Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama demona

Czteroletnie demon

Polecane posty

Gość Mama demona

Witam. Jestem mamą 2 chłopców, starszy niebawem skończy 4 lata. Od urodzenia był twardym zawodnikiem. Tak dał nam w kość, że znajomi do dziś wspominają nasze udreczenie w pierwszym roku. Od czasu kolek rozdarty po dziś. 

My też nie jesteśmy z rodzicòw zlęknionych i uległych. Co z tego? Nawet żelazna konsekwencja nie działa. Niektóre sprawy wałkujemy już od lat, ale nic to nie daje. Serio, nie znałam (i nie tylko ja to przyznaję) bardziej upartego człowieka, a sama jestem mocno uparta. Nawet widmo kary, perspektywa fajnej nagrody, a co dopiero tłumaczenie czy odwracanie uwagi nie dają rady. Co 2-3 miesiące jest taki czarny okres, gdy od tygodnia w górę nie ma z nim życia. Darcie po 2 godziny to norma, rekord to 5,5. Darcie, nie pĺacz. Przykład? Przez kilka kolejnych dni chcemy wyjść na spacer, on też. Ale a to nie chce założyć butów, a to skarpetek, a to wysikać się przed wyjściem itp. Mimo naszych starań napięcie narasta i w końcu na dworze noc, a u nas krzyki do późna. Bardzo mocno musimy nad sobą panować, ale po kilku, czy więcej dniach takiego zachowania nerwy puszczają. Dostanie klapsa lub kilka, ale to i tak w 95% nie pomaga, a on zacina się tylko bardziej. Sama potem siebie nie lubię, ale kto tego nie przeżył, ten nie wie jak po kilku godzinach takich krzyków, kolejny dzień, bardzo jest się wprowadzonym z równowagi. Jestem bezsilna, mąż też. 

W dniach tego jego szaleństwa, gdy jest spokojnie, rozmawiamy, tłumaczymy, przyznaje nam rację. A potem iskra, zwykle drobnostka, i wszystko zaczyna się od nowa. Nie słucha, specjalnie rozrabia (patrząc nam w oczy z głupim uśmieszkiem), odwraca się tyłem, pyskuję, nie reaguję na nasze słowa, nie odpowiada, zacina w się w sobie i wreszcie wydziera się w niebogłosy godzinami. 

Proszę sobie darować teksty o laniu, bo sprawdziliśmy, to u niego nic nie daje. Gdy się zetnie, to dpaliłby świat razem ze sobą, byle siè nie ugiąć. 

Jesteśmy stachanowcami zasad, konsekwencji, rozmowy itp. W domu jest przyjazna atmosfera,pełna troski i uczucia, dbamy o to, aby synowie nie mieli powodów do zazdrości. 

Byliśmy już u kilku psychologów i nawet psychiatry. Przyznają że trudne dziecko i bardzo inteligentne, ale ich rady nijak się mają do naszej sytuacji, bo argument że już to robimy nie dociera. Młody zaczął się ostro buntować mając 18 mc i z przerwami trwa to do teraz. Żeby było zabawniej, gdy wychodzimy między obcych, to zwykle słyszymy tylko ochy i achy, jak bardzo dobrze wychowanych mamy synów. Serio dają z siebie 300%, zwłaszcza starszy. Duma mnie często rozpiera, ale równie często bezsilność. Boję się, że przez te krzyki w końcu przyjdzie do nas opieką społeczna. W przedszkolu Pani, przecudowna kobieta w wieku przedemerytalnym, przyznaje że młody jest trudny. "Sztywny" w kontaktach z innymi dziećmi, uparty niezwykle, nerwowy. Robimy co możemy  ale już nam się pomysły skończyły. Z nim jest tak, że rzeczy bardzo trudnych uczy się przy okazji oddychania, a o proste, które inne dzieci ĺapią same, trzeba walczyć, pracować, kombinować i udaje się je osiągnąć niezwykle późno. 

Nie mam już czasem siły i łapię się na tym, że mam ochotę... sama nie wiem na co. To mnie niszczy, nas wszystkich. Dodam, że mamy drugiego syna i z nim w zasadzie nie ma problemów, a jego bunty łatwo opanować zwykłą konsekwencją i stanowczością. Jestem bezsilna. Czy to kiedyś się skończy? Na kogo on wyrośnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zrób badania na pasożyty i odrobacz. Wiem, brzmi dziwnie, ale zrób to. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GośćABC

Nie chce nałożyć skarpetek sam czy z Waszą pomocą?czyli nie chce iść na spacer?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja mam córkę 3 letnia. Autorko jak ja Cię doskonale rozumiem. U nas to nie trwa tak długo jak u was raptem 4 miesiące ale jestem wypompowana. Mąż wychodzi z domu na 10 minut żeby ochłonąć z nerwów i nie stracić równowagi. Był na chorobowym półtora tygodnia i dosłownie miał dość. Twierdzi że woli zapierdalać w robocie 14 godzin dziennie i nie słyszeć tego wycia syreny. CÓRKA POTRAFI SIĘ DRZEC 2 GODZINY BEZ PRZERWY. ZDARZAJA SIĘ DNI ŻE WYJE JAK TYLKO OTWORZY OCZY DO 20. Czasami po takim dniu wycia mam ochotę wyjść  trzasnac drzwiami i nie wracać. Wybieramy się do psychologa bo ewidentnie pomysłu mi brak jak z tym walczyć.Nie wychowywujemy jej bezstresowo. Ze spokojnego dziecka córka stała się istnym diabłem z piekła rodem.  I pomyśleć że pracowałam jako niania przez 11 lat pilnowałam różne dzieci ale moja gwiazda przebiła je wszystkie.  U mojego dziecka nie sprawdziły się żadne sposoby na wszelkie histerię i złe zachowanie u dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna
Przed chwilą, Gość Mama demona napisał:

Proszę sobie darować teksty o laniu, bo sprawdziliśmy, to u niego nic nie daje. Gdy się zetnie, to dpaliłby świat razem ze sobą, byle siè nie ugiąć. 

Jesteśm

Czyli bijecie? To bardzo zle robicie. Dziecko juz wam nie ufa, utracilo poczucie bezpieczenstwa. Brawo wy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Tutaj odpowiedzi nie znajdziesz. Idz z nim do psychologa. Uspokoicie sie i dziecko tez. 

Mialam podobnych w klasie, przedtem w przedszkolu syna. Kazdy prowadzony przez psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka demona
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

Tutaj odpowiedzi nie znajdziesz. Idz z nim do psychologa. Uspokoicie sie i dziecko tez. 

Mialam podobnych w klasie, przedtem w przedszkolu syna. Kazdy prowadzony przez psychologa

Już byliśmy u kilku. Wszędzie nam radzą robić to, co już robimy i nie działa. Pewnie zakładają, że tylko tak mówimy o konsekwencji, a w rzeczywistości jest inaczej. A tak naprawdę, to z naszym dzieckiem ciągła ekwilibrystyka i praca. Serio to ja już straciłam wiarę w tych psychologów mówiących: wyrośnie, obiecywać nagrody, taki wiek, bunt dwu, trzy, czterolatka, konsekwencja, zgadywać, przytrzymywać itp. Inna rzecz, że syn zawsze na wizytach aniołek, ale ten typ tak ma, nawet jak lekarza zobaczy to momentalnie zdrowy, a już w aucie nawrót choroby. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szyszynka

A ja wam powiem co zrobić. Dzieci należy wychowywać od urodzenia w ciszy. Żadnych telewizorów, głośnej, agresywnej muzyki i innego mielenia bez ładu i składu. Wyznaczone godziny w ciągu dnia na telewizję czy inne media. Dzieci im dłużej nie oglądają telewizji i nie mają styczności z elektroniką TYM LEPIEJ. Do drugiego roku życia a nawet do trzeciego telewizji w życiu dziecka w ogóle nie powinno być. Szczególnie chronimy dzieci przed reklamami, jakimiś migającymi obrazkami, teledyskami i inną kakofonią. Czytamy dzieciom bajeczki stosowne do ich wieku przytulając dzieci do siebie. W sypialni dziecka nie powinno być żadnych urządzeń elektronicznych. Resztę robimy jak zawsze robili normalni, kochający rodzice czyli postępujemy konsekwentnie i z miłościa. Uważajcie też na to co dziecko je i podjada. Różne dziwne batony, lizaki, cukierki, serki czy jogurty mogą zawierać chemię wpływającą na system nerwowy dziecka. Im prościej tym bezpieczniej. Przemyślcie też ilość szczepionek i ich jakość. Zastanówcie się ile tego można wpakować w maleńkie ciałko i delikatny organizm noworodka, no zastanówcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ustawienia Hellingerowskie albo psychogenealogia czy konsultacja Totalnej Biologii. Dobra dieta. Odrobaczenie. I jednak praca rodziców nad sobą, może nawet terapia, bo choć sytuacja jest faktycznie trudna, to jeśli dajecie klapsy, lanie, to traumatyzujecie dodatkowo dziecko, to też sygnał, że nie dajecie sobie rady. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka demona
5 godzin temu, Gość Szyszynka napisał:

A ja wam powiem co zrobić. Dzieci należy wychowywać od urodzenia w ciszy. Żadnych telewizorów, głośnej, agresywnej muzyki i innego mielenia bez ładu i składu. Wyznaczone godziny w ciągu dnia na telewizję czy inne media. Dzieci im dłużej nie oglądają telewizji i nie mają styczności z elektroniką TYM LEPIEJ. Do drugiego roku życia a nawet do trzeciego telewizji w życiu dziecka w ogóle nie powinno być. Szczególnie chronimy dzieci przed reklamami, jakimiś migającymi obrazkami, teledyskami i inną kakofonią. Czytamy dzieciom bajeczki stosowne do ich wieku przytulając dzieci do siebie. W sypialni dziecka nie powinno być żadnych urządzeń elektronicznych. Resztę robimy jak zawsze robili normalni, kochający rodzice czyli postępujemy konsekwentnie i z miłościa. Uważajcie też na to co dziecko je i podjada. Różne dziwne batony, lizaki, cukierki, serki czy jogurty mogą zawierać chemię wpływającą na system nerwowy dziecka. Im prościej tym bezpieczniej. Przemyślcie też ilość szczepionek i ich jakość. Zastanówcie się ile tego można wpakować w maleńkie ciałko i delikatny organizm noworodka, no zastanówcie się!

Przez pierwsze lata jego życia nie mieliśmy nawet telewizora, a jedyne hałasy jakie miał to moje śpiewanie. Czytać bajeczek, wozić w wózku itp się nie dało, bo ten pan takich rzeczy nie uznawał. Bajeczki wchodzą w grę od niedawna, przytulania też bardzo długo nie lubił (ale nosiłam w chuście, karmiłam piersią, często spał na mnie i przytulałam zawsze gdy pozwalał, a teraz to non stop). Ze względów zdrowotnych i tak jest na diecie. Antyszczepionkowych argumentów pozwolę sobie nie komentować, bo tu nie ma co komentować i jeśli serio ta rozmowa w tym kierunku zmierza, to nie ma sensu. 

Co do kontaktu z elektroniką, to raczej odpada wyjazs w Bieszczady i życie w kurnej chacie. Jakoś obaj synowie wychowywani w tym samym domu, przez tych samych rodziców, w tych samych warunkach itp. i jedno dziecko zachowuje się typowo, a o drugim np. od psychologów słyszę, że nie mają pomysłu... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gisc

Poczytaj o zaburzeniach integracji sensorycznej. A później naprawdę wprowadźcie w życie pewne wskazowki. Polecam książkę jak mówić żeby dzieci nas słuchały...Dziecku trzeba pomóc. Im później się za to weźmiecie tym gorzej. Pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sot

Biedna jesteś. Syn ma pewnie dużo twoich cech bo z wypowiedzi widać, że jesteś inteligentna. A on jest kwintesencją twoich cech- dobrych ale i złych.  Koncentratem. Moja córka też. Pod innymi względami. Uwielbiam ją a czasem nienawidzę- za to, czego nienawidzę w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość aaa
11 godzin temu, Gość GośćABC napisał:

Nie chce nałożyć skarpetek sam czy z Waszą pomocą?czyli nie chce iść na spacer?

Czemu nie odpowiedziałaś na pytanie?tylko tak wszystko ogólnikowo. Syn nie lubi sam nakładać skarpetek, butów czy nawet z waszą pomocą nie chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 godzin temu, Gość Szyszynka napisał:

A ja wam powiem co zrobić. Dzieci należy wychowywać od urodzenia w ciszy. Żadnych telewizorów, głośnej, agresywnej muzyki i innego mielenia bez ładu i składu. Wyznaczone godziny w ciągu dnia na telewizję czy inne media. Dzieci im dłużej nie oglądają telewizji i nie mają styczności z elektroniką TYM LEPIEJ. Do drugiego roku życia a nawet do trzeciego telewizji w życiu dziecka w ogóle nie powinno być. Szczególnie chronimy dzieci przed reklamami, jakimiś migającymi obrazkami, teledyskami i inną kakofonią. Czytamy dzieciom bajeczki stosowne do ich wieku przytulając dzieci do siebie. W sypialni dziecka nie powinno być żadnych urządzeń elektronicznych. Resztę robimy jak zawsze robili normalni, kochający rodzice czyli postępujemy konsekwentnie i z miłościa. Uważajcie też na to co dziecko je i podjada. Różne dziwne batony, lizaki, cukierki, serki czy jogurty mogą zawierać chemię wpływającą na system nerwowy dziecka. Im prościej tym bezpieczniej. Przemyślcie też ilość szczepionek i ich jakość. Zastanówcie się ile tego można wpakować w maleńkie ciałko i delikatny organizm noworodka, no zastanówcie się!

A niby w jaki sposób ma nie być TV w życiu dziecka skoro życie rodzinne toczy się przede wszystkim w obrębie salonu, w którym przesiadują też dorośli domownicy? Niemożliwe do wykonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość gość napisał:

A niby w jaki sposób ma nie być TV w życiu dziecka skoro życie rodzinne toczy się przede wszystkim w obrębie salonu, w którym przesiadują też dorośli domownicy? Niemożliwe do wykonania.

Chyba mi nie powiesz że u ciebie telewizor gra 24/dobe i ty uważasz że to zdrowe i to norma? Obejrzeć jakiś fajny film kilka razy w tygodniu jak najbardziej ale ustawiać to pudło na stałe granie? Jakaś patola, co wy tam tak oglądacie, trudne sprawy? 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama demona
3 godziny temu, Gość Gość aaa napisał:

Czemu nie odpowiedziałaś na pytanie?tylko tak wszystko ogólnikowo. Syn nie lubi sam nakładać skarpetek, butów czy nawet z waszą pomocą nie chce?

Odpowiedziałam, ale coś mi się zawieszało i chyba się nie dodał ostatecznie. Nie wydaje mi się, żeby było ogólnikowo, jest raczej obszernie. Z tej racji nie da się każdego problemu opisać na 3 strony. 

Różnie. Czasem nie chce sam, czasem nawet z naszą pomocą, ale tylko w "te dni". Zwykle normalnie to robi. Buciki ma wsuwane, przy skarpetkach pomagamy. Ale czasem jest nie bo nie. To raczej był przykład, nie kwintesencja problemu. Jeśli jest na nie, to odmawia zrobienia najnormalniejszych rzeczy, lub nie chce przestać robić czegoś, o czym wie że mu nie wolno tego robić. Tu bardziej chodzi o pokazanie, że on zrobi odwrotnie niż prosimy. Czy teraz już nie jest ogólnie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkobosko
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Chyba mi nie powiesz że u ciebie telewizor gra 24/dobe i ty uważasz że to zdrowe i to norma? Obejrzeć jakiś fajny film kilka razy w tygodniu jak najbardziej ale ustawiać to pudło na stałe granie? Jakaś patola, co wy tam tak oglądacie, trudne sprawy? 😄

No dokładnie, kto jeszcze w ogóle ogląda telewizję oprócz pokolenia 60+ ??? Jestem w szoku, serio, przecież tradycyjna tv, w dodatku "oglądana" non stop, z przyzwyczajenia, to totalny przeżytek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość gość napisał:

A niby w jaki sposób ma nie być TV w życiu dziecka skoro życie rodzinne toczy się przede wszystkim w obrębie salonu, w którym przesiadują też dorośli domownicy? Niemożliwe do wykonania.

W normalny sposób. Dla mnie tv może nie istnieć, jak mi "za cicho" to włączę sobie radio. Jak można przesiadywac całą rodziną przed tv? Raz ba jakiś czas ok ale poza tym? Planszówki sobie kupcie, dużo lepsza perspektywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szyszynka

Zmyślasz troliku . Ja kwestionuję ilość szczepionek A nie szczepionki wszystkie. Należy przemyśleć jakie szczepionki i kiedy podać dziecku A nie walić w maleństwo pół litra bakterii z rtecią i innym.syfem. Śmieszą mnie psycholodzy którzy lądują ostro za godzinkę pogadanki w trakcie której ustalają, że wasze czyli wszystkie trudne dzieci są wyjątkowo inteligentne. Chodzi o to żebyście dalej płacili. A dziecko ma c

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka demona
41 minut temu, Gość Szyszynka napisał:

Zmyślasz troliku . Ja kwestionuję ilość szczepionek A nie szczepionki wszystkie. Należy przemyśleć jakie szczepionki i kiedy podać dziecku A nie walić w maleństwo pół litra bakterii z rtecią i innym.syfem. Śmieszą mnie psycholodzy którzy lądują ostro za godzinkę pogadanki w trakcie której ustalają, że wasze czyli wszystkie trudne dzieci są wyjątkowo inteligentne. Chodzi o to żebyście dalej płacili. A dziecko ma c

Zanim wezmę pod uwagę Pani wypowiedź, proszę o odpowiedź na następujące pytania: 

Jakie ma Pani wykształcenie, aby wypowiadać się na tematy medyczne?

Co miała Pani z biologii w ostatniej klasie?

Czym różni się bakteria od wirusa?

Na co są antybiotyki?

Jaka była średnia śmiertelność dzieci w pierwszym roku życia, w większych miastach na naszych ziemiach, dajmy na to w połowie XIX w.? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihi

Przeszukiwanie Internetu trwa...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szyszynka
1 godzinę temu, Gość Matka demona napisał:

Zanim wezmę pod uwagę Pani wypowiedź, proszę o odpowiedź na następujące pytania: 

Jakie ma Pani wykształcenie, aby wypowiadać się na tematy medyczne?

Co miała Pani z biologii w ostatniej klasie?

Czym różni się bakteria od wirusa?

Na co są antybiotyki?

Jaka była średnia śmiertelność dzieci w pierwszym roku życia, w większych miastach na naszych ziemiach, dajmy na to w połowie XIX w.? 

A oto moja lista pytań i odpowiedzi:

Co ma wspólnego wykształcenie z logicznym myśleniem?

O ile pamiętam z biologii miałam 5?

Bakteria od wirusa rózni sie bardzo ale skoro w szczepionkach znajdujemy rtęć, nie wykluczone,że znajdą sie tam także jakieś bakterie. W szczepionce chodzi oczywiście o wirusy 🙂

Co to pytanie ma wspólnego z tematem to nie wiem?

Śmiertelność dzieci w XIX w była znacznie wieksza niż teraz. Przyczyn tego było wiele, choćby kwestia higieny szczególnie w miastach było to niebezpieczne, czy praktycznie brak opieki medycznej nad kobietami w ciąży i noworodkami.  Poza tym znowu nie doczytałaś  mojej wypowiedzi albo nie zrozumiałaś. Czytaj do skutku. Druga część mojego wpisu nie została zamieszczona, Nie bedę tego drugi raz pisać bo nie mam czasu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viit

Uparty, wymuszajacy, wszystko na wlasnych zasadach, sztywny w kontaktach, moj taki byl, przedszkole wspominam bardzo ciezko, w 1 klasie SP diagnoza Zespol Aspergera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viit

Intelekt oczywiscie ponad norme, w przedszkolu nikt nie pokusil sie o taka diagnoze, w szkole doszedl jeszxze brak koncentracji i jego problemy zaczely byc jeszxze bardziej widoczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka demona
9 minut temu, Gość Szyszynka napisał:

A oto moja lista pytań i odpowiedzi:

Co ma wspólnego wykształcenie z logicznym myśleniem?

O ile pamiętam z biologii miałam 5?

Bakteria od wirusa rózni sie bardzo ale skoro w szczepionkach znajdujemy rtęć, nie wykluczone,że znajdą sie tam także jakieś bakterie. W szczepionce chodzi oczywiście o wirusy 🙂

Co to pytanie ma wspólnego z tematem to nie wiem?

Śmiertelność dzieci w XIX w była znacznie wieksza niż teraz. Przyczyn tego było wiele, choćby kwestia higieny szczególnie w miastach było to niebezpieczne, czy praktycznie brak opieki medycznej nad kobietami w ciąży i noworodkami.  Poza tym znowu nie doczytałaś  mojej wypowiedzi albo nie zrozumiałaś. Czytaj do skutku. Druga część mojego wpisu nie została zamieszczona, Nie bedę tego drugi raz pisać bo nie mam czasu. 

1. Logicznie myśleć mogę sobie o astrofizyce, ale moja wiedza na ten temat jest tak znikoma, że i wnioski żadnej merytorycznej wartości nie będą miały.

2. Zapewne, zapewne, właśnie widać po wpisach... "A nie walić w maleństwo pół litra bakterii z rtecią i innym.syfem." :D Ale lewoskrętnej witaminy c już chętniej :P

3. Moje ulubione: "Bakteria od wirusa rózni sie bardzo"- "Koń jaki jest, każdy widzi". I kolejne "skoro w szczepionkach znajdujemy rtęć". No to to już serio chyba nie ma sensu komentować, bo to jest tłuczone tyle razy, że już chomik by pojął, a proepidemicy dalej swoją mantrę. A także: "nie wykluczone,że znajdą sie tam także jakieś bakterie"- i przez to powątpiewam w tę piątkę z biologii. 

4. Proste pytanie, sprawdzające czy dany znawca ma elementarną wiedzę w temacie o którym chętnie prawi.

5. Ok 55% w pierwszym roku życia, ale oczywiście potem też masowo umierały. Z higieną i opieką okołoporodową jestem skłonna się zgodzić. Jednak antybiotyki i szczepionki dokonały prawdziwego cudu w tym temacie. Kto nigdy nie widział cmentarnych alejek z małymi grobami, powstałych zaledwie w kilka dni, ten powinien koniecznie zobaczyć. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dokładnie jak pisze gość wyżej. Mi to też wygląda na zaburzenie i pewnie jakieś ma.tylko trzeba dowiedzieć się jakie . I przede wszystkim uświadomić SOBIE że dziecko ma problem a nie zrzucać to na jego charakter a co gorsza określać je demonem.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc1

Zrzucanie winy na szczepionki to kompletna bzdura. Udać się do dobrego psychologa dzieciecego. Bo jakoś wierzyć mi się nie chce że byliście z dzieckiem gdziekolwiek, albo byliście u jednego konowała lub był to psycholog google 😛 takie mam odczucia po wpisach autorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka demona
19 minut temu, Gość Viit napisał:

Intelekt oczywiscie ponad norme, w przedszkolu nikt nie pokusil sie o taka diagnoze, w szkole doszedl jeszxze brak koncentracji i jego problemy zaczely byc jeszxze bardziej widoczne.

Byliśmy w Karuzeli. Pani pedagog sugerowała, inne osoby z komisji nie. U nas jeszcze długo nie reagował na imię, bardzo późno mówił, kontakt wzrokowy jest przez nas wypracowany, ale młodsze dziecko ma bez porównania lepszy. Dużo takich sygnałów mieliśmy, ale skoro jeden, drugi specjalista nas uspokaja, to co? 5 zaliczyliśmy. Może to ja się mylę, a oni mają rację i jest tylko "trudny wychowawczo"? Z drugiej strony jest bardzo uczuciowy, empatyczny, już rozpoznaje emocje na twarzy rozmówcy, już wypracowaliśmy niezłą umiejętność myślenia abstrakcyjnego, już umie podążać wzrokiem za palcem. Skoro te rzeczy sami i bez pomocy fachowców umieliśmy wypracować, to znaczy że chyba problem był inny. Nie wiem już. Oczywiście opis Pani zgadza się w 100%. A dziś, gdy opowiedział nam wymyśloną przez siebie bajkę, to unosiłam się nad ziemią z radości. Do niedawna nieosiągalne, a dziś super. Tylko ten język jego, taki śliczny, dorosły, składny... W domu mówimy ładnym językiem, ale te jego teksty, wręcz zaskakują. Poza tym, oboje z mężem jesteśmy nieco dziwni. Mąż bardzo introwertyczny, ja ekscentryczna, a syn kumulacja.

Jak wygląda Państwa życie? Myślę, że to kwestia czasu, aż pewne cechy będą widoczne nie tylko dla mnie, choć obym się myliła. Bardzo proszę o opis, bo to jeden z moich lęków, a nie znalazłam nigdzie dostatecznych informacji na ten temat. Jak funkcjonuje syn? Czy żyje "normalnie"? Jak żyją dorosłe osoby z tym zaburzeniem? Może wie to Pani? Byłoby mi lżej, gdybym wiedziała, że nawet jeśli moje przeczucia będą prawdą, to syn mój może mieć szczęśliwe, udane życie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19 godzin temu, Gość gość napisał:

Ustawienia Hellingerowskie albo psychogenealogia czy konsultacja Totalnej Biologii. Dobra dieta. Odrobaczenie.

Idź się leczyć na nogi bo na głowę za późno, oszołomie yeabnięty :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka demona
13 minut temu, Gość Gosc1 napisał:

Zrzucanie winy na szczepionki to kompletna bzdura. Udać się do dobrego psychologa dzieciecego. Bo jakoś wierzyć mi się nie chce że byliście z dzieckiem gdziekolwiek, albo byliście u jednego konowała lub był to psycholog google 😛 takie mam odczucia po wpisach autorki

Byliśmy u neurologopedy, logopedy, 2 psychologów dziecięcych (prywatny i w poradni) i na pełnej diagnozie w Karuzeli- na opinię już czekam 4 mc i się doprosić nie mogę, bo ich zdaniem wszystko ok, to i diagnoza nie jest potrzebna. Jak widać myli się Pani. Ze zrozumieniem czytać nie też nie umie, bo jestem największą fanką szczepionek. A o charakterze to słyszeliśmy od tych fachowców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×