Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Inn

Wielkanoc u rodziny

Polecane posty

Gość Inn

Czy odwiedzacie swoich rodziców i teściów w Wielkanoc? Jezdzicie na obiad czy tylko na kawę? Jak to u was wygląda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscioowa

Świeta u moich rodziców- jedziemy na śniadanie i pewnie do późnego popoludnia posiedzimy, poniedziałek wielkanocny u teściów- na obiad. zawsze spotykam się z rodziną w swieta, raz u nas, raz u nich- razem z moim i męża rodzeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marlena

Od 2lat nie jeżdżę bo nie utrzymuje z nimi kontaktów przez cały rok, więc nie widzę powodu żeby na świętach nagle udawać że się lubimy. Wcześniej jechałam na obiad w niedzielę. Na parę godzin. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

nie,mieszkamy za daleko.Czasem tesknie za rodzinnymi swietami, ale jak blizej przeanalizuje jak to wyglądalo,to chyba nie ma za czym tesknic.Zawsze była spina,bo trzeba wszystkich obskoczyc, tesciowa strzelała focha,ze po kosciele do nich nie jechalismy,moi rodzice z wdruga strone. zawsze czułam sie jak czasoumilacz,bo kazdemu trzeba było dogodzić swoja obecnoscią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Do moich rodziców na grób a do teściowej na obiad w niedzielę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sajonczek

Jaaaa jadę do rodziców na śniadanie które będzie trwać cały dzień. W lany poniedziałek  człowiek będzie dogorywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

My nigdzie nie jeździmy. Za to mój ojciec bardzo chciał się do nas wbić. I ogromnie się zdziwił, że 5 dni po porodzie nie zamierzam warować w kuchni by narobić jedzenia dla wojska 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

My nigdzie nie jeździmy. Za to mój ojciec bardzo chciał się do nas wbić. I ogromnie się zdziwił, że 5 dni po porodzie nie zamierzam warować w kuchni by narobić jedzenia dla wojska 

Ja w tym roku olewam wszystko

 Nie robię jedzenia, nie idę do kościoła, nie zapraszam nikogo i nigdzie nie jadę. W nosie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Bez rodziny, mam w nosie. Podzielimy się z domownikami jajkiem, zjemy żurek i drugie. Będzie. Żadnych ciast, wędlin, ...otów. Jogging, długi spacer z psami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość l

Zwykle jechaliśmy jednego dnia do jednych, drugiego do drugich. Teściów mieliśmy 10km od siebie.  Teraz mieszkamy półtorej godziny jazdy autem. Do moich rodziców jedziemy w niedzielę,  tesciowa coś w tym roku zaczęła kręcić,  że " to dla Was zbyt męczące,  przyjedzcie tydzień później " i w efekcie nie widzimy się w święta, ani potem. Zapraszalismy do siebie,  ale nie skorzystała. Mamy dwoje małych dzieci z chorobą lokomocyjna,  trzecie w drodze. Do moich rodziców jadę, bo tata jest poważnie chory i oni nie przyjadą nigdy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abc
6 godzin temu, Gość Gość napisał:

Do moich rodziców na grób a do teściowej na obiad w niedzielę.

Ja tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie. Mamy do jednych 10 godzin drogi, do drugich prawie 7, nie opłaca nam się tyle jechać na krótki pobyt. Jeździmy kiedy nam pasuje, ale na dłużej. I tym sposobem też unikamy tych "tradycyjnych"  świątecznych nasiadówek, więc jedna wielka wygrana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×