Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Macocha

Corka meza nie chce mnie na swoim slubie

Polecane posty

Gość Macocha

Moj maz ma corke z pierwszego małżeństwa. Poznałam to po jego rozwodzie. Jego corka miała w chwili naszego ślubu 7 lat. Od początku mnie nie lubiła A ja na prawdę się starałam zbudować chociaż poprawne stosunki. Przy ojcu zachowywała się ok A gdy na chwilę zostawalysmy same to krzyczała że mnie nienawidzi że zabrałam meza jej mamusi. Kiedyś oskarżyła mnie że ja bije, wzywam i grozę. Moje małżeństwo zawisło na wlosku. Skończyło się na tym, że spotykał się z corka bezę mnie więc jej nie widywalam. Dziś to dorosła kobieta. Była wczoraj u ojca by zaprosić to na slub BEZE MNIE. Powiedziała mi w twarz że mam się nie pojawiać i "choć raz zachować się w porządku z tytułu ze rozwalilam jej rodzicom malzenstwo a jej dziecinstwo zamienilam w pieklo bo się nad nią znecalam" to mam puścić jej ojca na slub i wesele samego. Puszczę to bo to jego corka ale przykro mi strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

twoj maz rozmawial z corka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, duzo nie mozesz zrobić. Jeśli się starałaś i nie pomogło. Trzeba też zrozumieć. Ma prawo cie nie lubić a więc jedyne co ci pozostało to zaakceptować zaistniałą sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macocha

Tak. Tylko ta rozmowę słyszałam z drugiego pokoju, bo-wstyd się przyznać - poszlam płakać. Mąż grzecznie ale stanowczo jej powiedzial że nie musi mnie lubić i nie musi mnie chcieć na ślubie, ale nie ma prawa robić mi przykrości. Jego corka na to: "A co? Może mam jeszcze ją przepraszać za to że się w ogóle urodziłam i jestem twoja corka?" Mąż powiedział żeby skończyli te dyskusje, że będzie na jej ślubie i weselu ale zabronił jej mówić do mnie w ten sposob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

ale dlaczego ona mysli ze to ty ziszczylas jej zycie? twoj maz mial wiele lat zeby to wytlumaczyc swojej corce.  Ktos ja tak napuscil na ciebie? przeciez dorosla osoba powinna akceptowac to ze rodzic ma swoje zycie i je sobie uklada po swojemu.

A moze jednak nie jestes taka swieta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macocha

Nie sądzę żeby była to jej matka, gdyż to ona chciała rozwodu bez orzekania o winie. Rozstali sie we wzglednej zgodzie i potrafili się dogadywać zawsze w kwestii corki. Podejrzewam ze powodem ich rozstania byla nadmierna ingerencja mojej swietej pamieci resciowej w ich malzenstwo. Bo ona nie lubi partnerek swoich synow a mnie wrecz nienawidzi. Za wnukami tez nie przepada, ale gdy sie zareczylismy stala sie dla corki meza babcia roku. Podejrzewam ze maczala w tym swoje paluchy i to po lokcie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

ale w tym wypadku winni sa rodzice. Matka powinna korygowac klamstwa ktore dochodza do dziecka, ojciec to samo. FAkt ze nie mogl ogarnac wlasnej matki i pozwolil zniszczyc twoje dobre imie jest bardzo slabe. Ja bym byla zla na meza, bardzo zla bo corka meza to bliska osoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Hmm mówisz że poznałaś meza po jego rozwodzie a córka obwinia Cię o rozpad hej rodziny to coś tu się nie zgadza. 

Jeżeli znalas jej ojca w czasie trwania tamtej rodziny i przylozylas rękę do rozwodu to nie dziwię się reakcji córki.

Cos musi być na rzeczy skoro przez tyle lat ona ma żal. 

Nie rozumiem twohej chęci pójścia na obiad weselny, bo przecież sama uroczystość w kościele Cię nie interesuje - wyznajesz przecież odmienne poglądy niż te w kościele że mąż i żona załączeni przed Bogiem są na zawsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kat

To jest jej ślub, ma prawo zaprosić kogo chce. Chyba nie chcesz dokładać jej stresu w tym ważnym dniu? Zaprasza kogo uważa. U mnie w rodzinie tez była taka sytuacja, ze córka sobie nie życzyła i ja to rozumiem. Nie musi Ciebie lubić. Uszanuj ja i jej decyzje i nie wciskaj się na sile gdzie sobie ktoś Ciebie nie zyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Cos mi nie pasuje...dorosla kobieta dalej twoerdzi, ze sie nad nia znecalas. Cos musi byc na rzeczy. Moze ktos jej naklamal to o rozpadzie malzenstwa z twojej winy kiedy byla dzieckiem. Tylko skoro ona dalej w to wierzy i dalej ma zal to moze wcale swieta no  bylas? Ile jest tematow w ktorych ludzie opisuja jak rodzice sie nad nimi znecali - karali za byle co, szarpali, krzyczeli, grozili, ze powiedza drugiemu rodzicowi o strasznym przewinieniu jak rozlanie mleka i robili z tego dramat. Oni to pamietaja, a rodzice dalej sie wypieraja i nie widza problemu. Moz wcale tak dobrze nie reagowalas na pczatkowa niechec malego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
12 godzin temu, Gość Macocha napisał:

Nie sądzę żeby była to jej matka, gdyż to ona chciała rozwodu bez orzekania o winie. Rozstali sie we wzglednej zgodzie i potrafili się dogadywać zawsze w kwestii corki. Podejrzewam ze powodem ich rozstania byla nadmierna ingerencja mojej swietej pamieci resciowej w ich malzenstwo

A była czyjaś wina, bo jak nie to co tu orzekać.  Czyli Ty co poznałaś już po rozwodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macocha

Tak. Poznałam meza już 2 lata po rozwodzie o czym pisałam w pierwszym poście. Z była zona moj maz zawsze miał poprawne stosunki i potrafili się porozumieć. O rozwod wniosła jego była zona. Co więcej, podejrzewam, że gdyby moj maz poskromil swoja matkę to byliby nadal małżeństwem. Nad corka meza nigdy się nie znecalam. Opisze jak to nieraz wygladalo- siedzialysmy same a ona nie reagował to spotykałem jej ramienia a ona wrzask ze ja bije i uciekala do lazienki. Potrafila siedziec tam do przyjscia meza. Dopuki nie przyjechal siedzialam pod drzwiami bo balam sie ze krzywde sobie zrobi. Jak wracal tatus albo przychodzila tesciowa (mieszka w bloku obok) to przytulala sie do nich i mowila straszne rzeczy na moj temat. Nasze malzenstwo przeszlo kryzys. W koncu maz niby mi uwierzyl ale corka nie przychodziła do nas A maz dbał byśmy się nie widywaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macocha

A przykro mi bo maz jej matki będzie na ślubie i weselu i w kościele będzie siedział w ławce razem z moim mężem, jej matka i rodzicami pana młodego. A mnie nawet w kościele zabroniła się pokazywać. A do kosciola zaprasza nawet sąsiadkę tesciowej bo ja zna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda w oczy

Widocznie twoja pasierbica ma powody, by cię nie lubić, skoro lubi tyle osób nawet ojczyma i sąsiadkę teściowej, a ciebie jednej nie, to najwidoczniej z tobą musi być coś nie tak i przyjmij to w końcu do wiadomości. Własnych dzieci oczywiście nie masz, więc goowno wiesz o rozwoju dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko9

ale masz problem! Ja bym olala gowniare i jej slub. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macocha

koko9, no właśnie mam problem, nie potrafie "olać gówniary i jej ślubu", bo jestem przyzwyczajona do graniea pierwszych skrzypiec przy mężu pantofelku, po prostu kicha mnie piecze że mnie tam nie będzie i ten pantofel pójdzie tam sam jak ostatna peesda, a przecież ma żonę wystrzałową czyli mnie. Ja mam parcie na lans, dla mnie to nie ślub tylko kolejna impreza na której chcę zabłysnąć, po prostu muszę tam być!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko9
5 minut temu, Gość Macocha napisał:

koko9, no właśnie mam problem, nie potrafie "olać gówniary i jej ślubu", bo jestem przyzwyczajona do graniea pierwszych skrzypiec przy mężu pantofelku, po prostu kicha mnie piecze że mnie tam nie będzie i ten pantofel pójdzie tam sam jak ostatna peesda, a przecież ma żonę wystrzałową czyli mnie. Ja mam parcie na lans, dla mnie to nie ślub tylko kolejna impreza na której chcę zabłysnąć, po prostu muszę tam być!

Ty to powaznie piszesz? Jesli tak to masz ewidentny problem ze soba...
Pomysl sobie, ze to tylko jedno popoludnie kiedy meza nie bedzie i tyle. Potem wroci do domu odespi kaca i bedzie juz tylko Twoj. Ty tez bedziesz blyszczec dla niego. 😉 
Ja na twoim miejscu nawet bym nie miala ochoty tam isc, jesli wiedzialabym , ze panna mla mnie nie chce.Po co sie tam pchasz kobieto! Nie rozumeim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macocha

Ten ostatni post nie jest mój. Już mam zaklepany wyjazd z siostra do SPA w tym czasie. Dzieci rzeczywiście nie mam. Nic nigdy corce meza złego nie zrobiłam a pała do mnie nienawiścią. Dlatego mi przykro bo nie zasluzylam na takie okrucieństwo. Nie jestem żadna gwiazda. Nawet według wielu przy pierwszej żonie mojego męża jestem nikim bo ona jest ładniejsza i jest ginekologia A ja pracuje przy taśmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko9
10 minut temu, Gość Macocha napisał:

koko9, no właśnie mam problem, nie potrafie "olać gówniary i jej ślubu", bo jestem przyzwyczajona do graniea pierwszych skrzypiec przy mężu pantofelku, po prostu kicha mnie piecze że mnie tam nie będzie i ten pantofel pójdzie tam sam jak ostatna peesda, a przecież ma żonę wystrzałową czyli mnie. Ja mam parcie na lans, dla mnie to nie ślub tylko kolejna impreza na której chcę zabłysnąć, po prostu muszę tam być!

Piszesz cos o "blyszczeniu" Uwazasz siebie za piekna ? Tak jestes oidbierana w twoim otoczeniu? Moze pasierbica boi sie, ze twoja uroda i byc moze zachowanie, odbierze jej "przedstawienie" ktorego to ona ma byc gwiazda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macocha
1 minutę temu, Gość koko9 napisał:

Piszesz cos o "blyszczeniu" Uwazasz siebie za piekna ? Tak jestes oidbierana w twoim otoczeniu? Moze pasierbica boi sie, ze twoja uroda i byc moze zachowanie, odbierze jej "przedstawienie" ktorego to ona ma byc gwiazda. 

Mowilam juz że post wyżej nie był moj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko9

Jeszce w dodatku masz rozdwojenie jaźni, sądzisz, ze ktoś sie pod ciebie podszywa, a po co miałby to robić, faktycznie gwiazda z ciebie. Obłęd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podsumujmy

Pierwsza żona: pani ginekolog, 7 letnia córka, stłamszona przez teściową składa pozew rozwodowy

Druga zona: robotnica przy taśmie, bezdzietna, stłamszona przez teściową (i jej sąsiadkę) zaciska zęby czekając na jej śmierć, znienawidzona przez pasierbicę

Maż tychże: ślepy? nienormalny? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szok

oni zrobili jej wielką krzywdę pozwalając tyle lat hodowac nienawisc 

xx

a jak niby mieli jej "nie pozwolić"? lecz sie! może wg ciebie mieli jej "wyprać mózg"? pewnie byli u psychologa nie raz, ale autoreczka o tym nie wspomniała, bo najłatwiej jej zrzucić winę na innych. Jedyne czego nie zrobili a powinni, to kategorycznie odizolować córkę od podłej macochy. Chociaż ojciec w sumie to zrobił, uwierzył córce, z czym się nie krył wobec autorki. I jak autoreczko jest być żoną człowieka, który nie ma zaufania wobec ciebie? Nie masz godnosci, dobrze ci rodzina tamtej żony mów, ze jesteś zerem przy niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwielbiam dowalać

Nie masz godnosci, dobrze ci rodzina tamtej żony mów, ze jesteś zerem przy niej...

xx

racja, tamtej zonie jak teściowa nie podpasowała to nie pozwoliła się obrażać tylko wniosła o rozwód a autoreczka stała i patrzyła jak teściowa jej nienawidzi, zaraz napisze, że z miłości do męża, a może do jego kasy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antymacocha

 Chociaż ojciec w sumie to zrobił, uwierzył córce, z czym się nie krył wobec autorki.

xx

ten mąż to jakieś lelum polelum, żadnej zonie nie wierzył, tylko mamusi i córeczce, ciekawe co obie w nim widziały, pewnie kase, tylko dla pierwszej ważniejsza była godność i odeszła, a dla drugiej drutowanie za kasę i dalej z nim siedzi i znosi afront, faktycznie zero godności, teraz zamiast na wesele pojedzie do spa sie odpicować i jak wróci to będzie się starać aż jej wary obciągary spuchną dopóki się nie dowie, ile mąż dał w kopercie pasierbicy, haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam "mamusiu"

Ale z ciebie podła szlora, jeszcze po internecie będziesz ludziom wodę z mózgu robić i kłamać, przyznaj sie, wskoczyłaś mojemu ojcu do łóżka bezpołodniaczko z wyrachowaniem, dobrze wiedziałaś, ze jest żonaty i ma córkę. Cała moja rodzina cie nienawidzi a jak pojawisz sie pod kościołem to wylecisz na kopach wywłoko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyrafa

Ale denne prowo, temat chodliwy, troche stron sie nabije, ale nie ma sensu ciagnac, bo autorka juz traci rezon i dalej bedzie kiszka jeszcze wieksza. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak

Autorka wspomina o babci, bo chce się wybielić, wszyscy winni i źli tylko nie ona. Dziecku wiele mozna wmówić, i możliwe, ze babcia to robiła, ale już małe dziecko jest bystre, szczere i samo wyciąga wnioski. Nie da sie dziecka zmusić do nienawidzenia kogoś, dziecko musi samo tego chcieć, musi mieć powód. Tylko skąd bezdzietna autorka może to wiedzieć.

PS. Oczywiście winna babcia to tesciowa. A gdzie w tym wszystkim babcia od strony matki? Matka wykaształconej dr ginekolog pewnie sama bogatta i wykształcona, pozwoliłaby drugiej babce przejąć dziecko i mieszać mu w głowie. Spisałaby na straty własną wnuczkę. Jasne. Już to widzę. 

Ten temat to provo jak nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosć
21 godzin temu, Gość Gosc napisał:

ale dlaczego ona mysli ze to ty ziszczylas jej zycie? twoj maz mial wiele lat zeby to wytlumaczyc swojej corce.  Ktos ja tak napuscil na ciebie? przeciez dorosla osoba powinna akceptowac to ze rodzic ma swoje zycie i je sobie uklada po swojemu.

A moze jednak nie jestes taka swieta?

Ja też uważam, że nie jest taka święta jak się opisuje. Córka jak była mała faktycznie mogła nie rozumieć pewnych spraw, ale teraz jako dorosła kobieta chyba by takich scen nie robiła gdyby autorka nie była winna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 godzin temu, Gość Goosc napisał:

Hmm mówisz że poznałaś meza po jego rozwodzie a córka obwinia Cię o rozpad hej rodziny to coś tu się nie zgadza. 

Jeżeli znalas jej ojca w czasie trwania tamtej rodziny i przylozylas rękę do rozwodu to nie dziwię się reakcji córki.

Cos musi być na rzeczy skoro przez tyle lat ona ma żal. 

Nie rozumiem twohej chęci pójścia na obiad weselny, bo przecież sama uroczystość w kościele Cię nie interesuje - wyznajesz przecież odmienne poglądy niż te w kościele że mąż i żona załączeni przed Bogiem są na zawsze. 

Pewnie się boi, że do męża i jego pierwszej żony wrócą wspomnienia i kto wie ......Bo gdyby było inaczej to dała by sobie spokój i pozwoliła facetowi iść samemu na ślub. Skoro ktoś sobie nie życzy autorki obecności to trzeba to uszanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×