Zauroczyłam się w wykładowcy

Początkowo nie zwracałam na niego uwagi, bo koleś dość stanowczy, dużo wymagał i jedyne o czym między sobą rozmawialiśmy na jego temat to fakt, jak bardzo mamy go dość. W pewnym momencie zaczęłam coraz uważniej go obserwować, coraz częściej o nim myśleć... I cóż, stało się. Fakt, jest inteligentny, z wyglądu nawet w moim typie (choć koleżanki na roku twierdzą że brzydki ), miły. Do tego najwyraźniej wolny. Myślałam nad tym, czy gdzieś go nie zaprosić (w tym semestrze kończą nam się wspólne zajęcia), ale jestem cholernie nieśmiała i na pewno nic z tego nie wyjdzie. Co robić, jak żyć?
 

Zwal se to ci przejdzie

1 minutę temu, Gość twój stary napisał:

Zwal se to ci przejdzie

Ale z Ciebie cham

Weź się za naukę a nie miłości Ci w głowie...

Jezeli jest inteligentny, to nie masz szans, sprobuj nauczyc sie chociaz polskiego, np. zauroczylam sie wykladowca, zakochalam sie w Januszu.

Ja wykładam matematykę, jestem zatrudniony na uczelni i mam 37 lat. Musze powiedzieć że studentki, zwłaszcza te piszczące na zajęciach i rozwydrzone, niemiłosiernie mnie wkurzają, aż muszę łykać Xanax przed zajęciami. Uwagi im nie zwrócę bo nasmarują mnie w ankietach. Także studentka zdecydowanie nie, choć dziewczyny w tym wieku nie wykluczam.

Kolejna chętna do przelecenia i zostawienia :D

46 minut temu, Gość aminosa napisał:

Jezeli jest inteligentny, to nie masz szans, sprobuj nauczyc sie chociaz polskiego, np. zauroczylam sie wykladowca, zakochalam sie w Januszu.

Może dziewczyna to umysł ścisły?

Na Twoim miejscu nie robiłabym sobie nadziei. Widać że jesteś mądrą dziewczyną, więc odpuść i znajdź sobie kogoś w Twoim wieku. Powodzenia! Takie zauroczenia się zdarzają, nie ma co się załamywać. 

53 minuty temu, Gość aminosa napisał:

Jezeli jest inteligentny, to nie masz szans, sprobuj nauczyc sie chociaz polskiego, np. zauroczylam sie wykladowca, zakochalam sie w Januszu.

Faktycznie coś mi nie pasowało w tym tytule, dziękuję.

46 minut temu, Gość Wykładowca napisał:

Ja wykładam matematykę, jestem zatrudniony na uczelni i mam 37 lat. Musze powiedzieć że studentki, zwłaszcza te piszczące na zajęciach i rozwydrzone, niemiłosiernie mnie wkurzają, aż muszę łykać Xanax przed zajęciami. Uwagi im nie zwrócę bo nasmarują mnie w ankietach. Także studentka zdecydowanie nie, choć dziewczyny w tym wieku nie wykluczam.

Naprawdę zdarzają się studentki piszczące na zajęciach? Dziwna sprawa. 

Chodzi też o to że jestem spokojna, nie narzucam mu się, nie śledzę go, nie piszczę (!), tylko czasem popatrzę, uśmiechnę się... Nie potrafię się narzucać i za kimś biegać 

Kika, a lubisz się roochać? Jak tak, to się bierz za niego 

5 minut temu, Gość twój stary napisał:

Kika, a lubisz się roochać? Jak tak, to się bierz za niego 

?

Nic nie wnosisz do tego tematu.

Jak lubisz to się z nim umów, może zaliczysz... przedmiot