Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Onazabrze

Jak poinformowac go o moim wieku

Polecane posty

Gość oj tam

Moja koleżanka ma o 9 lat młodszego narzeczonego. To naprawdę nie ma znaczenia.

Mnie się podobają młodsi o 5-6 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Petroniusz
4 godziny temu, Gość Onazabrze napisał:

Mozliwe, ze po prostu chce byc kochans i szanowana. Chce po prostu miec kpgos kyo by mnie szczerze kochal. Moze cos w tym fakyycznie jest, ze jesli naucze sie byc sama ze soba wtedy bede mogla "na czysto" wejsc w zwiazek. Niesamowite jak w kilku zdaniach potrafisz rozgryzc czlowieka.

Tylko widzisz, miłość w przeciwieństwie do zauroczenia/zakochania jest kwestią pewnego świadomego wyboru, który umacnia się z każdym dniem który trwa. Dlatego każdy kocha nieco inaczej, nie ma na to jednej recepty, chyba najważniejsze jest to jak powinna wyglądać relacja między dwojgiem ludzi, żeby darzyli siebie pełnym zaufaniem. Rozpad każdego związku zaczyna się od zniszczenia zaufania - zniszczyć może go alkohol ale także i inni ludzie - znam parę która rozstała się bo koleżanka powiedziała kobiecie, że zachowuje się jak facet który ma romans. Ona przestała mu ufać (pierwszy błąd), zaczęła go sprawdzać, testować, szukać okazji do przyłapania na kłamstwie. On z kolei gdy to zauważył to uznał, że to ona ma coś na sumieniu skoro mu nie ufa, że wcześniej udawała wpatrzoną jak w obrazek a teraz powoli pokazuje swoje zaborcze oblicze. No i przestał się już tak o nią starać jak dawniej. Dla niej to był już czytelny sygnał, że pewnie zdradza i że już nie kocha... itd.

Cały ten bajzel wziął się z braku zaufania do drugiej osoby. A brak zaufania do drugiej osoby wynika z braku zaufania do samych siebie (gdyby wierzyła, że jest atrakcyjną kobietą to nie uwierzyła by tak łatwo w bajeczkę o romansie jej faceta). Żeby zaufać sobie musisz nauczyć się być singlem, nie uzależniać swojego samopoczucia i poczucia wartości od oceny innych osób, a w szczególności faceta. Jeśli masz szczęśliwe życie to wtedy masz coś co możesz wnieść do związku. To samo może zrobić wtedy i twój facet i wasze osobne szczęście sumuje się. Nie istnieje coś takiego jak miłość bezwarunkowa (tak kochają tylko rodzice swoje dzieci), ale osoby które nie miały bezwarunkowej miłości od rodziców często błędnie poszukują jej w związku - gdzie jej nie znajdą. Bo albo trafią na jakiegoś psychola który je oczaruje, uzależni od siebie i wtedy pokaże kim naprawdę jest, albo trafiają na normalne osoby które w którymś momencie stwierdzą, że dają z siebie wszystko a druga osoba nie daje im niczego poza wymaganiami - i zaczną się oddalać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość Petroniusz napisał:

Tylko widzisz, miłość w przeciwieństwie do zauroczenia/zakochania jest kwestią pewnego świadomego wyboru, który umacnia się z każdym dniem który trwa. Dlatego każdy kocha nieco inaczej, nie ma na to jednej recepty, chyba najważniejsze jest to jak powinna wyglądać relacja między dwojgiem ludzi, żeby darzyli siebie pełnym zaufaniem. Rozpad każdego związku zaczyna się od zniszczenia zaufania - zniszczyć może go alkohol ale także i inni ludzie - znam parę która rozstała się bo koleżanka powiedziała kobiecie, że zachowuje się jak facet który ma romans. Ona przestała mu ufać (pierwszy błąd), zaczęła go sprawdzać, testować, szukać okazji do przyłapania na kłamstwie. On z kolei gdy to zauważył to uznał, że to ona ma coś na sumieniu skoro mu nie ufa, że wcześniej udawała wpatrzoną jak w obrazek a teraz powoli pokazuje swoje zaborcze oblicze. No i przestał się już tak o nią starać jak dawniej. Dla niej to był już czytelny sygnał, że pewnie zdradza i że już nie kocha... itd.

Cały ten bajzel wziął się z braku zaufania do drugiej osoby. A brak zaufania do drugiej osoby wynika z braku zaufania do samych siebie (gdyby wierzyła, że jest atrakcyjną kobietą to nie uwierzyła by tak łatwo w bajeczkę o romansie jej faceta). Żeby zaufać sobie musisz nauczyć się być singlem, nie uzależniać swojego samopoczucia i poczucia wartości od oceny innych osób, a w szczególności faceta. Jeśli masz szczęśliwe życie to wtedy masz coś co możesz wnieść do związku. To samo może zrobić wtedy i twój facet i wasze osobne szczęście sumuje się. Nie istnieje coś takiego jak miłość bezwarunkowa (tak kochają tylko rodzice swoje dzieci), ale osoby które nie miały bezwarunkowej miłości od rodziców często błędnie poszukują jej w związku - gdzie jej nie znajdą. Bo albo trafią na jakiegoś psychola który je oczaruje, uzależni od siebie i wtedy pokaże kim naprawdę jest, albo trafiają na normalne osoby które w którymś momencie stwierdzą, że dają z siebie wszystko a druga osoba nie daje im niczego poza wymaganiami - i zaczną się oddalać.

Brak zaufania ma źródła empiryczne zaxwyczaj a nie w psychice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Petroniusz
12 minut temu, Gość Gość napisał:

Brak zaufania ma źródła empiryczne zaxwyczaj a nie w psychice

To prawda i nieprawda jednocześnie. Tzn. jeśli dana osoba nas okłamywała wielokrotnie i teraz jej nie ufamy to jest to rzeczywiście empiryczne. Jeśli natomiast druga osoba obiektywnie nigdy nas specjalnie nie wykołowała, ale jej zachowanie po prostu kojarzy się nam w jakiś sposób z zachowaniem kogoś z przeszłości kto nas wykiwał - i to jest powodem nieufności - to wtedy mówimy tu o problemie psychologicznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Petroniusz napisał:

To prawda i nieprawda jednocześnie. Tzn. jeśli dana osoba nas okłamywała wielokrotnie i teraz jej nie ufamy to jest to rzeczywiście empiryczne. Jeśli natomiast druga osoba obiektywnie nigdy nas specjalnie nie wykołowała, ale jej zachowanie po prostu kojarzy się nam w jakiś sposób z zachowaniem kogoś z przeszłości kto nas wykiwał - i to jest powodem nieufności - to wtedy mówimy tu o problemie psychologicznym.

Druga opcja jest rzadsza i przez to nietypowa. Jest i trzecia - brak poczucia wartości. Z tych trzech najczęściej spotykana jest pierwszą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×