Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mieszkanie z teściami gdy młodsza siostra męża jeszcze tam mieszka. Istne utrapienie.

Polecane posty

Gość gość

Już wiemy, że na kafe dla niektórych pań, teściowie w ich własnym domu to zło gdy syn przyprowadza żonę, powinni sie wynosić pod most nawet jeżeli własnymi rękoma ten dom wybudowali - ich czas minął..... a co z młodszym studiującym rodzeństwem, które też tam jeszcze mieszka?

Pytam, bo jestem ciekawa jaka jest wasza opinia. Mój brat wprowadził się z ciężarną żoną do domu naszych rodziców gdzie jeszcze mieszka nasza najmłodsza siostra, która ma 23 lata i jest studentką. Rodzice mają sypialnię i salon na dole,  a brat z żoną mają na górze dwa pokoje - jeden dla siebie, jeden dla dziecka, no i siostra ma tam też swój pokój ku wielkiemu niezadowoleniu naszej brartowej. No, bo to ogranicza ich prywatność, bo ona się tam kręci, bo korzysta z tej samej łazienki, bo koleżanki do niej przyjdą, bo chłopak przesiaduje, bo w końcu zajmuje pokój, który im by się przydał. Nawet ostatnio stwierdziła, że 23 lata to już czas żeby się za czymś rozejrzeć i powoli zbierać od rodziców.

Moi rodzice sprawę już właściwie zakończyli, ja też mam na to swoje zdanie ale jestem ciekawa co wy o tym sądzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie to moze twoj brat i bratowa by sie wyprowadzili 😄 glupio wyganiac z domu studiujace dziecko i mowic, ze mogla by sie wyprowadzic, skoro oni sa starsi, zakladaja rodzine i sie wprowadzili do rodzicow? No sorry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cieślara

no ale bez przesady, ma 23 lata i nie jest już dzieckiem, niektórzy ludzie już pracują w tym wieku i nie mieszkają z rodzicami. zapewne jeżeli bratowa zostanie z bratem to oni będą się na starość zajmować rodzicami bo będą w tym domu i z tego powodu nie zadzierałabym z bratową, bo teraz to fajnie się to wszystko wydaje a potem to ta zła synowa mieszkająca u teściów podciera tyłek mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikut

Synowa jest w gruncie rzeczy obca osoba, takze nie wyobrazam sobie powiedziec tesciom, ze przeszkadza mi obecnosc w domu ich corki:/ Slabe, skoro ona takie madrosci glosi, to dlaczego nie mieszka z mezem i dzieckiem na swoim? Albo u swoich rodzicow? Malo taktowna i bezczelna. Dla normalnych rodzicow dziecko jest dzieckiem, w mysl tej zasady wasi rodzice zgodzili sie na mieszkanie brata i jego zony i dziecka w waszym rodzinnym domu, wiec dlaczego mieliby nakazac wyprowadzic sie najmlodszej corce? Jesli jest dobra atmosfera i dobry dom, to najmlodsza moze sobie jeszcze mieszkac, nawet gdy bedzie pracowac, to tez ma takie plusy, jak poczynienie sobie oszczednosci na start, bo raczej rodzice nie nakazuja oplacania rachunkow, czy zywnosci (zreszta ile taka dziewczyna je, czy zuzywa pradu i wody?). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Bezczelne mieszkać u kogoś (bo tak, skoro mieszkają u rodziny męża i dzieci odziedziczą dom to technicznie mieszka też u tej siostry) i okazywać niezadowolenie, z obecności któregoś z domowników. A już kompletnym absurdem jest rzucać uwagi o dorosłości będąc ciężarną 30latką (zgaduje) bez własnego mieszkania na garnuszku teściów xD na miejscu rodziców zrobilabym porządek z synowa zanim się za pewnie poczuje i teściowie zaczną jej przeszkadzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniki

Mloda osoba jak mloda osoba, a wyobrazcie sobie 70-letnia staruszke ktora tak samo sie panoszy... Cale zycie miala moja mame gdzies, bo mama nie zrobila po mysli babci i dziadka, to znaczy wyszla za maz wbrew ich woli, a oni sobie wymyslili ze jako najmlodsza i jedyna corka zostanie z nimi i bedzie im pomagac. No i jak dziadek zyl to najpierw byla pomoc w budowaniu domu najstarszemu synowi. Potem odpisany rodzinny dom sredniemu synowi. Mame zostawili z niczym, my mieszkalismy w domku dzierzawionym od gminy. Po smierci dziadka babcia wyszla ponownie za maz, przez 13 lst na pierwszym miejscu byla rodzina jej meza,  kochana babunia potrafila nawet ochrzanic jak sie chcialo ja odwiedzic, ze nigdy nie wiemy kiedy przyjechac, bo dzieci jozka sa u nich i oni innych gosci sobie nie zycza. No coz, bolalo, przelknelo sie, to i jej jeszcze inne odchyly. Przekonala sie potem jaka rodzinka kochana jak po smierci meza dostala 1/9 wartosci mieszkania czyli jakies 7 tys zl i zostala wykopana na bruk przez te ukochane przyszywane dzieci. Do kogo wtedy zwrocila sie po pomoc? Ano do naszej mamy. Nie do synow. Wiedziala ze oleja ja tak samo jak ona olala ich w trakcie drugiego malzenstwa. Dodam, ze nam juz wtedy bylo ciasno, bo w zwiazku z remontem mojego i meza mieszkania na pol roku przeprowadzilismy sie do rodzicow. I tak mieszkalismy, rodzice mieli swoj pokoik, dwie mlodsze siostry swoj, ja z mezem i synkiem swoj, najstarszy brat mieszkal w pokoju dziennym. Babcia wprowadzajac sie mowila, ze jej kawalek lozka wystarczy, och, jak ona dziekuje ze mimo ze tak traktowala wlasna rodzine to sie od niej nie odwrocilismy, i takie tam... Pozniej sie zaczelo, zostalo postawione dla niej lozko w kuchni, tylko tam bylo miejsce. Ona fochy bo ja w nocy wstaje mleko dziecku zrobic, bo co to ma byc, piersia w nocy nie moge nakarmic jak ona chce spac?! Uslyszala pare slow ode mnie, nie odzywamy sie do tej pory, ona urazona bo jak wnuczka tak moze. Potem bylo, ze kiedy pojdziemy w koncu na swoje, bo ona bierze po nas pokoj jakby co. Zero konsultacji, ze moze akurat moj brat mial plany zamieszkac tam. Podjela decyzje tyle. Potem fochy, bo ona o 19. chcialaby juz spac a moje siostry nie szanuja jej prawa do wypoczynku tylko kreca sie po domu, trzaskaja drzwiami, ogladaja tv w duzym pokoju i u niej slychac... Ojciec przywolywal ja do porzadku i zawsze mowil ze ma jeszcze dwoch synow jak jej cos nie odpowiada, ma emeryture to moze sobie cos wynajac. To byl spokoj na kilka dni, potem znowu cos nie pasuje, bo nikt nie rozumie jej prawa do swietego spokoju... Tylko ze nikt nie bedzie zmienial swoich przyzwyczajen tylko dlatego, ze ona ...owo sie w zyciu ustawila. Ale coz, rodzice w koncu nie wytrzymali, wynajeli mieszkanie w sasiednim miescie, zabrali mlodsze siostry i nikt im ciagle nie jojczy, ze zbyt pozno klada sie spac bo ksiezniczka ma takie zyczenie. Ale co najlepsze...Rodzice nadal robia wszelkie oplaty zwiazane z domem, w ktorym ona zostala oraz moj starszy brat ( brat nie pracuje, rodzice sa w trakcie zalatwiania mu grupy inwalidzkiej, po latach wyszedl autyzm wysokofunkcjonujacy), zakupy dla brata, jej nic nie obchodzi poza wlasnym zarciem tak naprawde. Dodatkowo brat wiecej czasu spedza u nich na nowym mieszkaniu, np. tydzien jest u nich, 3 dni na wsi z babcia, jezdzi, bo tam jest przywiazany do miejsca i nie chce na stale sie przeprowadzac, dlatego rodzice robia wszystkie oplaty, zeby nie bylo, ze jego utrzymanie zostalo na glowie babci. A ona bezczelnie potrafi zadzwonic do rodzicow, kiedy w koncu przyjada po Kamila, bo ona chce byc sama... Jak jej ojciec wygarnal, to powiedziala ze bo myslala ze to bedzie tak ze on zostaje, ale drzewo porabie, trawe skosi, a on tylko przed komputerem siedzi i tak to jej sie nie podoba i najlepiej niech on sie wyprowadzi... Kiedy uslyszala ze ok, ale od teraz wszelkie oplaty na jej glowie, bo nawet pol rachunku za prad od dwoch lat nie zaplacila, to nagle zmiekla jej rurka. Okazalo sie bowiem, ze stara i durna baba ma tyle kredytow bankowych i chwilowek nabranych, ze na zycie zostaje jej jakies 500 zl. Czemu pisze, ze durna? Po co na starosc jej bylo tyle kredytow? A no przeciez coreczce meza auto sie popsulo, to trzeba jej bylo inny sprezentowac, a to wnuczce meza laptopa na raty wziac itd, itp. Durna, bo zamiast miec do tamtych teraz jakies roszczenia, to wyzywa sie na bliskich za swoje zle decyzje zyciowe. Tak to jest, wyciagniesz do kogos reke, a ktos na nia napluje. Bezczelnosc ludzka granic nie zna. Nikt nie mowi, ze ma calowac po stopach, za okazana pomoc, no ale do cholery, praktycznie wykopac z zycia wlasne dzieci i wnuki na 13 lat bo ona zalozyla nowa rodzinke, a potem sprowadzic im sie do domu i rzadzic po swojemu... O nie, bez przesady. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Wybacz ale twoi rodzice są ułomni, bo mogą utrzymanie babki sądownie rozłożyć na całe rodzeństwo poza tym jeżeli babcia znalazła się w takiej sytuacji, a wcześniej przepisał dom jednemu z synów to mimo że sobie nie zaznaczyła dożywocia to dożywocie tam jej się należy i każdy sąd jej to przyzna. Natomiast twoi rodzice mimo że twoja mama nie dostała nic dalej dają się ustawiać jak dzieci, zostawili jej dom i jeszcze ją utrzymują. Wiesz ludzie są różni ale to nie twoja babcia ma problem tylko twoi rodzice. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 godzin temu, Gość cieślara napisał:

no ale bez przesady, ma 23 lata i nie jest już dzieckiem, niektórzy ludzie już pracują w tym wieku i nie mieszkają z rodzicami. zapewne jeżeli bratowa zostanie z bratem to oni będą się na starość zajmować rodzicami bo będą w tym domu i z tego powodu nie zadzierałabym z bratową, bo teraz to fajnie się to wszystko wydaje a potem to ta zła synowa mieszkająca u teściów podciera tyłek mamusi.

A może to jednak syn z żoneczką  się wyniesie, a w domu zostanie ta młodsza siostra i to ona będzie tyłek mamusi podcierać? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka987
2 godziny temu, Gość gość napisał:

Wybacz ale twoi rodzice są ułomni, bo mogą utrzymanie babki sądownie rozłożyć na całe rodzeństwo poza tym jeżeli babcia znalazła się w takiej sytuacji, a wcześniej przepisał dom jednemu z synów to mimo że sobie nie zaznaczyła dożywocia to dożywocie tam jej się należy i każdy sąd jej to przyzna. Natomiast twoi rodzice mimo że twoja mama nie dostała nic dalej dają się ustawiać jak dzieci, zostawili jej dom i jeszcze ją utrzymują. Wiesz ludzie są różni ale to nie twoja babcia ma problem tylko twoi rodzice. 

Dokladnie! Masz racje w100%. Nie znosze takich ludzi jak ci rodzice ktorzy daja sb cale zycie srac na glowe! Ja na ich miejscu olalabym babcie cienkim sikiem. A o braniu jej do swojego domu po tym co wyprawiala z nimi wczesniej nie byloby mowy. Niech rodzina jej meza ja bierze. Sa na swiecie niestety tacy ludzie ktorzy lubi byc cale zycie ofiarami losu, lubia kiedy jesty im zle i kiedy sa ucisnieni. No coz maja co lubia i na co sie zgadzaja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikut
2 godziny temu, Gość gość napisał:

Wybacz ale twoi rodzice są ułomni, bo mogą utrzymanie babki sądownie rozłożyć na całe rodzeństwo poza tym jeżeli babcia znalazła się w takiej sytuacji, a wcześniej przepisał dom jednemu z synów to mimo że sobie nie zaznaczyła dożywocia to dożywocie tam jej się należy i każdy sąd jej to przyzna. Natomiast twoi rodzice mimo że twoja mama nie dostała nic dalej dają się ustawiać jak dzieci, zostawili jej dom i jeszcze ją utrzymują. Wiesz ludzie są różni ale to nie twoja babcia ma problem tylko twoi rodzice. 

Zgodze sie, po pierwsze dzieci nie sa obowiazane opieka nad rodzicem, wiec babunia rownie dobrze moze isc do domu opieki. Twoi rodzice nie potrafia byc asertywni ani troche, wola ponosic koszta, zeby wiedzma robila co chce? Niech sie tak nie rozczulaja, bo ona jak widzisz nad nikim sie rozczula, jak i przyszywana rodzinka tez miala ja w dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikut

Zreszta, czy babka zalozyla, ze synowie od razu by ja olali, czy raczej uwaza, ze to corka ma sie zajmowac starymk rodzicami? Bo to kobieta i corki sa tlamszone i cale zycie przygotowywane na przymusowe opiekunki? A synow sie nawet nie zapyta, tylko od razu ze stara ... sie pakuje do corki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzosek

Ja byłam taką niechcianą lokatorką w czasie studiów. Żona brata uznała że skoro jest w ciąży i po ślubie to ona stoi wyżej niż reszta domowników. Wiecznie mi dogryzała i podejmowała temat mojej wyprowadzki, bo oni mieli jeden pokój na piętrze a ja drugi i ciasno im się tam robilo. Olewałam to ale ona już się w pewnym momencie  poczuła tak pewna siebie, że zaczęła tak gadać przy moich rodzicach. No i tak to trwało jakiś czas bo rodzice sobie nie dali w kaszę dmuchać. Najpierw były normalne rozmowy i tłumaczenie że przecież to jest też mój dom, że jeszcze się uczę i bez sensu gdyby mi mieli wynajmować pokój na mieście, ponosili koszty jedzenia i opłat, bo studiowałam w miejscu zamieszkania. No to za którąś taką rozmową właśnie bratowa powiedziała, że mogę iść na zaoczne i normalnie do pracy i że wielu ludzi tak robi, kto to widział żeby w wieku 24 lat ciągle mieszkać u rodziców? Mój brat oczywiście popierał swoją żonę. Moja mama w ogóle nie zdążyła się odezwać, a już widziałam że jest wściekła. Nagle tato jak nie walnął donośnym stanowczym głosem że w takim razie mój brat jest starszy i tym bardziej powinien się wynosić, a już na pewno rodziny tu nie zakładać, bo dlaczego mamy dzieci nierówno traktować? Chcieli być dla niej mili i żeby czuła się u siebie ale w takim razie jeżeli jej takie traktowanie nie odpowiada to od dzisiaj oficjalnie już nie jest u siebie i nikt się z nią nie będzie tutaj liczył. Ma się zamknąć, dostosować, a jak im to nie odpowiada to niech idą na swoje i tam się rządzą, bo chyba im się coś w główkach pomieszało. Od tamtego momentu miałam spokój. Do czasu!

Mieszkałam w domu do końca studiów, potem zamieszkałam z narzeczonym w jego kawalerce, a trzy lata później w wieku 28 lat wychodziłam za mąż. Rok wcześniej zmarli moi dziadkowie zostawiając mi piękne, duże mieszkanie, w kamienicy z lat 30, bo tak się dogadali z rodzicami że oni zostawią bratu dom a ja wezmę to mieszkanie i super. Pasowało mi to, nie mam roszczeń do domu po rodzicach w przyszłości. Bratu też to pasowało no ale bratowej się nie uśmiechało kisić póki rodzice żyją, na dwóch pokoikach już z dwójką dzieci wtedy i zaczęła się domagać tego mieszkania i usprawiedliwiać że przecież ja jestem sama z mężem, a oni są już we czwórkę i że tak nie może być, że my sami w 4 pokojach na 90 metrach będziemy 😄 A mój brat oczywiście razem z nią choć jeszcze rok wcześniej nie miał nic przeciwko 😄 wyśmiałam ich i rodzice też. Oni byli tak bezczelni że wytknęli mojemu narzeczonemu że przecież on ma kawalerkę i mamy się gdzie podziać jakby co. Oczywiście roszczenia rozpoczęły się po roku remontu w momencie kiedy mieszkanie było odpicowane i urządzone 😄 

Ogólnie mój brat i bratowa to finansowe sieroty. On pracuje w fabryce na 3 zmiany, a ona gdzieś tam czasem pracuje na pół etatu za najniższą krajową, potem nie pracuje, ogólnie mają teraz 3 dziecko, macierzyńskie się skończyło więc ona już chyba rok znów siedzi i jeszcze posiedzi.

Ostatecznie ojciec zmusił brata do oddzielenia mieszkań na ich koszt, bo jak nie to mają się wynosić, bo mają już serdecznie dość jego filozofii i tej roszczeniowej prostaczki w swojej przestrzeni. Gdyby nie dzieci to mama powiedziała że dawno by ich pogonili ale przynajmniej teraz mają spokój względny.

Ja wiem jedno ŻADNYCH DOROSŁYH DZIECI Z MAŁŻONKAMI NA STAŁE. Pomogę jakis czas owszem ale żadne osiedlanie się w moim domu, a po jednym tekście że im moje drugie dziecko wadzi w domu to chyba bym wyrzuciła na bruk z miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

hahaha no to jest zawsze najlepsze 

oto przychodzi królowa, wciska du/pę do teściów i teraz ona jest wielką panią.

też tak miałam jako panna już po studiach, niewiele mi brakowało do kawalerki więc jeszcze mieszkałam z rodzicami.  Bylam na zaocznych, pracowałam, a to co zarabiałam to odkładałam, rodzice mnie utrzymywali i opłacali mi czesne co oczywiście nie uszło uwadze bratowej i oczywiście wywaliła to na forum rodzinnym  ale tylko że przy pierwszych niesnaskach rodzice jak i brat przywołali ją do porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Khhhk

Tylko ciekawe skąd 23 latka ma mieć 150 tys na własne m.... Oni też nie mają skoro poszli mieszkać u teściów zamiast kupić swoje. U kogoś widzą drzazgę a u siebie belki nie? Czemu oni nie kupia sobie mieszkania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Zawsze była wymiana pokoleń w takich domach i normalne jest że przychodzą nowi gospodarze, to oni ostatecznie będą się opiekować rodzicami później więc mają prawo żądać aby dorosła siostra która robić przy starych rodzicach nie będzie, wyprowadziła się i zrobiła miejsce. Te domy z gumy nie są, ile można korzystać i pasożytować? Ci którzy tam zostają i potem się opiekują mają prawo tam być reszta won.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyżej

Tak tylko ciekawe czy nowym gospodarzom jak to ujęłaś nie odwidzi się opieka nad starszymi rodzicami. Wtedy taka wyszczekana synowa zwali wszystko na tą "pasożytującą" córeczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mmmu
56 minut temu, Gość gość napisał:

Zawsze była wymiana pokoleń w takich domach i normalne jest że przychodzą nowi gospodarze, to oni ostatecznie będą się opiekować rodzicami później więc mają prawo żądać aby dorosła siostra która robić przy starych rodzicach nie będzie, wyprowadziła się i zrobiła miejsce. Te domy z gumy nie są, ile można korzystać i pasożytować? Ci którzy tam zostają i potem się opiekują mają prawo tam być reszta won.

Tak, bo oczywiście synowa, obca i złośliwa baba, to się będzie tak gorliwie i z miłością zajmować treściami, którzy jej wadzą, że ho ho. Jak już patrzeć pod takim kątem opłacalności, to raczej bym inwestowała w córkę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość wrzosek napisał:

Ja byłam taką niechcianą lokatorką w czasie studiów. Żona brata uznała że skoro jest w ciąży i po ślubie to ona stoi wyżej niż reszta domowników. Wiecznie mi dogryzała i podejmowała temat mojej wyprowadzki, bo oni mieli jeden pokój na piętrze a ja drugi i ciasno im się tam robilo. Olewałam to ale ona już się w pewnym momencie  poczuła tak pewna siebie, że zaczęła tak gadać przy moich rodzicach. No i tak to trwało jakiś czas bo rodzice sobie nie dali w kaszę dmuchać. Najpierw były normalne rozmowy i tłumaczenie że przecież to jest też mój dom, że jeszcze się uczę i bez sensu gdyby mi mieli wynajmować pokój na mieście, ponosili koszty jedzenia i opłat, bo studiowałam w miejscu zamieszkania. No to za którąś taką rozmową właśnie bratowa powiedziała, że mogę iść na zaoczne i normalnie do pracy i że wielu ludzi tak robi, kto to widział żeby w wieku 24 lat ciągle mieszkać u rodziców? Mój brat oczywiście popierał swoją żonę. Moja mama w ogóle nie zdążyła się odezwać, a już widziałam że jest wściekła. Nagle tato jak nie walnął donośnym stanowczym głosem że w takim razie mój brat jest starszy i tym bardziej powinien się wynosić, a już na pewno rodziny tu nie zakładać, bo dlaczego mamy dzieci nierówno traktować? Chcieli być dla niej mili i żeby czuła się u siebie ale w takim razie jeżeli jej takie traktowanie nie odpowiada to od dzisiaj oficjalnie już nie jest u siebie i nikt się z nią nie będzie tutaj liczył. Ma się zamknąć, dostosować, a jak im to nie odpowiada to niech idą na swoje i tam się rządzą, bo chyba im się coś w główkach pomieszało. Od tamtego momentu miałam spokój. Do czasu!

Mieszkałam w domu do końca studiów, potem zamieszkałam z narzeczonym w jego kawalerce, a trzy lata później w wieku 28 lat wychodziłam za mąż. Rok wcześniej zmarli moi dziadkowie zostawiając mi piękne, duże mieszkanie, w kamienicy z lat 30, bo tak się dogadali z rodzicami że oni zostawią bratu dom a ja wezmę to mieszkanie i super. Pasowało mi to, nie mam roszczeń do domu po rodzicach w przyszłości. Bratu też to pasowało no ale bratowej się nie uśmiechało kisić póki rodzice żyją, na dwóch pokoikach już z dwójką dzieci wtedy i zaczęła się domagać tego mieszkania i usprawiedliwiać że przecież ja jestem sama z mężem, a oni są już we czwórkę i że tak nie może być, że my sami w 4 pokojach na 90 metrach będziemy 😄 A mój brat oczywiście razem z nią choć jeszcze rok wcześniej nie miał nic przeciwko 😄 wyśmiałam ich i rodzice też. Oni byli tak bezczelni że wytknęli mojemu narzeczonemu że przecież on ma kawalerkę i mamy się gdzie podziać jakby co. Oczywiście roszczenia rozpoczęły się po roku remontu w momencie kiedy mieszkanie było odpicowane i urządzone 😄 

Ogólnie mój brat i bratowa to finansowe sieroty. On pracuje w fabryce na 3 zmiany, a ona gdzieś tam czasem pracuje na pół etatu za najniższą krajową, potem nie pracuje, ogólnie mają teraz 3 dziecko, macierzyńskie się skończyło więc ona już chyba rok znów siedzi i jeszcze posiedzi.

Ostatecznie ojciec zmusił brata do oddzielenia mieszkań na ich koszt, bo jak nie to mają się wynosić, bo mają już serdecznie dość jego filozofii i tej roszczeniowej prostaczki w swojej przestrzeni. Gdyby nie dzieci to mama powiedziała że dawno by ich pogonili ale przynajmniej teraz mają spokój względny.

Ja wiem jedno ŻADNYCH DOROSŁYH DZIECI Z MAŁŻONKAMI NA STAŁE. Pomogę jakis czas owszem ale żadne osiedlanie się w moim domu, a po jednym tekście że im moje drugie dziecko wadzi w domu to chyba bym wyrzuciła na bruk z miejsca.

Aż miło czytać. Zwykle  jest tak, że rodzice dają sobie na głowę wejść szczególnie jak już się wnuki pojawią to miekna i wszyscy znoszą albo nawet ustępują takiej roszczeniowej pipie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Zawsze była wymiana pokoleń w takich domach i normalne jest że przychodzą nowi gospodarze, to oni ostatecznie będą się opiekować rodzicami później więc mają prawo żądać aby dorosła siostra która robić przy starych rodzicach nie będzie, wyprowadziła się i zrobiła miejsce. Te domy z gumy nie są, ile można korzystać i pasożytować? Ci którzy tam zostają i potem się opiekują mają prawo tam być reszta won.

Albo to prowo i sobie jaja robisz albo jesteś taką golodupna bratowa ktora się za pewnie poczuła w NIESWOIM DOMU i wymaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laleczka

Trzeba mieć tupet, ażeby wprowadzając się do kogoś, odwalać takie jaja. 

Ja mam swoje mieszkanie, mieszkamy u nas. Nie podoba mi się faworyzacja młodszej siostry względem mojego faceta przez ich rodziców (i widzę, że on czuje się pokrzywdzony z tego tytułu), ale nie wyobrażam sobie takich historii odwalać na nieswoim terenie. 

Jeszcze bardziej dorosła (która dojrzala do roli żony i matki, a więc wydawałoby się jest odpowiedzialna) doradza dorosłej, że jej czas u rodziców dobiegł końca. Dobre mi sobie. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 godzin temu, Gość majka987 napisał:

Dokladnie! Masz racje w100%. Nie znosze takich ludzi jak ci rodzice ktorzy daja sb cale zycie srac na glowe! Ja na ich miejscu olalabym babcie cienkim sikiem. A o braniu jej do swojego domu po tym co wyprawiala z nimi wczesniej nie byloby mowy. Niech rodzina jej meza ja bierze. Sa na swiecie niestety tacy ludzie ktorzy lubi byc cale zycie ofiarami losu, lubia kiedy jesty im zle i kiedy sa ucisnieni. No coz maja co lubia i na co sie zgadzaja. 

Tu akurat sie zgodze, rodzice tez nie sa bez winy, nigdzie nie napisalam ze biedni ucisnieni, bo sami sobie na to pozwalaja. Raczej chcialam pokazac, jak ludzie potrafia byc bezczelni, kiedy wyciagasz do nich pomocna dlon i ze nie zawsze wiek ma tu duzo do rzeczy, po prostu sa ludzie i parapety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×