Z przyjemnością wymierzyłam siarczysty policzek 62 letniej teściowej

Mnie naprawde nie smiesza teksty "Ajajaj, a do kogo podobne jest wnusio, bo do mojego synka to na pewno nie". Poprosiłam jej aby tak nie mowiła bo sprawia mi to przykrość. Wczoraj jednak - na kolacji która mieliśmy - tesciowa znowu walnęła taki tekst (jak wypiła sobie troche wódki) i nie wytrzymałam już. Podeszłam do niej i wymierzyłam jej siarczysty policzek. A potem wydarłam się na nia i wyrzuciłam wszystko co lezało mi na wątrobie. Mało kto mnie poparł, wszyscy mowia ze to takie zarty, z placzem ucieklam do pokoju. Maz mi powiedzial ze mam urojenia, ze jego matka nic nie robi i ze powinnam byc jej wdzieczna ze mozemy mieszkac u niej. Nie mam sil na walke z nia. Dzisiaj z rana nazwala mnie ... bez szacunko do niczego. Jestem zalamana.

Mnie tez by w...ilo takie jej gadanie natomiast nie podnioslabym na nia za to reki. Z reszta nie jestes u siebie wiec nie rozumiem po co ten cios w pysk. Nie lepiej sie wyprowadzic i miec swiety pokoj skoro nie daje ci spokoju? I zaraz pewnie padnie odpowiedz ze "nas nie stac" "nie mamy gdzie""bla bla bla" wiec jesli nie masz innego wyboru to pogadaj z tesciowa jak normalna baba i sie z nia dogadaj. Powiedz ze jesli uwaza ze to noe jest dziecko jej syna to zrobisz badania zeby jej to udowodnic bo masz dosyc tego dogryzania bez powodu. Swoja droga czego ty sie spodziewalas po zaje ba niu jej liscia? Ze zacznie ci lizac dupe? No w koncu jestes u niej na jej łasce wiec albo bedziesz dla niej milusia i bedziesz znosic te jej tekaty albo wypi er dalaj na swoje.

Komentarz usunięty za złamanie regulaminu. IP autora zabezpieczono na potrzeby potencjalnego postępowania policji lub prokuratury