Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Dziwny jadłospis dwulatka

Polecane posty

Gość Gosc

Mam dwuletniego syna ktory upodobał sobie tylko wybrane dania. 

Zawsza rano i wieczorem wypija mleko modyfikowane. Drugie sniadania są prawie zawsze takie same tzn. Tosty, mus owocowy, parowli lub jakis biszkopcik. Obiady też jada tylko wybrane: rosół, pomidorowa, ogórkowa,minikotlety mielone i mini schaby- nugetsy w wersji domowej. Uwielbia makaron wiec tez zje spagetti. Z przekąsek bardzo lubi ogórki kiszone. Czasem skubnie jakies owoce, budyń, jogurt ale bez szału. Dodam ze ja naprawde gotuje wsxystko i daje do spróbowania ale słyszę tylko bleee. Je sporo i jest duzy jak na swoj wiek 99 cm i 16 kg. Martwi mnie ta monotonia i w sumie brak zróżnicowanej diety. 

Ale slyszalam ze dzieci czasem tak mają. U nas to trwa od 4 miesiecy. Minie mu kiedyś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Twój i tak je sporo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

2 latek ma prawie metr wzrostu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dla mnie to nic nadzwyczajnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybacz że się rozpiszę

Moja droga, TO MINIE. trudno jednak powiedzieć, kiedy.

 u nas było tak:

Mnie też nudziła i nieco martwiła ta monotonia. Ale uznałam, że skoro syn zdrowy, rośnie itd, to co mam się tak przejmować.

Mój syn odrzucił większość warzyw i wszystkie zupy oraz jajka, jak miał 2 i pół roku.

Potem przez dokładnie 2 lata i miesiąc, jadł następujące produkty: chleb/bułki (razowe też ale wolał białe); ser zółty; dżem; kotlety z piersi kurczaka lub indyka; ryba tylko biała; ziemniaki, marchewka z groszkiem, ogórek; jabłko, banan, wingrono, truskawki i pomarańcze; lubił naleśniki, budyń, mannę z sokiem - ale budyn i mannę też szybko odrzucił. i tak jadł 2 lata.

 w przedszkolu jadł często... suchy chleb. i banana. lub pomaranczę jedną cały dzień.

Nie zapomnę chyba nigdy, jak mając niecałe 5 lat pokazał w sklepie na pomidorki koktajlowe i na kukurydzę w kolbach i poprosił "mama, kup, to jest ładne ja zjem" to prawie padłam. i zjadł!! a widzial nas te całe lata, jak jemy to i nie chciał za nic. potem było coraz lepiej - po miesiącu zażyczył sobie kalafiora i brokuła, oraz czarne porzeczki. znowu polubił jajka, ale tylko sadzone. w żadnej innej formie.

Obecnie syn ma 12 lat.  w tym roku skończy 13. waży ok 45 kg, ma 166 cm wzrostu.

Od  kiedy mial te 5-6 lat,znowu jada naprawdę wiele rzeczy, ale nadal nie jada zup - poza rosołem ale tylko u babci.

ale zje jarmuż, zje bakłażana, zje awokado, zje klopsiki z ciecierzycy, zje słodkiego ziemniaka, chętnie je mango i śliwki, itd.

Jego ukochane potrawy obiadowe to spaghetti bolognese (w sosie woli mielone udo  indyka niż wołowe), oraz  kopytka podsmażane z cebulką oraz sałatka z marchewki  jabłka i kapusty. a jajka od kilku lat też się zmieniły i lubi na twardo lub jajecznicę , ale nie chce sadzonych ... :P

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

Mój czterolatek, w domu, je tylko makaron z serem, surową paprykę i tosty 😉

W przedszkolu różnie, ale ciut więcej. Jak był mały jadł wszystko co mu podałam. 

Mojej przyjaciółki dziecko, do 4. roku życia, jadło tylko naleśniki, banany i jakieś serki. Rosół też tylko u babci, jak u jednej Pani wyżej. Teraz jest zdecydowanie lepiej 😉

Ja myślę, że opór budzi opór i wewnętrzne odpuszczenie, takie szczere, przyniesie dobre skutki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

U nas przez jakieś dobre pół roku tak było, że córka naprawdę mało co jadła: banany, truskawki i maliny (same albo z jogurtem - jogurt solo albo z innymi owocami już nie), cukinię (najchętniej... na surowo, pokrojoną na "paluszki", bez niczego ale w każdej innej postaci też), pomidory, kanapki tylko z pastą z jajek i rzodkiewką (na szczęście do pasty dawało się przemycić trochę awokado, a rzodkiewki mogło być sporo) albo twarożkiem (tu już bez żadnych warzyw), makaron (koniecznie świderki) z sosem pomidorowym i serem albo z pesto z cukinii, ziemniaki puree, naleśniki z serem, budyń waniliowy, kotlety mielone i łososia z piekarnika. Z zup tylko krem, z cukinii oczywiście (czasem też wchodził z dyni). Mleko tylko wieczorem, i to nie za dużo.

Zjedzenie przez nią czegokolwiek spoza tej listy było wyczynem do zapisania w kominie. A od małego znała różne smaki, wcześniej jadała nawet całkiem mocno doprawione potrawy azjatyckie, i nagle prawie z dnia na dzień ograniczenie do tych kilku rzeczy. Przechodzić jej za to przechodziło bardzo stopniowo. My się nie przejmowaliśmy za specjalnie, jej robiliśmy ten makaron czy puree z kotletem i pomidorem, a sobie na co mieliśmy ochotę, zachęcaliśmy do próbowania naszych dań, raz na 10 dni może dawała się przekonać. A potem jak u kogoś wyżej: nagle na śniadanie zażyczyła sobie pastę z fasoli, którą my jedliśmy i spałaszowała sporą porcję, parę dni później zjadła porcję  risotta (ale z cukinią było, więc kroczek mały ;)), potem chyba włączyła udka z kurczaka i buraczki i tak poszło, rok później jadła już praktycznie normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×