Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zofia

Mam nieudane synowe

Polecane posty

Gość Zofia

Mam dwóch synów obecnie już po 30ce. Jak byli kawalerami to zawsze marzyło mi się, żeby z przyszłymi synowymi mieć dobry kontakt, żeby ten mit o zołzach teściowych był tylko faktycznie mitem. Z dziewczynami które synowie zwozili i poznawałam je miałam dobry kontakt. W końcu ostatnie dziewczyny zostały ich żonami. Na początku stosunki między nami były można by  powiedzieć dobre. Rozmawialiśmy na różne tematy, o rodzinach, same opowiadały tez o swoich problemach itp.itp. 

Żona starszego syna była chyba pod wpływem swoich koleżanek z pracy bo pamiętam jedną taką sytuację jeszcze przed ślubem jeden jedyny raz pojechaliśmy zaproszeni w odwiedziny do nich to synowi potem opowiadała, ze koleżanki ją straszyły, ze jak przyjedzie teściowa to przejrzy jej każdy kąt i zajrzy do każdego garnka. Sprzątała,dmuchała. Obiad pyszny zrobiła. A tu zawód, bo teściowa nie zajrzała ani do żadnego kąta i żadnego garnka i pochwaliła obiad.  Nie cały rok po ślubie syn był już po rozwodzie, bo synowa poznała innego faceta jeszcze przed ślubem i rozstali się. Po jakimś czasie syn  poznał inna dziewczynę. Są razem w wolnym związku, ale czy będą na stałe? Nie wiem. Na początku znajomości  zdawało się, ze to stateczna dziewczyna z która można by o wszystkim porozmawiać, rozmawialiśmy tez na różne tematy., czasami pytała o porady w sprawach zawodowych( pokrewne zawody mieliśmy). Teraz ona analizuje te rozmowy i wyciąga z nich odwrotny sens. Ja przyzwyczajona, ze mogliśmy swobodnie o wszystkim rozmawiać, teraz  jak chcę na jakis temat porozmawiać to odbiera to jako wtrącanie sie. Teraz nim cokolwiek powiem to sie zastanowie i pomysle, jak to ładnie ubrac w słowa,  i czy warto w ogóle coś powiedzieć czy nie, żeby nie było fochów. Podobnie  z młodsza synową.  Do urodzenia dziecka na ranę przyłoż miód nie dziewczyna, teraz foch na fochu. Budują dom dla siebie to  nie możemy z mężem cokolwiek zapytac o plan domu, jaki duży, z czego i wogóle na temat budowy. My tez sie budowaliśmy i nie raz taka rada by się przydała,  bo odbierane jako wtrącanie się. Oni sa dorosli wiedzą co robic. O dziecku tez nie mozna nic powiedziec nawet na temat jakiejkolwiek porady to wtrącanie sie. Budowa domu ruszyła, to nie wiemy nawet na jakim etapie jest, nie pytamy żeby nie pomyslała, ze sie nadmiernie interesujemy. Stanęło na tym, że przekazalismy synowi darowizne pieniężna na budowe domu i tyle w temacie.

Nie wiem co porobiło się z tymi dziewczynami. Czy wszystkie takie są po slubie? Mąż powiedział, że je rozpuściłam. Bo zawsze nad nimi skakałam, obsługiwałam, zawsze na gotowe przyjeżdżały i nigdy nie pomagały w niczym, no bo goście. Teraz masz za swoje. Tak mówi mi mąż.

Jak słyszę od znajomych jakie maja stosunki ciepłe ze swoimi synowymi to mi żal. A może tylko tak mówią.

Czasami zastanawiam się gdzie popełniłam jakiś błąd.  Dodam...nie mieszkają z nami żadne z nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Może nie są takie rodzinne jak ty albo te nadskakiwanie rzeczywiście można było odebrać jak wtrącanie. Z drugiej strony to trochę przykre bo przecież na kogo jak nie na rodzinę możemy w ostateczności liczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaaa

Sama jestem synową i nie rozumiem, jak twoje mogą cię tak zachowywać. Mam wrazenie, ze kobiety jak zwiaza sie z mezczyzna, to probuja ogranoczyc kontakt matek z synami do minimum. Jednak do swoich mamuś to faceta ciagna kiedy tylko sie da. To przykre. Sadze, ze na to nie ma rady. To juz taki typ wrednych bab manipulatorek, co beda odsuwac meza od matki, bo jak sie zwiazala z mezczyzna, to juz nalezy do niej. Toksyczne osoby. Jesli syn nie widzi problemu to bym bardziej. Moze powiedz synowi, ze jest ci przykro, i doszlo do tego, ze przed wypowiedzeniem kazdego zdania zastanawiasz sie 5 razy, zeby synowa nie byla zla? To nie jest normalne. Jak masz normalnego syna, to porozmawia o tym z zona, a jesli nie, to znaczy ze nic z tym juz nie zrobisz. Tylko on moze wplynac na jej egoistyczne zachowanie i przemowic do rozumu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koneser

Kapuchy i kaszanki się nażarłem i teraz będę sr.ał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

No nie wiadomo skąd te synowe taki dystans nabieraja,moze coś powiedziałaś i nie zwróciłaś uwagi na to,ze może przykrość zrobiłaś ?Ja np.mialam jedna rozmowę taka „przyjacielska”z teściowa,prosiła,żebym nie mówiła nic mężowi..bo w tej rozmowie powiedziała mi,ze jej syn a mój mąż odzywa się do nich tylko jak czegoś potrzeebuje(po części ma racje).Ja powiedziałam o całej rozmowie mężowi,uważam ze muszę być lojalna wobec męża a nie teściowej.Bylo jej trochę nie wsmak,bo skomentowała,ze ta rozmowa miała być między nami..Ale ja już tak mam,ze mężowi wszystko mówię,poza tym on dla nich zawsze będzie synem,a ja przydupaska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Zofia napisał:

Mam dwóch synów obecnie już po 30ce. Jak byli kawalerami to zawsze marzyło mi się, żeby z przyszłymi synowymi mieć dobry kontakt, żeby ten mit o zołzach teściowych był tylko faktycznie mitem. Z dziewczynami które synowie zwozili i poznawałam je miałam dobry kontakt. W końcu ostatnie dziewczyny zostały ich żonami. Na początku stosunki między nami były można by  powiedzieć dobre. Rozmawialiśmy na różne tematy, o rodzinach, same opowiadały tez o swoich problemach itp.itp.  

Żona starszego syna była chyba pod wpływem swoich koleżanek z pracy bo pamiętam jedną taką sytuację jeszcze przed ślubem jeden jedyny raz pojechaliśmy zaproszeni w odwiedziny do nich to synowi potem opowiadała, ze koleżanki ją straszyły, ze jak przyjedzie teściowa to przejrzy jej każdy kąt i zajrzy do każdego garnka. Sprzątała,dmuchała. Obiad pyszny zrobiła. A tu zawód, bo teściowa nie zajrzała ani do żadnego kąta i żadnego garnka i pochwaliła obiad.  Nie cały rok po ślubie syn był już po rozwodzie, bo synowa poznała innego faceta jeszcze przed ślubem i rozstali się. Po jakimś czasie syn  poznał inna dziewczynę. Są razem w wolnym związku, ale czy będą na stałe? Nie wiem. Na początku znajomości  zdawało się, ze to stateczna dziewczyna z która można by o wszystkim porozmawiać, rozmawialiśmy tez na różne tematy., czasami pytała o porady w sprawach zawodowych( pokrewne zawody mieliśmy). Teraz ona analizuje te rozmowy i wyciąga z nich odwrotny sens. Ja przyzwyczajona, ze mogliśmy swobodnie o wszystkim rozmawiać, teraz  jak chcę na jakis temat porozmawiać to odbiera to jako wtrącanie sie. Teraz nim cokolwiek powiem to sie zastanowie i pomysle, jak to ładnie ubrac w słowa,  i czy warto w ogóle coś powiedzieć czy nie, żeby nie było fochów. Podobnie  z młodsza synową.  Do urodzenia dziecka na ranę przyłoż miód nie dziewczyna, teraz foch na fochu. Budują dom dla siebie to  nie możemy z mężem cokolwiek zapytac o plan domu, jaki duży, z czego i wogóle na temat budowy. My tez sie budowaliśmy i nie raz taka rada by się przydała,  bo odbierane jako wtrącanie się. Oni sa dorosli wiedzą co robic. O dziecku tez nie mozna nic powiedziec nawet na temat jakiejkolwiek porady to wtrącanie sie. Budowa domu ruszyła, to nie wiemy nawet na jakim etapie jest, nie pytamy żeby nie pomyslała, ze sie nadmiernie interesujemy. Stanęło na tym, że przekazalismy synowi darowizne pieniężna na budowe domu i tyle w temacie.

Nie wiem co porobiło się z tymi dziewczynami. Czy wszystkie takie są po slubie? Mąż powiedział, że je rozpuściłam. Bo zawsze nad nimi skakałam, obsługiwałam, zawsze na gotowe przyjeżdżały i nigdy nie pomagały w niczym, no bo goście. Teraz masz za swoje. Tak mówi mi mąż.

Jak słyszę od znajomych jakie maja stosunki ciepłe ze swoimi synowymi to mi żal. A może tylko tak mówią.

Czasami zastanawiam się gdzie popełniłam jakiś błąd.  Dodam...nie mieszkają z nami żadne z nich.

Goście to goście. Nie są zobowiązani do żadnej pomocy, więc Twój mąż nie ma racji.

Widocznie takie Twoje synowe mają charaktery, że nie potrzebują żadnych rad. Nie widzę tutaj nic złego. Ewentualnie mają swoich znajomych/rodzinę, której ufają i wolą ich rady zamiast Twoich. Może z czasem się do Ciebie przekonają, ale na to potrzeba czasu. Grunt, żeby Twoi synowie byli szczęśliwi, prawda? Co Ci z synowej-koleżanki jeżeli przyprawia rogi Twojemu synowi?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmm

Jak dla mnie, niby jestes z boku wszystkiego ale chcialabys byc w srodku wszystkiego i cos mi sie wydaje, ze Twoja opinia na temat tych relacji jest mocno nadwyrezona.

Soba sie zajmij i tym co lubisz, a im daj budowac ten dom tak jak chca i z czego chca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Niepotrzebnie dałaś im kasę na budowę domu.Wyciągnęła juz od Ciebie co chciała i jestes niepotrzebna.

Jesli im zabraknie na wystrój wnetrz to już się nie dokładaj.Zobaczysz jak wtedy synowa bedzie sie do Ciebie przymilała.😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
15 minut temu, Gość gość napisał:

Niepotrzebnie dałaś im kasę na budowę domu.Wyciągnęła juz od Ciebie co chciała i jestes niepotrzebna.

Jesli im zabraknie na wystrój wnetrz to już się nie dokładaj.Zobaczysz jak wtedy synowa bedzie sie do Ciebie przymilała.😉

Pomaganie za kase, jestes obrzydliwa 😤

35 minut temu, Gość mmm napisał:

Jak dla mnie, niby jestes z boku wszystkiego ale chcialabys byc w srodku wszystkiego i cos mi sie wydaje, ze Twoja opinia na temat tych relacji jest mocno nadwyrezona.

Soba sie zajmij i tym co lubisz, a im daj budowac ten dom tak jak chca i z czego chca.

Brawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Pomaganie za kase, jestes obrzydliwa 

X

 Co ty chrzanisz? Jakie pomaganie za kase? To synowa jest roszczeniowa.Kasę chętnie wzięła i ma tesciową w 4 literach.:classic_angry:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Kase wzial syn od wlasnej matki. Oczekiwalas czegos w zamian za ten prezent? Synowa roszczeniowa? Gdzie tak pisze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nonkk

Tesciowa widac, ze typowa z kawalow:D Wszystko chce wiedziec, do wszystkiego chce wtracac sie i wydaje jej sie, ze wszystko wie lepiej:D 

Do tego daje prezent i ma roszczenia zwrotne:D Jesli miala to byc lapowka czy zaplata za usluge nalezalo wyrazic sie jasno a nie pokretnie.

Wspolczuje Synom (wstyd na calego)

Pani Synowie sa DOROSLI - tak samo jak Pani  - sami podejmuja decyzje, a jesli beda chcieli sie o cos zapytac, to zwyczajnie zapytaja sie. Pani ich nie szanuje i traktuje jak male dzieci. Prosze skupic sie na wlasnym zyciu zamiast pouczac inne dorosle osoby jak Pani wydaje sie, ze powinny zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Kase wzial syn od wlasnej matki. Oczekiwalas czegos w zamian za ten prezent? Synowa roszczeniowa? Gdzie tak pisze?

No to skoro syn i synowa są tacy cacy to nie powinni tej kasy przyjąć.Kasę wzięli i się wypieli🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nonkk

Za kazdy prezent oczekujesz czegos w zamian:D? masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zofia
6 minut temu, Gość nonkk napisał:

Tesciowa widac, ze typowa z kawalow:D Wszystko chce wiedziec, do wszystkiego chce wtracac sie i wydaje jej sie, ze wszystko wie lepiej:D 

Do tego daje prezent i ma roszczenia zwrotne:D Jesli miala to byc lapowka czy zaplata za usluge nalezalo wyrazic sie jasno a nie pokretnie.

Wspolczuje Synom (wstyd na calego)

Pani Synowie sa DOROSLI - tak samo jak Pani  - sami podejmuja decyzje, a jesli beda chcieli sie o cos zapytac, to zwyczajnie zapytaja sie. Pani ich nie szanuje i traktuje jak male dzieci. Prosze skupic sie na wlasnym zyciu zamiast pouczac inne dorosle osoby jak Pani wydaje sie, ze powinny zyc.

Może i.masz rację żeby żyć swoim życiem nie przejmować się fochami którejkolwiek z nich, nie dopytywac o nic, żeby nie bylo jakichś  podtekstów, rozmawiać o pogodzie a jak przyjadą to pobawić się z wnuczkiem, i pochwalić że ładnie wszyscy wyglądają i tak gościna będzie bezpieczna.😊

Co do darowizny  to nikt nie roscil ani syn ani synowa. To była nasza decyzja męża i mogą żeby im pomóc, żeby mieli latwiej w życiu. Pomogliśmy starszemu to i mlodszemu również. Jeśli można to czemu nie pomóc. Na pewno nie oczekujemy niczego w zamian.

Ale pewnie nie uwierzysz w taką nasza intencję Ale to już Twój ból. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zofia
7 godzin temu, Gość mmm napisał:

Jak dla mnie, niby jestes z boku wszystkiego ale chcialabys byc w srodku wszystkiego i cos mi sie wydaje, ze Twoja opinia na temat tych relacji jest mocno nadwyrezona.

Soba sie zajmij i tym co lubisz, a im daj budowac ten dom tak jak chca i z czego chca.

Nie chce byc w środku wszystkiego . Nie mieszkamy razem. Widujemy rzadko. To chyba normalne że matka czy ojciec chce wiedzieć co nowego u dzieci jak sobie żyją itp. Nie narzuca  im sie niczego. Projekt domu sami wybierali. Nikt im nie narzucał. Tylko tak trudno  bylo wspomnieć  chociaz jaki ma  on  byc. Poprostu tak trudno na jakieś pytanie zwyczajnie odpowiedzieć lub jeśli się nie chce to dyplomatycznie ominąć.

Teraz to.i tak już o nic nie pytamy żeby nie odbierane było że jesteśmy wścibscy.

Moja opinia na temat relacji nie jest nadwyrężona. Za dużo by pisać i podawać przykłady. Sama byś ocenila.

 Może po świętach wiecej napisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zofia
8 godzin temu, Gość Jaaa napisał:

Sama jestem synową i nie rozumiem, jak twoje mogą cię tak zachowywać. Mam wrazenie, ze kobiety jak zwiaza sie z mezczyzna, to probuja ogranoczyc kontakt matek z synami do minimum. Jednak do swoich mamuś to faceta ciagna kiedy tylko sie da. To przykre. Sadze, ze na to nie ma rady. To juz taki typ wrednych bab manipulatorek, co beda odsuwac meza od matki, bo jak sie zwiazala z mezczyzna, to juz nalezy do niej. Toksyczne osoby. Jesli syn nie widzi problemu to bym bardziej. Moze powiedz synowi, ze jest ci przykro, i doszlo do tego, ze przed wypowiedzeniem kazdego zdania zastanawiasz sie 5 razy, zeby synowa nie byla zla? To nie jest normalne. Jak masz normalnego syna, to porozmawia o tym z zona, a jesli nie, to znaczy ze nic z tym juz nie zrobisz. Tylko on moze wplynac na jej egoistyczne zachowanie i przemowic do rozumu.

Trafiłaś  w sedno. Dokladnie tak właśnie jest i tak właśnie się czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Zofia napisał:

Nie chce byc w środku wszystkiego . Nie mieszkamy razem. Widujemy rzadko. To chyba normalne że matka czy ojciec chce wiedzieć co nowego u dzieci jak sobie żyją itp. Nie narzuca  im sie niczego. Projekt domu sami wybierali. Nikt im nie narzucał. Tylko tak trudno  bylo wspomnieć  chociaz jaki ma  on  byc. Poprostu tak trudno na jakieś pytanie zwyczajnie odpowiedzieć lub jeśli się nie chce to dyplomatycznie ominąć.

Teraz to.i tak już o nic nie pytamy żeby nie odbierane było że jesteśmy wścibscy.

Moja opinia na temat relacji nie jest nadwyrężona. Za dużo by pisać i podawać przykłady. Sama byś ocenila.

 Może po świętach wiecej napisze.

Ja Cię rozumiem autorko.To przykre jak wlasne dzieci Cię nie szanują a tak własnie to wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zofia
32 minuty temu, Gość nonkk napisał:

Za kazdy prezent oczekujesz czegos w zamian:D? masakra

Nie przesadzaj. Nigdzie nie napisałam że czegoś oczekuje w zamian. Zachowujesz się myslisz właśnie tak samo jak one. pomóc bezinteresownie dziecku to zaraz druga połówka myśli:  pewnie czegoś będą chcieli w zamian. Ludzie, odrobiny empatii w sobie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No widzisz autorko.Pieniądze jednak przyjęli i zawsze Ci mogą pwiedziec, ze o nie nie prosili.Zero wdzięczności.

Ja bym taką kobietę jak Ty po nogach całował.

Nic im więcej nie dawaj i o nic nie pytaj.Ciekaw jestem czy syn zadzwoni chociaz zapytac jak się czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zofia

Z synami nie ma problemu. Młodszy nawet nie chciał pomocy finansowej. Powiedział ze sobie poradzą . Dłużej by się budowali Ale pewnie większy kredyt by wzięli  dlatego sami wyszliśmy z propozycją pomocy. Kontakt z nimi ok. Czasami myślę ze właśnie dlatego ten stosunek synowych jest taki w stosunku do mnie. Jak napisała wyzej Kasa, młode synowe  często tak.maja ze chcą ograniczać kontakty swych mężów z rodzicami zwłaszcza z matka. 

Dlaczego tak bywa??? Może jakaś tutaj  młoda synowa mi to wytłumaczy bez zlosliwosci. Może wtedy pomyślę co ze mną nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Chyba z synem tez masz problem skoro boisz sie  zapytac na jakim etapie jest budowa domu za ktory zaplacilas.😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona30llllllllll

kolejne provo jakiejs wariatki , zrob meżusiowi dobrze to lepiej na tym wyjdziesz tesciowo haha ...ki tu sa same ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
6 godzin temu, Gość Zofia napisał:

Z synami nie ma problemu. Młodszy nawet nie chciał pomocy finansowej. Powiedział ze sobie poradzą . Dłużej by się budowali Ale pewnie większy kredyt by wzięli  dlatego sami wyszliśmy z propozycją pomocy. Kontakt z nimi ok. Czasami myślę ze właśnie dlatego ten stosunek synowych jest taki w stosunku do mnie. Jak napisała wyzej Kasa, młode synowe  często tak.maja ze chcą ograniczać kontakty swych mężów z rodzicami zwłaszcza z matka. 

Dlaczego tak bywa??? Może jakaś tutaj  młoda synowa mi to wytłumaczy bez zlosliwosci. Może wtedy pomyślę co ze mną nie tak.

No to może ja się wypowiem.Oczywiscie u Ciebie może być inaczej...Mój mąż jak wyprowadził się z rodzinnego miasta to u rodziców był często,póki nie poznał mnie.Powod taki,ze wolał wolny czas od pracy spędzać ze mna.Jestesmy ze sobą 10lat,jego rodzice byli u nas raz,pomimo zapraszania,Sami nie dzwonią,a jak dzwonia to raz na dwa miesiące z pretensja czemu my się nie odzywamy.My tam jeździmy raz na 2-3miesiace.Jak pojedziemy jest ok.Ja nawet ich lubię.Nic do nich nie mam,sama często mówię,zadzwoń do siostry czy Rodziców,mąż mówi wtedy zadzwonię,a później zapomina.Odbieram

go tak,ze On poprostu nie czuje potrzeby kontaktu z rodzina,a Teście czy rodzeństwo pewnie zwalają winę na mnie..

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Nic do nich nie mam,sama często mówię,zadzwoń do siostry czy Rodziców,mąż mówi wtedy zadzwonię,a później zapomina.Odbieram

go tak,ze On poprostu nie czuje potrzeby kontaktu z rodzina,a Teście czy 

 

2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

rodzeństwo pewnie zwalają winę na mnie..

Miałam dokładnie to samo!!!

Często prosiłam męża żeby zadzwonił do rodziców, żeby ich do nas zaprosił, to słyszałam od niego "później, nie teraz, jutro, za tydzień" a jak się rozstawalismy to teściowa mi wykrzyczała ze zabraniałam mężowi kontaktów z nimi i nie chciałam żeby przyjeżdżali. Nie uwierzyli oczywiścieze to on nie chciał mieć z nimi kontaktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

 

Miałam dokładnie to samo!!!

Często prosiłam męża żeby zadzwonił do rodziców, żeby ich do nas zaprosił, to słyszałam od niego "później, nie teraz, jutro, za tydzień" a jak się rozstawalismy to teściowa mi wykrzyczała ze zabraniałam mężowi kontaktów z nimi i nie chciałam żeby przyjeżdżali. Nie uwierzyli oczywiścieze to on nie chciał mieć z nimi kontaktów.

A Ty nie mogłaś tego zrobić i ich sama zaprosić tylko czekałaś az mąż to zrobi? Kobiecie gospodyni  domu przecież lepiej wypada to zrobić niż facetowi. Coś  mi się wydaje że to wasze takie usprawiedliwienie tylko. Ja zawsze zapraszam gości nie ważne czy to ze strony męża czy mojej. Porostu tak uważam że tak mnie wypadało. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
14 minut temu, Gość Sara napisał:

A Ty nie mogłaś tego zrobić i ich sama zaprosić tylko czekałaś az mąż to zrobi? Kobiecie gospodyni  domu przecież lepiej wypada to zrobić niż facetowi. Coś  mi się wydaje że to wasze takie usprawiedliwienie tylko. Ja zawsze zapraszam gości nie ważne czy to ze strony męża czy mojej. Porostu tak uważam że tak mnie wypadało. 

Nie raz,nie dwa zapraszałam..albo było brak odpowiedzi,albo było „no zobaczymy”.W końcu przestałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Poza tym,my synowe będziemy tylko synowymi,przydupaskami..Wydaje mi się,ze to jak Syn traktuje rodziców jest tylko i wyłącznie wina rodziców.Moja Mama nielubila się z teściowa,ale mój Tata i tak jeździł często do swojej Mamy,można można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malina
13 godzin temu, Gość Zofia napisał:

Z synami nie ma problemu. Młodszy nawet nie chciał pomocy finansowej. Powiedział ze sobie poradzą . Dłużej by się budowali Ale pewnie większy kredyt by wzięli  dlatego sami wyszliśmy z propozycją pomocy. Kontakt z nimi ok. Czasami myślę ze właśnie dlatego ten stosunek synowych jest taki w stosunku do mnie. Jak napisała wyzej Kasa, młode synowe  często tak.maja ze chcą ograniczać kontakty swych mężów z rodzicami zwłaszcza z matka. 

Dlaczego tak bywa??? Może jakaś tutaj  młoda synowa mi to wytłumaczy bez zlosliwosci. Może wtedy pomyślę co ze mną nie tak.

A no bywa tak, ze przejaskrawiasz. I syn będąc mężem zamienia matkę na żonę. Kiedy statek tonie najpierw ratujesz żonę. Dobrze, ze oni wolą żony od Ciebie. Brutalne prawda? Może nie pytaj tylko poczekaj aż sami zechcą mówić? I nie doradzaj. Być może wasze rady są stsroswieckie i synowe odbierają to jako atak? Dbaj o wnuków. Wystarczająco. A ja zechcą przyjechać na sernik to zapytaj tylko co słychać. I absolutnie nie miej miny opuszczonej matki polki. Po prostu życie się zmienia. Synowie odchowani, a ty masz męża, więc to tenrqz Twoja rodzina. Oni mają swoje. Mój związek się rozpadł "z doradzania" matki.roznica polega na tym, ze narzeczony wybrał matkę. Twoi synowie żony. I to jest zdrowe. Jeśli Cie to rani. To zapytaj je o to wprost. I wyjasnijcie wszystko. Jesteście dorośli. One nie są z Tobą rodzina tak właściwie. Większość synpwych spędza czas z matkami mężów wyłącznie z kultury. A co do chałupy kasy jie trzeba było dawać. Poradxiliby sobie. Wiesz co oni czują teraz? Zobowiązanie, które ciąży nad nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zofia
Dnia 20.04.2019 o 14:34, Gość Malina napisał:

A no bywa tak, ze przejaskrawiasz. I syn będąc mężem zamienia matkę na żonę. Kiedy statek tonie najpierw ratujesz żonę. Dobrze, ze oni wolą żony od Ciebie. Brutalne prawda? Może nie pytaj tylko poczekaj aż sami zechcą mówić? I nie doradzaj. Być może wasze rady są stsroswieckie i synowe odbierają to jako atak? Dbaj o wnuków. Wystarczająco. A ja zechcą przyjechać na sernik to zapytaj tylko co słychać. I absolutnie nie miej miny opuszczonej matki polki. Po prostu życie się zmienia. Synowie odchowani, a ty masz męża, więc to tenrqz Twoja rodzina. Oni mają swoje. Mój związek się rozpadł "z doradzania" matki.roznica polega na tym, ze narzeczony wybrał matkę. Twoi synowie żony. I to jest zdrowe. Jeśli Cie to rani. To zapytaj je o to wprost. I wyjasnijcie wszystko. Jesteście dorośli. One nie są z Tobą rodzina tak właściwie. Większość synpwych spędza czas z matkami mężów wyłącznie z kultury. A co do chałupy kasy jie trzeba było dawać. Poradxiliby sobie. Wiesz co oni czują teraz? Zobowiązanie, które ciąży nad nim...

Nic nie przejaskrawiam. Kiedy statek tonie można by zadać to samo pytanie drugiej stronie -żonie kogo by uratowała pierwszego:  ojca czy męża. Więc lepiej nie stawiajmy nikogo w takiej sytuacji  bo to trudny wybór.

A wiekszosc synowych spędza czas z własnymi  mamusiami niestety, synom to się nie należy bo wówczas  są  mamisynksmi.

Zobowiązanie  co do.pomocy  finansowej w sprawie budowy to byl wybór nasz bez zobowiązań. 

Jeśli jesteś  rodzicem to wiesz co to znaczy pomóc dzieciom. Jeśli nie wiesz to znaczy że jesteś snobem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×