Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jagoda

dziecko a patologiczna rodzina

Polecane posty

Gość jagoda

Pochodze z patologicznej rodziny - ojciec naduzywal alkoholu, bil i upokarzal mame i nas.

Bylo nas czworo. Odcielam sie od rodziny 15lat temu, wyprowadzilam sie zagranice, zalozylam rodzine - syn ma 3lata, corka roczek. Z rodzicami utrzymuje sporadyczny kontakt, z bracmi wcale - najstarszy jest w wiezieniu, najmlodszy nie pracuje, naduzywa alkoholu i ma powazne problemy finansowe. Z siostra mam w miare kontakt - jest dobrze po 40ce i nigdy nie wyszla za maz.

Moja mama i siostra poznaly i odwiedzaja dzieci - choc kazdym odwiedzinom towarzysza nieporozumienia i nieraz lzy. Z moja mama czy siostra nie potrafie nawet rozmawiac - wtracaja sie w moj sposob wychowania dziecka i z byle czego robia dramat. Obie kochaja moje dzieci do szalenstwa, ale nie podoba mi sie, ze moje dzieci sa czesto w takim srodowisku gdzie sa chustawki nastrojow, ostatnio syn przyszedl do mnie i spytal czemu babcia znowu placze. 

Dziadek i wujek poznali dzieci raz w zeszlym roku gdy bylismy w Polsce. Widze ze uwielbiaja dzieci, ale po kilku dniach sytuacja z moim ojcem byla nie do zniesienia i zaczely mu sie wymykac pewne komentarze w stosunku do synka, ktorych nie bede tolerowac.

Jak uregulowac relacje moich dzieci z moja rodzina? Rodzina mojego meza jest w porzadku, lubimy sie z nimi odwiedzac, choc nikt nie mieszka blisko. Razem z mezem zyjemy spokojnie, nie klocimy sie, jestem szczesciara ze trafilam na takiego czlowieka. Mamy nasze szczescie, skromny ale pelen milosci dom.

Z jednej strony chcialabym zeby moje dzieci mialy jak najczestszy kontakt z ich babciami i wujkami, ale nie chce tez ich narazac na patologie ktora przeszlam i zajelo mi lata zeby sie wygrzebac z tamtego bagna.

Prosze poradzcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja bym nie chciala zeby moje dzieci byly swiadkami jakichkolwiek patologicznych zachowan. To moze byc raz na rok a dziecko wszytko pamieta i wplywa to na nie bardzo. Oczywiscie nie namawiam zeby sie odciac zupelnie od rodziny, musi autorka sama zdecydowac ale ja bym wolala zeby nie mieli kontaktu poki sa male i pewnych spraw nie rozumieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość jagoda napisał:

Pochodze z patologicznej rodziny - ojciec naduzywal alkoholu, bil i upokarzal mame i nas.

Bylo nas czworo. Odcielam sie od rodziny 15lat temu, wyprowadzilam sie zagranice, zalozylam rodzine - syn ma 3lata, corka roczek. Z rodzicami utrzymuje sporadyczny kontakt, z bracmi wcale - najstarszy jest w wiezieniu, najmlodszy nie pracuje, naduzywa alkoholu i ma powazne problemy finansowe. Z siostra mam w miare kontakt - jest dobrze po 40ce i nigdy nie wyszla za maz.

Moja mama i siostra poznaly i odwiedzaja dzieci - choc kazdym odwiedzinom towarzysza nieporozumienia i nieraz lzy. Z moja mama czy siostra nie potrafie nawet rozmawiac - wtracaja sie w moj sposob wychowania dziecka i z byle czego robia dramat. Obie kochaja moje dzieci do szalenstwa, ale nie podoba mi sie, ze moje dzieci sa czesto w takim srodowisku gdzie sa chustawki nastrojow, ostatnio syn przyszedl do mnie i spytal czemu babcia znowu placze. 

Dziadek i wujek poznali dzieci raz w zeszlym roku gdy bylismy w Polsce. Widze ze uwielbiaja dzieci, ale po kilku dniach sytuacja z moim ojcem byla nie do zniesienia i zaczely mu sie wymykac pewne komentarze w stosunku do synka, ktorych nie bede tolerowac.

Jak uregulowac relacje moich dzieci z moja rodzina? Rodzina mojego meza jest w porzadku, lubimy sie z nimi odwiedzac, choc nikt nie mieszka blisko. Razem z mezem zyjemy spokojnie, nie klocimy sie, jestem szczesciara ze trafilam na takiego czlowieka. Mamy nasze szczescie, skromny ale pelen milosci dom.

Z jednej strony chcialabym zeby moje dzieci mialy jak najczestszy kontakt z ich babciami i wujkami, ale nie chce tez ich narazac na patologie ktora przeszlam i zajelo mi lata zeby sie wygrzebac z tamtego bagna.

Prosze poradzcie.

Z punktu widzenia DDA. Siostrze bym dowaliła, żeby sobie sama najpierw urodziła, a dopiero potem się mądrzyła, na razie jest ona ciocią i tylko ciocią. A matce podobnie. Nie narzucaj mi sposobu wychowywania dzieci, bo jakoś sama swoich wychować nie potrafiłaś. Wiem, że to wredne i chamskie, ale siostrze brakuje rodziny i pewnie nigdy nie urodzi, to dobrze by było jakby się jakoś ogarnęła (musi poradzić sobie z traumą z dzieciństwa) i sobie kogoś znalazła. Bo za kilka lat, to ona będzie wredną złośliwą i o wszystko zazdrosną babą. Matka... matka jest babcią i niech zostanie babcią. Coś w stylu babcia jest od rozpieszczania, ty od wychowywania. Widzicie się sporadycznie, to może porozpieszczać wnuki. Niech zgadnę. W przeciwieństwie do mojej matki, która się stawiała, twoja była jak potulna mysz. I wiesz, co jeszcze myślę? Że matka ci zazdrości. Zazdrości spokoju w domu. Nie piszesz, czy dalej mieszka z ojcem, jeśli tak, to niech go zostawi. Moja tak zrobiła, fakt, ze dopiero jak dzieci były dorosłe, ale kopnęła w to zapijaczone doopsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

Nie staraj sie o kontakty w takiej sytuacji, nie doprowadzi to do żadnego dobrego efektu. Patologia to patologia prędzej czy pózniej pożałujesz. Dzieci bez wujka w pierdlu, dziadka pijaka i ciotki panny wymądrzającej  sie oraz babci z huśtawka nastrojów świetnie sobie poradzi. Brak kontaktów to po prostu mniejsze zło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ograniczyc kontakt i nie zostawiac dzieci samych z rodzina.  Niech poznaja druga czesc swojej rodziny, nie mozna dziecka uchronic od wszystkiego, ale nie ma powodu, zeby musieli ich znac bardzo dobrze.  Krotkie wizyty i postawienie wyraznych warunkow zachowania.  Siostrze powiedziec, ze jak bedzie sie wcinac to nie bedzie dzieci w ogole widziec.  Uwazam, ze poznac rodzine jest dobrze, ale zdrowie i komfort psychiczny twoj oraz twoich dzieci jest najwazniejszy.  Z tego co piszesz to rodzina twoja potrafi sie zachowac w porzadku na krotki dystans, ale przy dluzszych kontaktach wychodzi patologia wiec tylko krotkie kontrolowane wizyty z przedstawieniem wyraznych oczekiwan.  Jezeli nie bede sie potrafili przystosowac do twoich zasad to niestety uciac kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Kontaktow nie rozwijac, a dziecia powiedziec (jezeli beda pytac) ze byl brak wspólnych zainteresowan i sie pokluciliscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zyrafa

Tez trzymalabym dystans. Dziecko nie musi patrzec na to, na co Ty patrzylas. Nie powinno przede wszystkim. Niech sie kisza we wlasnym sosie. Raz na rok jakas wizyta i to nie tak, ze oni do Ciebie, bo to zawsze wydluza czas odwiedzin, skoro za granica, tylko jak bedziesz w Polsce, to na chwile, zeby zobaczyli wnuka/siostrzenca. I tylko. Nie miej wyrzutow. To Ty jestes dzieckiem, a oni mieli stworzyc normalny dom. Mysl o sobie i swojej rodzinie. Nic nie musisz. Takie czasy, TRZEBA, bo to jednak rodzice, dziadkowie itp. Juz minely. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×