mycie rąk

Jestem jakiś czas z facetem, na którym mi zależy i oczywiście ma on swoje wady i zalety - jak ja i każdy...

Natomiast jest jedna rzecz, która mnie rozwala na łopatki, otóż on ma problem z myciem rąk po skorzystaniu z toalety, robi to bo zwróciłam mu uwagę i wyjaśniłam jakie to ważne i potrzebne i tak dalej (bo chyba nikt go tego nie nauczył) i on robi to gdy jestem w domu i jestem przytomna, natomiast gdy myśli, że ja już śpię to tego nie robi. Obrzydza mnie to strasznie i różne mam myśli odnośnie rozwiązań. Robię mu o to awantury, wyzywam go, tłumaczę mu.

Czy któraś z Was spotkała na swojej drodze kogoś z tak obleśną "wadą"?

jest sposób, niech cie pomaca po tym niemyciu lub myciu, a potem zrób scene ze jakis syfilis w cipce zero seksu lekarz mówi ze to z brudu, obwiń łapole , odechce mu sie wystraszy zniecheci celibat , tylko trzeba dobrze zagrac

Hahaha, powiedz że masz grzyba

Jeszcze trochę i nie będę musiała udawać, bo naprawdę coś złapie i to jest OKROPNE! 

3 minuty temu, Gość bezradna napisał:

Jeszcze trochę i nie będę musiała udawać, bo naprawdę coś złapie i to jest OKROPNE! 

Weź przestań się łachać to nie złapiesz 

raz jak wyszedł z łazienki to na palcach zauważyłam takie brązowe smugi

Ja rzadko kiedy myję ręcę, po kiblu chyba nigdy i noe wodzę w tym nic strasznego. Z resztą, nie mam pi.rdolca na punkcie higieny, brudas ze mnie i dobrze mi z tym

Eee...nie skomentuje