Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Skok przez plot

Ciemne chwile

Polecane posty

Gość Skok przez plot

Hej.

 

Jestem mamą 2 chłopców. Przedszkolaka i młodszego.

Nie mam się komu wygadać.

Posypałam się fizycznie i psychicznie w 2018. Po urodzeniu młodszego syna miałam duże, długie i niezwykle bolesne komplikacje. Po pół roku udało się jakoś z tego wyjść, ale nie w 100%. 

Teraz moje ciało sprawia mi wiele innych problemów. Mam bóle brzucha i in. 

Utyłam kiedy przez te pół roku prawie nie wstawaĺam z fotela, nie mogłam wychodzić z domu, ledwie chodziłam. Nie mogłam nic na to brać, bo karmiłam. Mówili mi, że nic się nie da zrobić. Perspektywy były złe. Potem był zabieg i pomogło. Zawsze byłam szczupła, po pierwszym dziecku też. Teraz nijak nie mogę schudnąć. Dochodzę do pewnego miejsca i wagi mi nie ubywa. Lekarka podejrzewa problemy z insuliną, ale czekam jeszcze na wyniki innych badań. 

Poza mężem nie mam innej pomocy przy dzieciach (nie licząc przedszkola). A i tak wiadomo, że 85% opieki nad dziećmi i zajmowania się domem jest na mojej głowie.

Nie umiem się juź cieszyć. Nie mam siły, źle sypiam. Odwlekam zaśnięciem, bo jak wszyscy śpià, to jest spokój, a jak zasnę to rano będzie kierat.

Od niedawna jestem bezrobotna i bardzo mi z tym źle. Bardzo długo się uczyłam i to dobrze. Teraz mam w zasadzie gołe cv, brak ofert pracy, brak zainteresowania moimi aplikacjami itp. Staram się coś samodzielnie ogarnąć, piszę projekty, ale dopada mnie zwątpienie.

Wszyscy mi mówią jakie mam cudowne dzieci. Tylko jak jesteśmy sami, to bywa ciężko. Starszy bardzo się stawia i nie pomaga ani dyscyplina, ani konsekwencja. Kiedyś darł się 5,5 godziny, innym razem przez godzinę o 3 w nocy. Nie mówię tu o kolkach, które obaj mieli, łącznie przez 13 mc. Chodzi mi o wrzask, żeby wyrazić swoją złość. Nie czuję radości. Jakby to uczucie było zwietrzałe i bez wyrazu. 

Byliśmy B.dobrą parą. A teraz jest między nami dystans. Problemy finansowe, zmęczenie, brak czasu dla siebie,  frustracja. Czasem myślę: mam takiego dobrego męża, innym razem: to nie ma sensu, najlepiej byłoby się rozwieść. To ten ostatni rok tak nas od siebie oddalił.

Jestem zobowiązana wobec dzieci. Muszę przy nich być, bo kto się nimi zajmie beze mnie? Nikt ich tak nie będzie kochał. Ale wszystko poza tym zawaliłam. Jedno wielkie rozczarowanie i chęć ucieczki. Wszechwładniająca, której jednak nie posłucham, Mam zobowiązania min. na kilkanaście lat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kit

Może dopadła Cię depresja. Też niewiele mnie cieszy niestety... 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Super Żona

Utylas a napisz ile wazylas przed ciążą a ile teraz? Może sama sobie niepotrzebnie coś wmawiasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie zaczęło szwankować zdrowie po urodzeniu najmłodszego dziecka w zeszłym roku.Boli mnie kręgosłup,prawa noga i ręka,brzuch po obu stronach po cesarce.Czasem zastanawiam się czy to była dobra decyzja decydować się na kolejne dziecko 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skok przez plot

15 kg więcej niź przed ciążą. W szpitalu na głodówkach sporo schudłam, ale potem wróciło. Było bmi prawidłowe, teraz jest nadwaga. Noszę już 44-46 (jestem wysoka). Wprowadzenie zdrowej diety pozwala schudnąć tak do +9, ale mija kilka dni i puchnę w ooczach. Walka o zrzucenie 0,5 kg, a potem wstajesz rano i masz +2. Z siłowni zrezygnowałam po tym jak zaczęły mocno dokuczać mi kolana i biodra. Mówiłam- sypię się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Gość Skok przez plot napisał:

Utyłam kiedy przez te pół roku prawie nie wstawaĺam z fotela, nie mogłam wychodzić z domu, ledwie chodziłam.

W takim wypadku - mówiąc na przyszłość - trzeba zasięgnąć pomocy dietetyka, który ułoży taki jadłospis, by mieć się dobrze i nie tyć. Sama przesiedziałam swego czasu pół roku z powodu kontuzji i przy odpowiednio dobranym pożywieniu waga nie skoczyła. Po fakcie też możesz się poradzić dietetyka, schudnąć można zawsze  (niestety, nie na dietach cud i głodówkach).

7 godzin temu, Gość Skok przez plot napisał:

Lekarka podejrzewa problemy z insuliną, ale czekam jeszcze na wyniki innych badań.

Tarczyca przebadana? Stres, depresja, leki i niedobory zaburzają funkcjonowanie tego wrażliwego organu. Jeśli tu tkwi przyczyna, zapewne dostaniesz tyroksynę, która szybko zbije Ci wagę, o poprawie samopoczucia nie wspominając.

7 godzin temu, Gość Skok przez plot napisał:

Nie umiem się juź cieszyć. Nie mam siły, źle sypiam. Odwlekam zaśnięciem, bo jak wszyscy śpià, to jest spokój, a jak zasnę to rano będzie kierat.

Znajdź coś, co się relaksuje i oddawaj się temu jak najczęściej. Jeśli w tej chwili nie odnajdujesz takiego zajęcia, poszerzaj horyzonty, a w końcu natrafisz na coś, co Cię zainteresuje. Taka odskocznia jest bardzo istotna dla równowagi psychicznej.

7 godzin temu, Gość Skok przez plot napisał:

Od niedawna jestem bezrobotna i bardzo mi z tym źle. Bardzo długo się uczyłam i to dobrze. Teraz mam w zasadzie gołe cv, brak ofert pracy, brak zainteresowania moimi aplikacjami itp. Staram się coś samodzielnie ogarnąć, piszę projekty, ale dopada mnie zwątpienie.

Skoro ogólnie pracowałaś, nie jest tragicznie. Nie mając dużego doświadczenia możesz wpisywać w cv swoje mocne strony i osiągnięcia prywatne. Możesz też dołączyć referencje od poprzedniego pracodawcy, co wzmocni Twoje kompetencje co do danego stanowiska.

7 godzin temu, Gość Skok przez plot napisał:

Wszyscy mi mówią jakie mam cudowne dzieci. Tylko jak jesteśmy sami, to bywa ciężko. Starszy bardzo się stawia i nie pomaga ani dyscyplina, ani konsekwencja. [...] Nie czuję radości. Jakby to uczucie było zwietrzałe i bez wyrazu.

Przeanalizuj, co napisałaś w powyższym fragmencie  i popracuj nad własną postawą, a zachowanie dzieciaków również naturalnie ulegnie zmianie. Czasem, by rozwiązać problem z innymi, trzeba się skupić na samym sobie.

7 godzin temu, Gość Skok przez plot napisał:

Byliśmy B.dobrą parą. A teraz jest między nami dystans. Problemy finansowe, zmęczenie, brak czasu dla siebie,  frustracja. Czasem myślę: mam takiego dobrego męża, innym razem: to nie ma sensu, najlepiej byłoby się rozwieść. To ten ostatni rok tak nas od siebie oddalił.

Rozmawiajcie o tym! Podejmujcie decyzje i ratujcie rodzinę. Nikt tego za Was nie zrobi, a bierność doprowadzi do niczego innego, jak do całkowitego rozpadu związku. Podstawą jest szczerość i dobra komunikacja. Oraz, oczywiście, chęć zmian.

7 godzin temu, Gość Skok przez plot napisał:

Ale wszystko poza tym zawaliłam. Jedno wielkie rozczarowanie i chęć ucieczki.

Wypisz sobie na kartce to, z czego jesteś zadowolona i dumna. Po czym wypisz sobie to, z czego nie jesteś - i zacznij nad tym pracować. Zwyczajnie. Działaj. Da się. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko pociesz się tym że dzieci podrosną i będzie ci o niebo lżej.Ja dobrze sypiam bo kładę się spać razem z dziećmi po 20:00 a wstaję o 6:00 rano.Jedynie w piątki i soboty chodzimy później spać bo dzieciaki mają wolne od szkoły. Myślę że u ciebie to chyba depresja. A może przesilenie wiosenne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ygg

Idz do roboty. To schudniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kopo
57 minut temu, Gość Ygg napisał:

Idz do roboty. To schudniesz.

I magicznie wszystko inne minie. Bo liczy się tylko wygląd!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skok przez plot
2 godziny temu, Nenesh napisał:

W takim wypadku - mówiąc na przyszłość - trzeba zasięgnąć pomocy dietetyka, który ułoży taki jadłospis, by mieć się dobrze i nie tyć. Sama przesiedziałam swego czasu pół roku z powodu kontuzji i przy odpowiednio dobranym pożywieniu waga nie skoczyła. Po fakcie też możesz się poradzić dietetyka, schudnąć można zawsze  (niestety, nie na dietach cud i głodówkach).

Tarczyca przebadana? Stres, depresja, leki i niedobory zaburzają funkcjonowanie tego wrażliwego organu. Jeśli tu tkwi przyczyna, zapewne dostaniesz tyroksynę, która szybko zbije Ci wagę, o poprawie samopoczucia nie wspominając.

Znajdź coś, co się relaksuje i oddawaj się temu jak najczęściej. Jeśli w tej chwili nie odnajdujesz takiego zajęcia, poszerzaj horyzonty, a w końcu natrafisz na coś, co Cię zainteresuje. Taka odskocznia jest bardzo istotna dla równowagi psychicznej.

Skoro ogólnie pracowałaś, nie jest tragicznie. Nie mając dużego doświadczenia możesz wpisywać w cv swoje mocne strony i osiągnięcia prywatne. Możesz też dołączyć referencje od poprzedniego pracodawcy, co wzmocni Twoje kompetencje co do danego stanowiska.

Przeanalizuj, co napisałaś w powyższym fragmencie  i popracuj nad własną postawą, a zachowanie dzieciaków również naturalnie ulegnie zmianie. Czasem, by rozwiązać problem z innymi, trzeba się skupić na samym sobie.

Rozmawiajcie o tym! Podejmujcie decyzje i ratujcie rodzinę. Nikt tego za Was nie zrobi, a bierność doprowadzi do niczego innego, jak do całkowitego rozpadu związku. Podstawą jest szczerość i dobra komunikacja. Oraz, oczywiście, chęć zmian.

Wypisz sobie na kartce to, z czego jesteś zadowolona i dumna. Po czym wypisz sobie to, z czego nie jesteś - i zacznij nad tym pracować. Zwyczajnie. Działaj. Da się. Powodzenia.

Przez całą ciążę byłam pod opieką dietetyka, bo miałam cukrzycę ciążową. Do dziś staram się trzymać zdrowe nawyki, choć nie tak idealnie jak wtedy. Tylko nie wchodząc w szczegóły, operacja którą przeszłam dotyczyła układu trawiennego. Niestety przez komplikacje po niej musiałam jeść rzeczy, które pobudzały mój układ trawienne. Żadne tam błonniki, jogurty, owoce, warzywa, picie wody, nasiona, suszone śliwki, nawet kieliszek oliwy z oliwek przed snem nie pomagały (A brałam wszystko). Musiałam codziennie przed snem wypić litr soku jabłkowego pasteryzowanego określonej firmy (własne nie działały). To tylko gwarantowało sukces, jeśli mnie rozumiesz... To przybierało rozmiary paranoi bo wszelkie spowolnienie trawienia pogarszało sytuację. Lekarze rozkładali ręce, a alternatywą miała być tylko operacja którą mi odradzali, bo często kończy się stolicą. Bałam się wychodzić z domu. O dietetyki nawet nie pomyślałam. Codziennie miałam przynajmniej jeden ośmiogodzinny skórcz w okolicy operowanego miejsca. Kiedyś między trzema kolejnymi był tylko minimalny odstęp. Rana po operacji nie chciała się zabliźnić i udało się dopiero po zabiegu. Trwało to co do dnia 6 mc, a powinno 3 dni. Wszystko mi się rozjechało ppsychicznie i fizycznie. Już nie chciałam widzieć lekarzy, żeby nie słuchać że znowu coś nawala. Nawet migreny zaczęłam mieć. Normalnie staram się nikomu nie mòwić, bo brzmi jak wyznania hipohondryczki. Kto ma nie mając 35 lat 6 operacji na koncie, od kilkunastu lat nadciśnienie mimo prawidłowej wagi, chore biodra inne dziadostwa? Mam skłonność do zrażania się do lekarzy jeśli leczenie nic nie daje, zaciskam zęby i tak sobie żyję, do kiedy daję radę. Jedyna lekarka do której mam zaufanie, która przeprowadziła 2 moje trudne ciążę, renomowany ginekolog-endokrynolog przebadała mnie pod różnymi kątami. Z badań wychodzi insulinooporność. Czekam jeszcze na foodprofil. Zawsze coś tam mi było, od dziecka gdy miałam zapalenie otrzewnej po błędzie lekarza. Wszystko wyjęli, pozszywali, wypłukali, zaszyli. Ale to było zwykle tak, że jedno przechodziło, drugie się zaczynało. Teraz trafiłam kumulację. Jak już doszĺam do siebie po tej ostatniej operacji, to jakby nie tak całkowicie. Jakby mi radość przy okazji wycieli. 

P.S. Nawet teraz czytając to, zapewne myśli Pani, jakaś hipohondryczka. Ja mam się za osobę zdrową, której trafiło się odchylenie od normy. Które trwa już 1,5 roku, ale trudno. Chciałabym wrócić do stanu sprzed ostatniej operacji. Wszyscy byli wtedy szczęśliwsi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skok przez plot

*Nie stolicą a stomią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skok przez plot
2 godziny temu, Nenesh napisał:

W takim wypadku - mówiąc na przyszłość - trzeba zasięgnąć pomocy dietetyka, który ułoży taki jadłospis, by mieć się dobrze i nie tyć. Sama przesiedziałam swego czasu pół roku z powodu kontuzji i przy odpowiednio dobranym pożywieniu waga nie skoczyła. Po fakcie też możesz się poradzić dietetyka, schudnąć można zawsze  (niestety, nie na dietach cud i głodówkach).

Tarczyca przebadana? Stres, depresja, leki i niedobory zaburzają funkcjonowanie tego wrażliwego organu. Jeśli tu tkwi przyczyna, zapewne dostaniesz tyroksynę, która szybko zbije Ci wagę, o poprawie samopoczucia nie wspominając.

Znajdź coś, co się relaksuje i oddawaj się temu jak najczęściej. Jeśli w tej chwili nie odnajdujesz takiego zajęcia, poszerzaj horyzonty, a w końcu natrafisz na coś, co Cię zainteresuje. Taka odskocznia jest bardzo istotna dla równowagi psychicznej.

Skoro ogólnie pracowałaś, nie jest tragicznie. Nie mając dużego doświadczenia możesz wpisywać w cv swoje mocne strony i osiągnięcia prywatne. Możesz też dołączyć referencje od poprzedniego pracodawcy, co wzmocni Twoje kompetencje co do danego stanowiska.

Przeanalizuj, co napisałaś w powyższym fragmencie  i popracuj nad własną postawą, a zachowanie dzieciaków również naturalnie ulegnie zmianie. Czasem, by rozwiązać problem z innymi, trzeba się skupić na samym sobie.

Rozmawiajcie o tym! Podejmujcie decyzje i ratujcie rodzinę. Nikt tego za Was nie zrobi, a bierność doprowadzi do niczego innego, jak do całkowitego rozpadu związku. Podstawą jest szczerość i dobra komunikacja. Oraz, oczywiście, chęć zmian.

Wypisz sobie na kartce to, z czego jesteś zadowolona i dumna. Po czym wypisz sobie to, z czego nie jesteś - i zacznij nad tym pracować. Zwyczajnie. Działaj. Da się. Powodzenia.

Staram siè rozmawiać z mężem. Tylko z drugiej strony jest często ściana. Kiedyś tak nie było, a teraz mam wrażenie że tylko mi zależy żeby to zmienić. On jak są problemy ucieka w siebie. Tak ma.

Staram się rozkręcić coś własnego. Czasem jest euforia i musi się udać, a czasem na co ja się porywam. 

W dzień jest jakoś, tylko nie lubię ciszy. Wczoraj miałam gorszy dzień. Za 1,5 roku młodszy pójdzie do przedszkola, a ja wreszcie wyjdę do ludzi. Nie chcę żłobka, bo jak pracowałam i starszy do niego chodził, to miało to na niego zły wpływ zdaniem logopedy. A i bez tego dzieciaki ciągle coś łapią i ktoś musi z nimi być. Z dziećmi jesteśmy sami. 

Wybaczcie, musiałam tak pojęczeć. Czasem człowiek musi z siebie wyrzucić, a  nie ma komu. Samo opisanie tego mi pomogło. W dzień jest lepiej. Wracam do swoich zajęć. Pozdrawiam i wybaczcie to marudzenie. Idę przebrać pieluchę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola

Skąd jesteś? Mogę Ci pomoc przy dzieciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×