Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość km6

Ciągle za niego płacę ...

Polecane posty

Gość km6

Hej 🙂Będę bardzo wdzięczna wszystkim, którzy to przeczytają 😉

Jestem z chłopakiem prawie 2 lata, zamieszkaliśmy razem właściwie od 3 miesięcy od poznania.

Rachunkami i opłatami za czynsz dzielimy się po połowie, i z tym nigdy nie bylo problemu. Mój chłopak zarabia ok 2500, ja 3400 (od nowego roku, ale tylko do października, potem będę zarabiać jak zwykle 2600).

Mój chłopak ma kredyt na samochód, zostało mu jeszcze 5 rat, kredyt miał jak się poznaliśmy. Podczas bycia razem wziął na raty komputer i telefon. Łącznie jego raty w miesiącu i połowa czynszu to ok 1400 PLN. Na jedzenie postanowiliśmy się składać po 300 PLN, więc zostaje mu w miesiącu ok 800 PLN.

Ja nie mam żadnych kredytów, staram się jak najwięcej odkładać. Problem jest w tym, że wydaje mi się, że mój chłopak mnie wykorzystuje. Nie chce zebyscie pomyslaly, ze jestem sknerą. Kiedy się tu przeprowadził do mnie, placilam przez 2 miesiące wszystko sama, bo nie mógł znaleźć pracy. Nie miał zbyt wiele ubrań - kupiłam mu właściwie wszystko: skarpety, majtki, spodnie, koszulki, buty i kurtkę na zimę ..

Dlaczego nie kupił sobie tego sam? Okazało się, że ma jeszcze jakieś długi po znajomych, mandaty, których do tej pory nie zapłacił ... on wydawał na siebie, a ja na niego. Myślałam, że w związku to normalne, i trzeba sobie pomagać. Ale ostatnio trochę się zbuntowałam. Wiedział, że ma raty na kompa i samochód, to wziął jeszcze telefon. Mówiłam mu, przemyśl to, niby 100 PLN, ale za to można zrobić zakupy na tydzień ...

Nie miał na opony na zimę, na ich wymianę (prawie 900 pln), dałam ja. Chciał mi kupić prezent na urodziny, pożyczyłem mu kasę, której oczywiście nie oddał. Bywa tak, że 600 PLN nie wystarcza na chemię, i jedzenie w miesiącu (staramy się jeść zdrowo, on bierze jedzenie do pracy, mamy też świnkę morska którą dużo je ). Wtedy płacimy z mojej kasy, bo on nic nie ma. Jeździmy w sumie tylko moim samochodem, bo on nie ma na paliwo. A jak jeździmy jego, to ja tankuje. Był ostatnio u dentysty, 70 PLN, oczywiście nie miał, to pozyczyalm. Doladowywałam mu mnóstwo razy telefon, zapłaciłam chyba że 3 raty za samochód ... jak dostałam podwyżkę, kupiłam mu za 100 pln głośniki do kompa, gdzie dla mnie to naprawdę sporo, bo zbieram na wkład własny do mieszkania.

Żeby jeszcze on za to np. pomógł mi w czymś. Ale dla niego to zawsze jest problem zrobić coś dla mnie. Jechaliśmy do Warszawy na mój egzamin, jakiś miesiąc temu, to miał nie wiadomo dlaczego focha, i nie chciał jechać, chociaż obiecał, że pojedzie.

Ja już naprawdę sama nie wiem, czy ja jestem sknerą, czy on mnie wykorzystuje  jak ma kasę i idziemy na zakupy, to wybiera najtańsze rzeczy. Jak idziemy i płace ja, na ceny właściwie nie patrzy.

Nie zrozumcie mnie źle, ale ja też potrzebuje sobie czasem kupić jakąś bluzkę, maskę do włosów, czy tusz (A wcale nie kupuje najdroższych). Chciałam wymienić sobie prostownice, bo moja ma już 10 lat. Ale nie mogę, bo on kupił sobie grę, teraz mówi o tym że kupi znów coś do kompa ... więc nie mogę, bo co będziemy jeść? A odłożyć też bym coś chciała, tym bardziej, że nie będę tak zarabiać cały czas. On widzi, ile mam pieniędzy i jest takim lekkoduchem, skoro jest, to można wydać i tyle. A to zamów mu kebaba, a to pizzę, a to KFC.

Proszę, pomóżcie. Rozmawiałam z nim, ale do niego nie dociera, bo mówi, że on ma mało kasy. A jak mam taki czas, że pracuje w domu, to wyrzuca mi że co to za praca, że siedzę w domu i nie ne robię...

Przez to wszytko zaczynam myśleć o rozstaniu. Niby pieniądze nie są ważne, i naprawdę chce mu pomóc, ale czuje się coraz bardziej wykorzystywana. Mam rację, czy wyolbrzymiam? ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Możesz śmiało ogłosić w mieście że masz utrzymanka. Koleżanki zsinieją z  zazdrości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość km6

Proszę bez takich komentarzy. On jest z biedniejszej rodziny. Mi to prawda rodzice już teraz nie pomagają, utrzymuje się sama. Myślałam, że o to chodzi w związku, żeby sobie pomagać - więc pomagałam, bo kocham. 

Dopiero niedawno dotarło do mnie, że coś jest chyba jednak mocno nie tak. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Gość km6 napisał:

Hej 🙂Będę bardzo wdzięczna wszystkim, którzy to przeczytają 😉

Jestem z chłopakiem prawie 2 lata, zamieszkaliśmy razem właściwie od 3 miesięcy od poznania.

Rachunkami i opłatami za czynsz dzielimy się po połowie, i z tym nigdy nie bylo problemu. Mój chłopak zarabia ok 2500, ja 3400 (od nowego roku, ale tylko do października, potem będę zarabiać jak zwykle 2600).

Mój chłopak ma kredyt na samochód, zostało mu jeszcze 5 rat, kredyt miał jak się poznaliśmy. Podczas bycia razem wziął na raty komputer i telefon. Łącznie jego raty w miesiącu i połowa czynszu to ok 1400 PLN. Na jedzenie postanowiliśmy się składać po 300 PLN, więc zostaje mu w miesiącu ok 800 PLN.

Ja nie mam żadnych kredytów, staram się jak najwięcej odkładać. Problem jest w tym, że wydaje mi się, że mój chłopak mnie wykorzystuje. Nie chce zebyscie pomyslaly, ze jestem sknerą. Kiedy się tu przeprowadził do mnie, placilam przez 2 miesiące wszystko sama, bo nie mógł znaleźć pracy. Nie miał zbyt wiele ubrań - kupiłam mu właściwie wszystko: skarpety, majtki, spodnie, koszulki, buty i kurtkę na zimę ..

Dlaczego nie kupił sobie tego sam? Okazało się, że ma jeszcze jakieś długi po znajomych, mandaty, których do tej pory nie zapłacił ... on wydawał na siebie, a ja na niego. Myślałam, że w związku to normalne, i trzeba sobie pomagać. Ale ostatnio trochę się zbuntowałam. Wiedział, że ma raty na kompa i samochód, to wziął jeszcze telefon. Mówiłam mu, przemyśl to, niby 100 PLN, ale za to można zrobić zakupy na tydzień ...

Nie miał na opony na zimę, na ich wymianę (prawie 900 pln), dałam ja. Chciał mi kupić prezent na urodziny, pożyczyłem mu kasę, której oczywiście nie oddał. Bywa tak, że 600 PLN nie wystarcza na chemię, i jedzenie w miesiącu (staramy się jeść zdrowo, on bierze jedzenie do pracy, mamy też świnkę morska którą dużo je ). Wtedy płacimy z mojej kasy, bo on nic nie ma. Jeździmy w sumie tylko moim samochodem, bo on nie ma na paliwo. A jak jeździmy jego, to ja tankuje. Był ostatnio u dentysty, 70 PLN, oczywiście nie miał, to pozyczyalm. Doladowywałam mu mnóstwo razy telefon, zapłaciłam chyba że 3 raty za samochód ... jak dostałam podwyżkę, kupiłam mu za 100 pln głośniki do kompa, gdzie dla mnie to naprawdę sporo, bo zbieram na wkład własny do mieszkania.

Żeby jeszcze on za to np. pomógł mi w czymś. Ale dla niego to zawsze jest problem zrobić coś dla mnie. Jechaliśmy do Warszawy na mój egzamin, jakiś miesiąc temu, to miał nie wiadomo dlaczego focha, i nie chciał jechać, chociaż obiecał, że pojedzie.

Ja już naprawdę sama nie wiem, czy ja jestem sknerą, czy on mnie wykorzystuje  jak ma kasę i idziemy na zakupy, to wybiera najtańsze rzeczy. Jak idziemy i płace ja, na ceny właściwie nie patrzy.

Nie zrozumcie mnie źle, ale ja też potrzebuje sobie czasem kupić jakąś bluzkę, maskę do włosów, czy tusz (A wcale nie kupuje najdroższych). Chciałam wymienić sobie prostownice, bo moja ma już 10 lat. Ale nie mogę, bo on kupił sobie grę, teraz mówi o tym że kupi znów coś do kompa ... więc nie mogę, bo co będziemy jeść? A odłożyć też bym coś chciała, tym bardziej, że nie będę tak zarabiać cały czas. On widzi, ile mam pieniędzy i jest takim lekkoduchem, skoro jest, to można wydać i tyle. A to zamów mu kebaba, a to pizzę, a to KFC.

Proszę, pomóżcie. Rozmawiałam z nim, ale do niego nie dociera, bo mówi, że on ma mało kasy. A jak mam taki czas, że pracuje w domu, to wyrzuca mi że co to za praca, że siedzę w domu i nie ne robię...

Przez to wszytko zaczynam myśleć o rozstaniu. Niby pieniądze nie są ważne, i naprawdę chce mu pomóc, ale czuje się coraz bardziej wykorzystywana. Mam rację, czy wyolbrzymiam? ;(

Niestety wygląda na to że jednak cię wykorzystuje..i chyba tego nie widzi..a już teksty typu "praca w domu to nie praca..."są czystym brakiem szacunku dla Ciebie i tego co robisz aby mu pomóc...co zrobisz ,zależy od Ciebie..ja bym nie mógł z kimś takim być..ale to twoje rzycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cuszzzzz

Musisz zadziałać od razu i to drastycznie inaczej będziesz się z nim uzerac do upadłego.  Trzymaj się ustaleń. Skladajcie  się na czynsz oraz na jedzenie tak jak ustaliliscie.  Musisz skończyć z pozyczaniem mu pieniedzy.  Niestety przez swoją dobroć przyzwyczailas go do myślenia "aaa przecież zawsze ona mi pozyczy". Facet musi zacząć myśleć realnie. Jeżeli będzie się obrażał bo nie chcesz mu dac na opony bądź inna   ratę to należy kopnąć to w dupe bo jest zwyczajnie wygodny i żyje ponad stan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość km6

Ja coraz częściej myślę o tym, że nie dam rady tak dłużej. On mówi, że będzie dobrze, jak skończą się jego raty. Ale założę się, że wtedy też znajdzie mnóstwo powodów, żeby kasy nie wydawać. 

Mieliśmy w tym roku jechać na wakacje, złożyć się po 2 tys. Ja swoje od stycznia już odłożyłam, on nie odłożył nic. Nie mam zamiaru po raz kolejny czegoś mu fundować.

W międzyczasie stracił pracę, zmieniał, więc też przez jakiś czas ja wszystko finansowałam. Nawet okulary, bo okazało się, że do nowej pracy musi mieć inne, mocniejsze, bo inaczej go nie przyjmą ...

On wzbudza we mnie poczucie winy, jak to, masz tyle kasy i nie pomożesz? Problem w tym, że wydaje mi się, że pomogłam już wystarczająco. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość km6

Ja naprawdę mu nie żałuję, ale mam już dość. Ciągle muszę się o wszystko martwić sama. On opłaci sobie wszystko, i reszta to nie interesuje. Ostatnio na jedzenie (od ok początku roku) daje pieniądze tylko ja. Bo on a to ma raty, a to mechanika, a to prezenty dla rodziny na święta kupił ... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Tak na prawdę to Ty sama siebie krzywdzisz. Nie miałabyś tych rozterek gdybyś go tego nie przyzwyczaiła. Rozumiem,  że jednak czasami to wszystko samo tak wychodzi. Chociaż z drugiej strony jeśli mówisz, że on nie ma kasy to skąd miałby ją wziąć? Z kapelusza pieniędzy na paliwo nie wyciągnie. Widzę dwie opcje.

1. Porozmawiaj z nim, może uda mu się znaleźć lepiej płatną pracę. 
2. Ustal z nim, że tak jak żyjecie może być ale musi pomagać Ci w domu itp. Nie można dawać nikomu pieniędzy za darmo bo to tylko niszczy człowieka. 

Przygotuj się na to, że będzie to mega ciężkie bo do dobrego człowiek się szybko przyzwyczaja, a długo rezygnuje. 

Z drugiej strony patrzę też na cała sytuacje inaczej. Pomyśl sobie jak to jest w związkach, w których to facet jest na Twoim miejscu? tam w sumie nawet nikt się nie zastanawia nad kwestią tego czy to dobre czy złe. Ludzie gdy są razem na poważnie po prostu mają wspólny budżet ale też wspólne obowiązki. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Głupota musi kosztować, nie wiesz o tym???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość km6

Ok, pisałam o tym - gdyby pomagał mi w inny sposób, mogłabym to jeszcze zrozumieć. Jego pomoc ogranicza się do wyniesienia śmieci, zmianie trocin swince, powieszeniu prania, i to raz na 2 dni. Idzie ze mną również na zakupy. Tyle jego pomocy. Gdy chce, żeby że mną gdzieś pojechał, kręci nosem. 

Ma uprawnienia na wózki widłowe. Ale on nie pójdzie do takiej pracy, bo to duża odpowiedzialność. Ma u siebie w zakładzie możliwość robienia nadgodzin, myślicie, że robi? Skąd. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyuoop

Słuchaj miałam to samo. Dodatkowo za wakacje placilam ja, on po czasie zwrócił mi swoja część. Ale dopiero po powrocie. Po rozstaniu wszystkim na około mówił, że to on utrzymywał mnie- w takie historie bardziej się wierzy. Zostaw go. Wyobraź sobie życie z nim za 20lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jesteś jego sponsorka a on trwoni na prawo i lewo Twoje pieniądze bo wie ze może, ze pozwalasz mu na to. Zresztą może być z Toba dla kasy, dla wygód bo dzięki Tobie ma podwyższony standard życia, nie sadze by To była wielka miłość z jego strony. Facet jest cwany i dobrze to sobie wykalkulowal. W dodatku jest nieodpowiedzialny, ma rozne dlugi, taki ktoś nie nadaje się na męża i ojca. Póki z nim będziesz to w większym lub mniejszym stopniu będziesz go sponsorować ,sama nic nie zaoszczedzisz a potem jeśli kopnie Cie w d...e będziesz sobie pluc w bdrode jak moglas tyle kasy na niego wydać. Nie warto, facet raz jest a zaraz może go nie być a Ty nie będziesz miała przez niego żadnych oszczednosci i zostaniesz na lodzie. Trzeba myśleć głównie o sobie, żeby mieć kasę na ,,czarna godzinę". Ja bym się uniosła honorem i zostawiła go na Twoim miejscu. Ten facet to problemy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Szok, jeszcze zeby to byl mąż, ale chlopak. To facet powinien płacić za kobiete a ten twoja facet to C.I.P.A ❗❗❗

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cuszzzzz

Dokładnie pomogłas  już mu wiele razy. Musi się nauczyć liczyć na siebie A nie być typowym pasozytem. On w ogóle nie myśli o przyszłości tylko O tym co tu i teraz. Niestety priorytetem  są jego potrzeby A nie Wasze... potrzebna jest tu szczera rozmowa i ultimatum. Jeżeli nadal nie będzie rozumial przekazu  od Ciebie to również przemyslalabym  rozstanie.  Taki wygodny facet to same problemy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość km6

Dobrze, że chociaż zwrócił ... jak jedziemy do jego rodziny, to niby na paliwo się składamy, ma oddać po powrocie, a jeszcze nigdy nie widziałam tych pieniędzy .. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sama widzisz..wszystko już wiesz ,tylko musisz podjąć decyzję..a to chyba jest najcięższy wybór ...zadbaj o Siebie ,dość już zadbalas o niego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość km6

Staram się coś odkładać, i nie jest tak, że nie mam oszczędności. Dobrze piszecie, on myśli tylko o tym, co tu i teraz, żeby przeżyć od 10 do 10. Reszta jest nieważna. 

Też miałam już takie myśli, że może on wcale mnie nie kocha, że jest ze mną dla kasy (chociaż nie wiem, miłość niby okazuje, ciągle przytula i całuje, można aż tak udawać?) 

Dzisiaj mu powiem, że składamy się na jedzenie tak jak do tej pory; trudno. Namawiał mnie, żebym kupiła mu jakąś grę za 150 PLN, bo dostałam ostatnio premie. Gry nie kupiłam, bo dało mi to już do myślenia... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasda
6 minut temu, Gość gosc napisał:

Szok, jeszcze zeby to byl mąż, ale chlopak. To facet powinien płacić za kobiete a ten twoja facet to C.I.P.A ❗❗❗

Mamy 21 wiek nikt nie powinien płacić za nikogo. Kobieta już nie jest wyższym bytem z kosmosu, któremu musisz fundować doskonałe życie na wysokim poziomie.

Zresztą płacenie za kogoś historycznie wynika z faktu tego iż kobiety nie posiadały swoich pieniędzy. Dziś mamy takie same możliwości każdy płaci za siebie. Można płacić za kobietę jeśli ma się ochotę, ale nikt nie "powinien", to żaden obowiązek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość km6
2 minuty temu, Gość dasda napisał:

Mamy 21 wiek nikt nie powinien płacić za nikogo. Kobieta już nie jest wyższym bytem z kosmosu, któremu musisz fundować doskonałe życie na wysokim poziomie.

Zresztą płacenie za kogoś historycznie wynika z faktu tego iż kobiety nie posiadały swoich pieniędzy. Dziś mamy takie same możliwości każdy płaci za siebie. Można płacić za kobietę jeśli ma się ochotę, ale nikt nie "powinien", to żaden obowiązek. 

Tu się zgadzam, też nie wymagam, żeby ktoś za mnie płacił. Ale taka sytuacja, która ma miejsce u mnie, też jest dla mnie nie do zaakceptowania :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość km6
9 minut temu, Gość dasda napisał:

Mamy 21 wiek nikt nie powinien płacić za nikogo. Kobieta już nie jest wyższym bytem z kosmosu, któremu musisz fundować doskonałe życie na wysokim poziomie.

Zresztą płacenie za kogoś historycznie wynika z faktu tego iż kobiety nie posiadały swoich pieniędzy. Dziś mamy takie same możliwości każdy płaci za siebie. Można płacić za kobietę jeśli ma się ochotę, ale nikt nie "powinien", to żaden obowiązek. 

Tu się zgadzam, też nie wymagam, żeby ktoś za mnie płacił. Ale taka sytuacja, która ma miejsce u mnie, też jest dla mnie nie do zaakceptowania :/

Dzisiaj znów chciał 50 pln na doładowanie do telefonu, nie pożyczę mu już, koniec. Chodzi o to, że skończył mu się internet w telefonie, smsować i dzwonić może. Niech poczeka do swojej wypłaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasda
1 minutę temu, Gość km6 napisał:

Tu się zgadzam, też nie wymagam, żeby ktoś za mnie płacił. Ale taka sytuacja, która ma miejsce u mnie, też jest dla mnie nie do zaakceptowania 😕

Chcesz to Ci powiem jak było u mnie i jak się później z tym czułem. 

Było tak: pensje mieliśmy podobne ale ona zupełnie nie miała głowy do oszczędzania pieniędzy. W efekcie jak się pojawiały jakieś wydatki to ja płaciłem. Ubrania dla niej? No przecież jestem facetem, ja płaciłem. Prezenty? Ja jej za 1000zł ona mi za 30zł. 

Po kilku latach gdy zaczeło robić się poważnie (śłub), stwierdziła, że mnie nie kocha i cześć. Później chciała rozmawiać o podziale oszczędności. Olałem to. Powiedziałem jej żeby spojrzała w swoją szafę i porównała z moją. Niech porówna jak się zmienił jej stan posiadania przez nasz związek, podczas gdy mój wcale nie uległ zmianie. Zostałem wrogiem publiczny i dla niej i dla znajomych. Wyszedłem na złodzieja itp. 

 

Takie pasożyty ciągną tam gdzie czują zysk.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość km6
2 minuty temu, Gość dasda napisał:

Chcesz to Ci powiem jak było u mnie i jak się później z tym czułem. 

Było tak: pensje mieliśmy podobne ale ona zupełnie nie miała głowy do oszczędzania pieniędzy. W efekcie jak się pojawiały jakieś wydatki to ja płaciłem. Ubrania dla niej? No przecież jestem facetem, ja płaciłem. Prezenty? Ja jej za 1000zł ona mi za 30zł. 

Po kilku latach gdy zaczeło robić się poważnie (śłub), stwierdziła, że mnie nie kocha i cześć. Później chciała rozmawiać o podziale oszczędności. Olałem to. Powiedziałem jej żeby spojrzała w swoją szafę i porównała z moją. Niech porówna jak się zmienił jej stan posiadania przez nasz związek, podczas gdy mój wcale nie uległ zmianie. Zostałem wrogiem publiczny i dla niej i dla znajomych. Wyszedłem na złodzieja itp. 

 

Takie pasożyty ciągną tam gdzie czują zysk.  

To mamy dokładnie tak samo. Jego status posiadania powiększył się bardzo, właściwie nawet patrząc na same ubrania, a to jest naprawdę niewiele. On też wydaje mi się, nie ma głowy do pieniędzy. Próbowałam mu pomóc, proponowałam założenie lokaty (chociaż ostatnio średnio się to opłaca, ale może by nie ruszył chociaż tych pieniędzy).

Ostatnio na dzień kobiet dostałam milkę i kwiatki z biedry. Ja na dzień mężczyzny dałam mu koszulkę z Reserved ... przykłady można mnożyć. Uwazacie więc, że jedyna opcja to rozstanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W dodatkowo Twoj facet jest leniwy, nie chce mu się robić nadgodzin w pracy bo po co ma więcej zarobić jak Ty mu zawsze dasz kase? A Ty masz swoja premie stracić ja jego koleja gre zamiast sobie kupić ciuch czy kosmetyki? Kpina! Do tego nie pomaga Ci w domu. Gdyby Cie kocham to by pomagał w obowiązkach, starał się Ciebie odciążyć, jakoś się odwdzięczyć chociaż za ta kasę. Liczą się czyny a nie słowa. A przytulanki i calusy? To nic nie kosztuje, świadczy głównie o pozadaniu, nie musi świadczyć o miłości. Podsumowujac- to pasozyt i len który na 90% Cie nie kocha i jest z Toba tylko dla kasy bo gdzie indziej taka naiwna i dobrze zarabiajaca laske znajdzie!!! Uciekaj kobieto jak kasz trochę rozumu w głowie. Tracisz czas i pieniądze tylko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jhh

Bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość km6

On się tłumaczy w ten sposób: ja więcej zarabiam, więc dla mnie to nie problem dać mu na to, czy na tamto. "Przecież Ty masz tyle kasy, więc co to za problem dla Ciebie?!". (Udało mi się odłożyć - pracowałam w poprzednim roku na 2 etaty ok 30 tys. i on o tym wie).

Widzi moją pensję na koncie, to też przeżywa, że ooo, mamy tyle pieniędzy. Właśnie, mógłby zrobić nadgodziny, wystarczyłoby 8h w 1 sobotę, i już mógłby mieć grę, ale po co, skoro ja mam, więc muszę dać. Eh :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość km6 napisał:

On się tłumaczy w ten sposób: ja więcej zarabiam, więc dla mnie to nie problem dać mu na to, czy na tamto. "Przecież Ty masz tyle kasy, więc co to za problem dla Ciebie?!". (Udało mi się odłożyć - pracowałam w poprzednim roku na 2 etaty ok 30 tys. i on o tym wie).

Widzi moją pensję na koncie, to też przeżywa, że ooo, mamy tyle pieniędzy. Właśnie, mógłby zrobić nadgodziny, wystarczyłoby 8h w 1 sobotę, i już mógłby mieć grę, ale po co, skoro ja mam, więc muszę dać. Eh 😞

On Cie nie kocha widać ale Ty będziesz tylko przeżywać na forum i nie zostaeisz go i tak,zgadlam? Tak się nie zachowuje zakochany facet, gdyby kochał to chociaż by Ci pomagał w domu. I żyje tu i teraz bo nie planuje przyszłości Z TOBA bo jesteś dla niego tylko sponsorka! Pewnie się rozgląda na boki a jak w końcu znajdzie Ta Jedyną to kopnie Cie w d...e i zwiąże z nią, bez wzgledu na to ile bedzie zarabiac, i wtedy nagle znajdzie się motywacja do robienia nadgodzin 😉, z nowej kobiety tak doił nie będzie i będzie myślał zeby samemu więcej zarobić i odłożyć na ich wspólne mieszkanie, samochód itp. Zakład? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KM6

Obawiam się, że może być dużo prawdy w tym, co piszesz. Spróbuję z nim dzisiaj porozmawiać, bardzo poważnie. Jeśli nic się nie zmieni, również widzę tylko jedno rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shahha
1 godzinę temu, Gość km6 napisał:

Hej 🙂Będę bardzo wdzięczna wszystkim, którzy to przeczytają 😉

Jestem z chłopakiem prawie 2 lata, zamieszkaliśmy razem właściwie od 3 miesięcy od poznania.

Rachunkami i opłatami za czynsz dzielimy się po połowie, i z tym nigdy nie bylo problemu. Mój chłopak zarabia ok 2500, ja 3400 (od nowego roku, ale tylko do października, potem będę zarabiać jak zwykle 2600).

Mój chłopak ma kredyt na samochód, zostało mu jeszcze 5 rat, kredyt miał jak się poznaliśmy. Podczas bycia razem wziął na raty komputer i telefon. Łącznie jego raty w miesiącu i połowa czynszu to ok 1400 PLN. Na jedzenie postanowiliśmy się składać po 300 PLN, więc zostaje mu w miesiącu ok 800 PLN.

Ja nie mam żadnych kredytów, staram się jak najwięcej odkładać. Problem jest w tym, że wydaje mi się, że mój chłopak mnie wykorzystuje. Nie chce zebyscie pomyslaly, ze jestem sknerą. Kiedy się tu przeprowadził do mnie, placilam przez 2 miesiące wszystko sama, bo nie mógł znaleźć pracy. Nie miał zbyt wiele ubrań - kupiłam mu właściwie wszystko: skarpety, majtki, spodnie, koszulki, buty i kurtkę na zimę ..

Dlaczego nie kupił sobie tego sam? Okazało się, że ma jeszcze jakieś długi po znajomych, mandaty, których do tej pory nie zapłacił ... on wydawał na siebie, a ja na niego. Myślałam, że w związku to normalne, i trzeba sobie pomagać. Ale ostatnio trochę się zbuntowałam. Wiedział, że ma raty na kompa i samochód, to wziął jeszcze telefon. Mówiłam mu, przemyśl to, niby 100 PLN, ale za to można zrobić zakupy na tydzień ...

Nie miał na opony na zimę, na ich wymianę (prawie 900 pln), dałam ja. Chciał mi kupić prezent na urodziny, pożyczyłem mu kasę, której oczywiście nie oddał. Bywa tak, że 600 PLN nie wystarcza na chemię, i jedzenie w miesiącu (staramy się jeść zdrowo, on bierze jedzenie do pracy, mamy też świnkę morska którą dużo je ). Wtedy płacimy z mojej kasy, bo on nic nie ma. Jeździmy w sumie tylko moim samochodem, bo on nie ma na paliwo. A jak jeździmy jego, to ja tankuje. Był ostatnio u dentysty, 70 PLN, oczywiście nie miał, to pozyczyalm. Doladowywałam mu mnóstwo razy telefon, zapłaciłam chyba że 3 raty za samochód ... jak dostałam podwyżkę, kupiłam mu za 100 pln głośniki do kompa, gdzie dla mnie to naprawdę sporo, bo zbieram na wkład własny do mieszkania.

Żeby jeszcze on za to np. pomógł mi w czymś. Ale dla niego to zawsze jest problem zrobić coś dla mnie. Jechaliśmy do Warszawy na mój egzamin, jakiś miesiąc temu, to miał nie wiadomo dlaczego focha, i nie chciał jechać, chociaż obiecał, że pojedzie.

Ja już naprawdę sama nie wiem, czy ja jestem sknerą, czy on mnie wykorzystuje  jak ma kasę i idziemy na zakupy, to wybiera najtańsze rzeczy. Jak idziemy i płace ja, na ceny właściwie nie patrzy.

Nie zrozumcie mnie źle, ale ja też potrzebuje sobie czasem kupić jakąś bluzkę, maskę do włosów, czy tusz (A wcale nie kupuje najdroższych). Chciałam wymienić sobie prostownice, bo moja ma już 10 lat. Ale nie mogę, bo on kupił sobie grę, teraz mówi o tym że kupi znów coś do kompa ... więc nie mogę, bo co będziemy jeść? A odłożyć też bym coś chciała, tym bardziej, że nie będę tak zarabiać cały czas. On widzi, ile mam pieniędzy i jest takim lekkoduchem, skoro jest, to można wydać i tyle. A to zamów mu kebaba, a to pizzę, a to KFC.

Proszę, pomóżcie. Rozmawiałam z nim, ale do niego nie dociera, bo mówi, że on ma mało kasy. A jak mam taki czas, że pracuje w domu, to wyrzuca mi że co to za praca, że siedzę w domu i nie ne robię...

Przez to wszytko zaczynam myśleć o rozstaniu. Niby pieniądze nie są ważne, i naprawdę chce mu pomóc, ale czuje się coraz bardziej wykorzystywana. Mam rację, czy wyolbrzymiam? ;(

Znalazl sobie skarbonke i zapchajdziure w jednym, niestety twoj chlop ma cie gleboko w powazaniu.Wiem ze jestes zaslepiona miloscia i przyzwyczajeniem ale taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość km6 napisał:

Też miałam już takie myśli, że może on wcale mnie nie kocha, że jest ze mną dla kasy (chociaż nie wiem, miłość niby okazuje, ciągle przytula i całuje, można aż tak udawać?) 

Prostytutki (także męskie) doskonale potrafią udawać żeby tylko wydębić od sponsora parę groszy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pppp

Nigdy ale to nigdy nie bylabym z facetem, a raczej piz.da ktora musze utrzymac, nie ma takiej opcji, a co bedzie w przyszlosci? Kopnij go dziewczyno w srodek leniwej dupy. Nie wyobrazam sobie placic za swojego faceta, chyba ze nie wiem, w jego urodziny w knajpie, lub jak zapomni kasy. No way

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×