Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama hanusi

Czy wasi mężowie pomagają waszym rodzicom

Polecane posty

Gość Mama hanusi

Czy wasi mężowie pomagają waszym rodzicom np w remontach albo jakis innych dość ciężkich pracach? Mój ojciec co chwile dzwoni i stawia nas pod ściana, prosi niby o pomoc bo ona stary o chory, ale to albo wymiana ogrodzenia betonowego, albo dźwiganie ciężarów, albo kafelkowanie łazienki lub dobudowanie garażu. Mam tego już dość. Przyjeżdżamy zza granicy i zamiast odpocząć dwa tygodnie zapieprzu. A żeby było śmieszniej mój mąż nie jest żadnym murarzem itp z wykształcenia tylko pracuje jako weterynarz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Kiedy żył mój Tata i teściowa to pomagaliśmy, ale w takich rzeczach z którymi oni sobie nie dawali rady. A owszem. Bardziej teściowie dzień w dzień coś chcieli, takie prace ogródkowo domowe bo teściu to dwie lewe ręce. Nic nie umie.

Moi Rodzice byli bardziej zaradni, mój Tato wszystko sam sobie ogarniał.

Teraz teść co rusz wydzwania, on nie potrafi nawet wypisać sobie książeczki mieszkaniowej, to sobie wyobraź. Mąż tam jest u niego codziennie. Wczoraj dzwonił, żeby mu kupił piwo jak będzie w sklepie i przywiózł bo jemu się z domu nie chce wyjść, mówił. A mieszkamy w innym mieście i mąż pracuje w budowlance i kończy dosyć późno. To nic, że może być zmęczony ale teściu ma mieć piwo np. i już.

Moja Mama jest bardzo schorowana, przeszła ale sama sobie radzi. Potrafi zrobić więcej niż mężczyzna niekiedy. Porównać moją Mamę do teścia to ją obrazić. Kobitka silna i samodzielna. Jasne, że są sprawy z którymi sobie nie da rady bo jest kobietą. Wtedy prosi o pomoc i mąż jej pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
21 minut temu, Gość gosc napisał:

Kiedy żył mój Tata i teściowa to pomagaliśmy, ale w takich rzeczach z którymi oni sobie nie dawali rady. A owszem. Bardziej teściowie dzień w dzień coś chcieli, takie prace ogródkowo domowe bo teściu to dwie lewe ręce. Nic nie umie.

Moi Rodzice byli bardziej zaradni, mój Tato wszystko sam sobie ogarniał.

Teraz teść co rusz wydzwania, on nie potrafi nawet wypisać sobie książeczki mieszkaniowej, to sobie wyobraź. Mąż tam jest u niego codziennie. Wczoraj dzwonił, żeby mu kupił piwo jak będzie w sklepie i przywiózł bo jemu się z domu nie chce wyjść, mówił. A mieszkamy w innym mieście i mąż pracuje w budowlance i kończy dosyć późno. To nic, że może być zmęczony ale teściu ma mieć piwo np. i już.

Moja Mama jest bardzo schorowana, przeszła ale sama sobie radzi. Potrafi zrobić więcej niż mężczyzna niekiedy. Porównać moją Mamę do teścia to ją obrazić. Kobitka silna i samodzielna. Jasne, że są sprawy z którymi sobie nie da rady bo jest kobietą. Wtedy prosi o pomoc i mąż jej pomoże.

Bo pewnie tesciowa wszystko za niego robila. A teraz jak dziecko - na niczym sie nie zna, nic nie potrafi. Szuka kogos kto mu bedzie uslugiwal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
13 minut temu, Gość gosc napisał:

Bo pewnie tesciowa wszystko za niego robila. A teraz jak dziecko - na niczym sie nie zna, nic nie potrafi. Szuka kogos kto mu bedzie uslugiwal

Tak, masz rację. wszystko robiła teściowa. Chociaż sama czegoś nie potrafiła, to jednak umiała się coś dopytać. Wiesz, teść dzwoni do nas i mówi aby mu kupować doładowanie do telefonu i go doładować. Nic nie ogarnia. Jest jak dziecko we mgle, chociaż jak tak pomyśleć, to dzieci są naprawdę bardziej rozgarnięte od niego. Denerwuje mnie jego zachowanie jak diabli ale z drugiej strony żal go. Tylko czasami mam takie myśli, że jemu jest tak wygodnie aby ktos za niego robił wszystko, nie musi się wysilać. Jakiegoś mnie panie Boże stworzył, takiego mnie masz. To jego zasada.

Teraz doładowuję mu telefon z konta internetowego z banku. Jedna sprawa z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oti

Mój mąż ma 8 rodzeństwa a i tak jako jedyny pomaga swojej mamie i przez to nie ma kompletnie czasu dla mnie i naszych dzieci. Ciągle teściowa dzwoni do niego i albo jej pomóc ściany malować,  albo drzewo pociąć albo gdzieś zawieźć. Ja rozumiem potrzebować pomocy ale np to zawożenie mogłaby sobie odpuścić, można jechać autobusem,  w dodatku nie powinien jako jedyny jej pomagać, bo w takim przypadku to jest po prostu wykorzystywany. Mnie już męczy ta sytuacja, więc myślę o rozwodzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
16 minut temu, Gość Oti napisał:

Mój mąż ma 8 rodzeństwa a i tak jako jedyny pomaga swojej mamie i przez to nie ma kompletnie czasu dla mnie i naszych dzieci. Ciągle teściowa dzwoni do niego i albo jej pomóc ściany malować,  albo drzewo pociąć albo gdzieś zawieźć. Ja rozumiem potrzebować pomocy ale np to zawożenie mogłaby sobie odpuścić, można jechać autobusem,  w dodatku nie powinien jako jedyny jej pomagać, bo w takim przypadku to jest po prostu wykorzystywany. Mnie już męczy ta sytuacja, więc myślę o rozwodzie. 

 

Mój teść ma jeszcze drugiego syna ale ten spryciarz wyprowadził się daleko z rodziną i pomaga swoim teściom teraz a do ojca ani nie zadzwoni i nigdy nic mu nie pomoże i zawsze ma wytłumaczenie: że teść ma pod ręką mojego męża. Także mamy teścia pod opieką i moją Mamę, chociaż pisałam, że jest samodzielna to jednak jest bardzo schorowana, po chemioterapii. Niekiedy chce się płakać bo nie wiadomo jak to ogarnąć, bo przecież dom też się ma w końcu.

Nie myśl o rozwodzie, raczej z teściami to załatwcie. Mój się na mnie wyładowywał za nich i to był koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, Gość Mama hanusi napisał:

Czy wasi mężowie pomagają waszym rodzicom np w remontach albo jakis innych dość ciężkich pracach? Mój ojciec co chwile dzwoni i stawia nas pod ściana, prosi niby o pomoc bo ona stary o chory, ale to albo wymiana ogrodzenia betonowego, albo dźwiganie ciężarów, albo kafelkowanie łazienki lub dobudowanie garażu. Mam tego już dość. Przyjeżdżamy zza granicy i zamiast odpocząć dwa tygodnie zapieprzu. A żeby było śmieszniej mój mąż nie jest żadnym murarzem itp z wykształcenia tylko pracuje jako weterynarz. 

U nas jest odwrotnie.To teściowie pomagają nam w remontach.Przyjeżdżają grabić liście,odśnieżać bo mieszkamy w domku,mają tu swój ogródek.Mieszkają 4 km od nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×