Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karolinaws

Płakałyście kiedy dali wam dziecko pierwszy raz na ręce?

Polecane posty

Gość Gość
1 godzinę temu, Gość iutiu napisał:

Niestety dziecko było przy mnie i już po paru godzinach musiałam przy nim zasuwać. 

Serio? Co za podłość! Powinni zabrać Ci dziecko na conajmniej 2 miesiące, Tobie zafundować w tym czasie pobyt w SPA i pełną regeneracje! Do tego program sportowy, dopasowaną diete, plastykę brzucha i piersi! Jak oni .ogli Cie tak skrzywdzić!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Tja, ze szczescia, ze przestało juz boleć. 

To tez prawda, ze takie rzeczy tylko w filmach. U meza widzialam moze "szklane" oczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhb
10 godzin temu, Gość Gość napisał:

Tak. Łożysko 😛

dali ci dziecko jak rodzilas lozysko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja nie płakałam, bardziej byłam w szoku i szczęśliwa, że już koniec 😉 Potem byłam tak zmęczona, że zasnęłam podczas szycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 godzin temu, Gość Ggghhy napisał:

Miałam cc jak wyjeli syna i położna mi go pokazała to tylko pomyślałam "aha ok" byłam otumanionna lekami. Jak go przywieźli potem na salę na której leżałam to łezka w oku się zakrecila. 

O właśnie się zastanawiałam, czy moja reakcja była spowodowana lekami. Przyłożyla położna córkę do mojego policzka, a ja nic, tylko się uśmiechnęłam i się gapie na położna, a ona się uśmiecha do mnie. Nawet nie spojrzałam na dziecko ani nie przytulilam, nic. A pozniej byłam na morfinie, też specjalnie nic specjalnego nie czułam. Mąż miał córeczkę pierwszy na rękach, pierwszy ją przytulal, a ja leżałam i chciałam umrzeć, bo była to nagłe cc po 10 godzinach porodu. Jeszcze te zimno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019

Ja miałam 2x CC. Przy pierwszej córce skupiłam się na tym blogostanie po podaniu znieczulenia, kiedy przestałam czuć cewnik, skurcze i leżałam sobie jak by ciąży nie było 🙂 później byłam półprzytomna po znieczuleniu, wymiotowałam i pokazali mi corcie, ale miałam to w nosie.... Szczerze.

Przy drugiej ciąża przebiegała lepiej, łatwiej, cc nie otumanila mnie tak. I wtedy jak ja na chwilę mi dali, to pocałowałam i się wzruszyłam. Ale żeby jakoś specjalnie płakać czy odczuwać niezmierzone szczęście, to nie 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc

Ja też nie płakałam, nie było żadnego przypływu szczęścia a bardziej niedowierzanie że to moje dziecko, za to popłakałam się ze szczęścia jak dali mi znieczulenie do cc po 12h męki porodem sn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc d
7 godzin temu, Gość Gość napisał:

Serio? Co za podłość! Powinni zabrać Ci dziecko na conajmniej 2 miesiące, Tobie zafundować w tym czasie pobyt w SPA i pełną regeneracje! Do tego program sportowy, dopasowaną diete, plastykę brzucha i piersi! Jak oni .ogli Cie tak skrzywdzić!?

Weź nie przesadzaj.  Po co ten ton. Mi oddali dziecko po 2h od porodu, bo po badaniach ktoś zapomniał mi je przywieźć 😉 dopiero mąż jak wrócił to poszedl szukac. byłam tak zmeczona, tak obolała, że ustać na nogach nie mogłam. Myslalam ze mnie walec przejechal. Te dwie godziny spokoju to był dla mnie dosłownie raj. Zwłaszcza,  że dziecko darło się porodzie w niebogłosy jakby ze skóry obdzierali i strasznie się bałam ze tak też będzie na sali poporodowej  i nie dam rady ogarnąć. Na szczęście maluch gdy wrócił smacznie spał.

Siła mojego wyczerpania po porodzie była tak duża,  że nawet nie martwiło mnie to, że od razu dziecka mi nie oddali. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

Serio? Co za podłość! Powinni zabrać Ci dziecko na conajmniej 2 miesiące, Tobie zafundować w tym czasie pobyt w SPA i pełną regeneracje! Do tego program sportowy, dopasowaną diete, plastykę brzucha i piersi! Jak oni .ogli Cie tak skrzywdzić!?

No właśnie, po co taka agresja. Po cesarce wcale nie jest łatwo przy dziecku zasuwac, skoro trudno się samej spionizować. Ja też lepiej wspominam szpital, gdzie można było zdać noworoda na neonatologie, gdy ktoś sobie nie radził, niż drugi, w którym dzieciak od początku do końca przy matce. Ja blogoslawilam pielęgniarki, które wzięły moje dziecko (już po kangurowaniu i przystawianiu do piersi) na badania, a ja moglam trochę się przespac (a było to po sn, więc teoretycznie nie powinno być ze mną źle). A po cc to zewłok był ze mnie, nie matka do zasuwania

A co do placzu to, po sn nie płakałam bo bylam w szoku i zmęczona, zaś po cc ryknelam, gdy dowiedzialam się że jakieś tam kłopoty wyniknely z dzieckiem (potem się rozwiazaly)

Aha, spa dla matki w pologu nie jest takim glupim rozwiazaniem😁😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie płakałam. Chociaż ciąża i dziecko było planowane to po porodzie nie chciałam tego dziecka i w sumie fajnie, że położne musiały go zabrać na trochę, bo ja musiałam mieć transfuzję krwi. I nie minęło mi, syn ma dwa lata, a ja żałuję że zostałam matka, bo się na nią nie nadaje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga

Ja nie, maz tak. Ja czulam tylko zmeczenie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A ja beczałam jak głupia bo ciąża była dla mnie mega stresująca i nie mogłam uwierzyć, że to koniec, że wreszcie mała jest przy mnie. Co mnie mąż trochę uspokoił to zaraz znowu był ryk, bo ma wszystkie paluszki, bo ma włoski, bo ma nóżki, bo otwiera oczka... No kompletna rozsypka. Karmiłam małą i płakałam, że ją wreszcie mogę nakarmić. Ale jak o tym teraz myślę, to musiałam wyglądać jak nienormalna. Eh, hormony 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Po 36 godzinach porodu to było mi tak wszystko jedno, że popatrzyłam na dziecko i oddałam je mężowi na ręce, sama się drzemnelam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalla008

W czasie cesarki przystawili mi go na chwilę do policzka. Poalowalam go w głowke, powiedziałam "Mój kochany Synek" i łezka się zakręcila w oku. Mnie szyli,  a mąż tulil syna i płakał jak bóbr 😊Potem jak go przynieśli do karmienia to niestety akurat wymiotowalam po morfinie i kazałam go zabrać. Było mi przykro ale nie byłam w stanie to przytulić nawet, tak się źle czułam. Cc miałam planowaną więc nie byłam zmęczona porodem jak to niektóre mamy powyżej  opisują i moze dlatego mogłam się na chwilkę skupić na małym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Rodziłam SN i od momentu odejścia wód minęły dwie godziny i synek był już z nami. Mimo szybkiego porodu, który dobrze zniosłam i czułam się świetnie nie płakałam wręcz nie wierzyłam, że to moje dziecko.. Co więcej w pierwszych dniach synek okazał się śpiochem więc pobyt w szpitalu praktycznie przespaliśmy 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×