Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kami

Mąż zostawił mnie dla innej będąc na odwyku

Polecane posty

Gość Kami

Jestem rozje... maz ma problem z alkoholem(przypuszczam,że wiecie jakie to życie z alkoholikiem) oddał się na leczenie.Jest tam 2 tygodnie.Tydz temu całował przytulam mówił kocham itd.dzis mi powiedział,że się zakochał w lasce, która też tam jest.No ludzie A nasza córka? Prosto w oczy powiedział "nie kocham Cię " ja tyle dla niego A on ... w Poniedziałek wypisują się i będą mieszkać u niej razem . A my ? Córka ma 4 latka. Kocham go ale nienawidzę go mam nadzieję,że będzie żałował. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kami

Miał ktoś bądź zna podobną historię? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartuś

Hejka chętnie o tym porozmawiam z Tobą 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kami

Bartuś Tak?0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kami
7 minut temu, Gość Bartuś napisał:

Hejka chętnie o tym porozmawiam z Tobą 

Cieszę się ,a znasz podobną sytuację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kami
1 minutę temu, Gość Kami napisał:

Cieszę się ,a znasz podobną sytuację?

Ciężko mi jest przez 4dni odkochac się tak o ...A 6 lat w związku małżeńskim.najpierw mówił że psycholog mu powiedział,że to ja jestem do bani i to pije Przeze mnie i jeszcze jego slowo"chcialas żebym szedł na odwyk to teraz masz" potem napisałam że jest inna i żeby nie kłamał A on "tak zakochałem się " zaczęłam wypisywać że jest....A on zadzwonił i mówił że mam uszanować jego decyzje ...p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hdgdg

Dwóch alkoholików?nie dadzą rady, poplyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irena

A czy mąż walił cię w kakao?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalla008
17 minut temu, Gość Hdgdg napisał:

Dwóch alkoholików?nie dadzą rady, poplyna

Dokładnie. Autorko wróci szybciej niż Ci się wydaje. Musisz tylko się zastanowić czy chcesz takiego męża. Chyba lepiej być samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irena

I nie pozwalaj mężowi więcej walić się w kakao, bo przez to wyzbywa się on resztek szacunku do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ffcc

Co to znaczy ze wypisują się w poniedziałek?

Tzn. Ze kończą razem odwyk?

Jego nalog jest silniejszy niz miłość a czy sie zakochal, podejrzewa ze kreco go to ze ona rozumie jego nałóg.

Będą chlac razem po prostu. Maz ma racje, uszsnuj jego decyzje a wlasciwie uszsnuj siebie. On nie chce wyjsc z tego. Za pare lat bedzie płakał a Ty ulozysz sobie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Gość Kami napisał:

maz ma problem z alkoholem

Nie z 'alkoholem', tylko z psychika i emocjami. To jest źródło, a alkoholizm skutkiem. Jeśli uda się dotrzeć do przyczyny, uda się znaleźć rozwiązanie. Na terapii grupowej jest to niemożliwe, ponieważ dobro grupy i spokój terapii stawia się ponad dobro jednostki. Osoba mająca wiele problemów, będąca niestabilną, nie zyska na 'grupówce'.

5 godzin temu, Gość Kami napisał:

Tydz temu całował przytulam mówił kocham itd.dzis mi powiedział,że się zakochał w lasce, która też tam jest.

Tutaj jest dowód, że Twój mąż potrzebował podejścia indywidualnego, ponieważ jest niestabilny emocjonalnie i ma zaburzony popęd (drugie zresztą jest charakterystyczne dla uzależnionych i trudno się czasem zorientować, jaka droga leczenia będzie najlepsza).

5 godzin temu, Gość Kami napisał:

Prosto w oczy powiedział "nie kocham Cię " ja tyle dla niego A on ...

Uzależnieni mają ze sobą na tyle problemów, że nie są w stanie okazać empatii i wdzięczności. Będąc w bagnie siłą rzeczy kierunkują się na skrajny egoizm, niestety.

5 godzin temu, Gość Kami napisał:

A my ? Córka ma 4 latka.

Zajmij się dzieciakiem najlepiej, jak potrafisz. Ciesz się, że nie będzie zmuszona wychowywać się z uzależnionym ojcem, co mogłoby skutkować dla niej problemami w przyszłości. Poczytaj o DDA i chroń ją od patologii.

6 godzin temu, Gość Kami napisał:

Kocham go ale nienawidzę go mam nadzieję,że będzie żałował. 

Rozróżnij 'miłość' od współuzależnienia i własnego egoizmu polegającego na usilnym dowartościowywaniu się kosztem uzależnionego męża (''ja tyle dla niego''). Rozumiem, że możesz czuć silny związek emocjonalny z długoletnim partnerem, ale jeśli nie wykazuje on faktycznej woli walki z nałogiem, pokazuje, że nie zależy mu na Tobie i córce, powinnaś podjąć decyzję radykalną. Tylko konsekwencja i Twoja odpowiedzialność może uratować i Ciebie i paradoksalnie być może również jego. Nie żałuj i nie chroń go. Nałogowcy mogą 'ocknąć się' i zacząć naprawdę starać wyłącznie wtedy, kiedy sięgną dna, przy czym definicja ''dna'' jest dla każdego indywidualna. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość december
52 minuty temu, Gość Hdgdg napisał:

Dwóch alkoholików?nie dadzą rady, poplyna

to samo sobie pomyslalam , beda razem szczesliwi w swoim swiecie , oby tylko szybko sie zachlali i dzieci nie zmajstrowali , a autorka niech sie cieszy , ze nie bedzie corke wychowywac z alkoholikiem , nie ma za czym plakac , krzyz im na droge i milego upojenia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irena

Po co tu filozofować, wystarczy skończyć z waleniem w kakao i sprawy same się ułożą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kami
13 godzin temu, Gość Kalla008 napisał:

Dokładnie. Autorko wróci szybciej niż Ci się wydaje. Musisz tylko się zastanowić czy chcesz takiego męża. Chyba lepiej być samemu.

Tak lepiej być samemu .lecz nie byłam przygotowana na taki spektakl , nic na to nie wskazywało dlatego boli .ale mam nadzieję że zateskni i to wtedy ja powiem Nie kocham Cię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kami
12 godzin temu, Nenesh napisał:

Nie z 'alkoholem', tylko z psychika i emocjami. To jest źródło, a alkoholizm skutkiem. Jeśli uda się dotrzeć do przyczyny, uda się znaleźć rozwiązanie. Na terapii grupowej jest to niemożliwe, ponieważ dobro grupy i spokój terapii stawia się ponad dobro jednostki. Osoba mająca wiele problemów, będąca niestabilną, nie zyska na 'grupówce'.

Tutaj jest dowód, że Twój mąż potrzebował podejścia indywidualnego, ponieważ jest niestabilny emocjonalnie i ma zaburzony popęd (drugie zresztą jest charakterystyczne dla uzależnionych i trudno się czasem zorientować, jaka droga leczenia będzie najlepsza).

Uzależnieni mają ze sobą na tyle problemów, że nie są w stanie okazać empatii i wdzięczności. Będąc w bagnie siłą rzeczy kierunkują się na skrajny egoizm, niestety.

Zajmij się dzieciakiem najlepiej, jak potrafisz. Ciesz się, że nie będzie zmuszona wychowywać się z uzależnionym ojcem, co mogłoby skutkować dla niej problemami w przyszłości. Poczytaj o DDA i chroń ją od patologii.

Rozróżnij 'miłość' od współuzależnienia i własnego egoizmu polegającego na usilnym dowartościowywaniu się kosztem uzależnionego męża (''ja tyle dla niego''). Rozumiem, że możesz czuć silny związek emocjonalny z długoletnim partnerem, ale jeśli nie wykazuje on faktycznej woli walki z nałogiem, pokazuje, że nie zależy mu na Tobie i córce, powinnaś podjąć decyzję radykalną. Tylko konsekwencja i Twoja odpowiedzialność może uratować i Ciebie i paradoksalnie być może również jego. Nie żałuj i nie chroń go. Nałogowcy mogą 'ocknąć się' i zacząć naprawdę starać wyłącznie wtedy, kiedy sięgną dna, przy czym definicja ''dna'' jest dla każdego indywidualna. Powodzenia.

 

12 godzin temu, Nenesh napisał:

Nie z 'alkoholem', tylko z psychika i emocjami. To jest źródło, a alkoholizm skutkiem. Jeśli uda się dotrzeć do przyczyny, uda się znaleźć rozwiązanie. Na terapii grupowej jest to niemożliwe, ponieważ dobro grupy i spokój terapii stawia się ponad dobro jednostki. Osoba mająca wiele problemów, będąca niestabilną, nie zyska na 'grupówce'.

Tutaj jest dowód, że Twój mąż potrzebował podejścia indywidualnego, ponieważ jest niestabilny emocjonalnie i ma zaburzony popęd (drugie zresztą jest charakterystyczne dla uzależnionych i trudno się czasem zorientować, jaka droga leczenia będzie najlepsza).

Uzależnieni mają ze sobą na tyle problemów, że nie są w stanie okazać empatii i wdzięczności. Będąc w bagnie siłą rzeczy kierunkują się na skrajny egoizm, niestety.

Zajmij się dzieciakiem najlepiej, jak potrafisz. Ciesz się, że nie będzie zmuszona wychowywać się z uzależnionym ojcem, co mogłoby skutkować dla niej problemami w przyszłości. Poczytaj o DDA i chroń ją od patologii.

Rozróżnij 'miłość' od współuzależnienia i własnego egoizmu polegającego na usilnym dowartościowywaniu się kosztem uzależnionego męża (''ja tyle dla niego''). Rozumiem, że możesz czuć silny związek emocjonalny z długoletnim partnerem, ale jeśli nie wykazuje on faktycznej woli walki z nałogiem, pokazuje, że nie zależy mu na Tobie i córce, powinnaś podjąć decyzję radykalną. Tylko konsekwencja i Twoja odpowiedzialność może uratować i Ciebie i paradoksalnie być może również jego. Nie żałuj i nie chroń go. Nałogowcy mogą 'ocknąć się' i zacząć naprawdę starać wyłącznie wtedy, kiedy sięgną dna, przy czym definicja ''dna'' jest dla każdego indywidualna. Powodzenia.

Tyle wiesz w tym temacie .Bardzo cieszę się że wypowiedziałas się pod moim postem 

Czy mogła bym prosić o jakiś kontakt? Ponieważ jesteś jedyną osobą , która potrafi praktycznie każda moje zdanie wytlumaczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Bla bla bla psychologiczne bzdury, a prawda jest taka, że prawie każdy alkoholik pije, bo lubi, a to co pisze Nesesh odnosi się tylko do kilku procent. Gdyby to odnosiło się do wszystkich alkoholików, zwłaszcza facetów, to faktycznie wychodzi na to, że twój mąż chleje przez ciebie. A to chyba nie jest prawda? Olej dziada, niech sobie radzi sam. Ty go do swojego życia już nie wpuszczaj. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

Bla bla bla psychologiczne bzdury, a prawda jest taka, że prawie każdy alkoholik pije, bo lubi, a to co pisze Nesesh odnosi się tylko do kilku procent. Gdyby to odnosiło się do wszystkich alkoholików, zwłaszcza facetów, to faktycznie wychodzi na to, że twój mąż chleje przez ciebie.

By orzec, że coś jest ''bzdurą'', trzeba mieć jednak wiedzę w temacie i umiejętnie wyłożyć własne argumenty. Alkoholik nie lubi samego picia, ale to, co ono mu daje, czyli zazwyczaj ucieczkę przed nerwami, stresem, problemami, traumami, czegoś co odczuwa, a czego nie akceptuje itd, zależnie od osoby. To, czy ktoś ma predyspozycje do uzależnień, zależy w pewnym stopniu od genetyki, ale głównie od indywidualnych schematów podświadomości kształtowanych przez całe życie oraz wykształconych 'mechanizmów obronnych' i umiejętności (np radzenia sobie ze stresem, rozwiązywania problemów). Uzależnienie często już ''rodzi się w dzieciństwie'', po czym kwestia odpowiedniego zapalnika oraz tego, kiedy nastąpi, wcześniej czy później. Wcale niekoniecznie musi mieć coś wspólnego z partnerem życiowym, choć faktycznie, nieodpowiadające / złe relacje mogą również okazać się przyczyną (wtórną) / jedną z przyczyn. Także, na drodze leczenia trzeba ustalić przede wszystkim ''skąd, jak, dlaczego'', terapia indywidualna powinna to uwzględniać (jest kilka rodzajów psychoterapii, trzeba wybrać odpowiadającą i potencjalnie najbardziej efektywną).

9 godzin temu, Gość Kami napisał:

Czy mogła bym prosić o jakiś kontakt? Ponieważ jesteś jedyną osobą , która potrafi praktycznie każda moje zdanie wytlumaczyc

Niestety, nie podaję bezpośrednich namiarów na siebie poza tym forum. Jeśli bardzo chcesz, możesz się tu zarejestrować i napisać do mnie wiadomość prywatną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie placz

Powiem tylko, ze twoj maz nie widzi problemu, a rzekome slowa psychologa, ze pije przez ciebie, to dno dna. Zaden psycholog tak nie powie. Ciesz sie, ze masz go z glowy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×