Nerwica lekowa, wasze przezycia

Witam dziewczyny. Chciałabym z wami podyskutować na temat nerwicy lekowej na która cierpię. Ataki dopadają mnie czasami nawet dwa razy dziennie, nie trwają długo ale po nich jestem po prostu padnięta i nie mam ochoty zyc. Najgorsze jest to, ze atak przychodzi w chwilach, w których nigdy nie spodziewałabym się, ze przyjdą. Nie da się niestety przed nimi uchronić ani do nich przygotować. Odczuwam ogromny lek przed całym światem, mam wrazenie ze za chwile zwariuje, ze mam schizofrenie, ze moi bliscy (którzy wiedza o mojej nerwicy) kiedyś uznają mnie za wariata z którym nie mozna nawet porozmawiać. To bardzo smutne uczucie, mam świadomość ze każdy mnie wspiera, pomaga ale to jeszcze pogarsza sytuacje bo boje się ze ich zawiodę, zwariuje. Do tego dochodzą objawy fizyczne, serce tłucze w piersi jak bęben, rece robią się zimne, na całym ciele pokazują się czerwone plamy. Do tego dochodzi uczucie odrealnienia, czuje się tak jakbym śniła lub chodziła po wodzie, czuje się sama nierealna, nie czuje się sobą. Czy któraś z was ma podobne objawy? Jak sobie z tym radzicie? Pozdrawiam