Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Xyz123

Co byście zrobili...

Polecane posty

Gość Xyz123

Witam. Pisze tutaj, bo już sama nie wiem co robić z własnym życiem. Od 3 lat jestem w związku z chłopakiem, bywały lepsze i te gorsze chwile, ale w czasie 3 lat jakiś rok to było raczej utrzymanie związku z mojej strony niż z jego. Postaram się opowiedzieć w skrócie. Mieszkam z chłopakiem na odległość. Widujemy się  przeważnie  na weekendy ewentualnie  jakieś święta. Na samym początkutku związku jak to przeważnie każdy facet - starał się o mnie, zależało mu bardzo. Po pewnym czasie jednak role się odwróciły, to ja dzwoniłam przewaznie, pisałam i czułam że ciągle się narzucam, trwało to naprawdę długo. Chłopak mnie zbywał , wiecznie odpowiadał że nie ma czasu, że zmęczony po pracy, że film ogląda. Ciągłe teksty w moją stronę typu: "daj mi żyć, daj mi spokój". Bywało nawet i tak że mówił mi " jesteś jebn... " Raz był taki innym razem mówił że mnie kocha. Zawsze to ja byłam zazdrosna o niego, ma strasznie dziwne zachowanie bo np kiedy chcę się przytulić mówi teksty typu :" ile my mamy lat, za stary jestem żeby się tak rozczulać" przy czym seks jest co weekend.... To dlaczego ciężko mu okazywać uczucia inne poza tymi w lozku? Jego mama mówi że on jest gruboskórny bo nawet jak składa życzenia nie całuje w policzek czy cos. Sama nie wiem jak odbierać jego zachowanie, tyle razy czułam już że jedynie ja sama trzymam to w jakichś ryzach jeszcze... Tyle razy czułam się odrzucona, tyle telefonów od niego nieodebranych a jak odebranych to z pretensjami że zawracam mu dupę... To takie przykre bo człowiek daje od siebie tak wiele a w zamian nawet miłe słowa to taka rzadkość... Chłopak ma problemy to fakt bo ojciec zostawił go i matkę z dlugami dla innej kobiety. Ale czemu ja mam być jakby winna tego. O się stało, myślę że to nie powód żeby tak mnie traktować mimo to. Zresztą chyba jeszcze przed tym co się stało to chłopak już byl dla mnie oschły. Po prostu ja ciągle zabiegałam o kontakt o wszystko a z jego strony było niewiele. I cóż stało sie, miesiąc temu poznałam chłopaka w pracy, przyszedł do mnie zagadał głównie o pracę, później rozmowa już się potoczyła, a że na umowie która wystawiam był tam i mój numer to wziął go sobie. Myślał że jestem sama i tak od słowa do słowa pisząc do mnie dłuższy czas opowiedzialam mu o mojej sytuacji ze jednak jest problem. Chłopak wogole przeciwieństwo mojego, zabiega o kazdy moment, chce się że mną spotykać a jednocześnie czeka aż załatwię swoje sprawy ze związkiem bo wie że się psuło a też nie chce się mieszać póki sama nie zdecyduje. W tym sęk, że ja nie wiem czy dobrze zrobię jeśli zostawię 3 letni związek dla nowej znajomości mimo tego że chłopak którego poznałam jest naprawdę wspaniałym facetem.. Mój obecny chłopak dopiero po tym jak mu powiedziałam że z kimś pisze lekko przejrzał na oczy ale i tak nie ma spektakularnej zmiany.. Co byście zrobili/ly na moim miejscu? Czy warto jest zaryzykować zacząć na nowo i zyskać szacunek i miłość drugiej osoby? Czy tkwić dalej w związku który zapewne nie ma dobrej przyszłości? Ani jakiegoś szacunku już, ani jakichś uczuć prócz seksu za wielkich, ciągle będzie ten kredyt na karku... Co robić ? Nie wiem co czuję, chyba za wiele razy plakalam przez niego i już ciężko mi jest wierzyć że kocha. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikimora

Mieszkam z chlopakiem na odleglosc i wszystko jasne. Nie wiesz, ze zwiazki na odleglosc nie istnieja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Sama sobie odpowiedziałaś, łączy was tylko seks... Uciekaj od niego, bo zmarnujesz najlepsze lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×