Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tola

Problem z dziewczyną brata

Polecane posty

Gość Tola

Hej, postanowiłam napisać tutaj, żeby zasięgnąć opinii osób postronnych, bo już sama nie wiem, co myśleć o tej sytuacji i kto tu zawinił. 

Mój brat ma 30 lat i od 1,5 roku spotyka się z dziewczyną, która ma 28 lat, więc gówniarą już nie jest. Od prawie roku mieszkają razem. Na początku wszyscy byliśmy do niej pozytywnie nastawieni. Cieszyliśmy, że znalazł kogoś fajnego, zapraszaliśmy ich do domu rodzinnego na obiady (często, wpadali prawie co tydzień - często sami chcieli). Jestem młodsza od brata i mieszkam jeszcze z rodzicami, więc chcąc nie chcąc, też zawsze musiałam uczestniczyć w tych obiadach. Starałyśmy się z mamą, zawsze sprzątaliśmy przed ich przyjściem, piekłam placka, zawsze był dwudaniowy obiad itd. Myśleliśmy, że ona jest fajna i nas lubi. Zawsze ją wszyscy wychwalaliśmy. Zaznaczę, że mieszka w mieszkaniu mojego brata, które pomogli kupić mu moi rodzice. Nie dokłada się do niczego - ani do końcówki kredytu ani do rachunków. Jeździ autem brata. Ale ok, akceptowaliśmy to, żeby nie wywoływać wojny. Ale ostatnio przeszła sama siebie. Zepsuła nam część świąt. Od piątku do ndz wieczorem byli razem u niej w rodzinnym domu. U nas mieli być od ndz wieczorem do wtorku do 18. W ndz wieczorem mieli przyjechać do naszych dziadków, mieliśmy tam spotkanie rodzinne. Mieli być na 18, przyjechali na 19:30. Ale ok, nikt tego nie skomentował. Za co ona siedziała jakaś zła i po godzinie powiedziała coś na ucho mojemu bratu i wstali od stołu i chcieli wracać do domu, w którym spędzaliśmy święta (wyjechaliśmy z miasta, więc oni mieli zatrzymać się u nas i tam chcieli wracać). Każdy się zdziwił, bo to święta, a tę część rodziny z powodu odległości widzi się dość rzadko.. no ale nikt nie komentował nic. 

Następnego dnia wstała jakaś zła. Przygotowałyśmy im z mamą wcześniej wystawne śniadanie.. to zjadła i przy mnie ciskała w mamę co chwilę niemiłe komentarze. Tak bez powodu.. mamie było przykro, bo umniejszała jej pracę zawodową, krytykowała to, że posprzątaliśmy jeszcze ten dom, w którym spędzaliśmy święta (wszyscy tam zjechaliśmy na święta, na co dzień tam nie mieszkamy i było brudno po prostu), bo jej mama nie sprzątała na święta, nie myła okien i nie robi placków, bo woli spędzać czas z rodziną (insynuowała, że my to zaniedbujemy, a po prostu można to przecież pogodzić, a w brudzie też nieprzyjemnie siedzieć). Krytykowała też to, że tyle napiekłyśmy i zrobiłyśmy jedzenia na święta. A u nas jest po prostu taka tradycja. Postanowiłam bronić mamę i zaczęłam jej mówić, że piekłyśmy i sprzątałyśmy, bo tak chciałyśmy (chcieliśmy m.in. ją miło ugościć), a że praca mamy i jej to zupełnie coś innego, inne warunki pracy, że w obu są plusy i minusy i nie można tego porównywać (szkoła prywatna - szkoła publiczna). Mówiłam normalnym tonem głosu, nic obraźliwego. To wstała od stołu, poszła do łazienki, a potem zamknęła się w pokoju i przez 4 godziny z niego nie wychodziła. Brat mówił, że leżała. 

My z mamą zrobiłyśmy jeszcze w tym czasie faszerowane jajka na wieczór. Pytałyśmy brata, czemu ona tak czepia się mamy, to nie wiedział, choć też to zauważył. O 13 zawołaliśmy ich na obiad. To przyszli i stwierdzili, że plany się zmieniły, niby mój brat musi coś kończyć do pracy i muszą wyjechać już w poniedziałek wielkanocny po południu (a wieczorem mieliśmy nakryć do stołu i posiedzieć tak razem..). Znam brata i wiem, że gdyby faktycznie tak było, to powiedziałby o tym wcześniej, bo wiedział, że długo przygotowywałyśmy się z mamą na te święta. W dodatku to nie pierwsza taka sytuacja. W Boże Narodzenie też wyszli od moich dziadków po godzinie (mamy tam spotkania rodzinne - dziadkowie, wujkowie, kuzynowie itd.), mówiąc, że niby muszą się wcześniej pakować - mieli następnego dnia wyjechać. Wróciliśmy po godzinie do domu i zobaczyliśmy, że sobie siedzą w kuchni i piją wino, tego wieczora się nie pakowali.. Tak samo po godzinie wyszli ze styczniowego spotkania z naszymi kuzynami, też ona coś mu szepnęła na ucho i nagle musieli wyjść, żeby coś do pracy robić.. czuję, że ona ostentacyjnie olewa całą moją rodzinę, nie szanuje jej i w ten sposób to okazuje, a nie ma powodu, każdy jest dla niej miły. 

Podczas obiadu dopytałam tylko o tę nagłą zmianę planów, zapytałam brata, co ma do roboty w święta i powiedziałam, że to dziwne, że tak nagle mu coś wypadło (wkurzyłam się, bo widziałam, jak rodzicom było przykro). To ona na to wstała od stołu w połowie obiadu i wyszła bez słowa do pokoju. Nikt za nią nie poszedł. Mama potem płakała, więc choć to ona zachowywała się okropnie, postanowiłam pójść do ich pokoju i ją przeprosić za to pytanie przy obiedzie. Chciałam też wyjaśnić, o co jest zła.

To zaczęła na nas ciskać, oberwało się wszystkim. Mamie, że zapytała o plany na zaręczyny i że mówiła, że fajnie byłoby, jakby się zaręczyli,  tacie, że powiedział szwagrowi przy stole, skąd ona pochodzi (ona jest taka, że to ona musi ciągle gadać, każde spotkanie to 95% jej monologu, musi być ciągle podziwiana i chwalona, a jak ktoś też coś mówi zamiast niej, zrobi placka, ubierze się lepiej niż ona itd. to zaraz lecą docinki, przytyki itd.). Cioci oberwało się, bo zapytała mojej mamy, czy mieszkają razem (u nas to normalne tak pytać, nas też tak pytają i nikt się nie foszy, chyba w każdej rodzinie chcą wiedzieć, kiedy ślub itd. - to było miłe, pokazujące, że ją akceptujemy i że chcemy ich ślubu, nawet mówiliśmy wcześniej bratu, że warto się żenić z nią itd.). Drugiemu wujkowi oberwało się za to, że zapytał, czym zajmuje się jej tata. Moich kuzynek nie lubi, bo są ładniejsze od niej. Trzeci wujek oberwał za to, że o 9 rano ubijał mięso na obiad, a ona nie mogła się przez to wyspać... A mnie się oberwało za to, że broniłam mamy i że zrobiłam też placki i inne jedzenie na święta, a u niej w domu tyle nie było. Miała pretensje, że "wpychamy w nią jedzenie" (u nas to po prostu gościna..) I że "ciągle" rozmawiamy o mojej operacji (kilka tygodni temu miałam poważną operację i we wtorek po świętach miało się okazać na usg, czy będzie ok i miałam też odebrać wyniki badań, bałam się, czy to nie nowotwór, takie były podejrzenia itd.). Moi rodzice też się bali. A ona miała pretensje, że mama jest znerwicowana i wprowadza złą atmosferę w domu.. że u niej w święta każdy jest w swoim pokoju i robi co chce, a u nas tylko wpychają jedzenie, a także jest siedzenie przy stole jak "na świeczniku". No ale tak spędzamy święta po prostu.. Uważam, że to ona jest gościem, więc to ona powinna dostosować się do zwyczajów panujących u nas.. Poza tym wcale nie rozmawiałyśmy przy niej dużo o mojej operacji. Zwłaszcza, że ponad tydzień udawała, że nie wiedziała niby, że miałam operację, wszyscy pisali do mnie, jak się czuję, tylko ona nic nie napisała. Ani razu o to nie zapytała, zresztą 2 razy widziałam ją od tego czasu. A ona miałam pretensje, że u dziadków inni pytali mnie o operację i był ten temat, a nie że ona mogła jak zwykle mówić o sobie. Tłumaczyłam, że to dlatego, że każdy po prostu się bał operacji i tego, co okaże się we wtorek. To usłyszałam, że "jej nie obchodzą moje nowotwory" i że powinnam fakt operacji zachować dla siebie, bo to moja sprawa... i że nikt nie powinien o tym przy niej mówić. No kurdę, jestem u siebie w domu, wśród rodziny i ja ani nikt z rodziny nie ma prawa mówić o trudnej sytuacji rodzinnej??? Ale o niej, jej psie, jej siostrzyczkach, rodzicach i pracy to mówi na okrągło i każdego ma to obchodzić, każdy ma tylko przytakiwać i chwalić, ale bez mówienia co u nas..

Strasznie mnie tym obraziła, bardzo mnie to zabolało, zwłaszcza, że nic złego jej nie zrobiłam, zawsze byłam miła i gościnna. No i dlatego, że wtedy jeszcze stresowałam się wynikami tych badań (na szczęście są ok) i jeszcze tak nam dowaliła i zepsuła końcówkę świąt... Na koniec rozmowy powiedziała "no to tyle" dając mi do zrozumienia, że wyprasza mnie z pokoju (a to mój własny dom). Nie odzywałam się potem do niej, zapakowałam braciom jedzenie na drogę i na potem (bo przez nią i drugi brat musiał wcześniej wracać, miał jechać z nimi, bo my mieliśmy jeszcze następnego dnia wstąpić do szpitala na badania). Poszliśmy pożegnać się jak wyjeżdżali i odprowadzić ich, to ona do nikogo się nie odzywała, nie powiedziała nawet rodzicom "do widzenia". Pisaliśmy do brata i teraz podobno zachowuje się, jakby nic się nie stało.. Nie wiemy, co robić, boimy się, że ona będzie odciągać mojego brata od całej naszej rodziny (już to robi). Czy myśmy zrobili coś złego? Czy ona miała prawo aż tak się zachowywać, bo ktoś raz zapytał miło (bez złośliwości) kiedy planują ślub? czy to normalne jest, że jak jest w danym momencie inny, ważniejszy temat niż ona, to ona zaraz się złości? I wychodzi ze spotkań, w których przez 95% nie może ciągle mówić, bo też inni coś mówią?  Bo nie wiem właściwie o co chodzi. Na pewno nikt już o to nie zapyta nigdy więcej, ale jak się teraz wobec niej zachowywać? Zaznaczam, że ja ją przeprosiłam, na co mnie wyobrażała w odpowiedzi, a ona sama nie przeprosiła nikogo, zwłaszcza mojej mamy.. I chyba nie uważa, że zrobiła cokolwiek złego.. A nawet mój brat przyznał, że ona mocno przesadziła, ale jest między młotem a kowadłem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tola

Przepraszam za długość wiadomości, próbowałam to skrócić, ale ciężko mi było, bo jednak chciałam dokładnie opisać jej zachowanie, żeby ktoś neutralny mógł ocenić, czy to normalne i czy to może my zrobiliśmy coś złego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Może zostaw życie 30 letniego faceta temu facetowi co? Ma gość własną głowę niech robi co uważa za słuszne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tola
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Może zostaw życie 30 letniego faceta temu facetowi co? Ma gość własną głowę niech robi co uważa za słuszne. 

Ten 30-letni facet to mój brat i nikt nie wpieprza mu się w życie i nie mówi, co ma robić itd. Chodzi po prostu o zachowanie tej dziewczyny względem naszej rodziny. Nie wiem, czy to myśmy zrobili coś złego, czy ona i jak się teraz względem niej zachowywać (podczas wspólnych obiadów, świąt itd.). Nie będziemy przecież nagle zupełnie od niego się odcinać, bo mamy z nim bardzo dobry kontakt.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie "placek" tylko CIASTO, wieśniaro!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

"Robić placka" to może krowa na łące!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz
15 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie "placek" tylko CIASTO, wieśniaro!!!

Wydaje mi się, że to ty nią jesteś jeśli nie potrafisz komuś zwrócić uwagi w kulturalny sposób. Zresztą jakie to ma znaczenie?  W tym kontekście każdy wie o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz

Dziewczyna twojego brata okazała kompletny brak kultury i szacunku. Swoje fochy mogła wsadzić do kieszeni. Już pomijam fakt, że nikt z osób które znam nie był oburzony i nie miał pretensji bo ktoś zrobił dużo jedzenia w święta. Wystarczyło podziękować i powiedzieć, że nie jest w stanie tyle zjeść. Trzymaj się i dużo zdrowa. A brat może niech się zastanowi nad tym z kim chce dzielić życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tola
15 minut temu, Gość Gość napisał:

"Robić placka" to może krowa na łące!

 

"placek

1. «płaskie, słodkie ciasto, pieczone często z różnymi dodatkami»

2. «niewielki, pieczony lub smażony krążek z mąki, kartofli itp.»

3. «o czymś niewielkim, płaskim, utworzonym z miękkiej masy»

4. «niewielka, ograniczona przestrzeń wyodrębniająca się z otaczającego ją tła»"

Hmm, jakoś nie mogę doszukać się w słowniku PWN o tych "krowich plackach". Lepiej się nie wypowiadaj, jak nie znasz znaczenia podstawowych słów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Idź, zrób placka, bo goofno przez ciebie gada!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Tola napisał:

Lepiej się nie wypowiadaj, jak nie znasz znaczenia podstawowych słów. 

A ty się nie wypowiadaj jeśli nie masz pojęcia, że w języku polskim istnieje coś takiego jak deklinacja!

Robi się placek - a nie "placka"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość petrovafire

a ja się dziwię, dlaczego żadna z was nie wyrzuciła jej z domu? co z tego, że gość? co z tego, że dziewczyna brata? wszystko wszystkim, ale skoro przychodzi, obraża Twoją mamę bez powodu, stroi fochy, to z całym szacunkiem, ale trzeba było brać ją za szmaty i wykopać. gdyby brat miał z tym problem, dobitnie mu powiedzieć, że jeśli ma przyprowadzać do domu takie panny z totalnym brakiem szacunku, to niech albo nie przychodzi wcale, albo niech przychodzi sam. tym bardziej, że to nie pierwsza taka sytuacja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorenzo01

U mnie w rodzinie jakby się tak zachowała dziewczyna np. mojego brata to by więcej nie była nigdzie zaproszona. I to nie po szeregu rzeczy, które wymieniłaś, ale już po jednym takim zachowaniu. I wam proponuję takie rozwiązanie. 

Co do brata to nie ma sensu jemu tłumaczyć nic. Jak rozwali się ich związek to obarczy was odpowiedzialnością za jego "wspaniały" związek. Ja bym tylko zapytał brata czy oglądał Ojca chrzestnego i co rodzina zrobili z kobietą Freda, która nie potrafiła się kulturalnie zachować. 

A tak poza tym to nie wiemy jak naprawdę było. Znamy tylko Twoją historię. Z tego co mówisz to padła cała masa pytań o jej prywatne sprawy i powiem szczerze, że na jej miejscu też bym się wkurzył. 

Tak czy siak nie zapraszajcie jej do siebie więcej. Jeżeli to będzie równe z niezapraszaniem brata, to tak samo nie zapraszajcie jego. Sprawa rozwiązana.

Btw. to nie wiem gdzie się mówi placki na ciasto. Jesteś z wielkopolski ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciocia dobra rada

Odciąganie faceta/kobiety od jego/jej rodziny jest niestety często spotykane. Niewiele możecie zrobić, to brat podejmie decyzję, czy to jest kobieta jego życia. Może ta wściekłość o pytanie o ślub wynika właśnie z opieszałości brata, który widzi więcej niż mówi i zwyczajnie ma wątpliwości i jest mu wstyd za pannę.

Ze względu na brata musicie ją tolerować, ale myślę, że warto w takich sytuacjach krótko ucinać jej zapędy, choćby stwierdzeniem, że każdy dom ma swoje zwyczaje i ona w przyszłości będzie podejmować gości według własnych reguł i choćby Was korciło, to nie musicie złośliwie mówić, że może podawać przysłowiowe paluszki wśród kotów z kurzu i wiszących pajęczyn ale Wy wolicie porządek ;). To  jak brat zapatruje się na ich wspólny budżet to już nie Wasza sprawa, temat trudny, tym, bardziej, że żyją w nieformalnym związku i ona zwyczajnie nie  musi dokładać się do czegoś, co przecież nie jest jej. Inne koszt niech sobie rozkładają po swojemu, on może  ją utrzymywać, jeśli taki ma kaprys, co dostał od rodziców jest jego i może z tym robić co chce, nawet przepisać na swoja dziewczynę. Krytyka nic nie da,  jeśli jest zaangażowany w ten związek to jeszcze sam się od Was zacznie odsuwać.Możecie jedynie, w miarę delikatnie ale dosadnie, hamować jej popisowe numery, tak aby widział, że to nie Wy prowokujecie niezręczne sytuacje.

Miałam kiedyś taka niefajną potencjalną bratową.Była tak "idealna", że w początkowym okresie zdobyła serca większości rodziny,żadne panna nie mogła się z nią równać ...Z czasem odkrywała się coraz bardziej, aż związek się rozpadł, bez udziału osób trzecich...Mam tez w rodzinie taką żonę kuzyna, która zwyczajnie jest tolerowana, potrafiła powiedzieć do starszej goszczącej ją cioci kuzyna, że ona tak właściwie to przyszła tylko ze względu na męża ...; opowiada się o niej wiele takich anegdotek i nie wchodzi w kontakty bliższe niż to konieczne, ot takie jest życie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Z prostaczki damy nie zrobisz. Ktoś wyżej dobrze napisał - kogoś takiego obcina się po pierwszym jej chamskim tekście, jeżeli teraz nie szanuje matki swego faceta, to co będzie po ślubie? A głupiemu bratu trzeba tłumaczyć niezależnie ile ma lat, że z chamki dobrej żony nie będzie i matka bedzie do doopy, bo dxieci nie wychowa, jak i jej nie wychowano. Dosadnie czasami trzeba mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tola
2 godziny temu, petrovafire napisał:

a ja się dziwię, dlaczego żadna z was nie wyrzuciła jej z domu? co z tego, że gość? co z tego, że dziewczyna brata? wszystko wszystkim, ale skoro przychodzi, obraża Twoją mamę bez powodu, stroi fochy, to z całym szacunkiem, ale trzeba było brać ją za szmaty i wykopać. gdyby brat miał z tym problem, dobitnie mu powiedzieć, że jeśli ma przyprowadzać do domu takie panny z totalnym brakiem szacunku, to niech albo nie przychodzi wcale, albo niech przychodzi sam. tym bardziej, że to nie pierwsza taka sytuacja. 

Mimo wszystko staraliśmy się do tej pory udawać, że nie słyszymy jej docinków, ale ostatnio przesadziła i to mocno, dlatego stanęłam w obronie mamy. Mama ani nikt nie chce się odzywać, żeby jej nie obrażać i jeszcze większej kłótni nie wywoływać. Poza tym mimo wszystko w takiej sytuacji jest gościem i dlatego zawsze każdy starał się być miły. Chcemy mieć w przyszłości dobre kontakty z bratem i jego żoną (i przyszłymi dziećmi), a teraz boimy się, że ona jeszcze bardziej będzie go od nas odciągać i niemiło się odzywać, choć ja na pewno na to nie pozwolę, żeby przy mnie ktoś obrażał moich rodziców bez powodu w naszym domu.. Brat teraz wyjechał z nią, mieli wcześniej wykupione bilety na wycieczkę, ale po powrocie zamierzamy z nim poważnie porozmawiać o tym. Nie możemy się wtrącać w jego decyzje, ale chcemy wiedzieć, jak ona zachowuje się względem niego. 

 

2 godziny temu, Gość Lorenzo01 napisał:

U mnie w rodzinie jakby się tak zachowała dziewczyna np. mojego brata to by więcej nie była nigdzie zaproszona. I to nie po szeregu rzeczy, które wymieniłaś, ale już po jednym takim zachowaniu. I wam proponuję takie rozwiązanie. 

Właśnie rozmawialiśmy z rodzicami, też uważają jej zachowanie za skandaliczne (dziadkowie, drugi brat i wujkowie też tak uważają), dlatego mamy zamiar nie zapraszać już ich na rodzinne obiady, brat może sam wpadać kiedy chce, ale odechciało nam się już dla niej starać. Boimy się tylko, co ze świętami - bo jak kiedyś by się z nią ożenił, to w ogóle pewnie odetnie go od nas, nie pozwoli przyjechać mu nawet na część świąt itd.. 

2 godziny temu, Gość Lorenzo01 napisał:

A tak poza tym to nie wiemy jak naprawdę było. Znamy tylko Twoją historię. Z tego co mówisz to padła cała masa pytań o jej prywatne sprawy i powiem szczerze, że na jej miejscu też bym się wkurzył. 

No tak, ale czy to wina mojej mamy, że np. ciocia ją o to zapytała? Zdaję sobie sprawę, że mogło to ją zdenerwować (choć mnie też wypytywali i jakoś nie mam pretensji). Dlatego mówiłam już rodzicom, żeby o nic więcej nie pytali, a jej wytłumaczyłam, że nie chcieli źle, bo oni właśnie chcieli w ten sposób pokazać, że ją akceptują i dają bratu "zielone światło" do zaręczyn. Jakby mnie mama chłopaka mówiła, że fajnie by było, gdybyśmy się zaręczyli, to bym się ucieszyła, że u niego w domu myślą o mnie poważnie.. Poza tym uważam, że nawet, jeśli ją to zdenerwowało, to nie powinna tak chamsko się potem mścić, chociażby z szacunku do rodziców swojego chłopaka.. i z szacunku do niego, bo jemu też było przykro, jak to widział. Moja mama mogłaby się turlikać po podłodze i ona nie ma prawa tego skrytykować. ciekawe, co by powiedziała, gdyby to mój brat tak bez szacunku odnosił się do jej rodziców.. Mogła powiedzieć coś w stylu "jak będą większe plany, to poinformujemy o tym" I tyle.. 

 

2 godziny temu, Gość Lorenzo01 napisał:

Btw. to nie wiem gdzie się mówi placki na ciasto. Jesteś z wielkopolski ?

Nie, jestem z małopolski, rodzina z podkarpacia. Tu i tu spotykam często określenia "placek" wymiennie z "ciasto". Placek nawet częściej. 

 

1 godzinę temu, Gość Ciocia dobra rada napisał:

 Może ta wściekłość o pytanie o ślub wynika właśnie z opieszałości brata, który widzi więcej niż mówi i zwyczajnie ma wątpliwości i jest mu wstyd za pannę.

Tu chyba trafiłaś w sedno. Dawaliśmy aluzje, że my akceptujemy i cieszylibyśmy się ze ślubu. A jak brat był sam u nas, to kilka razy rozmawialiśmy z nim na ten temat, namawialiśmy do zaręczyn, ale on coś strasznie się rzuca i nie chce rozmawiać na ten temat. Mówi, że ma jeszcze czas, że musi się upewnić itd. Nie wiedzieliśmy dlaczego, teraz już po części rozumiemy.. 

 

1 godzinę temu, Gość Ciocia dobra rada napisał:

Ze względu na brata musicie ją tolerować, ale myślę, że warto w takich sytuacjach krótko ucinać jej zapędy, choćby stwierdzeniem, że każdy dom ma swoje zwyczaje i ona w przyszłości będzie podejmować gości według własnych reguł

Tak mówiłam, to wstała i poszła obrażona do pokoju..No ale nie żałuję, że postawiłam się jej u ucięłam te komentarze, chociaż pewnie teraz to ja jestem ta zła i pewnie będzie mnie teraz okropnie traktować. 

Tak, nie musi dokładać się do czegoś, co nie jest jej. Ale jednak to ona generuje większe koszty, jeśli chodzi o rachunki. Jakby w naszym mieście wynajmowała jeden pokój, to musiałaby miesięcznie płacić co najmniej 800 złotych + rachunki. A tak to sobie żyje za darmo, a licho wie, czy zostanie jego żoną. Ma swojego ojca, a teraz to mój ojciec płaci za nią, a ona potem się z niego wyśmiewa i olewa jego rodzinę.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tola, przede wszystkim, zważywszy na chamskie zachowanie tej dziewczyny, niezrozumiałe dla mnie są pytania rodziny dotyczące zaręczyn (a uchowaj boże!!!). Przecież to nielogiczne, po co wywołujecie wilka z lasu?

Uważam, że dobrym pomysłem jest rozmowa z bratem n/t minionych wydarzeń, ale po pierwsze, powinni to zrobić tylko Wasi rodzice, wcześniej dokładnie przemyśleć co powiedzą i w jaki sposób, żeby nie wyszła z tego totalna nagonka na nią. Zwrócić mu uwagę na jej karygodne zachowanie, podać przykłady, ale też spytać, czy on nie dostrzega braku taktu z jej strony w stosunku do całej rodziny.

Gdyby to był mój brat powiedziałabym mu na osobności, że przykro mi patrzeć jak pozwolił się spacyfikować i bezradnie w milczeniu patrzył, jak ona lekceważy i obraża rodzinę, czy zdaje sobie sprawę z tego, że jego panna doprowadziła mamę do łez? To prawda, że on jest dorosły i sam decyduje o swoim życiu, ale w tej sytuacji, co jakiś czas powinniście zwracać mu uwagę z kim ma do czynienia; dziewczyna żyje na jego koszt, jest egocentryczką , obraża jego rodzinę, w przyszłości będzie miał święta w syfie i z żurkiem z torebki, chyba, że sam odwali całą robotę, a po za tym jego dziewczyna nie będzie już miłym gościem w Waszym domu i nikt już nie będzie się dla niej starał. itd Może nie dawkować mu tych informacji hurtem, ale co jakiś czas. Kropla drąży skałę, więc może spadną mu różowe okulary i pogoni tego babiszona.

Uważam, że zachowałaś się ok, przecież nie kłóciłaś się z nią, tylko dyskutowałaś, wymieniałaś argumenty. Szkoda, że mama była tak spolegliwa. Następnym razem zamiast wystawnego obiadu z deserem, podajcie naleśniki, albo placki ziemniaczane, jak dla niej wystarczy. Nie musisz też towarzyszyć im podczas całego ich pobytu w Waszym domu. generalnie zdystansujcie się, traktujcie ją z chłodną obojętnością, nie podejmujcie dyskusji, gdy się rozgada, ale gdy zacznie się czepiać, szybko sprowadzajcie ja do parteru, a niech się obraża i wyjeżdża. Baba z wozu, koniom lżej i pamiętaj - kropla drąży skałę, popracujcie nad braciszkiem.

P.S. Mój mąż pochodzi z Podkarpacia i też na ciasto mówi "placek", a moja koleżanka z Górnego Śląska mówi - "kołacz"😀, a czy na jeżyny mówisz "dziady"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tola
2 godziny temu, Yoka777 napisał:

Tola, przede wszystkim, zważywszy na chamskie zachowanie tej dziewczyny, niezrozumiałe dla mnie są pytania rodziny dotyczące zaręczyn (a uchowaj boże!!!). Przecież to nielogiczne, po co wywołujecie wilka z lasu?

Było tak, ponieważ na początku ona była miła i sympatyczna dla nas. Nie wiem, może umie manipulować, ale kreowała się na ideał dziewczyny, więc każdy się cieszył, że brat poznał fajną osobę i z racji tego, że jest już w odpowiednim wieku, a wcześniej był w długim i toksycznym związku, chcieliśmy, żeby ułożył sobie życie. Oni są razem od 1,5 roku, a dopiero jakoś tak od pół roku zdarzają się te nieprzyjemne sytuacje. Więc nie wiem, co się stało, może poczuła się zbyt pewnie, bo każdy tak ją zachwalał i nadskakiwał jej i zaczęła pokazywać swoje prawdziwe oblicze.. Mimo wszystko mam nadzieję, że tak się nie okaże, zwłaszcza po tym, jak postanowiłam zahamować te odzywki i rozmawiałam też z mamą, żeby też na przyszłość reagowała. Teraz to na pewno nikt nie wspomni o zaręczynach, raczej będziemy mu mówić, że nie ma co się śpieszyć i żeby dokładnie wszystko przemyślał jeszcze. 

2 godziny temu, Yoka777 napisał:

Uważam, że dobrym pomysłem jest rozmowa z bratem n/t minionych wydarzeń, ale po pierwsze, powinni to zrobić tylko Wasi rodzice, wcześniej dokładnie przemyśleć co powiedzą i w jaki sposób, żeby nie wyszła z tego totalna nagonka na nią. Zwrócić mu uwagę na jej karygodne zachowanie, podać przykłady, ale też spytać, czy on nie dostrzega braku taktu z jej strony w stosunku do całej rodziny.

Zamierzamy z nim właśnie porozmawiać o tym wszyscy razem, ale nie tak, żeby robić nagonkę na nią, po prostu wypytać, co sądzi o jej zachowaniu i jak ona zachowuje się przy nim sam na sam. No i też chcemy popytać o jednego z jego kolegów. Bo rok temu byli na wycieczce w Niemczech - brat, ona, przyjaciel brata i taki kolega brata. Nie wiem, co tam się wydarzyło, ale coś podobno nie tak było z tym kolegą brata, podobno też go nie polubiła i jakieś uszczypliwości leciały w jego stronę. I od tej wycieczki ten kolega ani razu nie był w odwiedzinach u mojego brata ani na żadnym spotkaniu, jeśli wiedział, że i ona tam będzie.. więc musiało być grubo. 

3 godziny temu, Yoka777 napisał:

Gdyby to był mój brat powiedziałabym mu na osobności, że przykro mi patrzeć jak pozwolił się spacyfikować i bezradnie w milczeniu patrzył, jak ona lekceważy i obraża rodzinę, czy zdaje sobie sprawę z tego, że jego panna doprowadziła mamę do łez? 

Tak, wiedział, że mama płakała. Widziałam, że było mu bardzo przykro i źle się czuł, ale był między młotem i kowadłem, może nie chciał rozpętać jeszcze większej wojny. Na pewno wtedy, gdy ona wstała podczas obiadu i wybiegła do pokoju, to on został przy stole i nie poszedł za nią, na co pewnie liczyła. I jak mama pytała, czy widzi, że ona przesadziła i że nie powinna takich rzeczy mówić, to powiedział, że wie to. Nie wiem, czy z nią gadał potem na ten temat, ona odnosiła się do niego potem jakby nic się nie stało, więc pewnie chce być dla niego miła, żeby na nas się skarżyć i z nas zrobić tych złych.. 

 

3 godziny temu, Yoka777 napisał:

a po za tym jego dziewczyna nie będzie już miłym gościem w Waszym domu i nikt już nie będzie się dla niej starał

Tu masz rację. Już nikt na pewno nie będzie się dla niej tak starał jak wcześniej, w ogóle rodzice powiedzieli, że koniec z cotygodniowymi obiadkami... 

3 godziny temu, Yoka777 napisał:

Następnym razem zamiast wystawnego obiadu z deserem, podajcie naleśniki, albo placki ziemniaczane, jak dla niej wystarczy.

mama mówi, że następnym razem podamy kawę i paluszki 😉 

 

3 godziny temu, Yoka777 napisał:

Nie musisz też towarzyszyć im podczas całego ich pobytu w Waszym domu

No widzisz, a ja zawsze siedziałam z nimi po 2-3 godziny, często musiałam przekładać swoje plany dlatego, że wydawało mi się, że to nie wypada wychodzić wcześniej i nie chciałam też, żeby pomyślała, że ją odrzucam czy coś.. nawet 2 tygodnie po operacji siedziałam 3 godziny przy stole, mimo że wtedy jeszcze ciężko było mi siedzieć i odczuwałam ból.. A ona odpłaciła się tak, że podczas świątecznego obiadu potrafiła w połowie wstać i wyjść bez słowa do pokoju.. 

 

3 godziny temu, Yoka777 napisał:

generalnie zdystansujcie się, traktujcie ją z chłodną obojętnością, nie podejmujcie dyskusji, gdy się rozgada, ale gdy zacznie się czepiać, szybko sprowadzajcie ja do parteru, a niech się obraża i wyjeżdża. Baba z wozu, koniom lżej i pamiętaj - kropla drąży skałę, popracujcie nad braciszkiem.

Dziękuję za rady, tak właśnie zamierzamy robić 🙂 

3 godziny temu, Yoka777 napisał:

P.S. Mój mąż pochodzi z Podkarpacia i też na ciasto mówi "placek", a moja koleżanka z Górnego Śląska mówi - "kołacz"😀, a czy na jeżyny mówisz "dziady"?

Dla mnie słowo "placek" jest tak powszechne, że aż zdziwiłam się, że inni go nie używają 😉 bo dla nas to po prostu synonim słowa "ciasto". Ze słowem "dziady" się nie spotkałam, bardziej borówki są powszechne, jeśli chodzi o sadzenie i jedzenie 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnnjnj

ona ma problemy psychiczne. może nawet się leczy już, a jeśli nie to być może powinna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tola
1 godzinę temu, Gość jnnjnj napisał:

ona ma problemy psychiczne. może nawet się leczy już, a jeśli nie to być może powinna.

No nie mów. Na pewno zachowuje się strasznie egocentrycznie, ciągle mówi, chce być chwalona, brak jej empatii. Zawsze musi być w centrum uwagi. Interesuję się trochę psychologią i sama widzę, że spełnia wszystkie kryteria osobowości narcystycznej. Ale to nie choroba psychiczna, a taka osobowość. Poza tym nie powiem do brata "ej, bo ona ma cechy osobowości narcystycznej".. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :):)
1 godzinę temu, Gość jnnjnj napisał:

ona ma problemy psychiczne. może nawet się leczy już, a jeśli nie to być może powinna.

Psychiatra internetowy się znalazł 🤣🤣🤣

A jak się leczy fochy i megalomanie??? 🤣🤣🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dystans, dystans i jeszcze raz dystans. Panna ma sklonności narcystyczne, wszystko musi się kręcić wokół niej. I nie rozumiem, za co ty ją przepraszałaś. Więcej asertywności i traktowania jej tak, jak na to zasługuje. Jest chamska, wredna, natychmiast trzeba jej zwracać uwagę, ze w waszym domu nie toleruje się takiego zachowania. Jak ma fochy, niech wyjdzie na chwilę z domu, zostawi fochy za drzwiami i wróci w pogodnym nastroju. Jezeli wszyscy dbają o dobrą atmosferę, to ona też, bo to nie jest tak, że jej jako gościowi wszystko wolno. I nie przesadzaj, że to przyszła matka dzieci brata. Nie, nie, ona chyba nie jest z tych, co wejdą w pieluchy i poswięcą się dziecku. Zeszłaby na drugi plan, a ona musi być na pierwszym planie. Teraz jej jest po prostu wygodnie z twoim bratem. Mieszkaniowo, finansowo, no i brat jeszcze myśli..hmm..dołem, zamiast glową. To minie i przyjdzie refleksja, raczej przykra, bo ona już pokazuje różki i konfliktuje waszą rodzinę. Na początku byla miła i slodka, ale to była maska, która ją zmęczyła, i zaczęła pokazywać swoją prawdziwą paskudną naturę. Szczególnie twoi rodzice powinni oceniać jej zachowanie bez taryfy ulgowej, bo wam też nie dawali taryfy ulgowej na podobne zachowania. To, że jest dziewczyną brata, nie stawia ją na jakimś piedestale. Obowiązuje ją szacunek do starszych i szeroko pojęta kultura w obyciu. Autorko, przykro mi, ze miałas takie Święta. Mam nadzieję, że twoje badania wypadły pomyślnie. Przytulam i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, Gość Gość napisał:

Dystans, dystans i jeszcze raz dystans. Panna ma sklonności narcystyczne, wszystko musi się kręcić wokół niej. I nie rozumiem, za co ty ją przepraszałaś. Więcej asertywności i traktowania jej tak, jak na to zasługuje. Jest chamska, wredna, natychmiast trzeba jej zwracać uwagę, ze w waszym domu nie toleruje się takiego zachowania. Jak ma fochy, niech wyjdzie na chwilę z domu, zostawi fochy za drzwiami i wróci w pogodnym nastroju. Jezeli wszyscy dbają o dobrą atmosferę, to ona też, bo to nie jest tak, że jej jako gościowi wszystko wolno. I nie przesadzaj, że to przyszła matka dzieci brata. Nie, nie, ona chyba nie jest z tych, co wejdą w pieluchy i poswięcą się dziecku. Zeszłaby na drugi plan, a ona musi być na pierwszym planie. Teraz jej jest po prostu wygodnie z twoim bratem. Mieszkaniowo, finansowo, no i brat jeszcze myśli..hmm..dołem, zamiast glową. To minie i przyjdzie refleksja, raczej przykra, bo ona już pokazuje różki i konfliktuje waszą rodzinę. Na początku byla miła i slodka, ale to była maska, która ją zmęczyła, i zaczęła pokazywać swoją prawdziwą paskudną naturę. Szczególnie twoi rodzice powinni oceniać jej zachowanie bez taryfy ulgowej, bo wam też nie dawali taryfy ulgowej na podobne zachowania. To, że jest dziewczyną brata, nie stawia ją na jakimś piedestale. Obowiązuje ją szacunek do starszych i szeroko pojęta kultura w obyciu. Autorko, przykro mi, ze miałas takie Święta. Mam nadzieję, że twoje badania wypadły pomyślnie. Przytulam i pozdrawiam.

W punkt!

Brat autorki jest dorosły i sam podejmuje decyzje, jednak zwróciłabym uwagę na to, że jest bardzo podatny na manipulację. Zgadzam się z tym że w tej chwili "myśli dołem", ale niepokojące jest to, że 30-letni facet daje się prowadzić niczym na postronku. Dziewczyna żyje na jego koszt, jest bezczelna, pozbawiona kultury osobistej, skupiona na sobie, odciąga go od rodziny, którą obraża, dyktuje warunki, prezentuje zupełnie odmienne zasady (syf w domu na święta, każdy zamknięty w swoim pokoju), nie docenia uprzejmości innych, jest kłótliwa i arogancka. Z opisu autorki wnioskuję, że rodzina jest tradycyjna, duża (super!), a ta panna niczym wrzód na tyłku. Wyjątkowo uważam, że jednak w tym przypadku rodzina powinna zawalczyć o swojego syna/brata i otworzyć mu oczy, bo chłopak wyraźnie wchodzi na minę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
27 minut temu, Yoka777 napisał:

Brat autorki jest dorosły i sam podejmuje decyzje, jednak zwróciłabym uwagę na to, że jest bardzo podatny na manipulację. Zgadzam się z tym że w tej chwili "myśli dołem", ale niepokojące jest to, że 30-letni facet daje się prowadzić niczym na postronku. Dziewczyna żyje na jego koszt, jest bezczelna, pozbawiona kultury osobistej, skupiona na sobie, odciąga go od rodziny, którą obraża, dyktuje warunki, prezentuje zupełnie odmienne zasady (syf w domu na święta, każdy zamknięty w swoim pokoju), nie docenia uprzejmości innych, jest kłótliwa i arogancka. Z opisu autorki wnioskuję, że rodzina jest tradycyjna, duża (super!), a ta panna niczym wrzód na tyłku. Wyjątkowo uważam, że jednak w tym przypadku rodzina powinna zawalczyć o swojego syna/brata i otworzyć mu oczy, bo chłopak wyraźnie wchodzi na minę.

Twój wpis jest również w punkt! Wiesz, wydaje mi się, że dobry człowiek widzi, chce widzieć dobro w innych. Dlatego 30latek dał się zlapac w sidła manipulantki i intrygantki, nie mając wczesniejszych doświadczen z tego typu kobietami. Tacy ludzie to mistrzowie, prestidigatorzy w zyciu codziennym, i aby ich rozpoznać, trzeba kogoś takiego poznać i rozszyfrować. Mój były zięć byl takim czlowiekiem, zachowywał się podobnie jak ta dziewczyna, na początku słodki, miły i układny, z czasem zrzucił maskę, kiedy poczuł się pewniej (zdobył córkę). Miałam okazję obserwowac ich relacje, jego zachowania, reakcje na rózne sytuacje, gdy przyjezdzali w gościnę, na dłuzszy weekend, itp.O różnych historiach, sytuacjach , zachowaniach, mogłabym pisać godzinami. Na szczęscie jest już eksem dla córki. Poza seksem, który wcale nie musi być taki satysfakcjonujący dla brata autorki (druga strona tylko bierze), jest cos takiego jak lojalność i odpowiedzialność za partnera/rkę, którą odczuwa brat. No i poczucie winy, gdy ten związek się rozpadnie, bo narcystyczne osoby jadą do końca walcem drogowym po tym dobrym partnerze. Po jakimś czasie przychodzi absolutna szczerość wobec siebie i prawda (bolesna) o partnerze. I uzdrowienie i uodpornienie się na tego typu osoby. Autorka też nie spostrzegla, że taka układna, slodka, wręcz idealna dziewczyna brata to jej aktorska gra. Bo zbyt słodkie, zbyt idealne jest sztuczne, fałszywe. Ale dobrzy ludzie nie są z natury podejrzliwi..i kółko się zamyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zpaznokcilakier

Zachowanie z klasą ,to zwyczajoeo okazywany szacunek , dla starań gospodarzy domu, to serdeczność w kontaktach. Mile spędzanie świat w gronie rodziny to świetna sprawa, nie każdy ma rodzinę i nie kazdy, nawet jeśli taka posiada ,pielęgnuje zwyczaje .U Was jest serdecznie ,ciepło i przyjaźnie , z klasą własnie. Na kilometr czuć wsparcie jakie sobie okazujecie. To cenne doświadczenia. Masz oparcie i wsparcie , jesteś z ludźmi którzy Cię kochają , to bezcenne. Myślę, że dziewczyna Twojego brata jest zazdrosna o to co jest między Wami wszystkimi, ale to jest zła zazdrość, wręcz zawiść, ona nie potrafi skorzystać z Waszej gościny i serdeczności. Nie potrafi  się zachować , nie umie przyjąć troski , może ja wkurza fakt, że jesteście dobrymi ludźmi ?! Czasem taki " diabel " destabilizuje piękne i dobre rodziny. Sieje ferment i nie pozwala na radość. Dokucza i uprzykrza życie ludziom których spotyka na swojej drodze. Brat nie będzie z nią miał dobrego życia. To " mąciwoda". Każdy kiedyś , prędzej czy później zapłaci za swoje wybory. On wybrał egoistyczna dziewuchę z przerostem ego. Ten Wasz świat i jej to dwa różne. Dziewczyna nie ma dobrej woli. Matczyne serce bardzo cierpi, bo wychowuje dziecko , stara się , nadwyręża i po czasie okazuje się, że dorosłe dziecko wpada w szpony wstrętnego dziewuszyska, które jest niestabilne emicjonalnje. Za dobrze jest , więc los przez zły wybór Twojego brata, postanowił zrobić Wam psikusa. Trzeba zewrzeć szyki  i tłumaczyć bratu, że jeśli ona się nie zmieni, to on zapłaci za to najwyższą cenę. Czy warto ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tola
22 godziny temu, Gość Gość napisał:

Dystans, dystans i jeszcze raz dystans. Panna ma sklonności narcystyczne, wszystko musi się kręcić wokół niej. I nie rozumiem, za co ty ją przepraszałaś. Więcej asertywności i traktowania jej tak, jak na to zasługuje. Jest chamska, wredna, natychmiast trzeba jej zwracać uwagę, ze w waszym domu nie toleruje się takiego zachowania. Jak ma fochy, niech wyjdzie na chwilę z domu, zostawi fochy za drzwiami i wróci w pogodnym nastroju. Jezeli wszyscy dbają o dobrą atmosferę, to ona też, bo to nie jest tak, że jej jako gościowi wszystko wolno. I nie przesadzaj, że to przyszła matka dzieci brata. Nie, nie, ona chyba nie jest z tych, co wejdą w pieluchy i poswięcą się dziecku. Zeszłaby na drugi plan, a ona musi być na pierwszym planie. Teraz jej jest po prostu wygodnie z twoim bratem. Mieszkaniowo, finansowo, no i brat jeszcze myśli..hmm..dołem, zamiast glową. To minie i przyjdzie refleksja, raczej przykra, bo ona już pokazuje różki i konfliktuje waszą rodzinę. Na początku byla miła i slodka, ale to była maska, która ją zmęczyła, i zaczęła pokazywać swoją prawdziwą paskudną naturę. Szczególnie twoi rodzice powinni oceniać jej zachowanie bez taryfy ulgowej, bo wam też nie dawali taryfy ulgowej na podobne zachowania. To, że jest dziewczyną brata, nie stawia ją na jakimś piedestale. Obowiązuje ją szacunek do starszych i szeroko pojęta kultura w obyciu. Autorko, przykro mi, ze miałas takie Święta. Mam nadzieję, że twoje badania wypadły pomyślnie. Przytulam i pozdrawiam.

Dziękuję za odpowiedź. Wyniki na szczęście okazały się dobre, operacja się udała i mam nadzieję, że już będzie wszystko ok 🙂 No ale zamiast cieszyć się z tego, to zadręczamy się razem z rodzicami ciągle tamtą sytuacją, a ona sobie jest z moim bratem i ze swoją siostrzyczką na wycieczce i z relacji brata zachowuje się tak, jakby nie wiedziała, że zrobiła cokolwiek złego... 

Wiem, że nie miałam za co ją przepraszać, ale widziałam smutek mamy i innych, więc chciałam rozładować złą sytuację, wyjaśnić. Taką już mam osobowość, że nie lubię takich niedomówień, kłótni, dlatego zawsze wolę wyjaśniać od razu takie sytuacje i nawet przeprosić, jeśli w czyimś odczuciu zrobiłam coś źle. 

Co zabawne, to nikt jej nawet nie zapraszał na święta. Po prostu brat powiedział wcześniej, że połowę czasu będą tam, a połowę u nas. Chcieliśmy też, aby on był też trochę z nami, więc nikt nic nie mówił. Dla mnie to np. dziwne, bo nie są nawet narzeczonymi, a święta to przecież rodzinny czas i nic by im się nie stało, gdyby te 2-3 dni spędzili osobno (zwłaszcza, że odległość między jej a naszym domem to ponad 300 km). 

Wiem, że teraz jej wygodnie. Nie płaci za nic, ma stabilność finansową, może się poszczycić, bo brat ma dobry zawód. Dodatkowo kilka razy w roku na wycieczki sobie jeżdżą (oczywiście z jej inicjatywy wszystko). Więc dla niej to układ idealny. 

Na szczęście widzę, że moim rodzicom otworzyły się oczy, nawet tacie, który na początku bardzo ją lubił i wychwalał. Zobaczył, że z niego też robi ...ę. 

21 godzin temu, Yoka777 napisał:

jednak zwróciłabym uwagę na to, że jest bardzo podatny na manipulację. 

Właśnie widzę to, dlatego martwię się, żeby nie wpakował się w jakieś bagno. Co dziwne, wcale nie widzę w nim jakiegoś zachwytu nią. Na początku był nią zauroczony i się cieszył, ale od jakiegoś roku pytany o plany na przyszłość (jak jest sam u nas) dziwnie smutnieje i ogania się. Więc raczej ślepo nie jest w nią wpatrzony. Muszę z nim pogadać, żeby nie pozwalał na takie jej odzywki do mamy. Bo mama ma prawo być zestresowana czasem jakimiś sytuacjami, poruszać tematy, jakie chce, sprzątać, jeśli chce i robić tyle jedzenia na święta, ile chce. I za żadną z tych rzeczy (nawet jeśli w jej pojęciu głupią) nie miała prawa tak się odnosić do mojej mamy i takiej pokazówki robić, psując wszystkim święta.. 

 

21 godzin temu, Yoka777 napisał:

Z opisu autorki wnioskuję, że rodzina jest tradycyjna, duża (super!), a ta panna niczym wrzód na tyłku. Wyjątkowo uważam, że jednak w tym przypadku rodzina powinna zawalczyć o swojego syna/brata i otworzyć mu oczy, bo chłopak wyraźnie wchodzi na minę.

dziękuję za miłe słowa 🙂 tak, mamy dużą rodzinę, z którą staramy się utrzymywać kontakty, mimo że nie mieszkamy na co dzień w tym samym miejscu. I naprawdę uważam, że nikt z mojej rodziny nie zrobił czegoś złego, co dawałoby przyzwolenie na jej zachowanie. Jej rodzice za to są skłóceni z jej dziadkami, wujkami itd, nikt tam siebie nie lubi, każdy obgaduje każdego itd. I może dlatego tak wadzą jej nasze relacje rodzinne. Muszę pogadać z bratem, bo kiedyś też słyszałam niepokojące zdanie (od niej właśnie), że "hehe, na spotkaniu (rodzinnym) tak każdy jechał po nim (moim bracie), że aż nawet babcia stawała w jego obronie" - to niby miały być "żarty", ale boję się, że oni specjalnie go tak dyskredytują i ośmieszają...

20 godzin temu, Gość Gość napisał:

Mój były zięć byl takim czlowiekiem, zachowywał się podobnie jak ta dziewczyna, na początku słodki, miły i układny, z czasem zrzucił maskę, kiedy poczuł się pewniej (zdobył córkę).

Też mam wrażenie, że ona na początku była miła, ale zrzuciła maskę i zaczęła pokazywać, jaka naprawdę jest, bo poczuła się zbyt pewnie (każdy ją lubił, rodzice ją chwalili i nadskakiwali itd.). Ja na szczęście przez 3 lata miałam psychologię na studiach i od po pewnym czasie znajomości z nią, zaczęła wydawać mi się naprawdę dziwna (np. 3 godzinna rozmowa z nią potrafi kompletnie wyssać energię z człowieka, strasznie potrafi zamęczyć ciągłym gadaniem o sobie). My jej zawsze wszystko chwaliliśmy. A ona nigdy, naprawdę nigdy nie pochwaliła niczego czym była częstowana (choćby z grzeczności), nigdy też nie podziękowała za gościnę i obiady, nigdy nie powiedziała przepraszam. A czytałam, że osoby narcystyczne nigdy nie wypowiedzą tych słów (dziękuję, przepraszam) ani nie pochwalą innych, choćby nie wiem co. Bo w ich mniemaniu tylko oni są najlepsi, najładniejsi, najbardziej wartościowi, tylko oni robią np.smaczne posiłki, a wszyscy inni, od których nie mogą czegoś uzyskać są traktowani jak podludzie (mojego tatę zawsze bardziej lubiła i szczerzyła się do niego, bo on ma więcej pieniędzy, opłaca im mieszkanie i pewnie widziała, że może coś zyskać), od mojej mamy nic takiego nie zyska i dlatego tak po niej jedzie..

 

14 godzin temu, Gość Zpaznokcilakier napisał:

Myślę, że dziewczyna Twojego brata jest zazdrosna o to co jest między Wami wszystkimi, ale to jest zła zazdrość, wręcz zawiść, ona nie potrafi skorzystać z Waszej gościny i serdeczności.

dziękuję za miłe słowa o mojej rodzinie, myślę, że po części może tak być. Np. jej rodzice zostawili ją samą pod opieką babci i wyjechali do pracy za granicę (na jakieś 2 lata). Takiego kilkumiesięcznego niemowlaka potrafili zostawić... Co nie jest według mnie normalne. Teraz u nich też jakoś jest dziwnie, np. ona na co dzień potrafi sama dużo piec i gotować (też lubi i może dlatego nie znosi naszego jedzenia, bo nie lubi tego, że my też umiemy dobrze ugotować i upiec). No to nie rozumiem, czemu na święta robią np. jeden placek i jedną sałatkę na tyle osób, zwłaszcza, że ona ma jeszcze dwie siostry i każda mogłaby chociaż po 1 rzeczy zrobić i już byłoby więcej. Brat mówił, że nawet śniadania wielkanocnego nie mieli, tylko u nich to było takie zwykłe śniadanie jak codziennie, z tym że kanapki z pokrojonym jajkiem i tyle. Dziwi mnie to, czemu nie zadbają bardziej o świąteczną atmosferę, wtedy nie musiałaby zazdrościć. A jak nawet uważa, że to u niej w domu jest lepiej, to ok, ale mimo wszystko jak jest w gościach, to powinna uszanować nasze zwyczaje, nawet, jeśli jej się to wydaje dziwne. 

 

14 godzin temu, Gość Zpaznokcilakier napisał:

 Brat nie będzie z nią miał dobrego życia. To " mąciwoda". Każdy kiedyś , prędzej czy później zapłaci za swoje wybory. On wybrał egoistyczna dziewuchę z przerostem ego. Ten Wasz świat i jej to dwa różne. Dziewczyna nie ma dobrej woli. Matczyne serce bardzo cierpi, bo wychowuje dziecko , stara się , nadwyręża i po czasie okazuje się, że dorosłe dziecko wpada w szpony wstrętnego dziewuszyska, które jest niestabilne emicjonalnje. Za dobrze jest , więc los przez zły wybór Twojego brata, postanowił zrobić Wam psikusa. Trzeba zewrzeć szyki  i tłumaczyć bratu, że jeśli ona się nie zmieni, to on zapłaci za to najwyższą cenę. Czy warto ? 

No właśnie tego się boimy. Teraz upewniłam się tu, że i inni odbierają jej zachowanie jako złe. To dobrze, bo otworzyły nam się wszystkim oczy i na pewno nie będzie już tak jak dawniej. Nie możemy bratu kazać z nią zerwać, ale na pewno z nim pogadamy i na pewno nie będziemy traktować jej jak dawniej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RebSism

Propecia Con Comida Cialis Sales Acheter Cialis 5mg Prix Does Amoxicillin React With Alcohol Order Generic Accutane Blue Mountain Canadian Pharmacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×