Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulina

MIESZKANIE W MIESZKANIU TEŚCIÓW ?

Polecane posty

Gość paulina

Hej, chciałabym poznać Waszą opinię na temat mieszkania u teściów w ich własnym mieszkaniu.

Teściowie grzecznościowo użyczyli nam dostęp do swojego mieszkania, które obecnie stoi puste. Nikt tam nie mieszka. Odziedziczyli je i są prawnymi właścicielami.

Możemy w nim mieszkać, nie płacimy im za wynajem, jedynie opłaty wg zużycia.

Jednak nie chcą go ani przepisać swojemu synowi, ani nawet odsprzedać.

Mąż zaproponował im niższą kwotę, niż rynkowa,  bo czemi miałby płacić własnym rodzicom cenę rynkową?

Jeśli chodzi o ich strach o to, bym nie dostała z tego mieszkania ani złotówki, przecież nie muszą się bać.

Jeśli sporządzą akt darowizny, mieszkanie będzie jedynie mojego męża i nie będę miała do niego żadnych praw.

Wolałabym jednak mieszkać u męża w mieszkaniu, niż u jego rodziców.

Kto z Was chciałby mieszkać X lat w mieszkaniu swoich teściów?

Oni nie zgodzili się na przyjęcie od syna pieniędzy, a to byłoby dla nas korzystniejsze niż wzięcie kredytu na 30 lat na dużo wyższą kwotę.

Uważam, ze zjego propozycja była bardzo uczciwa, biorąc pod uwagę, że jest ich dzieckiem (nie jedynym dzieckiem).

Teściowie nie chcą mu tego mieszkania dać, więc chcieliśmy je odkupić. I tak nie pasuje, i tak nie pasuje. 

Mówią, ze jak przepiszą jednemu synowi, to inne dzieci też zażądają w tym momencie przepisania na nie, a oni nie mają tylu mieszkań, bo w pozostałych żyją ludzie.

Jedyna wersja, na jaką się godzą, to to, żebyśmy mieszkali w ich własności, ale prawa do mieszkania będą mieli TYLKO oni.

Czyli mieszkałabym w mieszkaniu, które nie należy do mnie.

Tłumaczą się tym, że po ich śmierci i tak mąż odziedziczy po nich swoją część tego mieszkania.

Co więcej, możemy sobie je remontować wedle uznania, ale jak można remontować nieswoje mieszkanie?

Twierdzą, że gdybyśmy mieli się z niego wyprowadzać, oddadzą nam pieniądze, jakie zainwestujemy. Ja nie umiem wierzyć ludziom na słowo, tym bardziej, że trochę ich już znam.

Dodam, że oni sami nie mają obecnie takiej sumy, żeby mieszkanie wyremontować OD RAZU, nie stać ich na to, musieliby robić to etapami.

Dla mnie to jest bardzo dziwna sprawa, mąż chce wierzyć im na słowo i myśli, że go nie oszukają, bo to rodzice.

Dodam, że klucza do tego mieszkania nie posiadam, co jest dla mnie kuriozalne, a dla Was?

Klucz ma prawdopodobnie teściowa, mąż na moją prośbę pytał o niego, ale ona mówi, że nie wie gdzie on jest.

Nie chce nam go dać, coś kręci, a przecież mogli sobie już te klucze dorobić i wchodzić kiedy chcą.

Ja nie wiem nawet, czy mam prawo zmienić zamki, skoro to nie moje mieszkanie i nie jestem nawet zameldowana, to nie sądzę, by się zgodzili na zmianę zamków.

Mąż mnie trochę szantażuje, że będzie mu przykro, jak to mieszkanie będzie stało puste i nie będzie można zrobić remontu, bo czuje się tu jak w domu.

Jest na mnie zły, że nie chcę tu mieszkać, a my musimy brać duży kredyt.

Co robić?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie pakowalabym wspólnej kasy w remont nie swojego mieszkania. Wyprowadzicie się albo będzie jakiś konflikt i kasa przepada.

Jeśli chodzi o ocenę zachowania teściów to zalezy ile jest warte mieszkanie a ile chcecie za nie dać. Bo jak jest warte 300 tys to jest różnica czy chccecie dac 250 czy 50. Pisałaś też, że są inne dzieci do podziału. Jest szansa na sprawiedliwy podział, gdybyście przejęli to mieszkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Popieram powyższe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spornik

Jeśli mieszkanie nadaje się teraz do użytkowania i nie trzeba pakować w nie dużej kasy to ja bym chętnie zamieszkała na waszym miejscu. Mieszkajcie tam tak długo, jak możecie, doróbcie się i potem idźcie na swoje. No chyba, że z was takie dupy wołowe co liczą tylko na darowiznę lub spadek, bo nie są w stanie nic zaoszczędzić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pieska

Dokładnie, mieszkajcie tam ale nie róbcie żadnych większych remontów, oszczedzajcie i za parę lat kupicie sobie coś własnego za gotówkę (albo dobierzecie trochę kredytu). Wątpię żeby ktoś Wam zwrócił za remonty, powiedzą, że pozwolili Wam tam mieszkać za darmo a Wy jeszcze pieniądze od nich chcecie ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Powiem tak. My zamieszkalismy w domu moich rodziców. Mieszkamy tu sami. Rodzice domu nie przepisali. W darowiznie tez dać nie chcą. Zainwestowalismy w ten dom ok 100 tys zł.  Ten dom nie jest nasz. Co więcej nie pasuje nam tu mieszkać.  Jest daleko do miasta. Sprzedać nie można bo nie nasze, zostawić żal bo pieniądze zainwestowane nie do odzyskania. A teraz po 30 pakowanie się w kredyt. .. żałujemy ze 5 lat temu nie olalismy tego domu i nie wzięliśmy kredytu hipotecznego. Ale człowiek głupi.  Myslelismy: a co będziemy brać kredyt jak pusty dom stoi. Po śmierci rodziców tez domu nie dostane bo mam rodzeństwo do podziału.  Kupa udręki i nieporozumień. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GoSc

Zapytajcie się więc ile to mieszkanie jest warte według nich. Może powinniście spłacić rodzeństwo brata. Twoi teściowie wydają się być sprawiedliwi i ich rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

No ale rodzice tez maja racje, wydali kase na mieszkanie bo chieli je wynajmywac i miec z niego przychod. A dzieci chca na gotowe wszystko miec. 
Takze pozostaje wam kupic swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Powiem tak. Trochę wyczuwam że próbujecie naciągnąć rodziców na przepisanie tego mieszkania za jakieś marne ochłapy. Nie ma co łasić się na darowizny, tylko trzeba zapracować na swoje. I tak robią wam łaskę, że pozwalają mieszkać bez opłat. Przecież to dla was szansa żeby zaoszczędzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Nie wiem czego od nas oczekujesz. Chcesz żebyśmy zaczęli tu obgadywać rodziców twojego męża, jacy to oni skąpi i niefajni? 

W ogóle to brzmisz jak jakaś okropna, chciwa synowa. Doprowadzasz do sytuacji, że rodzice muszą się tłumaczyć dlaczego nie chcą oddać swojego mieszkania za bezcen. Ich mieszkanie, ich sprawa. Przecież powiedzieli że dostaniecie swoją część w spadku, więc coś tam dostaniecie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggd

Oj widzę że bardzo chcemy położyć swędzące łapki na mieszkanku 😄 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ototo

Ile warte jest mieszkanie? Ile chcecie zapłacić? Dodatkowo co z resztą rodzeństwa? Może ktoś z nich też by chciał kupić to mieszkanie po takiej cenie jak wy chcecie? Na twoim miejscu kupiłbym sama z mężem mieszkanie, wkład własny tyle ile chcecie dać rodzicom, reszta w niewielkim kredycie. Mieszkała bym ile się na, nie inwestując ani grosza i odkladala kasę, zauważ, że rodzice tracą na takim układzie bo nie mają nic z tego, że tam mieszkacie.Normalnie wyjajeliby to mieszkanie i mieli kasę. Policz ile kosztuje wynajęcie takiego mieszkania i zobacz ile rocznie dają was kasy. To jest bardzo duża pomoc, z każdym rokiem większą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nawet jakbyście robili remont to ile by kosztował? 10-20 tys? Płacąc tylko według zużycia masz to w ciągu paru lat. 

Ja bym "wynajmowala". Czyli normalna umowa, warunki, itd. 

Jako warunki to bym chciała mieć możliwość zameldowania tymczasowego, conajmniej 5 lat umowy jeśli będziecie robić remont i możliwość by zmienić zamki. 

Powiedziała bym mężowi że to ma wyglądać jak normalny wynajem. Nie mogą wpaść kiedy im pasuje, nie mogą wejść pod nieobecnościa waszą, itd. Jeśli mają klucz to w razie awarii i tylko wtedy. 

Nie chciałabym kasy za remont bo to nie są znowu jakieś tragiczne koszty. I po ilez tam lata macie już zwrócone przez to że nie placicie "normalnie" I zaoszczędzone pienięde na inne "swoje" mieszkanie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mieszkanie jest rodziców, a później spadkobierców.Mozecie mieszkać za opłaty i remontować aby przyjemnie żyć, lub wynajmować za opłaty + czynsz, lub kredyt i na swoje, wybór należy do was, a rodzice mądrzy i sprawiedliwi, a nawet więcej.Nie jesteś ich warta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wydaje mi się że im więcej macie tym więcej chcesz. Możliwość mieszkania w mieszkaniu teściów jedynie za rachunki to jest mega ulga i finansowa pomoc. Ale Ty zamiast na pomoc liczysz na to że dostaniesz wszystko na tacy. Odświeżcie sobie mieszkanie bez wielkiego nakładu finansowego, tak tylko żeby czuć się lepiej - przemalować, może jakieś swoje meble które później i tak weźmiecie ze sobą, i korzystajcie z okazji na oszczędzanie. Niedługo będzie was stać na swoje mieszkanie. A w sytuacji gdy dzieci do podziału majątkiem teściów jest więcej niż tylko Twój mąż to mają rację, że nie uczciwe byłoby oddanie mieszkania albo odsprzedanie za bezcen tylko jednemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyrew

Dokładnie, może każde dziecko chciałoby kupić mieszkanie taniej niż cena rynkowa? O tym już nie pomyślałaś? Kasa za remont? Nie bądź smieszna, nawet jak wyście 30,40 tys to nie płacąc za najem i tak się opłaci? Nie dziwie się tesciom, że nie chcą zamieszania i kłótni wśród dzieci. Wogole nikt tam nie powinien mieszkać, powinni wynająć i z ren kasy jakby chcieli pomagać dzieciom, a hak nie to nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulina

dziękuję za wszystkie odpowiedzi, są bardzo sensowne.

Jeśli mieszkać, to nie inwestować w remonty, bo mogą nie zwrócić pieniędzy. Też mam te obawy, lepiej być ostrożnym. Zawsze mogą powiedzieć, że nie mają w tym momencie by zwrócić za remont, a umowy na słowo są niewiele warte. Pozostałoby włóczenie się po sądach z najbliższą rodziną męża.

Najlepiej będzie wyprowadzić się na swoje i nie żałować, że mieszkanie będzie puste, bo to nie jest moje mieszkanie i nie mój problem. To mój mąż ma z tym problem, bo jest sentymentalny i w tym mieszkaniu mieszkał sporo lat.

Jeśli chodzi o ich sytuację finansową,to mają nienajgorszą, jest to ich 3cie odziedziczone mieszkanie po swoich przodkach, więc z podziałem na pozostałe dzieci nie powinno być problemu. Nigdy nie musieli płacić za żadne mieszkanie kredytu, bo każde dostali za darmo. Ile jest takich rodzin w Polsce, które dostają za darmo aż 3 mieszkania? Myślę, że niewiele.

Są właścicielami 3 mieszkań, więc nie powinno być kłopotu z podziałem dla swoich dzieci.

Dlatego mąż i ja czujemy pewną niesprawiedliwość, oni odziedziczyli 3 nieruchomości, a my będziemy musieli kredyt płacić.

Przecież w 3 nie będą mieszkać... uważam, że to mało moralne zachowanie posiadać taki majątek i dysponować nim wg potrzeby, a syn musi brać kredyt. 

Nie chcą zrobić tego TERAZ, ich sprawa. Nie mam zamiaru się o to prosić. Zresztą to nie ja z nimi rozmawiam, tylko mąż. Ja nie chcę się wtrącać i denerwować przy okazji. 

Wolałabym mieszkać w mieszkaniu będącym własnością męża, a nie obcych mi ludzi, JEŚLI JUŻ.

Nie sądzę, byście chcieli mieszkać w czyimś mieszkaniu na ich warunkach.

Pytacie, ile trzeba zainwestować.w remont. Zależy jakie ma się wymagania. Jeśli ma wyglądać jak nowe, wyremontowane w nowoczesnym stylu to myślę, że 40-50 tys. bo to mieszkanie poniemieckie i nieremontowane chyba z 30 lat. Jest stare, jak się domyślacie, urządzone w starym stylu i mieszkała w nim starsza osoba, której nie zależało, by mieszkać jak z najnowszego katalogu.

Jeżeli ktoś wymagań nie ma, to wystarczy tylko odmalować, myślę, że za mniej niż 5 tys. 

Lepiej się trzymać tej wersji z odmalowaniem.

Dodam, że mieszkanie to jest w tym samym budynku, w którym mieszkają teściowie...

Czuję, że lepiej będzie się stąd wyprowadzić, dom jest stary i będzie wymagał ciągłych napraw i remontów, a dzielić się opłatami będziemy musieli umownie, tzn. dogadując się między sobą.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale oni nie mieliby żadnego powodu żeby zwracać Wam za remont jakby co. Chcieliście to zrobiliście. Za własną kasę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość godsfafa

Ała, z twojego postu wylewa się taki ból dupy i cebulowatość, że aż nie da się tego czytać. Tak, są zamożni. No i co? Mają wszystko porozdawać rodzinie i żyć w nędzy? To jest ich zabezpieczenie finansowe. A może na starość chcą sprzedać te mieszkania i jechać na wakacje życia albo kupić samochód marzeń? Nie pomyślałaś o tym, że starsi ludzie też mają marzenia i chcą ŻYĆ? I nie żyją tylko po to by uszczęśliwiać i obdarowywać was młodych? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jak dla mnie to powinniście usiąść z teściami na spokojnie i pogadać, że albo odkupujecie to mieszkanie (po cenie rynkowej oczywiście, dobrą wolą teściów jest sprzedaż wam taniej) albo wyprowadzacie się "na swoje". Normalnie im wyjaśnić, że chcecie mieć już własne mieszkanie, własny kąt gdzie będziecie się czuć jak u siebie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojapiernicze
14 minut temu, allium napisał:

CZUJĄ  pewną niesprawiedliwość......:D

O to 😄 😄 hahahahaha

A jak już dostaną te wszystkie spadki - udziały z 3 nieruchomości i może jeszcze coś po jej rodzicach, to wtedy ich dzieci będą czuły niesprawiedliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pipip

Skoro to takie niesprawiedliwe, to może Twoi rodzice niech Ci zapiszą jedno ze swoich mieszkań.. Jesteś w luksusowej sytuacji, możesz mieszkać za darmo i dzięki temu kupić własne mieszkanie za gotówkę. Wielu ludzi chciałoby być na Twoim miejscu, ale dasz palec.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Teściowie wszystko dostali, a ty nic, żal dupę ściska, więc graj w totolotka.Oni mogą wszystko SWOJE  sprzedać i kupić np dom na Riwierze i tobie nic do tego.Wyprowadz się, bo szlag cię trafi gdybyś cokolwiek w tym mieszkaniu zrobiła. Nic się tobie nie należy, a po śmierci teściów dziedziczą ich dzieci, ty jesteś obca i oczekuj od swojej rodziny darowizn. Żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość ojapiernicze napisał:

O to 😄 😄 hahahahaha

A jak już dostaną te wszystkie spadki - udziały z 3 nieruchomości i może jeszcze coś po jej rodzicach, to wtedy ich dzieci będą czuły niesprawiedliwość.

O to 🙂🙂 hagahahaha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

przecież żeby kupić mieszkanie za gotówkę, trzeba odkładać z 10 lat na to. Oczywiście zależy o jak dużym mieszkaniu mówimy i w jak dużej miejscowości. Jak odłoży się część całej kwoty mieszkania, a resztę weźmie się na kredyt, to już jest lżej. Także to nie nastąpi od razu.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
21 minut temu, Gość gość napisał:

Jak dla mnie to powinniście usiąść z teściami na spokojnie i pogadać, że albo odkupujecie to mieszkanie (po cenie rynkowej oczywiście, dobrą wolą teściów jest sprzedaż wam taniej) albo wyprowadzacie się "na swoje". Normalnie im wyjaśnić, że chcecie mieć już własne mieszkanie, własny kąt gdzie będziecie się czuć jak u siebie itd.

Myślę, że teściowie nie chcą sprzedawać, może to inwestycja na starość, więc niech sobie kupią po cenie rynkowej na wolnym rynku.Na miejscu teściowej w jednym budynku z flądra, nigdy 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggdaaaaaaaf

A może wyczuli, że nie mogą tobie ufać i boją się, że w przypadku rozwodu zgarniesz ich majątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Don wasyl
15 godzin temu, Gość paulina napisał:

Hej, chciałabym poznać Waszą opinię na temat mieszkania u teściów w ich własnym mieszkaniu.

Teściowie grzecznościowo użyczyli nam dostęp do swojego mieszkania, które obecnie stoi puste. Nikt tam nie mieszka. Odziedziczyli je i są prawnymi właścicielami.

Możemy w nim mieszkać, nie płacimy im za wynajem, jedynie opłaty wg zużycia.

Jednak nie chcą go ani przepisać swojemu synowi, ani nawet odsprzedać.

Mąż zaproponował im niższą kwotę, niż rynkowa,  bo czemi miałby płacić własnym rodzicom cenę rynkową?

Jeśli chodzi o ich strach o to, bym nie dostała z tego mieszkania ani złotówki, przecież nie muszą się bać.

Jeśli sporządzą akt darowizny, mieszkanie będzie jedynie mojego męża i nie będę miała do niego żadnych praw.

Wolałabym jednak mieszkać u męża w mieszkaniu, niż u jego rodziców.

Kto z Was chciałby mieszkać X lat w mieszkaniu swoich teściów?

Oni nie zgodzili się na przyjęcie od syna pieniędzy, a to byłoby dla nas korzystniejsze niż wzięcie kredytu na 30 lat na dużo wyższą kwotę.

Uważam, ze zjego propozycja była bardzo uczciwa, biorąc pod uwagę, że jest ich dzieckiem (nie jedynym dzieckiem).

Teściowie nie chcą mu tego mieszkania dać, więc chcieliśmy je odkupić. I tak nie pasuje, i tak nie pasuje. 

Mówią, ze jak przepiszą jednemu synowi, to inne dzieci też zażądają w tym momencie przepisania na nie, a oni nie mają tylu mieszkań, bo w pozostałych żyją ludzie.

Jedyna wersja, na jaką się godzą, to to, żebyśmy mieszkali w ich własności, ale prawa do mieszkania będą mieli TYLKO oni.

Czyli mieszkałabym w mieszkaniu, które nie należy do mnie.

Tłumaczą się tym, że po ich śmierci i tak mąż odziedziczy po nich swoją część tego mieszkania.

Co więcej, możemy sobie je remontować wedle uznania, ale jak można remontować nieswoje mieszkanie?

Twierdzą, że gdybyśmy mieli się z niego wyprowadzać, oddadzą nam pieniądze, jakie zainwestujemy. Ja nie umiem wierzyć ludziom na słowo, tym bardziej, że trochę ich już znam.

Dodam, że oni sami nie mają obecnie takiej sumy, żeby mieszkanie wyremontować OD RAZU, nie stać ich na to, musieliby robić to etapami.

Dla mnie to jest bardzo dziwna sprawa, mąż chce wierzyć im na słowo i myśli, że go nie oszukają, bo to rodzice.

Dodam, że klucza do tego mieszkania nie posiadam, co jest dla mnie kuriozalne, a dla Was?

Klucz ma prawdopodobnie teściowa, mąż na moją prośbę pytał o niego, ale ona mówi, że nie wie gdzie on jest.

Nie chce nam go dać, coś kręci, a przecież mogli sobie już te klucze dorobić i wchodzić kiedy chcą.

Ja nie wiem nawet, czy mam prawo zmienić zamki, skoro to nie moje mieszkanie i nie jestem nawet zameldowana, to nie sądzę, by się zgodzili na zmianę zamków.

Mąż mnie trochę szantażuje, że będzie mu przykro, jak to mieszkanie będzie stało puste i nie będzie można zrobić remontu, bo czuje się tu jak w domu.

Jest na mnie zły, że nie chcę tu mieszkać, a my musimy brać duży kredyt.

Co robić?

 

Weź rzeczoznawcę, niech wyceni mieszkanie spłaćcie rodzeństwo męża - to jest pierwsza podpowiedź. 

Druga: zamieszkajcie w tym mieszkaniu, jak dostaniecie klucz to zmieńcie zamki i masz wtedy swoje klucze. Po problemie. Ja jak wynajmuję mieszkanie od kogoś też tak robię, gdy oddaje mieszkanie, wtedy zmieniam na stare i jest wszystko w porządku... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Don Wasyl, zmieniasz zamki w mieszkaniu właściciela? Przecież jak właściciel przyjdzie i zobaczy, że nie może włożyć swojego klucza do zamka, to ma prawo Cię wyrzucić z tego mieszkania. Z tego co wiem, właściciel ma prawo mieć klucz do własnego mieszkania, ale nie ma prawa tam wchodzić pod nieobecność wynajmującego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×