Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tata

Nie radzę sobie z dziećmi.

Polecane posty

Gość Tata

Jestem tatą 10 letniej dziewczynki, 6 letniego i 2 letniego chłopca. Moja partnerka przebywa w szpitalu, a ja nie radzę sobie. Córka przechodzi przez bunt, najmłodszy syn w nocy płacze, a w dzień nie chce iść do żłobka. Niania skarży się na całą trójkę. Drogie mamy błagam dajcie mi jakieś patenty na ogarnięcie całej trójki. Coraz bardziej podziwiam moją partnerkę. Ona ogarniała pracę, dom i dzieci. Ja mam pracę wyjazdową mniej więcej raz w tygodniu przez 2 dni nie ma mnie, dużo pracuje i nigdy nie przejełem opieki nad całą trójką na tak długo. Błagam powiedzcie co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zrobić umiałeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tata
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Zrobić umiałeś?

Pracuje, zarabiam. Moja partnerka nigdy nie musiała zmierzyć się z rozmową z dziećmi o chorym rodzicu. Córka płacze, że jeśli nie zawiozę jej do mamy, nie wsiądzie do auta w celu udania się do domu, mówi na tyle głośno, że najmłodsze rozpłakało się, że mama umiera, średni natomiast twierdzi, że mama ma wrócić do domu. 

Cyrk na kółkach. Co prawda młodsi już śpią, a córa prosto z auta poleciała do swojego pokoju zamykając drzwi. Ile mam stać pod drzwiami i prosić, żeby otworzyła, bo chce porozmawiać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Żona poważnie chora? Może warto z dziećmi porozmawiać kiedy mama wróci, na co choruje. Pewnie się boją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tata
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Żona poważnie chora? Może warto z dziećmi porozmawiać kiedy mama wróci, na co choruje. Pewnie się boją

Rak, ale da radę, wierzę w to. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tata

Co rozmowy z dziećmi - ustaliliśmy, że nie będą widywać mamy w szpitalu, bo to może być za trudne. Nie wiedzą, że mama jest poważnie chora i lepiej, żeby tak zostało. Póki co wiedzą, że mama musi być w szpitalu i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hgf

Mój syn ma 12 lat i nas słucha,nie pozwalamy na pyskowanie i on wie o tym Twoja 10 letnia gówniara stawia warunki i pyszczy?Ja bym jej zabrała telefon tablet i szybko by jej fochy przeszły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tata
1 minutę temu, Gość Hgf napisał:

Mój syn ma 12 lat i nas słucha,nie pozwalamy na pyskowanie i on wie o tym Twoja 10 letnia gówniara stawia warunki i pyszczy?Ja bym jej zabrała telefon tablet i szybko by jej fochy przeszły.

Nie gówniara. 

Mam wrażenie, że dzieci buntują się obecnej sytuacji, bo zawsze miałem je za ułożone, nigdy nie sprawiali problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość Tata napisał:

Nie gówniara. 

Mam wrażenie, że dzieci buntują się obecnej sytuacji, bo zawsze miałem je za ułożone, nigdy nie sprawiali problemów.

W szczególności że Ciebie nie było w domu i nie opiekowałeś się nimi więc skąd wiesz jakie były?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość Tata napisał:

Nie gówniara. 

Mam wrażenie, że dzieci buntują się obecnej sytuacji, bo zawsze miałem je za ułożone, nigdy nie sprawiali problemów.

W szczególności że Ciebie nie było w domu i nie opiekowałeś się nimi więc skąd wiesz jakie były?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tata
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

W szczególności że Ciebie nie było w domu i nie opiekowałeś się nimi więc skąd wiesz jakie były?

Tak często nie byłem obecny, ale to nie jest tak, że nie byłem obeny w ich życiu. Wcześniej dzieliliśmy się obowiązkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość ad

Ja bym poszła do jakiegoś psychologa po radę. I chyba lepiej powiedzieć dzieciom, że mama jest chora może nie, że ma raka ale, że jest to poważna choroba. Dzieci więcej rozumieją niż n się wydaje uwierz mi. Miałam siostrę (no właśnie miałam) która była chora na raka gdy miała 5 lat ja wtedy miałam 7 i rodzice nie wiedzieli co zrobić jak powiedzieć. Pamiętam jak wylądowała w szpitalu i jak do niej poszliśmy Gabi złapała mamę za rękę i powiedział "mamo wiem, że idę do Pana Boga nie płacz wszystko będzie dobrze przecież w niebie jest fajnie" i wtedy dopiero rodzice zrozumieli, że my wszystko wiemy. Po tych słowach rodzice zaczęli normalnie mówić o chorobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tata
7 minut temu, Gość Gość ad napisał:

Ja bym poszła do jakiegoś psychologa po radę. I chyba lepiej powiedzieć dzieciom, że mama jest chora może nie, że ma raka ale, że jest to poważna choroba. Dzieci więcej rozumieją niż n się wydaje uwierz mi. Miałam siostrę (no właśnie miałam) która była chora na raka gdy miała 5 lat ja wtedy miałam 7 i rodzice nie wiedzieli co zrobić jak powiedzieć. Pamiętam jak wylądowała w szpitalu i jak do niej poszliśmy Gabi złapała mamę za rękę i powiedział "mamo wiem, że idę do Pana Boga nie płacz wszystko będzie dobrze przecież w niebie jest fajnie" i wtedy dopiero rodzice zrozumieli, że my wszystko wiemy. Po tych słowach rodzice zaczęli normalnie mówić o chorobie.

Przykro mi. 

Też myślałem o psychologu. Wkurza mnie ta sytuacja, bo nie mogę sobie poradzić z własnymi dziećmi. Nie radzę sobie, ale nie mogę powiedzieć tego głośno. Boję się o nich, o nią i ich relacji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość ad
25 minut temu, Gość Tata napisał:

Przykro mi. 

Też myślałem o psychologu. Wkurza mnie ta sytuacja, bo nie mogę sobie poradzić z własnymi dziećmi. Nie radzę sobie, ale nie mogę powiedzieć tego głośno. Boję się o nich, o nią i ich relacji. 

Jak nie zrobisz kroku do przodu to nic Ci to nie da będzie jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja też na twoim miejscu szukalabym pomocy u specjalisty , oni mają doświadczenie , wiedzą o czym i jak mówić dziecia .współczuję, bardzo wiem o czym mowa . Moja mama też ma raka, ona wie że umrze bo to już za daleko zabrnelo, a lekarze rozkladaja rece, rozmawiam z corka (8lat) o tym ze babcia jest chora i ze juz raczej nie wyzdrowieje  , z mlodszym (3lata)tylko o tym ze babcia jest chora i trzeba jej pomagac, 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość co

Nie pytaj tu o rady, bo jak widzisz, w 80-90% na kafe siedzą sfrustrowane sooki, które dobrego słowa nie napiszą. Jak ktoś wspomnial- do psychologa lub do kogoś z rodziny, kto ma autorytet u dzieci. No i powodzenia w walce z chorobą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia

Hej. No trudna sytuacja. Bardzo współczuję. Musisz dużo rozmawiać z dziećmi. One naprawdę Cię teraz mocno potrzebują. Tymi fochami po prostu chcą zwrócić na siebie uwagę. Rozmawiaj z nimi, wytłumacz że mama jest teraz bardzo chora i jest w szpitalu. Że musicie się nawzajem wspierać i pomagać sobie. Dla nich to nowa sytuacja. Bo ich mama zawsze była na miejscu i były z Nią bardzo blisko. Pewnie zwyczajnie bardzo tęsknią. Oczywiście tak jak piszą wcześniej, najlepiej byłoby skonsultować się z psychologiem, to bardzo delikatna sprawa lepiej żeby dzieciaki były pod opieką specjalisty. On też dużo im wytłumaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tata
46 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ja też na twoim miejscu szukalabym pomocy u specjalisty , oni mają doświadczenie , wiedzą o czym i jak mówić dziecia .współczuję, bardzo wiem o czym mowa . Moja mama też ma raka, ona wie że umrze bo to już za daleko zabrnelo, a lekarze rozkladaja rece, rozmawiam z corka (8lat) o tym ze babcia jest chora i ze juz raczej nie wyzdrowieje  , z mlodszym (3lata)tylko o tym ze babcia jest chora i trzeba jej pomagac, 

Powodzenia dla Was. My nie dopuszczamy so siebie innego zakończenia jak wygrana. 

43 minuty temu, Gość Gość co napisał:

Nie pytaj tu o rady, bo jak widzisz, w 80-90% na kafe siedzą sfrustrowane sooki, które dobrego słowa nie napiszą. Jak ktoś wspomnial- do psychologa lub do kogoś z rodziny, kto ma autorytet u dzieci. No i powodzenia w walce z chorobą. 

Jeśli chodzi o autorytety to dzieciaki są podzieleni. Córcia i starszy syn byli za mną i to co ja powiedziałem było święte. Teraz cokolwiek powiem kończy się buntem. Młodszy syn jest totalnie mamowy. Taki cycuś. 

Nie ukrywajmy do tej pory moja partnerka trzymała rygor, ja rozpieszczałem.

21 minut temu, Gość Sylwia napisał:

Hej. No trudna sytuacja. Bardzo współczuję. Musisz dużo rozmawiać z dziećmi. One naprawdę Cię teraz mocno potrzebują. Tymi fochami po prostu chcą zwrócić na siebie uwagę. Rozmawiaj z nimi, wytłumacz że mama jest teraz bardzo chora i jest w szpitalu. Że musicie się nawzajem wspierać i pomagać sobie. Dla nich to nowa sytuacja. Bo ich mama zawsze była na miejscu i były z Nią bardzo blisko. Pewnie zwyczajnie bardzo tęsknią. Oczywiście tak jak piszą wcześniej, najlepiej byłoby skonsultować się z psychologiem, to bardzo delikatna sprawa lepiej żeby dzieciaki były pod opieką specjalisty. On też dużo im wytłumaczy.

Wiem, że tęknota jest. Ale wolę tęsknotę, nie chce żeby patrzyły na swoją mame w takim stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Współczuję sytuacji w której wasza rodzina się znalazła. Jak mogę się spytać jakiego raka ma żona. Podoba mi się Twoje podejście, że wierzysz że wszystko się uda. U mnie w rodzinie i znajomych też mamy przypadki ludzi młodych z różnymi rakami, którzy wyszli z tego mimo że było ciężko.porozmawiaj z córką, że mama jest w szpitalu do którego nie wpuszczają dzieci czy wogóle nikogo do odwiedzin. Żona jest w stanie rozmawiać przez telefon-jezeli tak, to mogłaby to być jakaś forma kontaktu też. Trzymam kciuki i wysyłam pozytywną energię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tata
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Współczuję sytuacji w której wasza rodzina się znalazła. Jak mogę się spytać jakiego raka ma żona. Podoba mi się Twoje podejście, że wierzysz że wszystko się uda. U mnie w rodzinie i znajomych też mamy przypadki ludzi młodych z różnymi rakami, którzy wyszli z tego mimo że było ciężko.porozmawiaj z córką, że mama jest w szpitalu do którego nie wpuszczają dzieci czy wogóle nikogo do odwiedzin. Żona jest w stanie rozmawiać przez telefon-jezeli tak, to mogłaby to być jakaś forma kontaktu też. Trzymam kciuki i wysyłam pozytywną energię...

Rak piersi, guzek w miarę szybko wychwycony.

Mamy troje dzieci, które potrzebują mamy, a ja potrzebuje mojej przyjaciółki, opory, kochanki. Ona sama ma dużą wolę walki, kocha życie i musi wygrać. Fizycznie jest w stanie rozmawiać przez telefon, ale psychicznie rozmowa z dziećmi jest za trudna. 

Najgorzej, że ja czuję zawalenie sytuacji. Nie tak miało być. Miałem dać radę ogarnąc dzieciaki, a tu psikus dzieci nie chcą współpracować. Spodziewałem się, że będzie trudno z najmłodszym, bo najbardziej stęskniony za mamą, cycuś mamusi. Natomiast nie przewidziałem nocnych płaczów. Już jest w moim łóżku, bo była pierwsza pobudka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Ala
14 minut temu, Gość Tata napisał:

Rak piersi, guzek w miarę szybko wychwycony.

Mamy troje dzieci, które potrzebują mamy, a ja potrzebuje mojej przyjaciółki, opory, kochanki. Ona sama ma dużą wolę walki, kocha życie i musi wygrać. Fizycznie jest w stanie rozmawiać przez telefon, ale psychicznie rozmowa z dziećmi jest za trudna. 

Najgorzej, że ja czuję zawalenie sytuacji. Nie tak miało być. Miałem dać radę ogarnąc dzieciaki, a tu psikus dzieci nie chcą współpracować. Spodziewałem się, że będzie trudno z najmłodszym, bo najbardziej stęskniony za mamą, cycuś mamusi. Natomiast nie przewidziałem nocnych płaczów. Już jest w moim łóżku, bo była pierwsza pobudka. 

To jest dla nich bardzo trudna nowa sytuacja, w której muszą się odnaleźć. Jak długo jesteś z nimi sam? Może masz mamę, teściową lub kogoś z rodziny do pomocy??? Też mam dwuletnie dziecko, które często budzi się w nocy z płaczem lub krzyczy przez sen, dzieci w tym wieku mają dużo emocji chyba do przetworzenia. Mój syn nie chciał chodzić do przedszkola przez dlugi czas,raz mial tydzień, że było OK, drugi już nie. teraz jest starszy i rozumie bardziej sens chodzenia tam. Dzieci już tak mają, tylko Ty nie byłeś za to odpowiedzialny za bardzo, więc nie wiesz jak było.

Nie bądź dla siebie zbyt surowy, powoli wszyscy wypracujecie jakiś plan, będzie Wam łatwiej odnaleźć się w tej sytuacji. 

Dla córki wymontuj zamek z drzwi-po co 10-latce zamek w drzwiach? porozmawiaj z nią o jej emocjach, uczuciach związanych z obecną sytuacją.....

Będzie dobrze, świetnie sobie radzisz. Z tego co piszesz to nie masz jakiś niesamowitych problemów z nimi, oni zachowują się jak większość dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tata
13 minut temu, Gość Gość Ala napisał:

To jest dla nich bardzo trudna nowa sytuacja, w której muszą się odnaleźć. Jak długo jesteś z nimi sam? Może masz mamę, teściową lub kogoś z rodziny do pomocy??? Też mam dwuletnie dziecko, które często budzi się w nocy z płaczem lub krzyczy przez sen, dzieci w tym wieku mają dużo emocji chyba do przetworzenia. Mój syn nie chciał chodzić do przedszkola przez dlugi czas,raz mial tydzień, że było OK, drugi już nie. teraz jest starszy i rozumie bardziej sens chodzenia tam. Dzieci już tak mają, tylko Ty nie byłeś za to odpowiedzialny za bardzo, więc nie wiesz jak było.

Nie bądź dla siebie zbyt surowy, powoli wszyscy wypracujecie jakiś plan, będzie Wam łatwiej odnaleźć się w tej sytuacji. 

Dla córki wymontuj zamek z drzwi-po co 10-latce zamek w drzwiach? porozmawiaj z nią o jej emocjach, uczuciach związanych z obecną sytuacją.....

Będzie dobrze, świetnie sobie radzisz. Z tego co piszesz to nie masz jakiś niesamowitych problemów z nimi, oni zachowują się jak większość dzieci....

Sami jesteśmy od 1,5 tygodnia. Moja mama staje na głowie robiąc zakupy i gotując, obierają ekipe z przedszkoli/ szkoły, pomagają mi rozwieść na zajęcia dodatkowe. Teście zostają z dziećmi kiedy jadę do szpitala.

Nie wstawaliśmy w nocy od magicznego 10 miesięcą życia naszego syna. Dlatego moje zaskoczenie było ogromne.

Nie chce zawieść mojej partnerki. Wyłączyłem ją od problemów z dziećmi, bo nigdy w domu nie mieliśmy takiego buntu. Nie chce pokazać, że cała sytuacja przerasta mnie i we dwoje jest dużo łatwiej. 

Co do zamka w drzwiach, w każdym pokoju jest i nigdy rzadne nie zamykało się. 

Moja córcia nie chce rozmwiać, jedyne czego chce to wizyta u mamy. 

Albo moja partnerka tak świetnie ogarniała system, albo w moje dzieci wstąpił diabeł. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Po co Wam tyle dzieci ? Jesteście ludzmi rzerującymi na innych ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Najstarsza córkę powinieneś zawieźć do żony, ona jest już duża. Uszanuj też zdanie córki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tata
4 godziny temu, Gość Goosc napisał:

Najstarsza córkę powinieneś zawieźć do żony, ona jest już duża. Uszanuj też zdanie córki.

Jest zdecydowanie za mała. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tata
5 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Po co Wam tyle dzieci ? Jesteście ludzmi rzerującymi na innych ?

Po co nam ,,tyle" dzieci - bo chcieliśmy. Mamy tyle ile jesteśmy w stanie utrzymać. I nie żerujemy na nikim, domniewam że w tym pytaniu chodziło o strefę finansowom - jak widzisz wiecznie nie ma mnie w domu, a moja praca jest moją pasją, zarabiam bardzo dobrze, obydwoje pracujemy. I nie jesteśmy statystyczną rodziną z trójką dzieci i więcej dzieci też nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
23 minuty temu, Gość Tata napisał:

Jest zdecydowanie za mała. 

Jezeli to jest rak to bedzie ta sytuacja tzn leczenie itp trwalo dlugo i powinienes z nia porozmawiac.  Wizyta u psychologa jest dobrym pomyslem poniewaz ona ci powie co powiedziec.  Male dzieci nie potrzebuja szczegolow ale cos poweidziec trzeba.  

Jak moja siostra zginela nagle to zostawila trzech chlopcow 14, 7, 6 i 3-letnia coreczke. Psycholog poradzil, zeby najpierw powiedziec, ze mama jest w szpitalu bardzo chora, zeby przyzwyczaily sie, ze mamy nie ma w domu.  Nastepnie najstarszemu powiedziano i dopiero pozniej najmlodszym.  NA widzenie zostal zabrany tylko najstarszy, ale nie wszedl, nie osmielil sie.  Pisze to wszystko, zeby przedstawic roznice w traktowaniu dzieci o roznym wieku i o tym, ze do wszystkiego przygotowuje sie te dzieci, nic nie zrzuca sie im na glowe nagle.

Takze wiedza, ze mama jest w szpitalu. Oczywiscie wszyscy mamy nadzieje, ze wyzdrowieje, ale dzieci czuja i widza, ze rodzina jest zdenerwowana i pewnie dlatego maly zaczal plakac w nocy i pozostale dzieci buntowac sie.  Najstarsza corka powinna wiedziec, ze sytuacja jest powazna, ale mama wroci do domu tylko moze to zajac duzo czasu.  Powinienes dac corce mozliwosc wizyty u mamy.  To ja uspokoi, ze mama jest i leczy sie.  Dzieci widzialy mame codziennie przez cale zycie i teraz nie wiedza co sie dzieje, a wszyscy wokol nich zmartwieni i nerwowi.  Mlodszym dzieciom powiedziec, ze mama jest w szpitalu i leczy sie i niedlugo wroci, ale do tego czasu musicie sobie razem dawac rade i w ten sposob pomoc mamie.  Oprocz wylapywania tej nerwicy, dzieci same sa nerwowe poniewaz sa zdezorientowane.  Takze powiedz dzieciomm, ze to jest tylko czasowo, ale najstarszej powiedz, ze to jest powazne chociaz z rakiem to bym nie wyskakiwala poniewaz mala napewno o tym slyszala.  Po prostu, ze jest powaznie chora i dlatego sie leczy i niedlugo wroci do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3 znaki
9 godzin temu, Gość Hgf napisał:

Mój syn ma 12 lat i nas słucha,nie pozwalamy na pyskowanie i on wie o tym Twoja 10 letnia gówniara stawia warunki i pyszczy?Ja bym jej zabrała telefon tablet i szybko by jej fochy przeszły.

Sorry, ale nie porównuj jedynaka do ogarnięcia trójki. 

Gdybyś miała problem z jedynakiem to by było dziwne, że nie ogarniasz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Dodatkowo, rutyna jest dobra.  Najmlodszemu pozwol spac ze soba- potrzebuje wiecej uczucia i emocjonlanego wsparcia.  Najstarszej powiedz, ze na nia liczysz, ze potrzebujesz jej pomocy poniewaz ty rowniez tesknisz za mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 minut temu, Gość 3 znaki napisał:

Sorry, ale nie porównuj jedynaka do ogarnięcia trójki. 

Gdybyś miała problem z jedynakiem to by było dziwne, że nie ogarniasz. 

Po co robić trójkę? Po za tym facet jęczy a widać ma cały sztab ludzi do pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×