Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Czy Wy/Wasi mężowie pijecie piwo codziennie?

Polecane posty

Gość Gość autorka
6 minut temu, Gość Bimba napisał:

Dobrze, że to wreszcie do ciebie autorko dociera!

Z nim będzie tylko gorzej!

Zacznij obmyślać plan jak się z tego bagna uwolnić, bo niedługo zaczną się wyzwiska i bicie.

Skąd wiem?

U mnie było tak samo!

Ale ja wytrzymałam tylko 3 lata i nie miałam z nim dzieci.

Nie wyzywa ani nie bije. Czasem krzyczy I mówi brzydko ale nigdy mnie nie przezywal.

Mowi "dziewczyno" jak chce mieć rację i czuć się wyższy i lepszy albo dużo przeklina I krzyczy jak się denerwuje. Kiedy mówię by nie krzyczał to mówi że będzie krzyczał, mam go słuchać, nie krzyczy tylko rozmawia głośno, itp 

Jedynie co mnie denerwuje jest to że jeśli już ma taki humor to chodzi i mówi dziecku np "Tata jest taki zły. Tak krzyczy na mamę. Jestem ch**em. Patrz jaki z tatą ch**."

A ostatnio jak byłam się kąpać słyszałam jak mały mnie wolał i pytam czy mąż gdzieś był. Zdenerwował się I mówił "gdzie niby miałem być? Co z tego że cię wolał? To jest dziecko i będzie wołał. Co mam mu zamknąć mu gębę jak cie wola?" aż mi się zrobiło przykro. Jak można mówić że 2 letnie dziecko ma gębę? 😞 mówiłam że nie ma i przestał tak mówić ale później mały wołał mnie i mąż" nie wolaj mamy bo znowu tata będzie podejrzany" o tak dziwnie przyciąga syna do trgo za każdym razem. 

Myślałam że poszedł do garażu bo wydawało mi się że usłyszałam drzwi i dlatego mały mnie wołał. Ale jak "podejrzewam" o coś to się tak denerwuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Godc autorka

Czy z mężem potraficie normalnie rozmawiać? On wszystko zmienia w kłótnie albo szantaż albo coś negatywnego. 

Nawet nie mogę normalnie rozmawiać z nim o rzeczy typu auta czy cokolwiek

Kiedy gada z kolegami to mówi "no to pogadaj tam z żoną i daj mi znać" a że mną nigdy nie mówi o planach. Czasem nawet godzinę przed mówi mi że przyjadą do nas czy coś. I mówi że po co ma ze mną dyskutować jak wie że nie mamy innych planów. 

Zaszła w ciąży jego kolega i podobno jej zaczął mówić że jej nie wolno pomagać przy remontach itd a jak ja byłam w ciąży to i wiercilam, malowalam ściany, mylam okna, podtrsymalam płyty regipsowe... A mi nigdy nic nie mówił. Dziwnie jest tak patrzeć jak "martwi się" o cudze żony w o swojej nic nawet nie myślał. Raz wysłałam mu po lody w lecie i opowiadał w firmie jak musiał jeździć szukając lody bo ciężarnej się zachciało. Później jego kolega do mnie "a po pracy tak biedny musiał szukać tych lodów w sklepach" 

Raz tylko raz prosiłam o lody. Nic więcej. Czuję się nie kochana. Twierdzi że kocha ale tego nie pokazuje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna
2 minuty temu, Gość Godc autorka napisał:

Czy z mężem potraficie normalnie rozmawiać? On wszystko zmienia w kłótnie albo szantaż albo coś negatywnego. 

Nawet nie mogę normalnie rozmawiać z nim o rzeczy typu auta czy cokolwiek

Kiedy gada z kolegami to mówi "no to pogadaj tam z żoną i daj mi znać" a że mną nigdy nie mówi o planach. Czasem nawet godzinę przed mówi mi że przyjadą do nas czy coś. I mówi że po co ma ze mną dyskutować jak wie że nie mamy innych planów. 

Zaszła w ciąży jego kolega i podobno jej zaczął mówić że jej nie wolno pomagać przy remontach itd a jak ja byłam w ciąży to i wiercilam, malowalam ściany, mylam okna, podtrsymalam płyty regipsowe... A mi nigdy nic nie mówił. Dziwnie jest tak patrzeć jak "martwi się" o cudze żony w o swojej nic nawet nie myślał. Raz wysłałam mu po lody w lecie i opowiadał w firmie jak musiał jeździć szukając lody bo ciężarnej się zachciało. Później jego kolega do mnie "a po pracy tak biedny musiał szukać tych lodów w sklepach" 

Raz tylko raz prosiłam o lody. Nic więcej. Czuję się nie kochana. Twierdzi że kocha ale tego nie pokazuje 

On pokazuje przy Tobie prawdziwe oblicze a dla ludzi jest na pokaz :troska o żonę kumpla, jaki mąż idealny jeździłem za lodami etc. Jakby był taki naprawdę to i o Ciebie by się wykazywał troska i nie chwalił taka głupota że do sklepu pojechał, respektowalby twoje zdanie co do planów tzn brał pod uwagę lub choćby spytał. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gość

Niestety,ale to alkoholizm. Nie chce się tu wymadrzac,ale przez to przeszlam jako osoba wspoluzalezniona,ale niestety kilka leveli wyzej. Twoje podejrzenia to Już jest wspoluzaleznienie. Potrzebna jest terapia dla niego i dla Ciebie. Mój mąż miał później urojenia, każdego komentowal jako złego tylko nie siebie. Uroil siebie, że go zdradzam. Gościu od gazu- zdrada, kurier przywiózł paczkr- na pewno zdradzam. Bylam k*rwa,..., potem to już mówiłem, że pije przez to,ze ma taką żonę. Kiedy się z dziećmi wyprowadziłam pił na umor przez tydzień, a potem prosił o pomoc. Minął rok jak nie pije, a on chyba dopiero zaczyna trzeźwo myśleć. I nie pomoże wszycie esperalu. To jest tylko chwilowe zatuszowanie problemu. Taki czlowiek musi sobie poprzestawiac przede wszystkim w glowie.Na swojej terapii bardzo wiele dowiedziałam się o mechanizmach alkoholizmu. Straszne jest to jak wiele w tym wszystkim odnalazłam siebie, a ciągle wydawało mi się,ze jeszcze nie jest tak źle. A było naprawdę fatalnie. Straszne jest to jak człowiek potrafi się przystosować do alkoholika. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gość

Przepraszam, telefon zmienia mi wyrazy. Miało być " potem już mówił,ze pije przez to, że ma taką żonę". (Jak ktoś próbował mu uświadomić, że ma problem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuli

Jest grill, to musi być piwko czy dwa.? Ja to rozumiem, ale jeśli któregoś dnia poprosisz żeby gdzieś cię po tym grillu zawiózł (nie będzie mogl pic) to nie powinno być żadnym problemem dla niego, jeśli ma podejście a spoko to dziś nie pije to może nie jest z nim tak źle, ale jeśli zacznie się wykręcać wymyślać zmiany itd no to masz jasna odpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość autorka
1 minutę temu, Gość Kuli napisał:

Jest grill, to musi być piwko czy dwa.? Ja to rozumiem, ale jeśli któregoś dnia poprosisz żeby gdzieś cię po tym grillu zawiózł (nie będzie mogl pic) to nie powinno być żadnym problemem dla niego, jeśli ma podejście a spoko to dziś nie pije to może nie jest z nim tak źle, ale jeśli zacznie się wykręcać wymyślać zmiany itd no to masz jasna odpowiedz.

Raz był zły bo pojechaliśmy do jego rodziców na grilla i mówił że może ja bym pojechała ale nie czuję się dobrze w manualny i takie mamy auto... Wie o tym. I chciał tak by mógł się napić kiedyś zaprosili też moich rodziców to wymyślil że mój tata nas będzie wiózł by mógł się napić. Jak byliśmy tym właśnie pierwszym razem to cały dzień usłyszałam jakie to niesprawiedliwe że nie będzie mógł nawet piwa wypić. Pierwsze co zrobił kiedy mały poszedł spać to otworzył piwo bo mu się należało skoro nie pił. 

Ale codziennie ma piwo. Usypiam syna, on idzie na kibel i słyszę jak idzie do lodówki, bierze piwo, otwiera i siedzi Przy tv. 

16 minut temu, Gość Taka jedna napisał:

On pokazuje przy Tobie prawdziwe oblicze a dla ludzi jest na pokaz :troska o żonę kumpla, jaki mąż idealny jeździłem za lodami etc. Jakby był taki naprawdę to i o Ciebie by się wykazywał troska i nie chwalił taka głupota że do sklepu pojechał, respektowalby twoje zdanie co do planów tzn brał pod uwagę lub choćby spytał. 

Chyba masz rację. Dokładnie jak napisałaś tak chyba jest. 

13 minut temu, Gość Gość gość napisał:

Niestety,ale to alkoholizm. Nie chce się tu wymadrzac,ale przez to przeszlam jako osoba wspoluzalezniona,ale niestety kilka leveli wyzej. Twoje podejrzenia to Już jest wspoluzaleznienie. Potrzebna jest terapia dla niego i dla Ciebie. Mój mąż miał później urojenia, każdego komentowal jako złego tylko nie siebie. Uroil siebie, że go zdradzam. Gościu od gazu- zdrada, kurier przywiózł paczkr- na pewno zdradzam. Bylam k*rwa,..., potem to już mówiłem, że pije przez to,ze ma taką żonę. Kiedy się z dziećmi wyprowadziłam pił na umor przez tydzień, a potem prosił o pomoc. Minął rok jak nie pije, a on chyba dopiero zaczyna trzeźwo myśleć. I nie pomoże wszycie esperalu. To jest tylko chwilowe zatuszowanie problemu. Taki czlowiek musi sobie poprzestawiac przede wszystkim w glowie.Na swojej terapii bardzo wiele dowiedziałam się o mechanizmach alkoholizmu. Straszne jest to jak wiele w tym wszystkim odnalazłam siebie, a ciągle wydawało mi się,ze jeszcze nie jest tak źle. A było naprawdę fatalnie. Straszne jest to jak człowiek potrafi się przystosować do alkoholika. 

"Straszne jest to jak człowiek potrafi się przystosować do alkoholika" 

Dokładnie to. Nie myślałam że małżeństwo to przystosowanie się do kogoś. Tak bym chciała mieć z nim związek jaki mieliśmy kiedyś. Kiedyś się troszczyl I traktował mnie normalnie. Teraz tak z góry. Zapomniałam co to znaczy być kochana. Czuję się samotnie. I mam sal do niego ze się do mnie nie "przystosuje" 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja piję tylko okazyjnie, a mąż praktycznie wcale. Nie mamy alkoholu w domu, kupujemy tylko jak planujemy imprezę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

Planujesz odejść czy jęczeć ale znosić "bo mówił że kocha"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
48 minut temu, Gość Marta napisał:

Ale kiepsko. A na terapię nie chciał? 

Niby chciał, ale jakoś albo nie miał czasu albo coś mu wypadało.

Pić przestał na krótko jak dostal padaczki - facet 27 lat, wysoki, przystojny, wykształcony i padaczka poalkoholowa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Armatura

Bywa różnie. Czasem piję lampkę wina wieczorem. Czasem nie piję w ogóle jakiś czas, bo nie mam ochoty, albo mam jakiś detoks przed treningami. Jak podróżujemy, to lubię posmakować wina, czy w Belgii i Szwajcarii czekoladę. Uwielbiam też smak kawy i też czasem piję codziennie, a czasem parzę sobie rano czystek. Nigdy nie miałam słabości, ciągot, czy jakichś uwarunkowań do uzależnień. Mogę pić i mogę nie pić. Lubię smak wina i kawy oraz niektóre słodycze, ale mogę pić i jeść cokolwiek innego.

Zasada z alkoholem jest jedna. Zawsze jest w domu osoba, która nie piła z uwagi na dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość autorka
8 minut temu, Gość Armatura napisał:

Zasada z alkoholem jest jedna. Zawsze jest w domu osoba, która nie piła z uwagi na dzieci. 

Dokładnie. U nas zawsze jestem ja. Nawet gdybym się napila i naprawdę to jest od 1-2 razy w roku bo nie lubię smaku i brzuch mnie boli po alkoholu, to wtedy jest zazwyczaj na wigilię firmowa,napije się lampkę wina. A on oczywiście jak tylko wrócimy do domu to idzie po piwo. Więc nie piję. 

35 minut temu, Gość Bimba napisał:

Planujesz odejść czy jęczeć ale znosić "bo mówił że kocha"?

Pojeczec narazie I zobaczę jak inne kobiety sobie radziły. Mądre tu są odpowiedzi i doceniam. Dziękuję wszystkim 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
4 minuty temu, Gość Gość autorka napisał:

Pojeczec narazie I zobaczę jak inne kobiety sobie radziły. Mądre tu są odpowiedzi i doceniam. Dziękuję wszystkim 

Szkoda tylko dziecka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobieta
1 godzinę temu, Gość Bimba napisał:

Niby chciał, ale jakoś albo nie miał czasu albo coś mu wypadało.

Pić przestał na krótko jak dostal padaczki - facet 27 lat, wysoki, przystojny, wykształcony i padaczka poalkoholowa!!!

No to ładnie musiał dawać do pieca. Mimo wszystko szkoda go. Teraz jestescie razem? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mój wcale nie pije alkoholu,wyjątkiem są wesela raz na rok lub dwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
1 godzinę temu, Gość Jestem kobieta napisał:

No to ładnie musiał dawać do pieca. Mimo wszystko szkoda go. Teraz jestescie razem

Ależ skad!

Rozwód był w 2001 po dwóch latach małżeństwa.

Z tego co słyszałam ożenił się ponownie, pić niby przestał ale ciągnie na psychotropach. Wygląda jak strzęp czlowieka (znajoma pokazała mi zdjęcie na fb)

Ja od siedemnastu lat jestem w szczęśliwym związku, mój partner nie pije praktycznie wcale, piwo czy drinka ledwie kilka razy w roku, ja z resztą też.

Mam wielki uraz, nie znoszę pijanych ludzi. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

W Polsce jest masa osob z trauma zwiazana z alkoholizmem i efekt jest taki ze oni nie pija wcale i uwazaja ze ktos kto pije mniej wiecej regularnie to alkoholik (i wcale mnie to nie dziwi, alkoholizm to jest straszna meczarnia dla otoczenia wiec tak reaguja). Prawda jest taka ze roznica miedzy kulturalnym, eleganckim spozywaniem alkoholu a alkoholizmem potrafi byc bardzo cieniutka. To ze ktos pije kilka razy w tygodniu czy czasem nawet codziennie to nie musi znaczyc o uzaleznieniu. Natomiast ktos kto odklada inne zajecia, obowiazki, przyjemnosci DLA PICIA to jest na sto procent alkoholik. Alkohol powinien w zyciu byc traktowany jak wszystko co przyjemne a niezdrowe- z umiarem, jako dodatek, w zadnym wypadku jako powod do robienia czegokolwiek. 

Przykro mi ze musisz sie zmagac z tym problemem. Znajomy mojej mamy jest alkoholikiem niepijacym juz od ponad dwudziestu lat, da sie z tym zyc tylko trzeba chciec, wiec daj mezowi szanse na terapie zanim podejmiesz decyzje o rozstaniu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

W Polsce jest masa osob z trauma zwiazana z alkoholizmem i efekt jest taki ze oni nie pija wcale i uwazaja ze ktos kto pije mniej wiecej regularnie to alkoholik (i wcale mnie to nie dziwi, alkoholizm to jest straszna meczarnia dla otoczenia wiec tak reaguja). Prawda jest taka ze roznica miedzy kulturalnym, eleganckim spozywaniem alkoholu a alkoholizmem potrafi byc bardzo cieniutka. To ze ktos pije kilka razy w tygodniu czy czasem nawet codziennie to nie musi znaczyc o uzaleznieniu. Natomiast ktos kto odklada inne zajecia, obowiazki, przyjemnosci DLA PICIA to jest na sto procent alkoholik. Alkohol powinien w zyciu byc traktowany jak wszystko co przyjemne a niezdrowe- z umiarem, jako dodatek, w zadnym wypadku jako powod do robienia czegokolwiek. 

Przykro mi ze musisz sie zmagac z tym problemem. Znajomy mojej mamy jest alkoholikiem niepijacym juz od ponad dwudziestu lat, da sie z tym zyc tylko trzeba chciec, wiec daj mezowi szanse na terapie zanim podejmiesz decyzje o rozstaniu. 

a ja zauwazylam,ze w polsce bardziej akceptowany jest alkoholik,niz osoba ktora nie pije :D jak ktos wypije pol litra na leb to jest ok, powiedz,ze nie pijesz i zdziwienie,namawianie,dodatkowe pytania. Wyzej pisalam,ze my oboje nie pijemy. Kiedys na studiach oczywiscie sie popijalo,bywalo grubo,ale chyba nam przeszlo. Od 9 lat pije bardzo symbolicznie i okazyjnie, moj maz nigdy nie lubil alko,stanu z nim zwiazanego, kaca na drugi dzien.Ja po lampce wina dostaje bolu głowy,suszy mnie strasznie,mam sztywny język, nastepnego dnia czuje sie jak podtruta,. Po comniejszym drinku spac nie moge. Moj maz podobnie.Widocznie alkohol nie jest dla nas. Mozna? mysle,ze mozna.

Innym nie zabraniam, nie nawracam nikogo,nie truje mu o alkoholiznie i zdrowym trybie zycia.  W Polsce 100% imprez obchodzi sie przy flaszce, spotkanie ze znajomymi przy flaszce, weekendowy wieczor przy flaszce, jak relaksowanie sie to przy flaszce,.. Jestem juz do tego przyzwyczajona,ale nie uwazam,by alkohol musial byc nieodlacznym elementem mojego zycia (cudzego tez). Po prostu widac u nas taka tradycja.

Czy alko jest ok? bez wątpliwosci uzaleznia, jak ktos musi napic sie codziennie to bym sie zastanowila dlaczego codzienny szum w glowie jest dla niego wazny. jw napisalam stan po alkoholu tez nie jest fajnym przezyciem. Stan na drugi dzien wcale. Zawsze podziwialam osoby zachwycone wczorejsza impreza,z kacem na 102. W sytuacji kiedy sa dzieci w domu ,codzienne piwo to tez nie jest dobry obraz ani przyklad.Chuchasz na dziecko alkoholem, ono obserwuje cie jak codziennie pijesz, chodzisz z pijanym usmiechem, po wiekszej ilisci gadasz głupoty,zachowujesz sie głupio,a dzieci na to patrza.

W dziecinstwie rodzice byli zdania,ze z dziecmi mozna wszystko i bylam na wielu imprezach. Swoim tego oszczedze. Traumy nie mam,bo jak wyzej napisalam,tez kiedys sporo imprezowałam,ale pamietam jak to wygladalo z boku.

Takze pijcie na zdrowie,ale nie dziwcie sie,ze ktos ma inne zdanie w tym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewka z wrocka

Autorko wspolczuje

Moj maz nie lubi alkoholu, od czasu do czasu wychodzi na piwo z kolega ale tak dla podtrzymania znajomosci ( ma tylko jednego kumpla ). Na co dzien pije hektolitry zielonej herbaty. Pali ale walczy z nalogiem

kilka razy w mc pali ziolo. Rzucil na dlugi okres czasu kiedys ale teraz przymykam oko, niech ma jakas radoche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

a ja zauwazylam,ze w polsce bardziej akceptowany jest alkoholik,niz osoba ktora nie pije 😄 jak ktos wypije pol litra na leb to jest ok, powiedz,ze nie pijesz i zdziwienie,namawianie,dodatkowe pytania. Wyzej pisalam,ze my oboje nie pijemy. Kiedys na studiach oczywiscie sie popijalo,bywalo grubo,ale chyba nam przeszlo. Od 9 lat pije bardzo symbolicznie i okazyjnie, moj maz nigdy nie lubil alko,stanu z nim zwiazanego, kaca na drugi dzien.Ja po lampce wina dostaje bolu głowy,suszy mnie strasznie,mam sztywny język, nastepnego dnia czuje sie jak podtruta,. Po comniejszym drinku spac nie moge. Moj maz podobnie.Widocznie alkohol nie jest dla nas. Mozna? mysle,ze mozna.

Innym nie zabraniam, nie nawracam nikogo,nie truje mu o alkoholiznie i zdrowym trybie zycia.  W Polsce 100% imprez obchodzi sie przy flaszce, spotkanie ze znajomymi przy flaszce, weekendowy wieczor przy flaszce, jak relaksowanie sie to przy flaszce,.. Jestem juz do tego przyzwyczajona,ale nie uwazam,by alkohol musial byc nieodlacznym elementem mojego zycia (cudzego tez). Po prostu widac u nas taka tradycja.

Czy alko jest ok? bez wątpliwosci uzaleznia, jak ktos musi napic sie codziennie to bym sie zastanowila dlaczego codzienny szum w glowie jest dla niego wazny. jw napisalam stan po alkoholu tez nie jest fajnym przezyciem. Stan na drugi dzien wcale. Zawsze podziwialam osoby zachwycone wczorejsza impreza,z kacem na 102. W sytuacji kiedy sa dzieci w domu ,codzienne piwo to tez nie jest dobry obraz ani przyklad.Chuchasz na dziecko alkoholem, ono obserwuje cie jak codziennie pijesz, chodzisz z pijanym usmiechem, po wiekszej ilisci gadasz głupoty,zachowujesz sie głupio,a dzieci na to patrza.

W dziecinstwie rodzice byli zdania,ze z dziecmi mozna wszystko i bylam na wielu imprezach. Swoim tego oszczedze. Traumy nie mam,bo jak wyzej napisalam,tez kiedys sporo imprezowałam,ale pamietam jak to wygladalo z boku.

Takze pijcie na zdrowie,ale nie dziwcie sie,ze ktos ma inne zdanie w tym temacie

Masz racje, ze niepijacy sa u nas jakos dziwnie stygmatyzowani. Nie mialam na mysli wcale ze normalni ludzie powinni pic, nie. My faktycznie duzo pijemy ale my nie mamy dzieci, mamy bardzo duzo znajomych i jakos tak to leci, ale to nie znaczy ze nas to czasem nie niepokoi, czesto mamy dluzsze przerwy bo tak samo wychodzi (po prostu nie mamy okazji albo ochoty) ale jesli przez dluzszy czas pijemy czesto to robimy detoks- przestajemy zupelnie pic, palic, jesc produkty zwierzece- na przyklad na dwa miesiace. Mamy tez calkiem sporo znajomych niepijacych w ogole, i przyznam Ci racje- pijacy zachowuja sie w stosunku do nich karygodnie - te pytania, ladowanie sie w zycie z butami, no dramat. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Ewka z wrocka napisał:

Autorko wspolczuje

Moj maz nie lubi alkoholu, od czasu do czasu wychodzi na piwo z kolega ale tak dla podtrzymania znajomosci ( ma tylko jednego kumpla ). Na co dzien pije hektolitry zielonej herbaty. Pali ale walczy z nalogiem

kilka razy w mc pali ziolo. Rzucil na dlugi okres czasu kiedys ale teraz przymykam oko, niech ma jakas radoche.

Zielona herbata w dużych ilościach szkodzi. 3 filiżanki to dopuszczalna ilość na dzień i najlepiej z drugiego parzenia 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Autorko, ale ty piszesz ze nie wpsółzyjecie, nie rozmawiacie. Wiec sądze, ze problem jest inny, tzn macie jakies małzenski problem. Bo to, ze facet pije nie oznacza, ze musi cały dzien siedziec poza domem, albo nie ma ochoty na seks. Moze on jest przez ciebie odrzucony, wolisz dziecko, nie kochasz go, i ucieka w lakohol. Najczesciej wina lezy po obu stronach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewka z, wrocka
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Zielona herbata w dużych ilościach szkodzi. 3 filiżanki to dopuszczalna ilość na dzień i najlepiej z drugiego parzenia 🙂

Pierwsze slysze zeby herbata szkodzila 🙂 sprawdze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
42 minuty temu, Gość Ewka z, wrocka napisał:

Pierwsze slysze zeby herbata szkodzila 🙂 sprawdze

podobno wyplukuje wapn i itd. Z pierwszego parzenia ma wlasciwosci pobudzajace nadmiar moze wywolac złe samopoczucie.Ale jak twoj maz pije jej duzo,to pewnie nie szkodzi mu.Ja tez lubie zielona herbate,ale czasem jak wypije za duzo to mnie głowa boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×