Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MoniMoniT

Jak sobie radzic z nienawiscia do bylego chlopaka?

Polecane posty

Gość awariaaa

autorko, jezeli wiazesz sie z niekulturalna (mowiac delikatnie) osoba, to co to oznacza? ze nie szanujesz siebie, stajesz sie towarem, ktory on kupuje bez szacunku, a placi delkaracja zalozenia z toba rodziny. jemu niczego nie wytlumaczysz, to jakis skonczony czub, zeby z taka pogarda traktowac partnerke. pozwolalas na to 4 lata z desperacji, zeby tylko miec dziada do zalozenia rodziny? no ale jaka rozina to by byla? dno, bable i patologia. ojciec cham i psychopata, matka uzalezniona od niego histeryczka, dzieci wychowane w chorej, patologicznej atmosferze. 

potrzebna ci na to wszystko terapia, chociazby taka jak pisze gosc wyzej, zeby wyrzucic z siebie to wszystko na pismie. proces pisania uswiadamia nam czasem sprawy, ktore pomagaja uporac sie z problemem. proces pisania zawsze pomaga. poczujesz sie lepiej, gdy uzmyslowisz sobie, ze teraz dopiero jestes wolna i mozesz cieszyc sie pieknem tego swiata. obecnie myslisz, ze moglabys poczuc sie lepiej tylko dzieki niemu, ale to absolutny blad poznawczy. tylko bedac wewnatrz siebie uporzadkowana mozesz poczuc sie lepiej i tylko ty jestes osoba, ktora moze tobie zapewnic szczescie i radosc zycia. 

nie od rzeczy bylaby tez terapia u psychoterapeuty, jesli mozesz, to polecam. lub po prostu pogadac o tym z jakas inteligentna osoba, madra, starsza, swiatla. bo teraz ty sie kotlujesz sama w sobie z tym kolowrotkiem problemow i nieporozumien, samounicestwiasz sie po prostu. 

no i ostania rada i to jest proste w wykonaniu. zacznij czytac ksiazki. to bardzo odciaga od przytlaczajacych nas upiedrliwosci losu. czy to powiesci, czy wszelkiej masci poradniki o tym jak byc madrym i nie byc glupim. powodzenia, kochana 🍀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doc

Niczego nie żałuj. Prawdopodobnie przeżyłaś takie ciężkie chwile po to, by mężczyznę, z którym spędzisz całe życie wybierać bardziej świadomie, a nie, że "ja zakochana, to pomiataj mną ile wlezie". Co to są 4 lata w porównaniu z całym życiem? Następnego wybierzesz już bez klapek na oczach. I będzie Ci z nim dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Przed chwilą, Gość MoniMoniT napisał:

I odpisal Ci cos na to?

Nie,ale spodziewalam sie tego.On nie bedzie sie tlumaczyl,przepraszal,ani nic.My myslimy ze moze troche zrobi im sie glupio,albo cos,ale nie,moj byly ze mnie kpil,wiec on nie ma wyrzutow.On nie rozumie ze to tak przezywasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awariaaa

aha, i z tym pisaniem to nie chodzi o to, zeby jemu dowalic czy sie zemscic, tylko zeby zdac sobie sprawe, ze on ci nie jest do nieczego potrzebny, ani jego zrozumienie, ani zgodzenie sie z toba, ze krzywdzil. przez pisanio-terapie wejzysz glebiej w siebie, przeanalizujesz to wszystko w sposob bardziej uporzadkowany niz tylko myslac i robiac wyrzuty. zdasz soebi sprawe, czego ta znajomosc nauczyla cie o sobie i o ludziach. jak wykrywac w ludziach zle intencje. no teraz juz wiesz lepiej niz wczesniej, jakie cechy sa nie do zaakceptowania u faceta. bo nikt sie w doroslym wieku nie odmieni, a zle cechy moga sie tylko pogarszac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MoniMoniT
11 minut temu, Gość awariaaa napisał:

autorko, jezeli wiazesz sie z niekulturalna (mowiac delikatnie) osoba, to co to oznacza? ze nie szanujesz siebie, stajesz sie towarem, ktory on kupuje bez szacunku, a placi delkaracja zalozenia z toba rodziny. jemu niczego nie wytlumaczysz, to jakis skonczony czub, zeby z taka pogarda traktowac partnerke. pozwolalas na to 4 lata z desperacji, zeby tylko miec dziada do zalozenia rodziny? no ale jaka rozina to by byla? dno, bable i patologia. ojciec cham i psychopata, matka uzalezniona od niego histeryczka, dzieci wychowane w chorej, patologicznej atmosferze. 

potrzebna ci na to wszystko terapia, chociazby taka jak pisze gosc wyzej, zeby wyrzucic z siebie to wszystko na pismie. proces pisania uswiadamia nam czasem sprawy, ktore pomagaja uporac sie z problemem. proces pisania zawsze pomaga. poczujesz sie lepiej, gdy uzmyslowisz sobie, ze teraz dopiero jestes wolna i mozesz cieszyc sie pieknem tego swiata. obecnie myslisz, ze moglabys poczuc sie lepiej tylko dzieki niemu, ale to absolutny blad poznawczy. tylko bedac wewnatrz siebie uporzadkowana mozesz poczuc sie lepiej i tylko ty jestes osoba, ktora moze tobie zapewnic szczescie i radosc zycia. 

nie od rzeczy bylaby tez terapia u psychoterapeuty, jesli mozesz, to polecam. lub po prostu pogadac o tym z jakas inteligentna osoba, madra, starsza, swiatla. bo teraz ty sie kotlujesz sama w sobie z tym kolowrotkiem problemow i nieporozumien, samounicestwiasz sie po prostu. 

no i ostania rada i to jest proste w wykonaniu. zacznij czytac ksiazki. to bardzo odciaga od przytlaczajacych nas upiedrliwosci losu. czy to powiesci, czy wszelkiej masci poradniki o tym jak byc madrym i nie byc glupim. powodzenia, kochana 🍀

Dziekuje za wypowiedz. Dla mnie to przerazajaca wizja. Juz nawet chodzenie razem bylo dziwne, on szedl z przodu a ja z tylu. Jako, ze jestem niska to szlam wolniej, duzo razy przez to na mnie krzyczal. 

Nie chce cale zycie byc meczennica. Co byloby pieknego z posiadania dziecka jesli plakaloby a on by sie wydarl. Bo nie mowil, tylko krzyczal. Wazny krok juz zrobilam, zakonczylam to i przestalam sie ludzic ze sie zmieni. Teraz tylko musze uporac sie z tym co czuje i w jakim punkcie jestem. Zalu, pisania wyrzutow, placzu. Po prostu nie wiedzialam co zrobic, zeby ruszyc do przodu, zeby to zniknelo i jak z tym zyc z poczuciem krzywdy. Dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MoniMoniT
10 minut temu, Gość gosc napisał:

Nie,ale spodziewalam sie tego.On nie bedzie sie tlumaczyl,przepraszal,ani nic.My myslimy ze moze troche zrobi im sie glupio,albo cos,ale nie,moj byly ze mnie kpil,wiec on nie ma wyrzutow.On nie rozumie ze to tak przezywasz.

To prawda. Ich to nie ruszy. Nie maja empatii za grosz, ale pamietaj kiedys ulozymy sobie zycie i bedzie nam to wisialo ale oni przyjda ze niby zaluja. Wazne, zeby sie wtedy nie ugiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

On Cie nie kochal.Moze byl z wygody.Krzyczal,ponizal,obrazal?Ja tez powiedzialam bylemu,ze dzieki niemu,wiem jakich ludzi mam unikac i na co zwracac uwage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MoniMoniT
9 minut temu, Gość awariaaa napisał:

aha, i z tym pisaniem to nie chodzi o to, zeby jemu dowalic czy sie zemscic, tylko zeby zdac sobie sprawe, ze on ci nie jest do nieczego potrzebny, ani jego zrozumienie, ani zgodzenie sie z toba, ze krzywdzil. przez pisanio-terapie wejzysz glebiej w siebie, przeanalizujesz to wszystko w sposob bardziej uporzadkowany niz tylko myslac i robiac wyrzuty. zdasz soebi sprawe, czego ta znajomosc nauczyla cie o sobie i o ludziach. jak wykrywac w ludziach zle intencje. no teraz juz wiesz lepiej niz wczesniej, jakie cechy sa nie do zaakceptowania u faceta. bo nikt sie w doroslym wieku nie odmieni, a zle cechy moga sie tylko pogarszac. 

Czuje sie jak pies ze schroniska ktory mimo, ze pan krzyczal to merdal ogonem az do czasu kiedy uciekl. Masz racje z uporzadkowaniem, bo mysle bardzo emocjonalnie i chaotycznie. Mamzamiar napisac dwa listy, jeden do niego drugi do siebie. Do niego wylac co czuje a fo siebie jako stalabym obok i obserwowala sytuacje. Wlasnie dzieki waszym radom na to wpadlam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MoniMoniT
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

On Cie nie kochal.Moze byl z wygody.Krzyczal,ponizal,obrazal?Ja tez powiedzialam bylemu,ze dzieki niemu,wiem jakich ludzi mam unikac i na co zwracac uwage.

Dobrze mu powiedzialas. Czy teraz unikasz takich ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycho'loszka

Co za patologiczny .... Rodzice nas wychowują na dobrych ludzi i tak się to potem kończy. Mi też życie dało w tyłek, ale w porę się obejrzałam, uwazałam że jak ja mam dobre intencje to ktos tez będzie miał, a takiego wała. Ludzie sa straszni. Skąd się tacy biora?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość MoniMoniT napisał:

Dobrze mu powiedzialas. Czy teraz unikasz takich ludzi?

Zdecydowanie.To straszny bol,ale drugi raz juz nie pozwole sie tak skrzywdzic.Teraz mam duzy dystans do wszystkiego i wiem na co zwracac uwage i kiedy stawiac granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MoniMoniT
21 minut temu, Gość doc napisał:

Niczego nie żałuj. Prawdopodobnie przeżyłaś takie ciężkie chwile po to, by mężczyznę, z którym spędzisz całe życie wybierać bardziej świadomie, a nie, że "ja zakochana, to pomiataj mną ile wlezie". Co to są 4 lata w porównaniu z całym życiem? Następnego wybierzesz już bez klapek na oczach. I będzie Ci z nim dobrze.

Dokladnie. Mowia sie idz za glosem serca ale ja dopowiem, ze nie zawsze. Tak sie konczy glos serca. A klapki mialam chyba te basenowe Michalea Phelpsa bo taaakie wielkie :) podobno nic nie dzieje sie bez przyczyny, a to byla moja lekcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MoniMoniT
5 minut temu, Gość psycho'loszka napisał:

Co za patologiczny .... Rodzice nas wychowują na dobrych ludzi i tak się to potem kończy. Mi też życie dało w tyłek, ale w porę się obejrzałam, uwazałam że jak ja mam dobre intencje to ktos tez będzie miał, a takiego wała. Ludzie sa straszni. Skąd się tacy biora?!

Nie mozna ufac tak od razu, teraz wiem. Na zaufanie trzeba sobie zasluzyc. Jego rodzice niby kochaja sie fajne malzenstwo, ale na pewno jest gdzies ten blad wychowawczy. Moze zle towarzystwo. Jego towarzystwo to patologia. Ja dostalam lekcje i Ty tez. Bedziemy madrzejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MoniMoniT
5 minut temu, Gość gosc napisał:

Zdecydowanie.To straszny bol,ale drugi raz juz nie pozwole sie tak skrzywdzic.Teraz mam duzy dystans do wszystkiego i wiem na co zwracac uwage i kiedy stawiac granice.

Po prostu nie przymykac oka.. Duzo klnie? A co tam ale milo wczoraj sie posmialismy. Wrzeszczy na rodzicow? Co z tego wierze ze jest dobry w glebi duszy. Takie przymykanie oka tak sie konczy bo widzi, ze przymykamy oczy. To daje przyzwolenie. Co z tego, ze przeprosi skoro bedzie to samo.. Podobno jesli szanuje sie siebie, otoczenie tez to widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta
7 minut temu, Gość psycho'loszka napisał:

Co za patologiczny .... Rodzice nas wychowują na dobrych ludzi i tak się to potem kończy. Mi też życie dało w tyłek, ale w porę się obejrzałam, uwazałam że jak ja mam dobre intencje to ktos tez będzie miał, a takiego wała. Ludzie sa straszni. Skąd się tacy biora?!

Nie mierz innych swoja miara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MoniMoniT

Kurcze trzymalam te wszystkie rzeczy ten bol w sobie, wygadalam sie tutaj i czuje sie lepiej. Kiedy piszecie mi o szacunku do siebie, kiedy rozumiecie a i o to, zebym nie zalowala bo bede madrzejsza.. Czuje sie lepiej, choc jeszcze dluga droga przede mna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awariaaa

jesteś na dobrej drodze, Moni. sama widzisz, wystarczy się obcym w necie wygadać i już jest lepiej. w sumie z obcym można bardziej otwarcie, bo znajomym człowiek by się nawet może i wstydził opowiadać o swojej głupocie, czy naiwności, czy przyzwalaniu nie niestosowne traktowanie przez partnera. 

jesteś mądrzejsza o lekcję życiową i teraz wiesz, czego nie chcesz w związku. bo nie wystarczy tylko wiedzieć czego się chce, ale również czego się nie chce. facet ma cię traktować z szacunkiem, z uwzględnieniem twoich potrzeb i preferencji, być kulturalny, opiekuńczy, a przede wszystkim być twoim najlepszym przyjacielem, a nie pomiatającym wrogiem. najlepiej być w związku z kimś, z kim możemy się zaprzyjaźnić, bo wtedy takie sytuacje, jakie opisujesz, nie miałyby nawet podstaw by wyniknąć. 

no i przede wszystkim zajmij się sobą, żeby własnego dobrostanu nie uzależniać od kogoś innego. nie wiem, jak wygląda twoje życie, ale warto się usamodzielnić, by nigdy nie było nawisu bycia zależną od faceta. ułóż sobie tak życie, żebyś miała komfort psychiczny i radość z tego, co robisz, a także z radość z kontaktów międzyludzkich. wtedy prędzej poznasz odpowiedniego partnera do założenia rodziny, bo będziesz się obracać wśród odpowiednich ludzi, takich, jacy tobie pasują. i nie stawiaj tego założenia rodziny ponad szacunek do samej siebie. jak nie będziesz desperacko szukasz, tylko spokojnie żyć własnym życiem, prędzej przyciągniesz do siebie odpowiednią osobę :)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MoniMoniT
13 godzin temu, Gość awariaaa napisał:

jesteś na dobrej drodze, Moni. sama widzisz, wystarczy się obcym w necie wygadać i już jest lepiej. w sumie z obcym można bardziej otwarcie, bo znajomym człowiek by się nawet może i wstydził opowiadać o swojej głupocie, czy naiwności, czy przyzwalaniu nie niestosowne traktowanie przez partnera. 

jesteś mądrzejsza o lekcję życiową i teraz wiesz, czego nie chcesz w związku. bo nie wystarczy tylko wiedzieć czego się chce, ale również czego się nie chce. facet ma cię traktować z szacunkiem, z uwzględnieniem twoich potrzeb i preferencji, być kulturalny, opiekuńczy, a przede wszystkim być twoim najlepszym przyjacielem, a nie pomiatającym wrogiem. najlepiej być w związku z kimś, z kim możemy się zaprzyjaźnić, bo wtedy takie sytuacje, jakie opisujesz, nie miałyby nawet podstaw by wyniknąć. 

no i przede wszystkim zajmij się sobą, żeby własnego dobrostanu nie uzależniać od kogoś innego. nie wiem, jak wygląda twoje życie, ale warto się usamodzielnić, by nigdy nie było nawisu bycia zależną od faceta. ułóż sobie tak życie, żebyś miała komfort psychiczny i radość z tego, co robisz, a także z radość z kontaktów międzyludzkich. wtedy prędzej poznasz odpowiedniego partnera do założenia rodziny, bo będziesz się obracać wśród odpowiednich ludzi, takich, jacy tobie pasują. i nie stawiaj tego założenia rodziny ponad szacunek do samej siebie. jak nie będziesz desperacko szukasz, tylko spokojnie żyć własnym życiem, prędzej przyciągniesz do siebie odpowiednią osobę :)

 

Dziekuje. Takie slowa mnie bardzo buduja i daja namiastke sily, a uwierz, ze nie przeczytam ich powiem "acha" i bede plakac dalej. Tak nie mozna :) to jest Twoj punkt widzenia, ktory mi przedstawilas a co z nim zrobie zalezy ode mnie. Napisalas to bardzo obiektywnie. Ne ocenilas, nie skrytykowalas. Zrozumialas :) tak o wiele latwiej mi napisac to tutaj, poniewaz kiedy powiedxialam to siostrze to zostalam skrytykowana, wyzwana. Aj no poczulam sie jeszcze gorzej i dopuscila do tego, ze o zadnej powaznej sprawylie jej nie powiem. Reaguje zbyt emocjonalnie i probuje mna sterowac. Takze nie nie, ani znajomi ani rodzina.. Nie powiem nikomu co czuje jak sie czuje.. Napisalam tutaj i nawet nie myslalam, ze otrzymam jakis odzew a co dopiero tak madre rady jak np od Ciebie :) 

Mapisalas mi o desperacji, tu rowniez popelniam blad, bo czasami mysle, ze po 30mam malutkie szanse by kogos znalezc. Bardzo chcialabym miec rodzine, ale teraz rozumiem, ze lepiej byc samemu niz zyc z kims takim kosztem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awariaaa

droga Moni 😘 bardzo sie ciesze, ze moje slowa podniosly cie na duchu i nie ma tu nawet nic szczegolnego z mojej strony, bo sama fakt podjecia rozmowy, wygadania sie, juz jest krokiem ku lepszemu, ktory ty postawilas piszac pierwszy post. 

a za cos ja bym cie miala ktyrtykowac? za to, ze jakis facet, ktoremu chcialas pomoc byl skonczonym ...a? to jego mozna ktyrykowac, nie ciebie. ale rodzinka juz cie podsumowala 😕

tak wlasnie myslalam, ze przez ta "30tke" na karku jestes w panice 😉 ale juz nie chcialam tego pisac, sama napisalas...

nie patrz tak. teraz sa inne czasy, ludzie zakladaja zwiazki, rodziny po 30, po 40. wiadomo, jesli chodzi o dzieci, to najlepiej zadazyc jednak przed ta 40tka... ale nie panikuj. jesli bedziesz osoba znajaca swoja wartosc, swiadomie cieszaca sie zyciem, to ktos ta wartosc tez zauwazy i doceni. a jak nie, to i tak nie bedziesz wariowac ze strachu przed samotnoscia, bo znajac swoja wartosc, podejmujac swiadome decyzje zyciowe, ktore tobie pasuja, nie bedzie ci zle samej. 

uwolnij sie jak najszybciej od tego toksycznego brzemienia krytykanckiej rodziny, bo to przez nich stalas sie osoba, ktora tylko patrzy, aby innych zadowolic, zeby nie byc przez nich wykpiwana, dolowana. na start powiem ci jedno: takich ludzi NIGDY nie zadowolisz, a siebie podczas tego procesu zajezdzisz emocjonalnie. jestes osoba dobra, wrazliwa, majac wole poswiecenia by pomoc innym w byciu lepszymi. takie wartosci sa bezcenne, ale moga stanowic niebezpieczenstwo wlasnie tego, co nastapilo u ciebie: chcialas sie poswiecic w imie idei naprawienia chlopaka i zalozenia z nim rodziny, ale to jest niemozliwe. jego nie naprawisz, a siebie wykonczysz, czego dowodem jest wszystko w pierwszym twoim wpisie tutaj. 

dbaj o siebie, o swoj komfort psychiczny, a inne sprawy tez beda sie stopniowo ukladac. pokochaj siebie, bo przez krytykanckie wychowanie w rodzinie stalas sie osoba, ktora nie kocha siebie, a co za tym idzie, wiaze sie ludzmi, ktorzy nie daja jej milosci, tak, jakby na nia nie zaslugiwala. jestes super babka, wstawaj do pionu i uluz sobie fajne zycie bez toksycznych osob 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MoniMoniT
1 godzinę temu, Gość awariaaa napisał:

droga Moni 😘 bardzo sie ciesze, ze moje slowa podniosly cie na duchu i nie ma tu nawet nic szczegolnego z mojej strony, bo sama fakt podjecia rozmowy, wygadania sie, juz jest krokiem ku lepszemu, ktory ty postawilas piszac pierwszy post. 

a za cos ja bym cie miala ktyrtykowac? za to, ze jakis facet, ktoremu chcialas pomoc byl skonczonym ...a? to jego mozna ktyrykowac, nie ciebie. ale rodzinka juz cie podsumowala 😕

tak wlasnie myslalam, ze przez ta "30tke" na karku jestes w panice 😉 ale juz nie chcialam tego pisac, sama napisalas...

nie patrz tak. teraz sa inne czasy, ludzie zakladaja zwiazki, rodziny po 30, po 40. wiadomo, jesli chodzi o dzieci, to najlepiej zadazyc jednak przed ta 40tka... ale nie panikuj. jesli bedziesz osoba znajaca swoja wartosc, swiadomie cieszaca sie zyciem, to ktos ta wartosc tez zauwazy i doceni. a jak nie, to i tak nie bedziesz wariowac ze strachu przed samotnoscia, bo znajac swoja wartosc, podejmujac swiadome decyzje zyciowe, ktore tobie pasuja, nie bedzie ci zle samej. 

uwolnij sie jak najszybciej od tego toksycznego brzemienia krytykanckiej rodziny, bo to przez nich stalas sie osoba, ktora tylko patrzy, aby innych zadowolic, zeby nie byc przez nich wykpiwana, dolowana. na start powiem ci jedno: takich ludzi NIGDY nie zadowolisz, a siebie podczas tego procesu zajezdzisz emocjonalnie. jestes osoba dobra, wrazliwa, majac wole poswiecenia by pomoc innym w byciu lepszymi. takie wartosci sa bezcenne, ale moga stanowic niebezpieczenstwo wlasnie tego, co nastapilo u ciebie: chcialas sie poswiecic w imie idei naprawienia chlopaka i zalozenia z nim rodziny, ale to jest niemozliwe. jego nie naprawisz, a siebie wykonczysz, czego dowodem jest wszystko w pierwszym twoim wpisie tutaj. 

dbaj o siebie, o swoj komfort psychiczny, a inne sprawy tez beda sie stopniowo ukladac. pokochaj siebie, bo przez krytykanckie wychowanie w rodzinie stalas sie osoba, ktora nie kocha siebie, a co za tym idzie, wiaze sie ludzmi, ktorzy nie daja jej milosci, tak, jakby na nia nie zaslugiwala. jestes super babka, wstawaj do pionu i uluz sobie fajne zycie bez toksycznych osob 🙂

Takie wygadanie sie jest duzo lepsze miz rozmowa z kims znajomym. Osoba taka jak np Ty doradzi obiektywnie. A moja rodzina chcialaby miec wszystko jak w Simsach, idealnie. Jak z reklamy platkow sniadaniowych. Widza swiat bialo-czarnym i uch stopien empatii jest rowny 10. Nie napisze zero bo czasami maja empatie, ale nie moge im powiedziec, ze mi ciezko. Kiedy wlasnie powiedzialam siostrze to bylo ze zloscia " a przestan babo zachowujesz sie jak gowniara". Nie bylo spokojnej rozmowy. U mnie dzialo sie tyle rzeczy o ktorych oni nie wiedza. Zanim wyprowadzilam sie na swoje mama sie dowiadywala wszystkiego przeszukujac moje rzeczy, znajdujac jakies dokumenty itd. Tak bardzo chcieli mna sterowac, ze dzialalam na swoja reke. A co do mojej siostry kiedy opowiadalam jej np o jakims problemie e pracy to mowila zebym zmienila prace. Dla niej takie latwe. Dlatego chcialam napisac tutaj bo moze ktos mysli inaczej. Moze ktos ma wieksza inteligencje emocjonalna. Mimo, ze kocham rodzine nie moge z nimi rozmawiac o problrmach. Zwyczajnie nie zrozumieja. 

Dziecko przed 40mowisz.. Coz moze te 10 lat mi wystarczy, ake masz moje slowo, ze nie zrobie nic z desperacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awariaaa

Moni, powiem ci w sekrecie, ze ja swoja wielka milosc poznalam tez dopiero gdzies blisko 30, po paru nieudanych probach. ale wtedy, to juz wiedzialam, czego szukam, a czego absolutnie nie dopuszczam w zwiazku. u mnie w nieudanych zwiazkach najwiekszym problemem byla roznorodnosc swiatopogladow i stylu zycia. takie cos na dluzsza mete nie ma szansy bytu w harmonii. a uzerac sie z dziadem, po to tylko, zeby nie byc sama? nie, dziekuje, za duzo tego widzialam w rodzinie...

czyli masz prace i mieszkasz sama, czy z rodzina? po tych wszystkich perypetiach fajnie by bylo znalezc jakies grono przyjaznych dusz, czy jakies zajecia, ktore cie interesuja i zaabsorbuja, a jednoczesnie dadza poczucie satysfakcji i wartosci. no i radosci 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzyciel

 Z kim się zadajesz takim się stajesz. Dziewczyno jeśli natychmiast  z tym menelem nie skończysz ... to skończysz tak jak on czyli w pierdlu. Dlaczego się nie szanujesz??? W tej chwili znacznie ci blizej do menelskiego życia, niż do  życia w normalnej kochającej się rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MoniMoniT
20 minut temu, Gość Marzyciel napisał:

 Z kim się zadajesz takim się stajesz. Dziewczyno jeśli natychmiast  z tym menelem nie skończysz ... to skończysz tak jak on czyli w pierdlu. Dlaczego się nie szanujesz??? W tej chwili znacznie ci blizej do menelskiego życia, niż do  życia w normalnej kochającej się rodzinie.

Tak jest jak piszesz. Podobno ludzie przejmuja nieswiadomie cechy innych osob, w ktorych towarzystwie sie obracaja. Ja sie zmienilam totalnie bo bylam fajna i wesola a teraz. Nawet palic zaczelam..i zachowywac sie jak on. To w tej chwili ale zrobie wszystko, zeby byc taka jak dawniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MoniMoniT
35 minut temu, Gość awariaaa napisał:

Moni, powiem ci w sekrecie, ze ja swoja wielka milosc poznalam tez dopiero gdzies blisko 30, po paru nieudanych probach. ale wtedy, to juz wiedzialam, czego szukam, a czego absolutnie nie dopuszczam w zwiazku. u mnie w nieudanych zwiazkach najwiekszym problemem byla roznorodnosc swiatopogladow i stylu zycia. takie cos na dluzsza mete nie ma szansy bytu w harmonii. a uzerac sie z dziadem, po to tylko, zeby nie byc sama? nie, dziekuje, za duzo tego widzialam w rodzinie...

czyli masz prace i mieszkasz sama, czy z rodzina? po tych wszystkich perypetiach fajnie by bylo znalezc jakies grono przyjaznych dusz, czy jakies zajecia, ktore cie interesuja i zaabsorbuja, a jednoczesnie dadza poczucie satysfakcji i wartosci. no i radosci 🙂

Juz na szczescie mieszkam sama, ale przyjezdzam do rodzicow raz w tyg i zostaje na dwa dni. A mama dzwoni codziennie. Oni sami prowadza tryb zycia przedtelewizorem i nie sa malzenstwem udanym. Nie kochaja sie. Mam prace tez. Hmm myslalam o jakis zajeciach i to o sportowych, zeby wypocic wszystkie smutki. Chcialab byc tak zajeta, zeby nawet nie miec czasu na myslenie 🙂 widze mialas jakies proby wczesniej, ale to chyba dzieki tym sparzeniom wiesz co chcesz od zycia 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awariaaa
27 minut temu, Gość MoniMoniT napisał:

Juz na szczescie mieszkam sama, ale przyjezdzam do rodzicow raz w tyg i zostaje na dwa dni. A mama dzwoni codziennie. Oni sami prowadza tryb zycia przedtelewizorem i nie sa malzenstwem udanym. Nie kochaja sie. Mam prace tez. Hmm myslalam o jakis zajeciach i to o sportowych, zeby wypocic wszystkie smutki. Chcialab byc tak zajeta, zeby nawet nie miec czasu na myslenie 🙂 widze mialas jakies proby wczesniej, ale to chyba dzieki tym sparzeniom wiesz co chcesz od zycia 🙂

o to wlasnie chodzi, jak masz jakies wczesniejsze doswiadczenia, to masz porownanie, co dziala, a co nie zadziala, chocbys wyszla z siebie. 

sport to super pomysl! sport odnowi cialo, a przy tym ducha, daje zloza pozytywnej energii. oprocz sportu wysilkowego, polecam tez joge, niesamowicie uspakaja i odpreza organizm, daje poczucie bycia nowo narodzonym.

a oprocz sportu - ksiazki. one przeczesuja szare komorki, wietrza mozg, daja inna perspektywe na zycie. daja tez szersze spojrzenie psychologiczne na swiat, lepszy psychowzglad w ludzi, ktorzy cie otaczaja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MoniMoniT
3 godziny temu, Gość awariaaa napisał:

o to wlasnie chodzi, jak masz jakies wczesniejsze doswiadczenia, to masz porownanie, co dziala, a co nie zadziala, chocbys wyszla z siebie. 

sport to super pomysl! sport odnowi cialo, a przy tym ducha, daje zloza pozytywnej energii. oprocz sportu wysilkowego, polecam tez joge, niesamowicie uspakaja i odpreza organizm, daje poczucie bycia nowo narodzonym.

a oprocz sportu - ksiazki. one przeczesuja szare komorki, wietrza mozg, daja inna perspektywe na zycie. daja tez szersze spojrzenie psychologiczne na swiat, lepszy psychowzglad w ludzi, ktorzy cie otaczaja. 

Czyli wysilek na przemian z medytacja. A pilates? Tez pomaga? 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awariaaa

a pewnie, pilates to tak pol na pol joga i cwiczenia bardziej "gimnastyczne". 

aczkolwiek dla takiego calkowitego odprezenia, rozciagniecia miesni i relaksu, to bardziej jednak joga, po powolniejsza i spkojniejsza. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×