Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość DDAria

DDA wsparcie

Polecane posty

Gość DDAria

hej, czy sa tu jakies dorosle dzieci alkoholikow? ile macie lat? jak sobie radzicie z przeszloscia, i czy chodzicie na terapie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alona

ja jestem DDD, wiec podobnie. Chodze na terapie, mitingi.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDARIA

napisz prosze, czujesz ze duzo ci daje terapia? masz duzo problemow ze soba? ja mam 35 lat i coraz bardziej uswiadamiam sobie ze potrzebuje pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000

Mam 21 lat. Dopiero odkąd wyprowadziłam się z domu, czyli idąc na studia, w wieku lat 19, zauważyłam, że coś jest ze mną nie tak. Żyłam w domu, który pozornie był domem normalnym, piekło zawsze rozgrywało się za zamkniętymi drzwiami, o moim ojcu alkoholiku wiedzieli tylko członkowie rodziny. Po wyprowadzce przynajmniej raz w tygodniu musiałam przepłakać pół nocy i sobie ulżyć, pozbyć się natłoku myśli, wspomnień. Początkowo, gdy wyrwałam się z rodzinnego domu, miałam problemy z załatwianiem zwykłych, codziennych spraw. Wyjście z domu, kontakt z obcymi ludźmi, zakup biletu, jedzenia, podejmowanie ważnych decyzji, sprawy uczelniane, to wszystko wywoływało we mnie okropny stres. Nie pomagał w tym mój przesadny perfekcjonizm, przewrażliwienie i obawa przed opinią innych ludzi. Z jednej strony bardzo czegoś chciałam, z drugiej paraliżował mnie strach przed podjęciem jakiejś konkretnej decyzji. Na pierwszym roku studiów nie miałam praktycznie żadnych znajomych, siedziałam zawsze sama, byłam zamknięta w sobie, wyalienowana. Po jakimś czasie weszłam po raz pierwszy w relację z mężczyzną, która uświadomiła mi też bardzo dużo. Pokazała jak bardzo mam niskie poczucie wartości. Na każdym kroku, dosłownie za wszystko się krytykowałam, często nawet nieświadomie. Nie potrafiłam przyjmować od niego komplementów, zawsze temu zaprzeczałam, a jednocześnie łaknęłam miłych słów, bo w domu nigdy takich nie słyszałam. Jeśli natomiast powiedział mi coś niemiłego, to potrafiłam myśleć o tym przez następny tydzień, rozmyślać, co zrobić żeby mu się jak najbardziej przypodobać, żeby mnie więcej nie krytykował. Miałam problem ze zwykłą przyjazną pogawędką, nie potrafiłam mówić o tym, co czuję, bo w domu nie było rozmów, były tylko awantury. Byłam zawsze zdystansowana, zimna, bałam się bardzo bliskości i zaangażowania, zresztą relacje damsko-męskie kuleją u mnie do dziś. Nie potrafię zaufać ludziom, za bardzo boję się, że mnie zranią, odrzucą, nie zaakceptują, taką jaka jestem. Aktualnie jest już lepiej, staram się sobie jakoś radzić, , codzienne sprawy nie stresują mnie już aż tak bardzo, zawieranie nowych znajomości czy rozmowa z kimś nie jest dla mnie już taką gehenną. Został jedynie płacz w poduszkę, na który mi się zbiera co jakiś czas, ale to mi pomaga, jest dla mnie takim "oczyszczeniem". Nigdy nikomu nie powiedziałam o tym, co dzieje się u mnie w domu, nie byłam na terapii i póki co się na nią nie wybieram. Być może kiedyś do tego dojrzeję, ale jeżeli Ty czujesz, że to jest ten czas, to się nie zastanawiaj, tylko skorzystaj z profesjonalnej pomocy jak najszybciej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDAria

000 dziekuje, ze sie odezwalas. u mnie bardzo podobnie. w sumie dopiero ok 3 lata temu przypadkiem przeczytalam artykul o dda, i az bylam w szoku, ze tak wszystko do mnie pasuje. bo od zawsze se zastanawialam, co ze mna nie tak. mam bardzo niskie poczucie wlasnej wartosci, nie lubie siebie, czasem wrecz nienawidze. zawsze bylam niesmiala, zamknieta w sobie. proste sprawy sprawiaja mi trudnosc, nienawidze tzw spraw urzadowych, szukania pracy, rozmow z obcymi ludzmi. nie potrafie rozmawiac o uczuciach, nie umiem walczyc o swoje, realizowac marzen. taka ... wolowa pelna kompleksow, i marzen ze w koncu ZACZAC ZYC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arek

Droga DDArio nie prościej by było zamknąć ten rozdział który był wyciągnąć z tego lekcje i iść do przodu. Kobiety maja tendencje do rozpamiętywania, rozdrapywania ran,przez to one nie maja żadnych szans na zagojenie. Jak z egzaminami zdać i zapomnieć. Zdałaś jakaś cześć życia i zapomnij. W taki sposób jak będziesz postępować nigdy nie będziesz szczęśliwa. Wg mnie takie spotkania tylko jątrzą to co było czyli nic dobrego. Znajdź sobie mężczyznę wartościowego ciesz się z życia bo nie wiadomo ile nam go zostało. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arek

Pamiętaj na dzieciństwo nie mamy wpływu. Masz wpływ na siebie i swoje decyzje wiec podejmuj je rozsądnie, nie będziesz miała powtórek, chyba , ze wierzysz w reinkarnacje. Psychologiem nie jestem , ale nie wierze im, oni często sami swoich problemów nie mogą rozwiązać a biorą się za innych. Mam koleżankę psychologa do niej nie chciałbym trafić zaburzona kobieta. Lepiej idź do lasu  i wykrzycz to co w tobie siedzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×