Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość up up

kłamca, zdrajca, onanista + wredna ... - czy to się uda?

Polecane posty

Gość up up

hejeczka kochani,

Pewnego dnia, rok temu, przez przypadek odkryłam film, w którym mój wieloletni partner pakuje ...a do ust jakiejś ... i świetnie się bawią, film z datą, więc wiedziałam, że było to podczas trwania naszego związku. Związek jest burzliwy i często się sprzeczamy, jednak nigdy wcześniej nie pomyślałam, że są jakieś osoby trzecie, zawsze byłam jedyna, miłość jego życia, z wzajemnością. Cóż, stało się, sprawa się rypła, resztką zdrowego rozsądku wywaliłam ukochanego z domu i natychmiast zatęskniłam. Postanowiłam w międzyczasie poprzeglądać dokładnie telefon, który zostawił, no i moje drogie, lepiej usiądźcie... Czego tam, k***a nie było, mój świat się walił, czytałam to wszystko, oglądałam z jakąś masochistyczną przyjemnością, wywracało mi trzewia na drugą stronę, ale się gapiłam, i skrolowałam, żeby jeszcze jedną cipkę zobaczyć, mindfuck. Powinno być po sprawie, parę miesięcy terapii i odzyskałabym równowagę, ale nie... 

Naszła mnie myśl, że to wszystko to jakieś chore ..., naszła mnie myśl, że to nie moja wina, że nie powinnam brać tego do siebie, że to nie ma ze mną nic wspólnego, że s...iel ma zrytą bańkę, i że to też nie jego wina, nie ma co się załamywać, trzeba dalej żyć, osobno! do tego momentu procesowałam racjonalnie, dalej było już gorzej, naszła mnie myśl, że tylko miłość może to wszystko zwyciężyć, i że kocham gnoja i mu pomogę, damn!

Mój ukochany na to jak na lato, zaraz był już z powrotem ze swoją poduszeczką i z deklaracjami, że już nigdy więcej i tak dalej. Wybaczyłam i obiecałam, ze zapomnę, nie będę się znęcać.

Deklaracje deklaracjami, a życie swoje.

Minął rok.

Jestem potworem, wrednym babiszonem, kontroluje, nie wierzę w nic, ciągle węszę podstęp, wypominam, upokarzam, obrażam, w środku czuję ogromny żal, wielką złość i pretensje, że wszystko zepsuł, że mi nie zadośćuczynił. Bo tylko przeprosił, poblokował dziewczyny na wszystkich możliwych kanałach, pokasował setki filmow amatorskich z laskami wszelkiej maści - od koleżanek po prostytutki (kolekcjonował to całymi latami), ale nie poszedł na terapie i ciągle pokątnie ogląda porno i wali konia. Na tym etapie jestem zazdrosna o samotne oglądanie pornoli, jest niezgodne z umową i nie służy naszej relacji. Przyznał, że jest uzależniony, i że przestanie. Nic z tego. Seks z nim jest trudny i uwierzcie, nie z winy mojego wyglądu, czy braku temperamentu. Bardzo długo dochodzi, nie umiem mu zrobić dobrze, 40 minut robienia laski, boże, zgon, wszystko musi kończyć ręką, cholerna frustracja. Naoglądałam się filmów z jego udziałem i wiem, że to nie moja wina. Tak ma. Nie jest szybki, wow! seksu uczył się z pornoli (nie idźcie tą drogą!).

 

Bardzo mi na tej relacji zależy (tu następuje potężne ...nięcie pustą bańką w ścianę, bum!), ale nie chcę tkwić w takim związku jak teraz, moj partner mowi, że chce dzieci, ale nie wyobrażam sobie, żeby dziecko miało ojca, który przez większość życia zdołał uzbierać tylko gigantyczną kolekcję amatorskiego porno i to jest jedyny posag i spuścizna (sic!) po nim, no kurde, nie! Przestałam mojego partnera szanować, nie fascynuje mnie, pragnę, jakiegoś gestu, jakiegoś przełamania, i oczekuję, że tym razem to będzie jego inicjatywa, i żeby poszedł na terapię. Mówi, że pójdzie, ale ze mną i ja mam to ogarnąć, lol.  No i teraz co, iść z nim na terapię, czy na pociąg? wsadzić w ekspres do Terespola i zrobić sobie eternal sunshine of the spotless mind? 

Lata lecą, też chcę rodzinę. Jak żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość up up napisał:

oczekuję, że tym razem to będzie jego inicjatywa, i żeby poszedł na terapię. Mówi, że pójdzie, ale ze mną i ja mam to ogarnąć, lol.

Nie bierz na siebie jego uzależnienia od pornografii, to nie Twój problem tylko jego i to on musi wykazać chęć i sobie z tym poradzić. Jeśli mu na Tobie zależy i szczerze chce się leczyć, powinien wykazać inicjatywę. Twoja postawa względem niego zmieni się samoistnie, kiedy będziesz widziała jego starania oraz efekty tych starań. Także radziłabym twardo wymagać, by facet wziął się za siebie i poobserwować jeszcze z miesiąc-dwa, jak do tego podchodzi. Przy braku Twojej satysfakcji, czy jego wyraźnym kombinatorstwie, lepiej już dać sobie spokój. Dbaj przede wszystkim o własną emocjonalność i zdrowie psychiczne, bycie z pokrzywionym człowiekiem temu nie sprzyja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Hmm głownie ranisz siebie i marnujesz swój czas. Wiem wiem miłość, emocje ale tam nie ma woli zmiany choćby małej. Nie wiem potrzebujesz takiego upokarzania, coś z dzieciństwem nie tego?  Strasznie i dużo od siebie dajesz w tym układzie  nie dość ze to wszystko zobaczyłaś, wybaczyłaś, dałaś szansę, wspierasz, motywujesz, kontolujesz, już nawet pornosom  masz za złe. A on co robi? I gdzie Ty w tym wszystkim? Twój spokój,  dobry zwiazek, szacunek drugiej strony? Wiesz jak uczucie się skończy (a skończy) to staniesz przed lustrem i powiesz kuffa zmarnowałam xxx lat.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×