Toaleta i wspólne zamieszkanie

Po wyprowadzce z domu mieszkałam z koleżankami, potem sama. Teraz chcę zamieszkać z chłopakiem, ale pojawia się kluczowy problem.

Nie wyobrażam sobie w spokoju korzystać z łazienki podczas jego obecności w domu.

Jeszcze ktoś inteligentny tak wymyślił drzwi od łazienki, że w ramach wentylacji chyba na dole drzwi jest pozioma szczelina przez którą wszystko słychać.

Pancerne drzwi powinny być w toalecie.

Chyba do marketu obok bloku będę chodziła korzystać z toalety. Nie wiem co robić. Boję się, że będę miała przez to problemy zdrowotne.

No niestety mieszkanie razem to gowniana sprawa, najpierw dorosli potem rece smierdzą kupą od dzieci:) 

nie widze problemu, nie jesteś księżniczką idealną tylko srasz i pierdzisz jak wszyscy, czas do tego przywyknąć

No fakt to chyba jedyny mankament mieszkania z kimś,  

Ja po prostu chcę prywatności. Nie wiem, może poszukamy mieszkania z dwiema łazienkami albo z łazienką jakoś oddaloną od innych pomieszczeń.

To, że jestem dorosła, to nie znaczy, że bez skrępowania będę korzystać przy innych z toalety. Blokada psychiczna nie zależy od wieku

Kiedyś podczas mieszkania z koleżankami miałysmy dwie łazienki. Wc było obok mojego pokoju a dalej łazienka z wanną.

Naprawdę ściana była na tyle cienka, że wstydziłam się zapraszać gości, bo było słychać mocz obijający się o ścianki muszli klozetowej.

Najgorzej jak akurat coś wtedy jadłam.

Cienkie ściany w blokach to pomyłka jakaś. Głupia oszczędność 

Kup sobie japonska klape z pozytywka. Serio, sa takie

Ale masz problem. Każdy s.ra. A jeśli robisz to tak głośno, to chyba masz problem zdrowotny. Przecież to powinno być plum i już.

Zwiazek to tez siku, kupa, wymioty, wzdecia, bąki, jelitowki, przecinanie pepowiny przy porodzie. Po prostu kazdy czlowiek taki jest. I ty i twoj chlopak i caly swiat. 

Zawsze można wypożyczyć toy toy i wychodzić na zewnątrz nie masz na serio innych problemów?