Życie z jedną partnerką a fantazje

Przede wszystkim, cześć, ponieważ jestem nowym użytkownikiem.

Od pewnego czasu przeglądałem anonimowo forum i postanowiłem się zarejestrować, wymienić spostrzeżenia i poznać Wasze opinie.

Od 5 lat jestem w związku, niebawem biorę ślub. Kocham swoją partnerkę nad życie, a jednocześnie nie mogę przestać fantazjować o niezobowiązującym, przygodnym, bezpruderyjnym seksie.

Nasze życie erotyczne jest w miarę udane, ale dość rzadko się kochamy jak na nasz wiek (ja 31, partnerka nieco młodsza). Ona jest delikatną osobą, wychowaną konserwatywnie. Ja to szanuję i z jednej strony nie jest to problemem, ale z drugiej... No właśnie.

Kiedyś wiodłem rozwiązłe życie erotyczne, uwielbiałem 1-razowe przygody zakrapiane alkoholem. Odkąd mam 1 partnerkę bardzo sie uspokoiłem, w międzyczasie dojrzałem, zpoważniałem.

Njemniej, fantazje pozostają. Miałem okazję zdradzić narzeczoną z napaloną daleką znajomą, która z resztą słynie ze swojego wyuzdania. Jak o niej do tej pory myślę, to nie raz czuje sie podniecony jak nastolatek. Zrezygnowałem wówczas, ze strachu o jej emocjonalne zaangażowanie, o to że chciałaby więcej. Czasem żałuję.

Najgorsze, że co pewien czas targają mną te fantazje, na samą myśl o przygodnym, bezuczuciowym seksie aż mnie rozpiera. Oglądam po kryjomu porno, żeby dać temu upust, ale nie daje mi to spokoju od lat. Ponadto, myśl o jednej "muszelce" na całe życie lekko mnie przytłacza.

Czy ktoś tu ma podobnie? Jak sobie z tym radzicie?

Bolek ty stary roo haczu co Ty mu doradzasz? Ja uważam, że każdy facet jeżeli ma jakiś problem w związku najpierw powinien starać się go naprawić i NIE ZDRADZAĆ, bo jeżeli zdradzi raz np. odwiedzi panie do towarzystwa to jaka siła go powstrzyma przed kolejnym pójściem tam? Jeżeli jest się w związku powinno sypiać się tylko i wyłącznie z jednym partnerem, nawet przez całe życie.

Autor nie powinien też oglądać porno, bo się uzależni od tego jak wielu facetów.