Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam dylemat czy zostać w pracy czy z niej zrezygnować bo przez nią rujnuje się moje życie osobiste

Polecane posty

Gość gość

Pracę było mi dość ciężko znaleźć jeśli chodzi o taką związaną z moim zawodem i biurową. Ale w końcu znalazłam, jednak zauwazyłam, ze od tego czasu ( 3 miesięcy) moj związek jest w coraz gorszej kondycji. Po pierwsze dzieli nas odleglosc, niby nie duza, ale jednak ( 200 km), a po drugie wiecznie po pracy jestem zmeczona, nie mam na nic sily czesto bo mam bardzo wymagajaca szefową, ktora sama spedza w pracy doslownie cale dnie ( ona pracuje jakies 12, 13 godzin, albo i czasami lepiej). Ja co prawda pracuję 8, 9 godzin, ale czesto nie mam doslownie chwili przerwy, a do tego szefowa mnie pogania pomimo, ze nie mam przerw.

Niby czasem mnie nawet chwali i jest ze mnie zadowolona ( a czasem pogania), ale czuje sie wiecznie zmeczona i zauwazylam przez to, ze nie mam zbytnio sily i energii na spotkania z facetem, w wyniku czego ostatnio np. rozmowa nam sie kipesko kleila, on rzadziej sie odzywa itd.

Boje sie, ze lada chwila sie to rozpadnie, mowia, ze podobno milosc przetrwa  wszystko, ale nie zawsze tak jest.

Co byscie zrobili? Lepiej szukaj juz teraz nowej pracy? Na związku też bardzo mi zależy, nie traktuje tego na zasadzie jak nie ten facet to inny bo bardzo mi zalezy wlasnie na tym, jemu tez zalezalo do niedawna, od jakichs kilku tygodni jednak sie psuje, niby sie nie klocimy, ale zatracamy wiez ze soba 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Gość gość napisał:

.Co byscie zrobili? Lepiej szukaj juz teraz nowej pracy?

Pytanie brzmi, czy masz możliwość w miarę szybkiego znalezienia nowej pracy z satysfakcjonującymi zarobkami? Jeśli byłby z tym problem, to pamiętaj, że zabezpieczenie własnego bytu i perspektyw jest ważniejsze od jakiegokolwiek związku. Tym bardziej, że relacje w Twoim - jak mówisz - już się pogarszają, a jednak facet naprawdę zaangażowany byłby przy Tobie i starał się pomimo wszystko. Jego zachowanie może też wcale nie wynikać z powodów, które wskazałaś. Także lepiej nie roztrząsać na forum, tylko przeanalizować indywidualne horyzonty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Nenesh napisał:

Pytanie brzmi, czy masz możliwość w miarę szybkiego znalezienia nowej pracy z satysfakcjonującymi zarobkami? Jeśli byłby z tym problem, to pamiętaj, że zabezpieczenie własnego bytu i perspektyw jest ważniejsze od jakiegokolwiek związku. Tym bardziej, że relacje w Twoim - jak mówisz - już się pogarszają, a jednak facet naprawdę zaangażowany byłby przy Tobie i starał się pomimo wszystko. Jego zachowanie może też wcale nie wynikać z powodów, które wskazałaś. Także lepiej nie roztrząsać na forum, tylko przeanalizować indywidualne horyzonty.

Taaa, zaangażowany facet byłby z nią nawet gdyby go okładała bejsbolem.

Puknij się w czoło. Myślisz, że tylko mężczyzna musi dbać o związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No właśnie on był bardziej zaangazowany przed podjęciem tej pracy... Zalezy mi na niej, ale nie kosztem wszystkiego, a zauwazyłam, ze zaczęłam zaniedbywac zycie osobiste, przyjaciol tez bo po pracy czesto jestem tak zmeczona, ze nie mam na nic sily. Dzisiaj znowu nie miałam 5 minut przerwy i kiedy nawet zjesc...

Na pewno nie jest to praca na lata, tylko zastanawiam sie czy jeszcze troche pociagnac dla doswiadczenia, czy lepiej zrezygnować bo moj zwiazek calkiem sie rozpadnie. Jeśli chodzi i pieniądze to je mam, bardziej zalezy mi na zdobyciu doswiadczenia, ktore narazie mam kiepskie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, Piaskun napisał:

Taaa, zaangażowany facet byłby z nią nawet gdyby go okładała bejsbolem.

Puknij się w czoło. Myślisz, że tylko mężczyzna musi dbać o związek?

Posługiwanie się skrajnościami, to manipulacja, która uwłacza kulturze dyskusji, ot tak na marginesie ;p Wracając do tej konkretnej omawianej sytuacji, gdyby temu facetowi zależało na Autorce, porozmawiałby z nią szczerze o swoich zapatrywaniach, podsuwał rozwiązania i wspólnie podjęliby jakąś decyzję i działania, by związek ratować, ewentualnie zakończyć. Niestety, nie zrobił tego, co o czymś jednak świadczy, i to niezbyt pozytywnym. Na domysłach związku się nie buduje, podstawą jest dobra komunikacja, której tutaj brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowka

O to ty autorko od tego faceta co nie zrezygnowal z Sylwestra by byc z toba. Zreszta ty juz po 2 tyg jak zaczelas prace to tu pisalas, ze zwiazek ci sie sypie. Zwiazek zaczal juz dawno sie sypac. Nawet na studiach facet cie nie wspieral. Po co ty to ciagniesz na sile?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×