Żałosne wywody, ale nie starej panny, w końcu każdy ma jakieś uczucia

Nie wiem, może to dziwne, może żałosne, ale brakuje mi kogoś, do kogo mogłabym się przytulić, kto by mnie zrozumiał i byłby pierwszą osobą, o której myślałabym po przebudzeniu. Niestety nic mi nie wychodzi, niby spotykałam się z kilkoma, kolejnymi piszę, ale albo nie ma tego czegoś, albo kontakt się urywa. Czy to moja wina? Może są ludzie, którzy nie dojrzeli do związków, choć ich pragną? Może nie jestem wystarczajaco atrakcyjna, albo kobieta nie może być ambitną prawniczką? Nie jestem brzydka, dbam o siebie, uprawiam sport, posiadam dobre i fajnie dopasowane ubrania, twarz mam normalną, ale może nie jestem dość ładna... 

Po prostu nie masz na razie szczęścia. Być może nie jesteś dość ładna, ale z pewnością nie jesteś koszmarnie brzydka. Nie wiem jak to się dzieje, ale często widuję na ulicy bardzo brzydkie kobiety, które mają mężów i dzieci. Są często grube, niezgrabne i mają bardzo brzydkie twarze. One miały szczęście. Trafiły na facetów, dla których wygląd nie jest najważniejszy. Wiele z tych kobiet znam z widzenia od wielu lat-jeszcze z czasów szkolnych. Niektóre z nich gdy były młode, były ładnymi i zgrabnymi dziewczynami. Straciły urodę z wiekiem, najczęściej po urodzeniu dziecka gdy roztyły się ponad miarę. Są wśród nich też takie, które od zawsze były brzydkie. Uważam, że jeżeli takie brzydkie kobiety znalazły sobie partnerów, to ty tym bardziej masz szansę na to. Trzeba mieć po prostu farta. Może on w końcu nadejdzie? Oby tak się stało. Życzę tobie powodzenia w sprawach sercowych. 

Mogą się Ciebie bać, skoro jesteś ambitną prawniczką.

może nie masz tego czegos..

Patrząc na to, ile jest kobiet w związkach i jak różne one są, to nie wiem czym jest "to coś".

no ja tez nie wiem, ale jak się rozmawia o związkach damsko-męskich, to zawsze przewija się gdzie owo tajemnicze COS, choćby w tle, chciałam pomoc