Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do pracujących mam- czy nie czujecie, że zycie was czasem przerasta, czy dobrze sobie radzicie?

Polecane posty

Gość gość

Pytam bo ja sama w przyszłości chciałabym mieć dziecko, jednak trochę mnie to przeraża. Mieszkam w dużym mieście, mam dość wymagającą pracę po której dosłownie padam.

Kiedy jeszcze po pracy miałabym opiekowac się dzieckiem, szczerze obawiam się jak dałabym sobie radę.

Dajecie sobie jakoś rade z takim zmęczeniem, czy czasem macie wszystkiego dość? Szczerze mówiąc czasami mam poważne wątpliwości czy dam sobie radę, a nie chciałabym rezygnowac z pracy zawodowej.
Niektóre osoby wiem, ze to godzą, tylko nie wiem jakim kosztem, więc może powiecie mi na postawie swojego doświadczenia 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A co z ojcem dziecka ? Należy do tych co uważają, za opieką nad dzieckiem, sprzątanie o gotowanie uwłacza godności mężczyzny? Ty lepiej z przyszłym ojcem dziecka pogadaj bo potem powie, że on się tylko zgodził na dziecko i zajmować się będzie nim tylko wtedy kiedy będzie miał ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Znając jego myślę, że by mi pomógł w miarę swoich możliwości, jednak są dni kiedy  on bardzo dużo pracuje, nawet czasem po 12 godzin dziennie, wiec wtedy wiadomo, że wszystko spadłoby na mnie.

Mogłabym się wspomagac opiekunką lub przedszkolem, ale na pewno nie przez całą dobę i  po pracy musiałabym się jeszcze zajmowac dzieckiem...
Nie wiem, pytam bo jestem ciekawa czy wy czujecie sie czasem przytłoczone tym wszystkim, czy dajecie radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

miewam dosc,ale w domu bym osiwiala. Pracuje tylko 25h tygodniowo ja na popoludnia,a mąz na rano. Do pracy wrocilam jak syn miał rok i wymieniamy sie opieką nad nim. Ja ogarniam z rana dom, obiad,a maz po poludniu dzieci,zadania domowe starszego i inne zajecia domowe. Ogarniamy,ale kosztem czasu mojego i meza,bo praktycznie sie nie widzimy. On pracuje w weekendy , wiec nawet tych dwoch dni w tyg nie mamy dla siebie. Jest ciezko, stresujaco, czasem kłucimy sie przez brak komunikacji,ale z  racji tego,ze nie mamy nikogo do pomocy to uwazam,ze radzimy sobie dobrze.Malo pracuje wiec tez nie jestem przemęczona. Tak musi byc jeszcze pol roku,az młodszy pojdzie do przedszkola i bedziemy zmieniac maz prace,a ja godziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Wszystko jest kwestią organizacji :)

Jak czytam tu na kafe, że nie wsadzą roczniaka do kojca na godzinę żeby posprzątać w mieszkaniu... bo płacze to mnie pusty śmiech ogarnia. Podobnie z obowiązkami domowymi: jak kiedyś napisałam, że jednocześnie zmywam, pilnuje patelni, garów z ryżem i dopijam kawę to mało mnie nie rozszarpały panie z deficytem energii i motywacji do życia.

Fundamentalna zasada: nie ma co być na siłę perfekcyjną. Dużo pomaga przedszkole i po pracy nie lecimy na złamanie karku tylko na spokojnie zakupy, siłownia i ok. 17 naprzemiennie odbieramy dziecko.

Da się? Da sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25 minut temu, Gość gość napisał:

Wszystko jest kwestią organizacji 🙂

Jak czytam tu na kafe, że nie wsadzą roczniaka do kojca na godzinę żeby posprzątać w mieszkaniu... bo płacze to mnie pusty śmiech ogarnia. Podobnie z obowiązkami domowymi: jak kiedyś napisałam, że jednocześnie zmywam, pilnuje patelni, garów z ryżem i dopijam kawę to mało mnie nie rozszarpały panie z deficytem energii i motywacji do życia.

Fundamentalna zasada: nie ma co być na siłę perfekcyjną. Dużo pomaga przedszkole i po pracy nie lecimy na złamanie karku tylko na spokojnie zakupy, siłownia i ok. 17 naprzemiennie odbieramy dziecko.

Da się? Da sie 🙂

Organizacji i priorytetów. Jak ktoś jest typowym korposzczurem, który może spędzać 12 godzin w pracy i jeszcze weekendy kończyć projekt na laptopie to może być mu ciężko pogodzić taki tryb pracy z rodzicielstwem. Czasem trzeba zwyczajnie odpuścić. Darować sobie wymarzony awans, przez który będzie musiało się siedzieć dniami i nocami w pracy czy dodatkowe nadgodziny gwarantujące dodatkowego tysiaka na koncie. Jak to mówią: work-life balance.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
46 minut temu, Gość gość napisał:

Pytam bo ja sama w przyszłości chciałabym mieć dziecko, jednak trochę mnie to przeraża. Mieszkam w dużym mieście, mam dość wymagającą pracę po której dosłownie padam.

Kiedy jeszcze po pracy miałabym opiekowac się dzieckiem, szczerze obawiam się jak dałabym sobie radę.

Dajecie sobie jakoś rade z takim zmęczeniem, czy czasem macie wszystkiego dość? Szczerze mówiąc czasami mam poważne wątpliwości czy dam sobie radę, a nie chciałabym rezygnowac z pracy zawodowej.
Niektóre osoby wiem, ze to godzą, tylko nie wiem jakim kosztem, więc może powiecie mi na postawie swojego doświadczenia 😉

W momencie narodzin dziecka matka przekształca się w cyborga. Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W tygodniu to jest gonitwa tak naprawdę jak się pracuje na cały etat i ciężko temu zaprzeczyć.Ja do pracy poszłam jak syn miał 5 lat i nie żałuję.W tygodniu z mężem się mijamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdd

idziesz do pracy, potem zakupy siłka dziecko obiad dziecko kolacja dziecko, sen 

a autorka napisała ze juz przy zakupach pada a co dopiero dalej 

chodziło o zmęczenie czyli ty go nie odczuwasz po pracy skoro idziesz cwiczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
33 minuty temu, Gość gość napisał:

Wszystko jest kwestią organizacji 🙂

Jak czytam tu na kafe, że nie wsadzą roczniaka do kojca na godzinę żeby posprzątać w mieszkaniu... bo płacze to mnie pusty śmiech ogarnia. Podobnie z obowiązkami domowymi: jak kiedyś napisałam, że jednocześnie zmywam, pilnuje patelni, garów z ryżem i dopijam kawę to mało mnie nie rozszarpały panie z deficytem energii i motywacji do życia.

Fundamentalna zasada: nie ma co być na siłę perfekcyjną. Dużo pomaga przedszkole i po pracy nie lecimy na złamanie karku tylko na spokojnie zakupy, siłownia i ok. 17 naprzemiennie odbieramy dziecko.

Da się? Da sie 🙂

jestes jeeeb/nie/ta zycze ci dziecka ktore płacze non stop to zobaczysz jak to jest a nie bedziesz pisała farmazony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gghhuyh

Tak naprawde to jakbym mogla to bym zrezygnowala z pracy. Jestem zmeczona i na nic czasu nie mam. Meczy mnie praca. Obowiazki z nia zwiazane. Kobiety ktore nie musza pracowac to sa moim zdaniem szczesciary. Ale trafic na takiego meza to e dzisiejszych czasach rzadkosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

jestes jeeeb/nie/ta zycze ci dziecka ktore płacze non stop to zobaczysz jak to jest a nie bedziesz pisała farmazony.

spelniona madka sie odezwala :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gafgh

Nienawidze pracowac. Przez prace nie mam czasu jestem zmeczona i zniechecona. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość dfdd napisał:

idziesz do pracy, potem zakupy siłka dziecko obiad dziecko kolacja dziecko, sen 

a autorka napisała ze juz przy zakupach pada a co dopiero dalej 

chodziło o zmęczenie czyli ty go nie odczuwasz po pracy skoro idziesz cwiczyc

To powinna zrobić badania skoro wysiada przy tak standardowym trybie życia.

Może tarczyca? Anemia? Depresja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ina

Mnie najbardziej meczylo siedzenie z dzieckiem w domu, czyli prawie 1,5 roku, zanim poszlo do zlobka, a ja wrocilam wreszcie do pracy na 3/4 etatu. Praca uratowala mnie chyba od zwariowania, poczulam sie w koncu znowu normalnym czlowiekiem. Siedzenie w domu z dzieckiem ponad rok tak dalo mi w kosc, ze zrezygnowalam z drugiego dziecka, nigdy wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość gosc napisał:

jestes jeeeb/nie/ta zycze ci dziecka ktore płacze non stop to zobaczysz jak to jest a nie bedziesz pisała farmazony.

jak go tłuczecie to nie ma się co dziwić, że wyje non stop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Gafgh napisał:

Nienawidze pracowac. Przez prace nie mam czasu jestem zmeczona i zniechecona. 

Załóż więc własny biznes, który będzie Twoją pasją :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

teraz ludzie sa wygodni,leniwi i chcieli by zawsze być wyspani, zadowoleni, nie przerobic sie i zlapac wszystkie sroki za ogon. Nie twierdze,ze to zle,ani cos niezwyklego, tylko dziwi mnie brak zaparcia. Oczywiscie,ze majac dziecko wszystko staje na głowie, przez rok siedzisz tylko z dzieckiem,pozniej masz prace i dziecko ,ale topodobno ten sens zycia :D poza tym maz sie przydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

teraz ludzie sa wygodni,leniwi i chcieli by zawsze być wyspani, zadowoleni, nie przerobic sie i zlapac wszystkie sroki za ogon. Nie twierdze,ze to zle,ani cos niezwyklego, tylko dziwi mnie brak zaparcia. Oczywiscie,ze majac dziecko wszystko staje na głowie, przez rok siedzisz tylko z dzieckiem,pozniej masz prace i dziecko ,ale topodobno ten sens zycia :D poza tym maz sie przydaje

Rok? Na kafe minimum 3 :D Inaczej jesteś psychopatką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dlatego właśnie czytając takie tematy osobiście chcę mieć męża i pracować, ale dziecka nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 minut temu, Gość gość napisał:

To powinna zrobić badania skoro wysiada przy tak standardowym trybie życia.

Może tarczyca? Anemia? Depresja? 

A może inna, bardziej męcząca praca? Czy zwyczajnie mniej wytrzymały organizm. Nie każdy jest taki sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 godzin temu, Gość gość napisał:

A może inna, bardziej męcząca praca? Czy zwyczajnie mniej wytrzymały organizm. Nie każdy jest taki sam.

Wyczerpującą pracę to miał mój dziadek będąc wywiezionym na roboty przymusowe do Niemiec: wyręb lasu w okresie zimowym po 14h dziennie. Niepokojące jest aby zdrowa osoba żyła niczym emeryt pod koniec życia. Mieć siłę tylko na pracę i zakupy? No niestety, ale samo nie przejdzie należy szukać diagnozy a nie oszukiwać siebie samą, że to "normalne"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×