Warszawa. Przedszkole prywatne czy państwowe? Muszę przyznać że w państwowym nieco się przeraziłam

Po pierwsze, akurat to przedszkole wygląda nieco obskurnie. W środku uszkodzone kasetony na suficie, żółte ściany jak w wariatkowie, wszędzie wszystkiego nawalone, sufit nisko, dzieci podobno może być nawet do 25 w grupie (masakra jak dla mnie), hałas, wrzaski, nauczycielka jednej z grup wygląda na średnio rozgarniętą.

A jednocześnie wiem jak jest z prywatnymi bo w jednym z nich pracowałam jako nauczyciel języka obcego. Wśród kadr zdarzały się takie ananaski, że głowa mała. Ordynarne dziewczyny, którym zdarzało się zakląć do koleżanki z innej grupy przy dzieciach. Opieka mam wrażenie lepsza, bo grupy mjeijsze, czyściej i ładniej bo za dużą kasę ale sama już nie wiem.

Chodzą słuchy że państwowe przedszkola są o tyle lepsze że kadra tam nie odwala złych rzeczy, mają poczucie że to "państwowa instytucja i pewnych rzeczy nie wypada mówić czy robić", a w prywatnych jest jakaś samowolka.

Jakie są Wasze doświadczenia? Pytam osoby, które było stać na prywatne i wybrały prywatne, lub mimo wszystko państwowe.

Rada: edukacja domowa.

No tak, i wychować dziecko na odludka? Mój syn na razie nie będzie miał rodzeństwa, ma nigdy nie chodzić do żadnej grupy?

Kiedyś dzieci z najlepszych dworów kształcono w domu i wyrastały z nich kolejne pokolenia inteligencji. Tak zwane uspolecznienie to bzdura na kółkach. Największe głowy tego świata dorastały w odosobnieniu. Wielu ludzi lubi spokój i samotnictwo poza tym.

1 godzinę temu, Gość Normalna napisał:

Kiedyś dzieci z najlepszych dworów kształcono w domu i wyrastały z nich kolejne pokolenia inteligencji. Tak zwane uspolecznienie to bzdura na kółkach. Największe głowy tego świata dorastały w odosobnieniu. Wielu ludzi lubi spokój i samotnictwo poza tym.

Wszystko ładnie pięknie, ale wiesz, ja jednak chciałabym po trzech latach już wrócić do pracy. Nie chce być całe życie żoną przy mężu bo różnie może być 

Up

Po pierwsze i najważniejsze, w państwowym płacisz grosze za pobyt dziecka, a w prywatnym cena już jest dość konkretna. Stąd też wynika standard placówek, ilość opiekunek, różnorodność zajęć. Jak Cię stać, to oddaj dziecko do prywatnego, a jak nie, to do państwowego. 

Ja dalam dziecko do prywatnego i jestem b. zadowolona. Dziecko od trzylatkow do zerowki mialo ta sama Panią ( czyli nie bylo rotacji) . bogata oferta edukacyjna. Jedyny minus to kasa: 1500 czesne, 350 wyżywienie, plus zajecia dodatkowe, kt sa nieobowiazkowe. Razem wychodzi min 2000. 

A czy dziecku przeszkadzają kasetony czy kolor ścian? Tobie one robią różnicę, dziecku to obojętne. Dużo dzieci to dużo kolegów do zabawy. Nawalone wszystkiego - dużo bodźców, ciekawych zabawek, dużo prac dzieci. Może źle na to wszystko patrzysz?

Ja mam niemiłe doświadczenia z przedszkolem palantowym. Może to jeszcze zależy jakie to przedszkole. Zależy też czego się oczekuje. Jeśli tylko zwykłej opieki, zajęć itd to państwowe ok, ale jak czegoś więcej np języków, to wtedy prywatne. Ja mogę polecić Tequestę jak ktoś szuka przedszkola z hiszpańskim nauczanym przez nativów. Ogólnie tez przyjene przedszkole i pracownicy mają świetne podejście do dzieci.