Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Evva

Zycie rodzinne i szara rzeczywistosc niszcza milosc

Polecane posty

Gość Evva

Do takich smutnych wnioskow doszlam obserwujac znajomych i otoczenie. Niestety rozterki tego typu dopadly tez moj zwiazek. 13 lat razem, 2 dzieci i maz juz nie patrzy na mnie jak dawniej juz od okolo 2 lat. Czesto, gdy sie nie zgadzamy w jakiejs kwestii, patrzy na mnie takim nienawistnym wzrokiem. Odzywki miewa niemile, traktuje z gory, nie szuka kompromisow i stawua na swoim nie liczac sie z moim zdaniem, gapi sie na inne kokobietyMily jest tylko, gdy chce sejsu.U niego pewnie duza role odgrywa to co wyniosl z domu oraz stresujaca praca, przez ktora w domu jest nie do zniesienia. Choc bronil sie przed tym, a teraz dostrzegam wiele paskudnych cech tescia. 

U siebie w pracy widuje wiele malzenstw i widze podobne zachowania, ida razem a jednak osobno, brzydko sie odzywaja do siebie, nie patrza na siebie jak zakochani a raczej traktuja sie jak przykry obowiazek.

W miejscach publicznych tez wiele pseudo rodzin na wycieczkach, miny skwasniale, zadnej czulosci, ale jada, bo trzeba dzieciom cos pokazac czy zapewnic atrakcje.

Wsrod kolezanek bliskich podobnie z tego, co mowia.

Bardzo to przykre.

Nie mowie, ze tak jest w kazdym zwiazku, ale niestety zdarza sie to coraz czesciej.

Nawet teraz bylam swiadkiem klotni pary, ktora odbierala synka z przedszkola. Na pozor zadbani, ona ladna, on przystojny, obok chlopczyk a tu nagle slysze slowa tego pana skierowane do pani " wez przestan juz gadac, bo pojde w pissdu..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga

Dlatego właśnie przez ta monotonię nie chce mieć męża i dzieci. Mam 23 lata. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evva

No widzisz. Ja mam 35l. W Twoim wieku bylam bardzo zakochana i przyszlosc z tym czlowiekiem ydawala mi sie najlepszym, co.moglo mnie spotkac. W sumie tak przez wiele lat bylo, dzieci owoce milosci a teraz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bzuuu

Ile masz lat autorko?

Ja blisko 30 i podobne obserwscje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga
5 minut temu, Gość Evva napisał:

No widzisz. Ja mam 35l. W Twoim wieku bylam bardzo zakochana i przyszlosc z tym czlowiekiem ydawala mi sie najlepszym, co.moglo mnie spotkac. W sumie tak przez wiele lat bylo, dzieci owoce milosci a teraz ?

Ja zdaje sobie sprawę z tej codziennej szarości teraz. Może dlatego bo jest internet i ludzie piszą prawdę o życiu? Zerwalam z chłopakiem pare dni temu (z którym miałam zamieszkać niedługo) bo uznałam ze życie rodzinne to jedna wielka monotonia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooo

Monotonia zabija, choc z drugiej strony czesto daje poczucie stabilnosci i bezpieczeństwa, trzeba wypośrodkowac.

Zeby nie bylo monotonii -  zaskakiwac , wnosići stale cos nowego do zwiazku. I nie chodzi tu o wciaz cytowaną  kolację przy swiecach ( choc nie zaszkodzi), ale głownie o samorozwoj, dbanie nie tylko o wyglad, ale i to, co w środku.  Mamy spore wnuki, a myślę, że wciaz jestesmy dla siebie atrakcyjni - kazde  przynosi  jakies nowe wiadomosci na rozne tematy, dokształca sie, ma rozne zainteresowania i działania, nowe znajomosci -to dla drugiej osoby jest ciekawe, czesto imponuje, w kazdym razie partner jest bardziej atrakcyjny i nienudny.Trzeba miec zawsze swoje życie, swoje cele , swoje mniejsze czy wieksze sukcesy i tym wzbogacac małżeństwo. Nudnie jest z nudnym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooo

Moi rodzice dozyli wspólnie 90tki. Do ostatnich lat  ze soba o czym rozmawiac, dyskutowali zazarcie na rózne tematy, Mimo emerytur, troche jeszce działali w zawodzie, byli cały czas twórczy , dzielili sie tym, co zdziałali, radzili siebie nawzajem.  Bardzo sie  szanowali i wspomagali się.  No i mieli poczucie humoru oraz dystans do siebie. Dla mnie to recepta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evva

To bylo inne pokolenie. Moi rodzice sa ze soba 40 lat i tez sa wzorowym malzenstwem.

Moj maz staje sie jak tesc, trudno mu dogodzic, rozmawiac nie chce nawet gdy go cos gryzie. Zaczal ogladac sie za innymi i to przy mnie, widze brak szacunku do mnie. Jemu sie marzy wszystko podstawione pod nos, adoracja, bo przeciez on pracuje. Dzieci juz dawno go znudzily. No jest ok gdy sa grzeczne i nie sa chore, to.mu pasuje choc niejednokrotnie mi wygarnal ze go wyjscia z dziecmi nie bawia. Ze przeciez jego ojciec tez nie spedzal z nim czasu i zyje. Tak jest od 2 lat. Ma przeblyski ze tydzien jest ok a potem zaczyna. Jestem juz tym psychicznie zmeczona.

Kiedys moglismy gadac godzinami, zreszta za nastolatkow bylismy najlepszymi przyjaciolmi, byly kompromisy, wspolne spedzanie czasu.

A teraz maz najlepiej wychodzilby sam czy na kregle czy do kina. Tylko szuka okazji by wyjsc, bo to kumpel potrzebuje pomocy.

Teraz zbliza sie wesele w rodzinie to tez mu wisi. Chce wziac dzieci, posiedziec, zjesc i do domu. A ja juz prawie mialam dogadane z dziadkami, ze mlodsze dziecko wezma. No i ze wreszcie razem sie pobawimy. Bo bardzo rzadko wychodzimy razem sami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Monotonnia zabija to prawda. Najgorsze jest to, że facet z wigorem z czasem szuka jak najwięcej czasu poza domem. Siłownie, sporty walki, motocykle, meczyki, sms z pt/sob, że piwkowanie sie mu przeciągnęło i będzie nad ranem. Słowem uciekają z domu za wszelką cenę. Żona już nie jest tak konkurencyjna względem własnych męskich pasji i uważa, że jak odda właściwie całą pensje, odprowadzi dziecko do przedszkola, pozmywa i poodkurza to nie mam prawa cytuje "tworzyć sztucznych problemów, a w domu to sie z nudów umiera". Przez to małżeństwa się od siebie oddalają i łączą ich jedynie kredyty i szeroko rozumiane sprawy dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
23 minuty temu, Gość Evva napisał:

Jemu sie marzy wszystko podstawione pod nos, adoracja, bo przeciez on pracuje. 

A Ty pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głogów

A mnie odpowiada taka monotonia.Brzydko się nie odzywamy do siebie,ale czułości na codzień nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evva

Tak. Pracuje. A co to ma do rzeczy? Moja tesciowa tez pracuje a tesc w domu reka nie tknie. 

To tez zauwazylam ze wychodzi sie osobno. 

Maz pomaga w domu,ale robi to z musu. Jego glownym zajeciem jednak jest granie na telefinie i patrzenie w tv. Nawet gdy rozmawiamy o czyms on tylko przytakuje i wzroku od tv nie iderwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Evva napisał:

Tak. Pracuje. A co to ma do rzeczy

To, że napisałaś że on pracuje to on ma mieć postawione pod nos - tak gadają faceci których żony nie pracują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

U nas też zaczęło się rozpadać, poniekąd przyczyniły się do tego problemy finansowe, kredyty, dwójka dzieci, stresujące prace rozliczane według wyników, choroby dzieci, długo wymieniać. Na tyle było źle, żę również mąż zaczął znikać na weekendy a to pooglądać wyścigi samochodowe, a to grill z kumplami z LO, a to piłeczka w niedzielę, bo i tak zadeklarował, że co go ze mną czeka poza rachunkami? Brakowało seksu. Wiadomo w tygodniu nie było czasu - jedno do przedszkola, drugie do szkoły, zajęcia dodatkowe, praca i nadgodziny, brak kasy bo kredyty, rachunki i dzieci. W weekend męża nie było. W sobotę odsypialiśmy do późna tzn. do momentu kedy dzieci nie nawiedziły nas w sypialni. W końcu twardo postanowiliśmy, że nie ma opcji, ale z soboty na nd. zamykamy sypialnie i oddajemy się sobie. Poprawiło się, mąż przestał uciekać na weekendy a my mamy renesans miłości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość Evva napisał:

Tak. Pracuje. A co to ma do rzeczy? Moja tesciowa tez pracuje a tesc w domu reka nie tknie. 

To tez zauwazylam ze wychodzi sie osobno. 

Maz pomaga w domu,ale robi to z musu. Jego glownym zajeciem jednak jest granie na telefinie i patrzenie w tv. Nawet gdy rozmawiamy o czyms on tylko przytakuje i wzroku od tv nie iderwie.

To i tak dobrze, że Ci w domu siedzi. Mój to od razu po robocie z torbą leci na trening 5xtydzień, kilkaset zł na miesiąc to na same suplementy diety wydaje, a w weekendy męskie sprawy czyli jakieś zawody bokserskie, meczyki i inne durnoty. Już wolałabym kanapowca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

To i tak dobrze, że Ci w domu siedzi. Mój to od razu po robocie z torbą leci na trening 5xtydzień, kilkaset zł na miesiąc to na same suplementy diety wydaje, a w weekendy męskie sprawy czyli jakieś zawody bokserskie, meczyki i inne durnoty. Już wolałabym kanapowca.

PS. dodam tylko, że koleżanki mi zazdroszczą męża, bo taki wysportowany a ich to brzuchacze pospolite jak to ujmują. Nie wiedzą za jaką to cenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kadda

A co to jest miłość? 

Jesteśmy z mężem 19 lat razem. Nie jest jak wtedy gdy mieliśmy po 18 lat. Jest monotonia, szara rzeczywistość. Czasem się kłócimy, krzyczymy ale nie mówimy sobie obraźliwych rzeczy. Mamy trudne dziecko które daje w kość. Czasem b. mało rozmawiamy. Jesteśmy zmęczeni, sexu mało. Ale żadne z nas z domu nie ucieka. Czuję że się mężowi podobam i ze mnie kocha. Nie jest to ta miłość która była kiedyś, ale mniejsza chyba też nie jest. Choć czasem ktos obok mógłby pomyśleć że jesteśmy razem z musu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
37 minut temu, Gość Gość napisał:

To, że napisałaś że on pracuje to on ma mieć postawione pod nos - tak gadają faceci których żony nie pracują.

Tak gadają również faceci, których żony pracują. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Bo niestety człowiek nie jest stworzony do monogamii i bycia w związku z jedną osobą przez całe życie. Potrzebujemy odmiany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oaaa

Dlatego  twierdzę, ze ludzie powinni sie dobierac wg wspolnych zainteresowan, z podobnego środowiska, a przede wszystkim jakies zainteresowania miec  i to jak najwiecej -a nie tylko w wypadku faceta- mecz, piwo, siłownia, a kobiety - kosmetyczka, ciuchy i seriale. Czlowiek ciekawy swiat nie nudzi sie nigdy sam ze soba , a dwoje takich ludzi, nie nudzi się we wlasnym towarzystwie. A wszystko to, póki sie żyje i kontaktuje,   daje sie jeszcze nadrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
27 minut temu, Gość gość napisał:

Tak gadają również faceci, których żony pracują. 

Niejedn twierdzi, że nie po to on brał sobie żonę żeby sam wokól siebie ogarniać jak za czasów kawalerskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość oaaa napisał:

Dlatego  twierdzę, ze ludzie powinni sie dobierac wg wspolnych zainteresowan, z podobnego środowiska, a przede wszystkim jakies zainteresowania miec  i to jak najwiecej -a nie tylko w wypadku faceta- mecz, piwo, siłownia, a kobiety - kosmetyczka, ciuchy i seriale. Czlowiek ciekawy swiat nie nudzi sie nigdy sam ze soba , a dwoje takich ludzi, nie nudzi się we wlasnym towarzystwie. A wszystko to, póki sie żyje i kontaktuje,   daje sie jeszcze nadrobić.

No to przecież jak wyżej okazuje się, że facet nie zgorzkniał dalej chce rozwijać zainteresowania jeździć na wyścigi, na motorze, brać udział w zawodach bokserskich a żona ma do niego pretensje, że ma czelność mieć pasje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

Pierdu mierdu...nie ma recepty, wszystko zalezy od „okoliczności” tzn jakich mamy znajomych, z kim sie spotykamy, jakie mamy rodziny, stan majątkowy, charakter, pasje, prace itd. itp. i wreszcie jakich mamy partnerów na życie. Rzadko kiedy wszystko styka. Zam małżeństwa ktore sie męczyły rozstały sie i dalej sie męczą ale już osobno, znam pary gdzie jest pieniądz ale jakoś tam drętwo, znam gdzie jest bieda i tam tez jest słabo. Mysle, ze brakuje nam po prostu kultury. Moze tez nie jesteśmy monogamiczni i stad te problemy, moze gdyby małżeństwa były odnawiane co 7 lat byłoby inaczej. Brak perspektyw, z rożnych powodów, tez bywa przyczyna oddalenia. Słaby sex zarówno ze strony męża jak i kobiety tez przynosi zdrady ale i super sex nie jest recepta na szczęście. Tak ze moi mili niektórzy wygrywają w totka a większość gra i ma nadzieje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooa

No to przecież jak wyżej okazuje się, że facet nie zgorzkniał dalej chce rozwijać zainteresowania jeździć na wyścigi, na motorze, brać udział w zawodach bokserskich a żona ma do niego pretensje, że ma czelność mieć pasje. 

x

 Ale wyzej  napisalam, zeby dobierali sie wg wspolnych zainteresowan a w ogole, zeby zainteresowan mieli jak najwiecej.  Jesli facet interesuje sie wylacznie motorem i boksem i na zadej inny temat z nim nie pogadasz,  zona musiala o tym wiedzic wczesniej, Jesli oprocz tego ma inne zaintersowania, czesciowo wspolne - to niech  sobie m.in na te wyscigi jezdzi. Moj  ma pasje jazde na rowerze, w zimie narty, mnie to srednio kręci, ja w tym czasdie robie cos swojego (kolekcjonuje to i owo i to na powaznie ) . Potem się spotykamy, kazde zadowolone ze spedzonegp czasu a zostaje jeszcze mnostwo wspolnych tematów do obgadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Małzenstwo to dwoje ludzi, więc jak coś się nie układa to nie zawsze jest to wina  jednej osoby. To sie nie dzieje z dnia na dzień -przecież nikt nie wstaje i nagle od rana zaczyna być taki jak twój mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry

Ja mam 37 lat i bardzo podobne odczucia, jak Ty autorko. Przez te lata bycia razem były wzloty i upadki, po 30tce seks się nawet polepszyl, po urodzeniu pierwszego dziecka mialam poczucie wielkiego szczęścia i zayebistej pełni, mąż też. Ale urodzenie drugiego dziecka (pół roku temu) jakoś nas dobiło. Zmeczenie, zmęczenie, jeszcze raz zmęczenie. Warczymy.na siebie, albo nie mamy siły się nawet odezwać. Starszy syn od dwóch lat ma bunt dwulatka i nas wykańcza. No i kryzys z seksem: raz na miesiąc, raz na dwa, no nigdy nie było takiej biedy. Nie chce nam się, do tego oboje się spaslismy, gorzej wygladamy, do tego u mnie hormony bo karmię cyckiem. Kaplica

Żyje nadzieja, że to wszystko poprawi się, gdy młodsze odstawie od piersi, a starsze się ucywilizuje. Bo jeszcze nigdy nie mialam takiego kryzysu w zwiazku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bbb

Na tez dobily dzieci, w tym dosc trudny starszy syn. Sa krzyki, klotnie, czuje ze dlugo tak nie pociagniemy. A kiedys bylo naprawde inaczej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Życie
19 godzin temu, Gość Iga napisał:

Dlatego właśnie przez ta monotonię nie chce mieć męża i dzieci. Mam 23 lata. 

Ja mam 33 męża od 10 lat razem jesteśmy 13 i uwierz ze to dziecko zabija miłość. Ja wiem jak to brzmi ale kobieta kocha dziecko bardziej i facet zaczyna jej przeszkadzać. My dzieci nie mamy i jest cudownie. Nadal tak samo zakochani. Znajomi pytają nas jak to robimy... Tak wiec odpowiedni mąż jak najbardziej dziecko nie koniecznie 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Życie
18 godzin temu, Gość Evva napisał:

Tak. Pracuje. A co to ma do rzeczy? Moja tesciowa tez pracuje a tesc w domu reka nie tknie. 

To tez zauwazylam ze wychodzi sie osobno. 

Maz pomaga w domu,ale robi to z musu. Jego glownym zajeciem jednak jest granie na telefinie i patrzenie w tv. Nawet gdy rozmawiamy o czyms on tylko przytakuje i wzroku od tv nie iderwie.

To mu tv wyłącz proste 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×