Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Znacie kobiety które mogą być przykładem zmarnowanych szans i talentu?

Polecane posty

Gość Gość

Znam kilka takich przykładów, skończyły jak standardowa Kowalska choć na początku wiele zrobiły by się wybić ponad poziom i coś osiągnąć. 

Jedna wiele zrobiła by dostac się do polityki, mówiła mi że marzy o karierze posłanki, najpierw skończyła prawo, potem zakręciła się koło ludzi mających wiele wspólnego z polityką i kiedy już zaczęto ją w kręgach rozpoznawać, poznała faceta i urodziła mu kilkoro dzieci, wróciła na wieś, oczywiście nie pracuje i raczej nie będzie. Jestem ciekawa co jest w głowie takich kobiet, im naprawdę aż tak wywracają się do góry nogami priorytety jak poznają faceta?

Inna znajoma po medycynie, nawet nie ruszyła specjalizacji bo jest w czwartej ciąży, jedzie w sumie na bogatym mężu i całkowicie porzuciła plany zawodowe a nawet lekarzem pierwszego kontaktu nie będzie jeśli po kilku latach nie zda egzaminu przypominającego. A uczuć to ona nie ma się kiedy i jak.

Jestem ciekawa czy moja koleżanka która stara się o dostanie na aplikację prokuratorską też wszystko rzuci jak pozna jakiegoś kolesia. Strasznie mi żal tych dziewczyn bo może one są i szczęśliwe ale jak dzieci podrosną to pewnych szans się już nie odzyska.

Ja mam jedno dziecko i niedługo wracam do pracy. Wybrałam takie studia i taki zawód który w żaden sposób nie powoduje że macierzyństwo coś mi kończy albo znacznie utrudnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja znam. Ciebie. Mogłaś robić coś pożytecznego, ale wolisz pisać bzdury na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość gość napisał:

Ja znam. Ciebie. Mogłaś robić coś pożytecznego, ale wolisz pisać bzdury na forum.

Nie muszę, kilkanaście minut dziennie na necie należy się każdej, jeśli zechce. A Ty co tu robisz? 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nie muszę, kilkanaście minut dziennie na necie należy się każdej, jeśli zechce. A Ty co tu robisz? 😉

Marnuję swój talent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja jestem taka osobą, mogłam wiele w życiu osiągnąć, ale niestety przez chorobę ( nerwica oś lat ) i słabą psychikę  nie udało mi się 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Ja jestem taka osobą, mogłam wiele w życiu osiągnąć, ale niestety przez chorobę ( nerwica oś lat ) i słabą psychikę  nie udało mi się 

To tak jak ja. Duży potencjał, w szkole najlepsza spośród 400 uczniów, na studiach w ścisłej czołówce w grupie, hamuje mnie brak umiejętności pracy z ludźmi i asertywności, brak pewności siebie a po moim kierunku studiów to jest jak gwóźdź do trumny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dużo jest takich kobiet. Ja miałam stypendia rektora, ministra, dużo nagród. Tylko że to w czym byłam dobra nie przynosiło dochodu niestety. Co z tego że świeciłam jak gwiazdka skoro musiałabym być na czyimś utrzymaniu żeby dalej tak się kulać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja jestem takim przykładem. Mogłabym wiele osiągnąć, ale mi się nie chciało. Byłam zbyt leniwa. Pracy porządnej nie znajdę, więc siedzę w domu z dziećmi. Jedno idzie do przedszkola niedługo, drugie nie ma jeszcze 2 lat. Jak myślę o tym, że będę musiała pójść do jakiejś pracy to mnie skręca. Trzeba będzie się postarać o kolejne dziecko. Będę miała kosiniakowe i kolejne 500+ więc nie będzie tak źle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wielu kobietom (i nie tylko) wydaje się, że jak w szkole i na studiach są dobre to otworzą się przed nimi super ścieżki karier. Ale to g prawda. Po studiach wyskakujesz z kółeczka wzajemnej adoracji i jest życie. Wtedy się okazuje że masz 26 lat, bez faceta, dzieci i robisz jakiś beznadziejny staż na którym ciebie wykorzystują. J

ak dla mnie życie wygrali Ci, który skończyli polibudę i pracują w korpo. Mój mąż ledwo do prześlizgnął się przez studia a teraz zarabia prawie 10k brutto. Ja z kolei skończyłam nieprzyszłościowy kierunek jako zdolna uczennica i nic z tego nie mam. Bez sensu ta cała nauka. Po prostu źle wybrałam, teraz królują umysły ścisłe.

Najlepsze jest to że nasze dzieci będą chciały iść na polibudę żeby dobrze zarabiać, a wtedy okaże się że ekonomiści już nie zarabiają bo zastąpiły nas maszyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njssw
14 minut temu, Gość Gość napisał:

Wielu kobietom (i nie tylko) wydaje się, że jak w szkole i na studiach są dobre to otworzą się przed nimi super ścieżki karier. Ale to g prawda. Po studiach wyskakujesz z kółeczka wzajemnej adoracji i jest życie. Wtedy się okazuje że masz 26 lat, bez faceta, dzieci i robisz jakiś beznadziejny staż na którym ciebie wykorzystują. J

ak dla mnie życie wygrali Ci, który skończyli polibudę i pracują w korpo. Mój mąż ledwo do prześlizgnął się przez studia a teraz zarabia prawie 10k brutto. Ja z kolei skończyłam nieprzyszłościowy kierunek jako zdolna uczennica i nic z tego nie mam. Bez sensu ta cała nauka. Po prostu źle wybrałam, teraz królują umysły ścisłe.

Najlepsze jest to że nasze dzieci będą chciały iść na polibudę żeby dobrze zarabiać, a wtedy okaże się że ekonomiści już nie zarabiają bo zastąpiły nas maszyny.

to tak jak mój mąż, pracuje w korpo, jest umysłem ścisłym, skończył matme, douczył sie też z IT i przycina na rękę około 15 tysięcy miesięcznie. Ja przy nim to biedak, no ale ja nie wiedziałam kiedyś że jest aż taki rozdźwięk między zarobkami umysłów ścisłych a humanistycznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biurwa

Niestety ja. Cała szkole świadectwa z paskiem. Studia prawnicze z 5 na dyplomie. Aplikacja radcowska i super wyniki egzaminu końcowego. Pogrążył mnie kompleksy i zerowa pewność siebie. Pracuje w urzędzie w dziale prawnym. Nie najgorzej, ale ludzie, którzy mnie znają mówią że gdybym była bardziej przebojowa i pewna siebie zaszlabym bardzo wysoko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avsf
1 minutę temu, Gość Biurwa napisał:

Niestety ja. Cała szkole świadectwa z paskiem. Studia prawnicze z 5 na dyplomie. Aplikacja radcowska i super wyniki egzaminu końcowego. Pogrążył mnie kompleksy i zerowa pewność siebie. Pracuje w urzędzie w dziale prawnym. Nie najgorzej, ale ludzie, którzy mnie znają mówią że gdybym była bardziej przebojowa i pewna siebie zaszlabym bardzo wysoko.

to tak jak ja, obserwuję jak przeciętniacy z mojego roku na moich studiach porobili lepsze kariery niż ja. Bo są uśmiechnięci, otwarci na innych i nie mają kompleksów. Ja wiecznie cicha, dusza poetki i filozofki, a dzisiaj takich świat nie potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość avsf napisał:

to tak jak ja, obserwuję jak przeciętniacy z mojego roku na moich studiach porobili lepsze kariery niż ja. Bo są uśmiechnięci, otwarci na innych i nie mają kompleksów. Ja wiecznie cicha, dusza poetki i filozofki, a dzisiaj takich świat nie potrzebuje.

Jak ja 😞 

Niestety charakter jest bardzo ważny. W korpo karierę robią ludzie odważni, gadatliwi. Do tego muszą mieć duuużo charyzmy, fajny głos. A nie jąkać się ze stresu jak ja.

Ja znam takiego człowieka, który nawet nie skończył studiów a pracuje jako specjalista od marketingu w korpo, bo jest właśnie taką postacią jaką opisałam wyżej. Zaczynał chyba od zwykłej pracy administracyjnej w korpo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ze mną do podstawówki chodziła taka dziewczyna. Doskonale się uczyła, była po prostu świetna. Niestety z takiego sobie domu... Ostatecznie po szkole poszła do technikum, a zaraz po maturze wyszła za mąż i urodziła dziecko. Teraz ma dwoje dzieci i pracuje na kasie. Gdyby urodziła się w innym domu, mogłaby wiele osiągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ze mną do podstawówki chodziła taka dziewczyna. Doskonale się uczyła, była po prostu świetna. Niestety z takiego sobie domu... Ostatecznie po szkole poszła do technikum, a zaraz po maturze wyszła za mąż i urodziła dziecko. Teraz ma dwoje dzieci i pracuje na kasie. Gdyby urodziła się w innym domu, mogłaby wiele osiągnąć.

Ja za to znam dziewczynę, nad którą wszyscy się użalali bo myśleli że zmarnowała swój talent. Podobnie jak twoja znajoma, wzięła ślub w wieku 19 lat, a za rok już miała dziecko. Potem przez kilka lat z mężem bardzo dużo pracowali, wzięli kredyt i otworzyli biznes, który głównie ona prowadzi. Wiedzie im się naprawdę dobrze, a rodzinka już przestała wywyższać i chwalić się skończonymi uniwersytetami i "szlachetną" pracą dająca marne zarobki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Duzo kobiet. Bo chociaz jestesmy inteligentne to wychowuje sie nas na mimozy i perfekcjonistki. Mialam tyle szczescia, ze tata wychowywal mnie tak jakbym byla syna wiec zawsze mialam ego jak stodola i jak raz mi cos nie wyszlo to nie uznawalam, ze najwyrazniej sie nie nadaje

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwae

Miałam przyjaciólkę bardzo ambitną i zresztą niesamowitej urody,ludzie wgapiali się w nią na ulicy ,faceci w samochodach , wszędzie.Była utalentowana pod wzg muzycznym,wybitny głos, jako nastolatka występowała w kilku krajach Europy.Szaleli za nią chłopaki i to bogaci,synowie znanych ludzi ale ona niestety miała słabość do tzw "nieodpowiednich" facetów.Mogła mieć w życiu wszystko co chciała, wybierała drani,którzy strasznie ją traktowali.Zmarnowała sobie przez takiego jednego  zycie, straciła przez niego mieszkanie,którego jej zazdrościliśmy, wygonił ją z domu, urodziła chore dziecko, nie miała się gdzie podziać bez pieniędzy.Pomagali jej rodzice, nawet samochodu nie ma, zabiedzona,zmarnowana,bez niczego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Nie tylko kobiety kończą źle. Od facetów oczekuje się że będą zaradni i utrzymają swoje rodziny. Znam wielu takich, których mamuśki zmuszały do nauki, a potem wyrośli z nich zakompleksieni faceci, którzy mają wyrzuty sumienia że nie są w stanie zarobić więcej niż 3 koła na rękę. Z kobietami jest inaczej. Fajnie jak zarabia, ale jednak zawsze można wytłumaczyć jej brak zaradności tym że przecież musi zajmować się dziećmi. A facet staje się po prostu nieudacznikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Tylko jak facet ma byc nieudacznikiem to widac to juz w szkole. Malo jest dobrze zapowiadajacych sie facetow ktorzy koncza z brudymi garami i pampersami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Czytając Wasze posty odnoszę wrażenie, że dla większość z Was miarą sukcesu życiowego i wykorzystanej szansy są wysokie zarobki. Ja akurat za największy życiowy sukces uważam pracę, którą się uwielbia i która sprawia satysfakcję. Fajnie jak przy okazji się bardzo dobrze w niej zarabia, ale to nie jest wszystko. Osobiście wolałabym mniej płatną pracę, ale zgodną z moimi zainteresowaniami niż pracę bardzo wysoko płatną, do której nie chciałoby mi się chodzić. 

Ja mam pracę, z której nie wyciągnę na obecną chwilę więcej niż 4.5 tys na rękę. Ale uwielbiam tą pracę. Dzięki niej robię to co lubię i sporo jeżdżę po świecie (konferencje, kongresy, współprace). Nie zamieniłabym tego na pracę w IT za 15 tys mimo, że programować umiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przegrana

Ja jestem taka osoba.Bylam kiedys nawet atrakcyjna,podobajaca sie dziewczyna.Rodzice oplacali mi zachcianki,ktore chcialam,studia gdzie chcialam,abym wyrwala sie z malego miasta.Niestety, jadac na studia do Wawy nie przewidzialam,ze tak skoncze przez wlasna glupote.Zamiast sie uczyc,imprezowalam,randkowalam az poznalam obecnebo ex.Zaszlam w ciaze,wyszlam za maz,porzucil mnie a ja bez grosza,studiów ze zbiszczona samoocena ,poczuciem wstydu o dzieckiem wrocilam do pipidowy.Jestem samotna matka, staram sie o mieszkanie socjalne,zyje mi sie ciezko.Dawne znajome,ktorym nie udalo sie wyjechac na studia, patrA ba mnie z satysfakcja,bo one maja rodzine,dobra prace,dostatbie zycie,a ja mam 30kg na plusie przez hashimoto i samotne macierzyństwo.Moj syn jest dla mnie wszystkim,ale smutno mi,ze nie zapewnie mu przynajmniej takiego zycia,jakie sama mialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Czytając Wasze posty odnoszę wrażenie, że dla większość z Was miarą sukcesu życiowego i wykorzystanej szansy są wysokie zarobki. Ja akurat za największy życiowy sukces uważam pracę, którą się uwielbia i która sprawia satysfakcję. Fajnie jak przy okazji się bardzo dobrze w niej zarabia, ale to nie jest wszystko. Osobiście wolałabym mniej płatną pracę, ale zgodną z moimi zainteresowaniami niż pracę bardzo wysoko płatną, do której nie chciałoby mi się chodzić. 

Ja mam pracę, z której nie wyciągnę na obecną chwilę więcej niż 4.5 tys na rękę. Ale uwielbiam tą pracę. Dzięki niej robię to co lubię i sporo jeżdżę po świecie (konferencje, kongresy, współprace). Nie zamieniłabym tego na pracę w IT za 15 tys mimo, że programować umiem.

Pewnie, ze najlepiej robic to co sie lubi. Tylko, ze wiekszosc nie ma ani dobrych zarobkow ani fajnej pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anaaa
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Ja jestem taka osobą, mogłam wiele w życiu osiągnąć, ale niestety przez chorobę ( nerwica oś lat ) i słabą psychikę  nie udało mi się 

Mam tak samo. U mnie też przyczyną była wada wymowy. Gdyby nie ta wada to bym robiła doktorat i została może nawet profesorem o czym zawsze marzyłam. Niestety nerwica, nieśmiałość, lęk przed wystąpieniami publicznymi, do tego wada wymowy przekreśliły wszystko 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

Nie tylko kobiety kończą źle. Od facetów oczekuje się że będą zaradni i utrzymają swoje rodziny. Znam wielu takich, których mamuśki zmuszały do nauki, a potem wyrośli z nich zakompleksieni faceci, którzy mają wyrzuty sumienia że nie są w stanie zarobić więcej niż 3 koła na rękę. Z kobietami jest inaczej. Fajnie jak zarabia, ale jednak zawsze można wytłumaczyć jej brak zaradności tym że przecież musi zajmować się dziećmi. A facet staje się po prostu nieudacznikiem.

Problem w tym, że polski facet sobie z tego nic nie robi. Przyniesie te trzy tysie na rękę do chałupy i jak nie starczy to ręce rozkłada i zasugeruje, że źle rozporządzasz budżetem albo każe się cieszyć, że praca w ogóle jest, jeszcze łatkę materialistki przypnie. Dopóki nie wejdzie na forum bracia samcy to nawet nie uświadomi sobie, że jego niska wypłata jest problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Tylko jak facet ma byc nieudacznikiem to widac to juz w szkole. Malo jest dobrze zapowiadajacych sie facetow ktorzy koncza z brudymi garami i pampersami.

Jak to niby rozpoznać?

Bo jeśli chodzi o kujonów to jakoś sobie radzą raczej gorzej niż lepiej, ale psotnicy, których rodzice tłumaczyli na zebraniach "przecież to chłopak" w sumie pewni siebie, bez szczególnej presji w moim odczuciu radzą sobie jeszcze lepiej. Tak jakby nie mieli kompletnie kompleksów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sout

Pewnie większość ludzi marnuje swój potencjał, nie tylko kobiet i niekoniecznie dlatego, że mają dzieci. Poza tym wszyscy mamy tendencję do przecenienia tego swojego potencjału. Bo piątki, bo studia, też mi coś, żal jakby jedna z drugą symfonie komponowała jako pięciolatka, a później poszła w gary 😄

Autorka pisała o byciu posłanką. Akurat w politykę zazwyczaj wchodzą ludzie w wieku średnim, mający odchowane dzieci i ugruntowaną pozycję zawodową i/lub towarzyską, więc wszystko przed Twoją koleżanką. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Jak to niby rozpoznać?

Bo jeśli chodzi o kujonów to jakoś sobie radzą raczej gorzej niż lepiej, ale psotnicy, których rodzice tłumaczyli na zebraniach "przecież to chłopak" w sumie pewni siebie, bez szczególnej presji w moim odczuciu radzą sobie jeszcze lepiej. Tak jakby nie mieli kompletnie kompleksów...

Jak facet w szkole jest bardzo dobry (niekoniecznie kujon) i sobie świetnie radzi, jak opisywane tu kobiety, to raczej nie przestaje nagle sobie radzić w momencie wejścia w dorosłość. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A ja tak dziwnie mam, że uważam, że lepiej mieć jedną zdolność i na niej tylko się skupić. Ja mam tę przypadłość, że łapię prawie wszystko. Co zaczęłam, to skończyłam. Wiem bardzo dużo...w zbyt wielu dziedzinach. Nie umiem wybrać jednej, na której znam się najlepiej i tylko to piłować i dlatego się rozpraszam. Ogólnie nie mam co narzekać, ale  mogłoby być o niebo lepiej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja znałam taką osobę -mój dziadek - bardzo uzdolniony- umysł humanistyczny - mógłby zrobić karierę uniwersytecką w dziedzinie filozofii. Niestety urodził się w biednej rodzinie chłopskiej w miedzywojniu, gdzie problemem była waląlca się strzecha a nie edukacja . Skończył 5 klas szkoły podstawowej a potem orka w polu . Po wojnie drugi etat w fabryce jako robotnik niewykwalifikowany. Ale to tylko moje odczucie, bo całe życie był niezwykle pogodnym człowiekiem i na nic nie narzekał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Jajko Pisanka napisał:

Jak facet w szkole jest bardzo dobry (niekoniecznie kujon) i sobie świetnie radzi, jak opisywane tu kobiety, to raczej nie przestaje nagle sobie radzić w momencie wejścia w dorosłość. 

 

 

Niekoniecznie. Wystarczy brak kasy na kontynuacje nauki, szlifowanie umiejętności, brak umiejętności miękkich, w późniejszym wieku faceci mają większą tendencje do ryzyka i wystarczy, że będą szukać akceptacji w nieodpowiednim środowisku (jakieś bojówki lewackie albo kibolskie) i ze średniego talentu robi się młody człowiek z problemami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×