Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama Rozalki

Opieka wymienna i gdzie do pracy

Polecane posty

Gość Mama Rozalki

Hej,

Za moment kończy mi się urlop macierzyński. Do swojej poprzedniej pracy nie mogę wrócić bo się przeprowadzilam do narzeczonego 90km. Narzeczony pracuje na dwie zmiany + nadgodziny każda sobota 6-14. Panie które są w podobnej sytuacji, gdzie znalazłyscie zatrudnienie? Zapewne handel lub gastronomia, możecie polecić jakiegoś pracodawcę który idzie na rękę w takiej sytuacji ? Np Lidl czy Rossmann.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Historyczka

Mój mąż pracuje w aptece na dwie zmiany plus 2 soboty w miesiącu. Ja pracuję w szkole na 12/18 etatu, chodzę do pracy trzy razy w tygodniu, gdy mąż ma na 13.00. Dogadałem się z dyrekcja, że muszę zawsze kończyć przed 12. 2 dni, gdy mąż ma na rano, dorabiam w wieczorówce. Córka ma 14 miesięcy, do pracy wróciłam we wrześniu. 

Bycie nauczycielem to świetna robota dla matki. Dużo roboty " do domu", ale szybko wraca się do dziecka i da się pogodzić z pracą drugiego małżonka. Jakie masz wykształcenie? Może jakaś podyplomowka np z wczesnoszkolnej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mój mąż zmiany ustalił pod siebie. On pracuje 6-14.30, 9.30-18. Ja 6-14,13-21. Dziecko w przedszkolu 8.30-15. Jak praca na zmiany to chyba produkcja i sklepy tak na już i najprościej to znaleźć, jeśli nie masz jakiegoś konkretnego zawodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja pracuje w szpitalu i robie tylko druga zmiane. Inaczej nie moge. Bardzo rzadko nocke mam, weekendy wolne. Da sie dogadac 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Rozalki

Skończyłam administrację mam w tym kierunku doświadczenie zawodowe ale praca biurowa jest zazwyczaj na cały etat i tylko w godzinach 8-16 .lub podobnie

Kiedyś krytykowałam kobiety siedzące na wychowawczym ale teraz jak sama szukam pracy to zaczynam je rozumieć. Złożę cv do marketów, może uda się dogadać tak, żebyśmy mogli się wymieniać opieką przynajmniej dopóki mała nie pójdzie do żłobka czy przedszkola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Założyłam jdg i późnymi wieczorami sprzątam powierzchnie biurowe.Dodatkowo również sprzątam nowo otwarte butiki w centrach handlowych. Nie jest źle, podaż rynku jest, gdyż mieszkam w dużym mieście i co za tym idzie ekspansja developerów trwa. Praca niewdzięczna, ale zawsze te 3000 netto mam minimum. Mała też daje pospać do tej 7 a nawet 8, więc nie chodzę niczym zombiak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

sprzatania, recepcja, fabryka, opieka nad starszymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzidzia

A powiedzcie jak pracowac i wychowywac 3 dzieci? Moja mama to robila ale bylysmy zaniedbane,nigdy nie miala dla nas czasu,ja np mialam bardzo slabe oceny,bo nie nadazalam z materialem,mama nie miala czasu pomoc,wytlumaczyc,przez to mialam braki a co za tym idzie same 2. Mama np szla do pracy na po poludniowa zmiane a byla zima to w domu bylo 10 stopni bo nie moglysmy tykac pieca... Lezalysmy pod pierzynami... Teraz sama mam 3 dzieci. Syn ma 11 lat i blizniaki 5. Pracuje na pol etatu po to zeby byc w domu jak wrócą,zarabiam grosze,ale mam dla nich czas,ale coraz czesciej mysle o przyszlosci,co z emerytura,dzieci wyfruną a ja zostane na lodzie? Spory problem mam z synem. Od poczatku mialam. Pozno pojął czytanie itp. Ma dobre oceny,4 i 5 ale zdażaja sie 3 wiadomo,ale bardzo duzo musze z nim siedziec. Najgorzej matematyka. Gdy myslalam ze sobie poradzi to mial same 1 i 2 z matmy,wiec wzielam sie za niego i wyciąga 3 i 4. Gdybym tak pracowala jak moja mama to zostaly by albo korki(a ja zostalabym bez wyplaty)albo nie zdawałby do nastepnej klasy... 

Nie wiem co mnie czeka z blizniakami. Czy tez tak ciezko beda pojmowac? Wiec na kolejne kilka lat bede musiala zostac w domu i pracowac na pol etatu? 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzidzia

Dodam ze mąż pracuje na pkp wiec czesto nie ma go w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikimora

Autorko, jesli jestes gotowa na prace np w takiej biedronce, to majac dziecko ponizej 4 roku zycia, przychodzisz na zmiane w normalnych godzinach, tj na pewno nie dostaniesz zmiany na 5 rano w poniedzialek po niedzieli bez handlu. Na rano Ci nie kaza przychodzic, ale na popoludnie do zamkniecia juz tak. Raz mi kasjerka majaca male dziecko mowila, ze ona wymienia sie z mezem i jakos to godza. Z tym, ze sa minusy, np zanim zamkna sklep to juz jest 12 i dopiero wychodza...no i podobno nadgodziny bezplatne:/ chyba, ze zatrudnisz sie na czesc etatu. Musialabys sie dowiedziec najlepiej u kierownika. Sledz oferty, bo czasem zdarzaja sie na pol etatu tylko na popoludnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To niby tak chwała tą pracę w biedronce, a tam taka kicha ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Dzidzia napisał:

A powiedzcie jak pracowac i wychowywac 3 dzieci? Moja mama to robila ale bylysmy zaniedbane,nigdy nie miala dla nas czasu,ja np mialam bardzo slabe oceny,bo nie nadazalam z materialem,mama nie miala czasu pomoc,wytlumaczyc,przez to mialam braki a co za tym idzie same 2. Mama np szla do pracy na po poludniowa zmiane a byla zima to w domu bylo 10 stopni bo nie moglysmy tykac pieca... Lezalysmy pod pierzynami... Teraz sama mam 3 dzieci. Syn ma 11 lat i blizniaki 5. Pracuje na pol etatu po to zeby byc w domu jak wrócą,zarabiam grosze,ale mam dla nich czas,ale coraz czesciej mysle o przyszlosci,co z emerytura,dzieci wyfruną a ja zostane na lodzie? Spory problem mam z synem. Od poczatku mialam. Pozno pojął czytanie itp. Ma dobre oceny,4 i 5 ale zdażaja sie 3 wiadomo,ale bardzo duzo musze z nim siedziec. Najgorzej matematyka. Gdy myslalam ze sobie poradzi to mial same 1 i 2 z matmy,wiec wzielam sie za niego i wyciąga 3 i 4. Gdybym tak pracowala jak moja mama to zostaly by albo korki(a ja zostalabym bez wyplaty)albo nie zdawałby do nastepnej klasy... 

Nie wiem co mnie czeka z blizniakami. Czy tez tak ciezko beda pojmowac? Wiec na kolejne kilka lat bede musiala zostac w domu i pracowac na pol etatu? 😞

Ja bym się nie przejmowała ocenami dziecka. Uczy się dla siebie, ale nie dla Twojej satysfkacji. Ty już szkołę dawno ukończyłaś.

Ogólnie w przeszłości było łatwiej pod tym względem. Mam tu na myśli sytuacje, że sprawy dorosłych to były sprawy dorosłych i bezcelowe było angażowanie rodziców w nieco infantylny świat dzieci. Strach było mieć słabe oceny a wizja potencjalnych kar ze strony rodziców były wystarczająco motywująca. Wszyscy żyjemy :) Poświęcać swoją przyszłość, bo dziecku nie chce się uczyć matematyki jawi mi się jako abstrakcja. Wizja wkurzonego ojca powinna wystarczająco go zdopingować do częstszego siedzenia nad książkami od matmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość peppa

Mąż pracuje na nocki, a ja 8:00-16:00. Na szczęście oboje mamy do pracy niedaleko. Mąż rano idzie spać, czasem najwyżej budzi mnie na seks 😛 a ja wstaję i odprowadzam dzieci do przedszkola. Jak się prześpi, zaczyna przygotowywać obiad, odbiera dzieci, czasem spaceruje z nimi od razu po drodze albo przed odebraniem ich robi jakieś doraźne zakupy. Po powrocie nastawia obiad (długo i ciężko uczył się gotowania, ale "bazę" ma opanowaną), jak wracam to jemy, czasem spacer jak dzieci nie były wcześniej, albo odwiedziny u znajomych, albo u dziadków. Wieczorem kąpiemy, kładziemy dzieci, ogarniamy mieszkanie, możemy chwilę obejrzeć film, poczytać, pogadać, jak mąż wychodzi to robię zakupy przez internet (tak kupuję większość spożywki, chemię domową, ubranka dla dzieci itd). Wieszam pranie, rozpakowuję i zapakowuję zmywarkę. W weekendy staramy się maksymalnie odpoczywać, mąż ma czasem pracującą sobotę, ale nie przymusowo- zawsze to jednak dodatkowe pieniądze, podwójna stawka. To wyjście pozwala nam jakoś funkcjonować nawet przy chorobie dzieci (na szczęście- coraz mniej), i u mnie, i u męża jest problem ze zwolnieniami. W razie potrzeby mąż z nimi zostanie, na szczęście teraz jest łatwiej (5 i 6 lat), nawet jak zostaną to sobie rano zrobią płatki, kanapkę, naleją soku czy wody, pooglądają bajkę- bo wiadomo, raczej kryzys choroby to jeden, dwa dni, a potem bardziej "doleczanie". Mamy czas dla dzieci, dla siebie nawzajem, jakoś tak nam łatwiej nie robić wszystkiego w biegu, dzieci nie muszą siedzieć w przedszkolu prawie do 17:00 tylko są odbierane przed 15:00. I raczej zostaniemy w tym systemie pracy,  bo zaraz zacznie się szkoła starszego, zaraz potem młodszego, i nie będzie problemu co w czasie ferii czy wakacji. 

O tyle nam łatwiej że mieszkamy w dużym mieście, przedszkole i szkoła blisko, do pracy niedaleko (ale tu specjalnie się staraliśmy tak żeby nie tracić czasu na dojazdy), jakieś atrakcje dla dzieci, kino, czy nawet poradnia to też wszystko w zasięgu ręki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TRADE FUNDING FIRM

Szukasz pożyczki biznesowej lub osobistej na całym świecie? stosuje się w wysokości 3%. Usługi renderowane obejmują,  * Refinansowanie *Majsterkowanie w domu * Pożyczka inwestycyjna * Kredyty samochodowe * Konsolidacja długów * Pożyczki biznesowe *Pożyczki osobiste * Pożyczki międzynarodowe.  Email: trade.fundingfirm11@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzidzia
8 godzin temu, Gość gość napisał:

Ja bym się nie przejmowała ocenami dziecka. Uczy się dla siebie, ale nie dla Twojej satysfkacji. Ty już szkołę dawno ukończyłaś.

Ogólnie w przeszłości było łatwiej pod tym względem. Mam tu na myśli sytuacje, że sprawy dorosłych to były sprawy dorosłych i bezcelowe było angażowanie rodziców w nieco infantylny świat dzieci. Strach było mieć słabe oceny a wizja potencjalnych kar ze strony rodziców były wystarczająco motywująca. Wszyscy żyjemy 🙂 Poświęcać swoją przyszłość, bo dziecku nie chce się uczyć matematyki jawi mi się jako abstrakcja. Wizja wkurzonego ojca powinna wystarczająco go zdopingować do częstszego siedzenia nad książkami od matmy.

Widze ze juz dopisalas swoja teorie. Dziecko ma trudnosci a nie ze mu sie nie chce. Jego zycie to tylko nauka,bo na nic wiecej nie ma czasu. Nie wie co to tablet,chodzi na wyrownawcze i pani mowi ze ciezko cos mu do glowy wchodzi,dala skierowanie do poradni ,ale nie chce w ten sposob,na razie staram sie mu pomoc

Dla mnie matka taka jak ty to nie matka. Ja rozumiem jak dziecko jest len i caly dzien siedzi w tablecie,ale moj tablet oglada tylko w tv w niedziele,bo w tygodniu TV nie jest włączony. Jestes taka jak moja matka:wszystko miala w du..ie. Gdyby mi matka pomogla to mialabym szanse na lepsze szkoly a tak bylam szarakiem.

I tu nie chodzi o satysfakcje a o to zeby dziecko w ogole zdawało. 

Widzisz z historii polaka,angielskiego ma 5,wiec len nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

My mamy 2 dzieci , młodszy szedł do żłobka jak miał rok A ja wracałam do pracy,  pracujemy na zmiany i nie zawsze szło się zgrać co do opieki więc mieliśmy dodatkowo opiekunkę.  Teraz jestem w  3 ciąży,  do pracy chce wrócić żeby nie zwariować w domu ale jak już to na pół etatu. Pracuje w handlu więc godziny pracy też mam przeróżne nie mam konkretnych tygodniowych zmian. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola
47 minut temu, Ptaczka napisał:

My mamy 2 dzieci , młodszy szedł do żłobka jak miał rok A ja wracałam do pracy,  pracujemy na zmiany i nie zawsze szło się zgrać co do opieki więc mieliśmy dodatkowo opiekunkę.  Teraz jestem w  3 ciąży,  do pracy chce wrócić żeby nie zwariować w domu ale jak już to na pół etatu. Pracuje w handlu więc godziny pracy też mam przeróżne nie mam konkretnych tygodniowych zmian. 

Ja tez mam trojke dzieci i nie wariuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość Pola napisał:

Ja tez mam trojke dzieci i nie wariuje

to kwestia charakteru."Siedzenie w domu" to glownie obowiazki domowe i skakanie wokol innych. Ktos to lubi,a ktos mniej. Mnie tez to męczy.Po 2 dniach weekendu mam dosc ciaglego gotowania, sprzatania i w kolko mamooooooo.Maz pracuje w weekendy,nie mam nikogo i czuje sie jak popychadlo we wlasnym domu.zero przyjemnosci tylko uslugiwanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Gość Pola napisał:

Ja tez mam trojke dzieci i nie wariuje

A ja jednak chciałabym do pracy wrócić tak jak pisałam chociaż na pół etatu żeby mieć jakąś odskocznie jakkolwiek to brzmi . Super sobie posiedzieć w domu ale od tej rutyny można dostać na głowę. 

Napisalabym że nie wracam do pracy to zaraz fala by się posypala że 500+ , że patologia itd haha zawsze krytyka obojętnie co się napisze 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 minut temu, Ptaczka napisał:

A ja jednak chciałabym do pracy wrócić tak jak pisałam chociaż na pół etatu żeby mieć jakąś odskocznie jakkolwiek to brzmi . Super sobie posiedzieć w domu ale od tej rutyny można dostać na głowę. 

Napisalabym że nie wracam do pracy to zaraz fala by się posypala że 500+ , że patologia itd haha zawsze krytyka obojętnie co się napisze 

a zaraz ci dodaja,ze jak to nie masz kilku godzin dziennie by wyjsc na fitnes,do kosmetyczki czy FRYZJERA? :D przeciez tak sie odpoczywa,a nie w pracy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola

Nie wiem jakie macie dzieci ale ja swoje nauczylam samodzielnosci. Nie skaczę koło nich,raczej one koło mnie np teraz bo mam grype. Syn ma 12lat,wczoraj robil kotlety schabowe,kartofli nie obierze (moze i by obrał ale nic by z nich nie zostalo)ale ryz ugotuje w torebkach. Węgla tez przyniesie i dorzuci do pieca. 

Jak sa dzieci z małą roznicą to ok,rozumiem. Mam kuzynke ktora ma 3latka 2latka i noworodek i to jest meksyk. Nigdy nie zdecydowałabym sie na tak małą roznice wieku. 

Wybaczcie ale mnie smiesza matki ktore maja dzieci w przedszkolach,podstawowce i narzekaja ze sa zmeczone i do tego mieszkają w bloku. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, Gość gosc napisał:

a zaraz ci dodaja,ze jak to nie masz kilku godzin dziennie by wyjsc na fitnes,do kosmetyczki czy FRYZJERA? 😄 przeciez tak sie odpoczywa,a nie w pracy 😄

No dokładnie ale co zrobisz 🙂 ważne że mi pasuje moje życie A inni zawsze beda gadać... nie ważne czy pracujesz po 12h czy bierzesz kase z mopsu te życzliwe zawsze się przyczepia  🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola
26 minut temu, Ptaczka napisał:

No dokładnie ale co zrobisz 🙂 ważne że mi pasuje moje życie A inni zawsze beda gadać... nie ważne czy pracujesz po 12h czy bierzesz kase z mopsu te życzliwe zawsze się przyczepia  🙂

Jednak Ci nie pasuje. Wyzej o tym wspomnialas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, Gość Pola napisał:

Jednak Ci nie pasuje. Wyzej o tym wspomnialas

Wspomniałam że siedząc w domu z 3 dzieci po jakimś czasie można 'dostać na głowę ' i to ze wroce do pracy jak najbardziej mi pasuje ... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość Pola napisał:

Nie wiem jakie macie dzieci ale ja swoje nauczylam samodzielnosci. Nie skaczę koło nich,raczej one koło mnie np teraz bo mam grype. Syn ma 12lat,wczoraj robil kotlety schabowe,kartofli nie obierze (moze i by obrał ale nic by z nich nie zostalo)ale ryz ugotuje w torebkach. Węgla tez przyniesie i dorzuci do pieca. 

Jak sa dzieci z małą roznicą to ok,rozumiem. Mam kuzynke ktora ma 3latka 2latka i noworodek i to jest meksyk. Nigdy nie zdecydowałabym sie na tak małą roznice wieku. 

Wybaczcie ale mnie smiesza matki ktore maja dzieci w przedszkolach,podstawowce i narzekaja ze sa zmeczone i do tego mieszkają w bloku. 

 

ja mam dwojke w domu, robia wiecej balaganu niz pomagaja, non stop cos tre,wycieram i myje. Jak beda w szkole i przedszkolu to bede najszczesliwsza na swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Widze ze juz dopisalas swoja teorie. Dziecko ma trudnosci a nie ze mu sie nie chce. Jego zycie to tylko nauka,bo na nic wiecej nie ma czasu. Nie wie co to tablet,chodzi na wyrownawcze i pani mowi ze ciezko cos mu do glowy wchodzi,dala skierowanie do poradni ,ale nie chce w ten sposob,na razie staram sie mu pomoc

xxx

To tym bardziej odbierasz dzieciństwo. Niestety, ale na siłę wmawiasz sobie, ze się trochę przyłożysz i będziesz mieć geniusza w domu i przyszłego prezesa banku. Dziecko ma za mały potencjał intelektualny, nie ma ku temu predyspozycji a Ty tylko pogłębiasz jego koszmar, odbierasz mu swobodę i pewnie uszczuplasz budżet domowy wyrównawczymi. Rodzice często mają przerosty ambicji i nie mogą się pogodzić, że jakkolwiek by się nie ślęczało nad nimi to po prostu będą przeciętne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Widzisz z historii polaka,angielskiego ma 5,wiec len nie jest

xxx

Niech idzie więc w tym kierunku, nie musi być ze wszystkiego alfą i omegą. Szczególnie, że oceny z okresu szkolnego rzadko stoją w korelacji z karierą zawodową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mnie również nikt za rączke nie prowadził przez czas mej edukacji a jakoś udało mi się wyjść na prostą. Dziwna ta kobieta. Odpowiedzialnością za swoje fatalne wybory, niemożność skupienia uwagi na zajęciach lub po prostu brak motywacji do nauki pragnie obarczyć biedną matkę. Chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzidzia
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Widze ze juz dopisalas swoja teorie. Dziecko ma trudnosci a nie ze mu sie nie chce. Jego zycie to tylko nauka,bo na nic wiecej nie ma czasu. Nie wie co to tablet,chodzi na wyrownawcze i pani mowi ze ciezko cos mu do glowy wchodzi,dala skierowanie do poradni ,ale nie chce w ten sposob,na razie staram sie mu pomoc

xxx

To tym bardziej odbierasz dzieciństwo. Niestety, ale na siłę wmawiasz sobie, ze się trochę przyłożysz i będziesz mieć geniusza w domu i przyszłego prezesa banku. Dziecko ma za mały potencjał intelektualny, nie ma ku temu predyspozycji a Ty tylko pogłębiasz jego koszmar, odbierasz mu swobodę i pewnie uszczuplasz budżet domowy wyrównawczymi. Rodzice często mają przerosty ambicji i nie mogą się pogodzić, że jakkolwiek by się nie ślęczało nad nimi to po prostu będą przeciętne.

O Jezu dziewczyno skoncz bo nie chce mi sie z toba pisac bo za glupia jestes. 

Co z tego ze bedzie mial 4 i 5 z historii jak 1 z matmy? Ty normalna jesteś? 

A jego zycie to nauka bo tyle zadają,ja tego nie wymyslilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

ja mam dwojke w domu, robia wiecej balaganu niz pomagaja, non stop cos tre,wycieram i myje. Jak beda w szkole i przedszkolu to bede najszczesliwsza na swiecie

W jakim wieku? Trzeba dyscypline wprowadzic a nie płakać. Samo sie nie zrobi. Zacznij od teraz. Moje jak nabrudza to nie pojda spac dopoki nie sprzątną,naczyn w domu nie zmywam w ogóle. Chyba ze jakies brytfanki ,patelnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×