziną , ponieważ ona chce spędzać każdą chwilę ze mną , po za tym mojej rodziny  nie lubi czemu nie wiem ( bo ktoś jej tam kiedyś coś powiedział ,czy usłyszała.. ) , argumentuję tą sytuację tym ,że specjalnie została ze mną w lublinie na staż , a wcale nie musiała , a ja ją teraz robię za przeproszeniem w ....xxx  ,i  że jest głupia ...ka i zawiodłem ją na całej linii itd itp..

 

51 minut temu, Gość hiszpan napisał:

Witam wszystkich od razu przejdę do sedna , jestem z dziewczyną 4 lata jesteśmy zaręczeni ,mamy datę ślubu i wszystko pozałatwiane za 2 lata .Ja jestem z Lublina ona z okolic Kielc .Jakieś pół roku temu rozmawialiśmy na temat gdzie będziemy mieszkać po jej studiach i stażu , wyglądać to miało tak ,że mam się do niej przeprowadzić, do jej rodziców , póki nie postawimy coś swojego ,działkę już mamy .Kocham ją , ale niedawno na 2 msc przed wyjazdem do niej dostałem intratną propozycję w pracy -zostaje jeszcze pół roku  dostaje awans , dzięki czemu  potem automatycznie mam załatwioną i pewną pracę w jej miejscowości (tak jak zakładaliśmy ,że ją tam znajdę ) , nie ukrywam nie wiem co mam robić  zarabiam ok 6tys i na takie zarobki mogę liczyć tam u niej w tej firmie ponieważ jest to praca na akord , problem jest w tym ,że szukając innej pracy musiałbym zgodzić się na warunki ok 2.5 tys msc , rujnując tym samym swoje marzenia o w miare szybkim postawieniu domu i zagwarantowaniu nam dobrej sytuacji materialnej , ( bo naprawdę tylko tego pragnę oprócz jej dobra ) , ona nie chce nawet o tym słyszeć , panikuje ,płacze ,grozi ,że sobie coś zrobi ,że to będzie koniec wszystkiego miedzy nami , chce zrywać zaręczyny , zachowuje się jak histeryczka ,mówi ,że zniszczyłem jej nadzieje , ponieważ odliczała już dni a strasznie się boje o nią bo raz nawet miała napad coś jak by padaczki z nerwów ! co ja mam robić ? naprawdę jestem dobrym człowiekiem , próbuję jej wytłumaczyć ze co weekend będę u niej ,nawet częściej a po pół roku może nawet mniej zamieszkamy razem , nie mogę jednak znieść myśli ,że coś się jej może stać,albo się rozejdziemy , wydaje mi się ,że trzeba podjąć dojrzałą decyzję , i z czegoś na chwile zrezygnować ,aby pozniej było w życiu lżej , nie wiem jestem facetem , może nie rozumiem kobiet? co mam zrobić , proszę o pomoc ,bo to mnie niszczy od środka ! 

Przeczytaj autorze podkreślone fragmenty i zastanów się czy warto.

Właśnie miałeś okazję przekonać się jak Twoja narzeczona zachowuje się w przypadku wystąpienia różnic między wami. Normalni ludzie rozmawiają, wymieniają się argumentami i starają się dość do kompromisu - Twoja wybranka natomiast grozi samobójstwem.  Jak będziecie wybierać imię dla dziecka to też będzie grozić, że coś sobie zrobi? A jak tapety to dostanie napadu padaczki z nerwów?

Czeka was poważna rozmowa, albo się ogarnie i zacznie zachowywać jak dojrzały, normalny człowiek albo będziecie musieli pohamować swoje plany małżeńskie. Chyba, że całe życie będziesz grać jak ona Ci zagra.

Druga sprawa: dziewczyna brzmi trochę jak typ bluszcza. Jak czytam, że ktoś dla związku musiał zrezygnować z wielu rzeczy to od razu zapala mi się czerwona lampka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiszpan

moze nie dokonca napisałem jak to w rzeczywistosci wygląda , ona oczywiście też dużo poświęciła dla mnie np ten staż w lublinie chociaż wcale nie musiała , poswieca mi czas na gotowanie pranie  i inne tego typu rzeczy , aczkolwiek  wydaje mi sie ,że ja chociaż bardzo się staram to chciałbym troszeczke też mieć jakiejś swojej sfery intymnej , chciałbym pogadać z bratem normalnie , a nie stresować się ze będzie się moja kobieta denerwować ,bo go nie lubi ..naprawdę nie mam nic przeciwko zamieszkaniu z nią bo mieszkam od 4 lat w wynajetym mieszkaniu , tylko nadarzyła się okazja do być może ustabilizowania naszej przyszłości , ja rozumiem to w ten sposób i wg mnie powinno to wyglądać tak ,że te poł roku ,może krócej zostane w lbn  co tydzień ją odwiedzając i spędzając z nią ten czas ,czysta kalkulacja przez pol roku odłożę ok 30 tys cięzką pracą co da nam już jakiś zastrzyk gotówki ,aby coś działać w kierunku rozpoczęcia budowy ( na fundamenty) a potem zamieszkam z nią i z jej rodzicami (mają duży dom) do czasu kiedy nie postawimy swojego ,plus jest taki ,że mam zapewnioną pracę u niej w firmie o tym samym profilu z rekomendacją obecnego pracodawcy ,ponieważ to jego rodzina a jestem wydajnym pracownikiem i na mnie się zarabia ..wiadomo jak to jest !, ja też dzięki temu zarabiam .Myślę ,że kobieta powinna być zadowolona z mężczyzny , który chce coś zrobić w kierunku wspólnej przyszłości, a nie słuchać ,że ona nie może zasnąć kiedy mnie nie ma obok ,martwi się non stop i nie poradzi sobie sama (to piękne ale z czegoś trzeba na chwile zrezygnować) Ona zaczyna pracę od kwietnia  czyli ma msc wolnego i , powiedziała mi,że niczego bardziej nie pragnie jak spędzić ten msc ze mną , po za tym usłyszałem też , że nie liczy się ile zarobie , tylko chce mieć chłopa w domu i przy sobie jak normalni ludzie ..- no ale czy ja zle mysle ? dom się sam nie postawi ..!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiszpan

nie chce też aby jej rodzice zalatwiali mi jakąś prace , jak równiez jak najkrócej mieszkać z nimi razem , bo wiadomo jak to jest ,potem wypominanie ,że dali to tamto , jakieś zgrzyty , wiem z doświadczenia ,że tak to wygląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiszpan

dziękuje za wyrozumiałość i opinię , będę nadal czekał , może ktoś napisze coś ,co utwierdzi mnie w przekonaniu czy warto czy nie warto się starać , chciałbym , aby może , któraś z pań się wypowiedziała co myśli na ten temat , kobieta kobietę zawsze zrozumie 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudamaruda

Jestem kobietą i uważam, że gdyby mój mężczyzna zrezygnował z przeprowadzki na rzecz zarabiania na nasze wspólne dobro jakim jest dom to wytrzymałabym i czekałabym na niego. Nie zbawi was kilka miesięcy skoro już tak długo nie mieszkacie ze sobą. Uważam, że grubo przesadzona jest jej reakcja i patrzy tylko na czubek własnego nosa, bo ona odlicza dni... Serio chce zerwać zaręczyny przez to? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hiszpan

To znaczy mieszkamy że sobą już 4 lata w lbn ponieważ ona studiowała teraz kończy staż, ale tak poważnie wgl zrobiła się strasznie zimna smutna, nie mogę do niej dotrzeć, mówię jej ciągle  że bardzo mi na niej zależy a ona na to że to jak ci tak zależy i mnie naprawdę kochasz to pojedziesz ze mną i prosi płacząc nie wiem co mam robić, serce mi się kraje bo ją kocham, ale przzedemna wybór albo pojadę i dorobię się mając może 50 lat przy takich zarobkach jakie są wszędzie albo zostanę pół roku i wykorzystam szansę na zarobienie no nie ukrywam gotówki która pozwoli o czymś już myśleć poważnie ale ja mogę stracić... Powiem szczerze że mimo że facet jestem to płakać mi się chce.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudamaruda
1 minutę temu, Gość Hiszpan napisał:

To znaczy mieszkamy że sobą już 4 lata w lbn ponieważ ona studiowała teraz kończy staż, ale tak poważnie wgl zrobiła się strasznie zimna smutna, nie mogę do niej dotrzeć, mówię jej ciągle  że bardzo mi na niej zależy a ona na to że to jak ci tak zależy i mnie naprawdę kochasz to pojedziesz ze mną i prosi płacząc nie wiem co mam robić, serce mi się kraje bo ją kocham, ale przzedemna wybór albo pojadę i dorobię się mając może 50 lat przy takich zarobkach jakie są wszędzie albo zostanę pół roku i wykorzystam szansę na zarobienie no nie ukrywam gotówki która pozwoli o czymś już myśleć poważnie ale ja mogę stracić... Powiem szczerze że mimo że facet jestem to płakać mi się chce.. 

A to wybacz, nie doczytałam. Pół roku zleci, ona cię trochę szantażuje. Mój facet też wyjeżdża w delegacje na kilka tygodni, wraca, znów wyjeżdża ale odkłada na nasz dom. Powinna zrozumieć i nie szantażować Cię płaczem i groźbami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania

Lublin, a Kielce, to nie jest duża odległość. Wydaje mi sie, że to taki szantaż emocjonalny z jej strony.

Jeśli wam na sobie zalezy to jakiś czas na odległość wytrzymacie, a może spróbuj ją przekonać zeby to ona się przeniosła w Twoje strony bo Ty zarabiasz więcej i to dla waszego wspolnego dobra.

A tak w ogóle to mieszkanie z jej rodzicami też nie wydaje mi się najlepszym pomysłem, nawet tymczasowo bo prawie zawsze są wtedy konflikty, nawet jeśli jej rodzice wydają się mili, to nie wiesz jak będzie po zamieszkaniu z nimi, nie mówiąc juz o braku intymności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi

A ja Ci autorze powiem, że się zastanów poważnie czy z tą dziewczyną da się normalnie żyć, czy przypadkiem nie jest tak że jak będzie coś nie po jej myśli to będzie ci urządzać piekło. Pamiętaj, człowieka poznajesz po tym jak zareaguje jak czegoś mu odmówisz. Już na ten moment widzę, że z dziewczyną jest coś nie halo, możne nawet jakiś border. To że chcesz coś zrobić dla waszego wspólnego dobra to dla niej taka tragedia? Bez przesady. Pół roku to nie wieczność, tym bardziej jak będziesz wpadał na weekendy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania

Generalnie jeśli to tylko możliwe, to lepiej jeśli młodzi ludzie mieszkają  osobno, a nie z rodzicami, o ile nie zmusza ich do tego sytuacja.

Was nie zmusza, jej łatwiej będzie przenieść się do Ciebie po zakonczeniu stażu i tam szukać pracy, Tobie gorzej bo Ty więcej zarabiasz w tym mieście.

Myślę, że nie powinna od Ciebie odejsc, nawet jesli sie odgraza, tylko mysli, ze szantazem coś zdziała.

POrozmawiaj z nią stanowczo, ale spokojnie. Jeśli zacznie krzyczec, nie reaguj na to, powiedz ,ze porozmawiacie kiedy sie uspokoi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zara
3 minuty temu, Gość Ania napisał:

Lublin, a Kielce, to nie jest duża odległość. Wydaje mi sie, że to taki szantaż emocjonalny z jej strony.

Jeśli wam na sobie zalezy to jakiś czas na odległość wytrzymacie, a może spróbuj ją przekonać zeby to ona się przeniosła w Twoje strony bo Ty zarabiasz więcej i to dla waszego wspolnego dobra.

A tak w ogóle to mieszkanie z jej rodzicami też nie wydaje mi się najlepszym pomysłem, nawet tymczasowo bo prawie zawsze są wtedy konflikty, nawet jeśli jej rodzice wydają się mili, to nie wiesz jak będzie po zamieszkaniu z nimi, nie mówiąc juz o braku intymności

O tak, zgadzam się, koleżanka z pracy właśnie walczy z teściami bo było wszystko fajnie a nagle teściowa pokazuje pazurki i przypoomina, że wszystko mają dzieki niej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania

Już pomijając, że taki szantaż emocjonalny jest toksyczny, no ale skoro ja kochasz i chcesz z nią być, to nie możesz jej nauczyć, że może coś zdziałać krzykiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barbara

Do autora: jesteś niesamowicie zaradnym, zdrowo i mądrze myślącym mężczyzna!!!  Ze świecą takich szukać. Naprawdę rozsądnie!  Jej też zależy na tobie i to bardzo ( z tego co opisujesz) , nie może bez ciebie żyć ( z tad ten szok gdybyś miał być z nia zadziej niz zwykle ( to boli jak się jest tak zakochanym).  A ten brak zrozumienia z jej strony na tak rozsądny pomysł to dlatego że jest jeszcze mlodziudka, nie potrafi panowac nad emocjami i za wszelka cenę przedklada rozsadek nad miłość do ciebie. Chce ciebie! Z czasem wiecej będzie rozumieć i pewnie nauczy się panować nad emocjami. A ty jej w tym opanowywaniu pomóż, porozmawiaj z nią, powiedz że wolalbys by normalnie z tobą porozmawiala a nie zalatwiala spraw -rozmów przez emocjonalne unoszenie się bo wtedy nie wiele rozumiesz. To tak na przyszłość by to niebyl wasz sposób rozmów. A teraz o tej sprawie z puzniejsza przeprowadzka do niej spokojnie z nia porozmawiaj.  Powiedz że uszanujesz jesli osatecznie jednak się nie zgodzi ( niezdecyduje)  ale że chcesz jej przedstawic wszystkie argumenty, wszystkie plusy tego pomysłu, daj jej czas do namysłu.  Jesli jednak zdecyduje że woli tylko ciebie przy sobie, to się zgodz. Kochacie się, chcecie byc ze sobą wiec reszta czasami jest mniej ważna jak poszanowanie do siebie i miłość.  Trzymam kciuki, mam nadzieję że przemysli i cierpliwie poczeka. Pozdrawiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosna ach to ty

Kielce, a Lublin to żadna odległość. Ja byłam w związku na odległość ponad 300 km i związek przetrwał 3 lata, znam parę, którą dzieliła odległość Wrocław- Lublin i też 2 lata wytrzymali, teraz mieszkają już razem i są po ślubie.

Więc może jest to trudne i wymaga poświęceń, ale możliwe, choć oczywiście trzeba dążyć w perspektywie żeby być blisko siebie, ale jakis czas to spokojnie może przetrwać jeśli wam na sobie zależy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosna ach to ty

Jedynie taka odległość jest bardz ryzykowna, kiedy  partner wyjeżdza za granicę i przyjeżdza np. raz na 2, 3 miesiące. Wtedy, owszem jest duża szansa rozpadu takiego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luositoye

Uciekaj od niej jak najdalej! Tak się nie zachowuje normalna, kochająca kobieta. Tak reaguje na błachą sytuację (co to jest 6cy - NIC), to jak zareaguje na poważne problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobitka

A ja uważam, że kasa kasą. I wazniejsze są uczucia, uszanowanie decyzju drugiej polowki niż to że wybudujesz się 2 lata później. Racja jest po twojej stronie i wlasciwie powinna się zgodzic z tobą. Ale skoro tak bardzo woli ciebie mieć co dziennie?  Poza tym przez te pol roku masz okazję dokładnie poznać jej rodzinę, tak calkiem z bliska. To ci się niezmiernie przyda na przyszłość. I wtedy też łatwiej bedze ci się podejmować decyzje. I porozmawiaj z nią o tych jej bardzo emocjonalnych reakcjach to nie jest sposób na rzwiazywanie czy podejmowanie ważnych decyzji, żeby to później nie bylo u niej normą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

Może ona zamieszkać z Tobą w Lublinie, jeżeli aż tak tęskni. Nie psuj swoich możliwości zawodowych dla kaprysu dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiszpan

dziękuje za słowa jakiejkolwiek otuchy 🙂 sytuacja wyglada tak ,że podpisała już kontrakt na prace od kwietnia tego roku w okolicach Kielc  i nie ma mozliwości zmiany ponieważ to jest kontrakt wiążący (farmacja) ,ja natomiast musiałbym złozyć wypowiedzenie  z pracy  co skutkuje zaprzepaszczeniem szansy na prace w tej samej branży  w której pracuje ,w jej okolicy(zwalnia się stanowisko brygadzisty , na którym ja miałbym pracować , i z tą myślą dostałem awans w aktualnej pracy) zarabiam dobrze nawet bardzo , a co z kolei wiąże się z tym ,że musiałbym być zmuszony szukać pracy w jej okolicy za powiedzmy 3 razy mniejsze wynagrodzenie .Może ze mną jest coś nie tak ,że przekładam dobro finansowe nad nie wiem ..uczucia czy bliskość ! po prostu chciałbym zapewnić w miarę komfortowe warunki i byt w przyszłości naszej rodzinie ,ale wg niej to jej nie kocham , robię jej to z nie wiadomo jakiego powodu ,płacze , histeryzuje , mówi ,że nie da rady ,że to koniec, że nie ma prawa do szczęścia (tak się złożyło ,że może nie czułą się kochana ) , ale próbuje jej to każdego dnia wynagrodzić ! jestem na 90% pewny ,że może jej coś głupiego do głowy przyjść i cos sobie zrobić , a wtedy  nie darował bym sobie tego .Nie rozumiem czegoś takiego ,takiej histerii i mowy o szczęściu ,ponieważ ja przeżyłem dużo gorsze rzeczy w życiu jak alkoholizm ojca, brak środków do życia , pozbawienie mnie  jednego jądra ,operacje itd itp (oczywiście inni mają dużo gorzej ) ale ja nie robię z tego histerii i nie mówię ,że nie mam prawa do szczęścia tylko ,żyje staram się dawać jak najwięcej ciepła od siebie i czego tylko mogę , ale troche mnie to przerasta 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania

Każdy kontrakt jest na jakiś czas określony lub nie, ale zawsze obowiązuje jakiś okres wypowiedzenia. Więc może zrezygnować z tego kontraktu i przeprowadzić się do Ciebie, nie mówię, ze od razu, ale za jakiś czas np. te pół roku, czy rok.

Tak jak pisałam, uważam, że prawdopodonie ona straszy Cie tym rozstaniem. Usiądź z nią i powiedz stanowczo, ale zyczliwie, że ja bardzo kochasz i Ci na niej zależy, ale chciałbyś też zapewnić wam lepszą przyszłość, a to rozwiązanie tylko na pewien czas.
Przekonaj ją, że będziecie mieli więcej pieniędzy, a później już bedziecie mieszkali razem.

Być może rzeczywiście ona cierpi, jednak z drugiej strony próbuje Cie przerobić na swoje dyktando szantażem, a tak się nie powinno robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiszpan

dokladnie tak jej powiedziałem i nic z tego 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania

I powiedz jej też, że będziesz przyjeżdzał jak najczęściej się da, a te pół roku szybko zleci. Że później będziecie juz tylko razem.

Przekonaj ją, że się to nie rozpadnie bo zależy Ci na niej. A jeśli będzie na Ciebie krzyczała, czy robiła awantury, powiedz spokojnie, ale stanowczo, że nie odpowiada Ci jej ton i porozmawiasz z nią kiedy się uspokoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiszpan

Zaznaczyła mi na początku naszej znajomości ,że nie chce mieszkać w Lublinie , dusi się w duzym mieście i wystarczą jej te studia tutaj , ok powiedziałem , nie mam nic przeciwko , dla mnie to nie problem sie przeprowadzić , ale nie wiem czy marnować szanse duzych zarobków  jak na nasze polskie realia czy  ryzykować związek z nią !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania
4 minuty temu, Gość hiszpan napisał:

dokladnie tak jej powiedziałem i nic z tego 😞

No to musisz to przeczekać być może z czasem się z tym pogodzi.

A jeśli nie, to możesz zamieszkać z nią, ale...zastanów się czy ona nie próbuje za bardzo mówić Ci co masz robić.

Pewnie, że zycie osobiste jest ważne, nawet ważniejsze od kariery i w dłuzszej parspektywie powinno dazyc sie do tego zeby  mieszkac razem albo blisko siebie, ale z drugiej strony apodyktycznośc to bardzo zła cecha i później jak ona się tak nauczy, może wszystko co jest nie po jej mysli egzekwować płaczem czy krzykami.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiszpan

powiem szczerze ,że zaproponowałem jej nawet aby się przeprowadzić już teraz do niej jak chce , ale 3 dni w tygodniu pracował bym po 2 zmiany  w lublinie a czartek,piątek i weekend  normalnie bym mieszkał w Kielcach , to też nie pasuje , bo ona nie bedzie mogła zasnąć martwiąc się o mnie czy dojadę itp,czy zadzwonię ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania
Przed chwilą, Gość hiszpan napisał:

powiem szczerze ,że zaproponowałem jej nawet aby się przeprowadzić już teraz do niej jak chce , ale 3 dni w tygodniu pracował bym po 2 zmiany  w lublinie a czartek,piątek i weekend  normalnie bym mieszkał w Kielcach , to też nie pasuje , bo ona nie bedzie mogła zasnąć martwiąc się o mnie czy dojadę itp,czy zadzwonię ..

To już jest przesada. Niestety, ale ona Cię osacza. Byc może faktycznie  jest nadwrażliwa, więc przekonuj ją, że bedziesz dzwonił codziennie i zapewniaj o swoim uczuciu żeby poczuła sie pewniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×