Prezydenci miast oszukali nauczycieli! Nie mogą wypłacić im pieniędzy za okres strajku, bo miasta są zadłużone.

Nic nowego. Buahahahahaa xD

Tu nie chodzi o zadłużenie, bo przecież nie dotyczy to każdego miasta, a gdyby nie było strajku, to przecież pieniądze na wypłaty dla nauczycieli musiałyby się znaleźć. Prezydenci po prostu boja się o własne stołki, po za tym obawiam się, że nie znaleźli paragrafu, którym mogliby się podeprzeć.

Przeciez oni nie strajkuja. Jakie pieniadze, za to ze siedza w domu i pja kawe???

5 minut temu, Gość Ewa napisał:

Przeciez oni nie strajkuja. Jakie pieniadze, za to ze siedza w domu i pja kawe???

Jeśli jesteś niezorientowana, to nie zabieraj głosu. "siedza w domu i pja kawe" - a Ty może z nimi, jeśli takie brednie wypisujesz? Strajk polega na niewykonywaniu pracy, ale biernym przebywaniu w miejscu tej pracy. Każdy strajkujący n-el, musi przebywać w szkole zgodnie ze swoim planem lekcji, podpisać listę obecności, po za tym dyrektor w każdej chwili może skontrolować czy n-el jest obecny w szkole w czasie planowanych zajęć. A i tak nauczyciele porządkują gabinety, sprawdzają klasówki, chociaż teoretycznie nie powinni.

12 minut temu, Yoka777 napisał:

Jeśli jesteś niezorientowana, to nie zabieraj głosu. "siedza w domu i pja kawe" - a Ty może z nimi, jeśli takie brednie wypisujesz? Strajk polega na niewykonywaniu pracy, ale biernym przebywaniu w miejscu tej pracy. Każdy strajkujący n-el, musi przebywać w szkole zgodnie ze swoim planem lekcji, podpisać listę obecności, po za tym dyrektor w każdej chwili może skontrolować czy n-el jest obecny w szkole w czasie planowanych zajęć. A i tak nauczyciele porządkują gabinety, sprawdzają klasówki, chociaż teoretycznie nie powinni.

Szczecin: Na liście podpisanych 50 osób, w rzeczywistości strajkują 2 nauczycieli. To jest tzw. "strajk rotacyjny buuahahahaa

13 minut temu, Gość Taki to strajk napisał:

Szczecin: Na liście podpisanych 50 osób, w rzeczywistości strajkują 2 nauczycieli. To jest tzw. "strajk rotacyjny buuahahahaa

Bzdura, to, co opisujesz, miało miejsce w czasie przerwy świątecznej, czyli w czwartek i piątek przed świętami oraz we wtorek po świętach, gdzie strajkujący n-le pełnili w szkole  dyżury w zamian za zajęcia opiekuńcze nad dziećmi, gdyby nie było strajku.

Strajkujący MUSZĄ przebywać w miejscu pracy, bo w każdej chwili mogą być skontrolowani przez PIP, a po za tym dyrekcja, która strajkować nie może, ryzykowałaby własnym stołkiem pozwalając na takie praktyki. Nauczyciele, to nie zgraja głupków, jakby niektórzy chcieli widzieć.