Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Dlaczego nikt mnie nie rozumie

Polecane posty

Gość Gość

Niedługo będę zdawać maturę, czuję, że jestem blisko załamania nerwowego. Mianowicie w domu rodzice zarzucają, że mnie obchodzą pierdoły typu fejs, kto kiedy ma urodziny, ale tak nie jest. Przecież na fejsa wchodzę tylko po to aby wysłać komuś życzenia i się wylogowywuje. Przecież nie patrzę non stop na zdjęcia. Jak mówię do nich że tylko na chwilę to oni mi w to nie wierzą zarzucają mi kłamstwo. Na fejsie też się muszę dowiedzieć co piszą ludzie na grupie klasowej, albo może koleżance jakiejś muszę wysłać lekcje. Jeszcze maja do mnie pretensje że nie oglądam wiadomości w tv, że jestem taka niedostępna, wyłączona, jak zakochana po prostu. Przecież nie imprezuje, nie latam za facetami, siedzę nad książkami, więc co się dziwić że nie przychodzę. Powiem, że na koniec Lo będę miała świadectwo z wysoką średnia, zawsze miałam takie świadectwo przez podstawowke i gimnazjum. Nie pije, nie pale, nie zadaje się z kimś podejrzanym, jestem cicha i spokojna. Ciocie i wujki i kuzyni chwalą mnie za wyniki w nauce, że pamiętam o urodzinach innych i za moją osobowość. A rodzice gadają, że ino ci w głowie urodziny i w ogóle, co w tym złego, że pamiętam o innych. Jeszcze ojciec mówił że ino tylko wysyłałaś życzenia, ty wszystkich po prostu trujesz nimi, jeszcze powiedział że kuzynce o 7 rano wysłałam życzenia, ja mówię że przecież to kuzynka wysłała pierwsza i musiałam jej odpisać, a on zaraz klał przy stole i mówił kłamca na mnie, mama na domiar tego bluźniła, stek bzdur jeszcze na mój temat, a ja byłam bliska placzu. I jeszcze gadają że mnie ino obchodzą sprawy ciuchami, ja tylko sb je oglądam, może dopiero po maturze coś kupię, mówią nie przymierza butów nie chodź po sklepach, ja przecież codzień nie chodzę do sklepów. Uważają że nie matura mi w głowie, że nie będę miała wykształcenia, a ciocie wujki zawsze podnoszą mnie na duchu. Ciocia moja mówiła że do matury podchodzi się na luzie, że non stop nie ma tak co głowy zaprzatac, bo można zwariować, ja przecież też mam prawo myśleć o przyjemnościach. Jeszcze mnie wkurza to jak rodzice mi obciachu narobił na weselu kiedy tańczyłam w kółku z ich znajomymi i ich córka, mama mówi nie drecz ich, a siostra nie podchodz do nich więcej. Albo z ciocią rozmawiam to siostra na ucho szepta mi przy niej nie drecz cioci. GŁUPIE TO BYŁO! Albo gada nie drecz cioci pytaniami. Czuję że robi mi się coraz gorzej płaczę brzuch mnie boli, mam sztywno w głowie, w mostku, nie mogę spać w nocy. Jeszcze pretensje ciągłe z dnia na dzień, czepianie się, wrzaski o bzdety. Proszę o pomoc i wyrozumiałość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula

Powtarzasz sie dziewczyno, zmien plyte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×