Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Jak ciąża pokończyła wasze znajomosci?

Polecane posty

Gość Gość

Mam przykre wrażenie ze przez ciążę odwróciło się ode mnie sporo koleżanek. Mam 30 lat wiec to nie imprezowiczki. Jak to jest u was? Ja zabiegam o nie ale nagle większość nie na czasu. Moje teorie: uważają ze ciąża ogłupia, a znajomosci z pracy umierają śmiercią naturalna jak cię nie ma. Jedna mnie zraniła bo na wspólnym spotkaniu kilkuosobowym bo powiedziała ze nie chce nic słuchać o ciąży bo to jej nie interesuje(ktoś mnie o coś pytał) i ze gowniaki sa wstrętne i przeludnienie powodują. Ok myśle spoko, ma prawo. Ale potem za dwa miesiące powiedziała ze planuje dziecko bo cytuje ma zle w pracy i zły okres w życiu i chciałaby jakoś ten czas wykorzystać. Zapytałam tylko czy jest pewna to się nie odzywa od tego czasu... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooo

Nie kwestia ciązy tylko kolezanek. Pechowo trafiłas, Mnie znajomych nie ubyło, raczej wciaz przybywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emm

Mnie też ubyło. Jedna zazdrościla i powiedziała mi to w prost tylko że swej zazdrości nie umiała opanować i zamiast być dalej taka koleżanka jak była wolała przestać się odzywać i oczerniac za plecami. 

Jestem w ostatniej klasie technikum. W ciąży miałam problemy. Nie chciałam o tym rozmawiać z nikim i za miesiąc mojego nie odzywiania się one nagle się poodwracaly ode mnie. Jeden tylko mi kolega został z klasy... 

Oczywiście ja wtedy dzwoniłam mówiłam czemu  tak długo unikalam rozmów itd... Jak widać rozumowanie u każdego człowieka jest na innym poziomie. Koleżanki nie są ważne. Ważne jest dziecko  i mąż bo tym będziesz się teraz otaczać. Odsuwanie się od toksycznych relacji jest po prostu super_ zwłaszcza w tak ważnym okresie jak ciąża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U mnie część „przyjaciolek” się odwróciła gdy tylko się dowiedziały. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Sama bym się odsunęła jakby mi ktoś cały czas nawijał o ciąży... jasne jak się ktoś zapyta jak się czujesz ale nie żeby godzinami gadać o różnych teoriach i planach- to zamęcza ludzi. Właśnie wczoraj spotkałam się z koleżanka która za miesiąc rodzi i caaaaaly czas gadka o dzieciach.

Jak ja powiadomiłam tydzień temu moich przyjaciół to az byłam zdziwiona ze popytali dosyć długo jak przechodziłem początki i jakie plany bo byłam nastawiona ze powiedzą gratuluje i będziemy o innych ciekawszych rzeczach rozmawiać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena

Cześć, to już dość często spotykany problem. Mam 29 lat i też jestem w ciąży. U mnie koleżanki z pracy, moze ze względu na to, że starsze i mają dzieci zareagowały cudownie i będąc na l4 nadal mam z nimi kontakt. Z tym że to silne i mądre kobiety a nie zakompleksione smarkule... Przyjaciółka z dzieciństwa unikala mnie kilka tygodni do momentu kiedy sama zaszła w ciążę.... Natomiast starsza o 3 lata szwagierka zniesc nie moze, że to ja pierwsza zaszłam. Jak nie byłam w ciazy to mówiła że dzieci okropne są- co ciekawe pracuje z dziećmi. Jak zaszłam to skupiła się na dwóch sprawach - informowani mnie o rostepach, nietrzymaniu moczu, porodzie w bólu (jakby jeszcze coś o tym wiedziała) i snuciu swoich wizji "bo jak ja urodze... Jak będę w ciąży..." już przeżywa a w ciąży nie jest. Czasami spyta grzecznosciowo jak się czuje i oczywiście każda odpowiedź jest zła bo na wszystko ma jakiś słaby tekst typu "No ja to pewnie tak dobrze czuć się nie będę. Zobaczymy co powiesz za miesiąc", albo "ojej tak cię boli, już coraz gorzej będzie wiesz". Powstrzymywalam się ale mam kurde dosyć i nie będę już taka miła ale cudnie ironiczna jak ona. Nie przejmuj się, są zazdrosne. I tyle. Same nie mogą i demonstruja to jeszcze światu swoim zgorzknieniem. Skąd jesteś? Jak chcesz pogadać podaj maila:) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Khi

U mnie było podobnie, wszyscy się odwrócili. Mam wrażenie że żyją w przeswiadczeniu że po prostu nie mam czasu. A ja mam dwójkę dzieci, męża i rodziców którzy pomagają. Dla mnie to nie jest problem znaleźć jeden wieczór w tygodniu żeby się spotkać. Ale wszyscy się odwrócili. Jak proponowałam to brak czasu bo szkoła bo praca bo coś tam. Bzdury. Ja mam dzieci, rodzinę, prace i mnóstwo obowiązków i znalazła bym czas, ale nie mam dla kogo. Życie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja nie powiedziałam rodzinie (oprócz rodziców) żeby ktoś na mnie uroku nie rzucił. A najchętniej jakby dowiedzieli się po porodzie bo znowuz jak się urodzi to tez rzuca urok i będzie mieć kołki albo nie będzie mi przesypiać nocy. Niestety będziemy mieć 2 imprezy rodzinne jak będzie mi już widać brzuszek i nie wiem co zrobić bo odwiedzić moja wiekowa babcie poprostu muszę 

Jak się uchronić, jakies porady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

Nie wszyscy chca wysluchiwac o ciazy non stop, a przyszle matki zazwyczaj innych tematow nie znaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena

Dziewczyny skąd jesteście? Może czas na nowe przyjaźnie, nie warto zabiegać o stare 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena
1 minutę temu, Gość ... napisał:

Nie wszyscy chca wysluchiwac o ciazy non stop, a przyszle matki zazwyczaj innych tematow nie znaja.

Hahhaha no tak, ale uwierz mi ze często same są ciagnione za język przez towarzystwo które wypytuje o wszystko od tygodnia ciąży po nazwiska lekarzy i wyprawkę i każdy ma złote rady, których też słuchać nie zawsze mamy ochotę... To działa. W obydwie strony... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Ja nie powiedziałam rodzinie (oprócz rodziców) żeby ktoś na mnie uroku nie rzucił. A najchętniej jakby dowiedzieli się po porodzie bo znowuz jak się urodzi to tez rzuca urok i będzie mieć kołki albo nie będzie mi przesypiać nocy. Niestety będziemy mieć 2 imprezy rodzinne jak będzie mi już widać brzuszek i nie wiem co zrobić bo odwiedzić moja wiekowa babcie poprostu muszę 

Jak się uchronić, jakies porady?

Halooo średniowiecze??!! Przez takie matki wariatki ciężarne są traktowane jak nawiedzone, na szczęście na każdy taki jest... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ciąża niestety czasami niszczy znajomości. Przez zazdrość lub niezrozumienie. U mnie było raczej to drugie i bardzo mnie to boli, że niektóre koleżanki tak się zachowały. W czasie ciąży nie mogłam się tak często spotykać, bo ciągle coś mi dolegało, miałam silne mdłości, chorowałam, potem było zagrożenie przedwczesnym porodem. Ogólnie musiałam się bardzo oszczędzać i czułam, że koleżanki mnie nie rozumieją, chyba myślały że jestem wygodnicka bo zamiast np. jechać do nich na miasto, prosiłam by mnie odwiedziły. Robiły to bardzo niechętnie. Miałam też wrażenie, że izolowały się ode mnie i czuły że przez ciążę nie ma ze mną wspólnych tematów. Że ja to już tylko pieluchy, dzieci i sprawy rodzinne. Potem jak jedna z nich zaszła to bardzo szukała ze mną kontaktu. Przyznam, że teraz ja jej unikam przez niechęć do jej osoby po tamtym zachowaniu. Ona by by teraz chciała non stop chodzić razem na ciuszki, pogaduszki o dzieciach i widać że bardzo potrzebuje takiego kogoś do cieszenia się ciążą razem z nią, podobnie jak ja dawniej. Tyle że wtedy mnie olewała.

Druga historia z zazdrością. Miałam taką dobrą znajomą jeszcze z czasów liceum i staram się od niej kompletnie odciąć, bo stała się strasznym toksykiem. Odkąd zaszłam, zaczęła mi dawać różne dziwne rady typu "ćwicz mięśnie kegla, bo inaczej będziesz mieć tam wiadro", albo "już teraz pomyśl o zbieraniu kasy na operację piersi po porodzie, bo będziesz mieć wyciśnięte pasztetowe". Ogólnie straszyła mnie że po ciąży stanę się potworzycą jakąś, a po porodzie czekała na jakieś soczyste opowieści o koszmarnych przeżyciach z porodu czy problemach z seksem po porodzie, no bo w końcu teraz według niej mam wiadro i nie da się z tego korzystać. Zerwałam kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
23 minuty temu, Gość Beata napisał:

Halooo średniowiecze??!! Przez takie matki wariatki ciężarne są traktowane jak nawiedzone, na szczęście na każdy taki jest... 

Mam zawistne osoby w rodziny które zniszczyły relacje rodzinne dawno ale nie chce żeby zaszkodziły mojemu dziecku. Te osoby mnie nie obchodzą, ja żyje swoim życiem a niech oni żyją swoim ale wiem ze z nich nienawiść az zionie. Nawet przypadkowa Cyganka mi kiedyś (5lat temu) powiedziała żebym wyrzuciła te 2 osoby ze swojego życia ale nie zrozumiałam ze niby w jakiś sposób. Ci co mieli takie doświadczenie w rodzinie to wiedza o czym mówię. Wiec pytam poważnie. (Ps w żadne wróżby nie wierze i przepowiednie nie a tamta Cyganka sama mnie zahaczyła ale ja szybko uciekłam ale usłyszałam to co mówiła).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na chwilę

Nie, nie spotkało mnie to. Ale może dlatego, że znajomych mam nie na ilość ale na jakość. Wolę mieć kilku naprawdę sprawdzonych niż wielu. Kiedy byłam w ciąży spotykaliśmy się. Kiedy ktoś zapytał o sprawy ciąży to odpowiadałam krótko i konkretnie po czym rozmawialiśmy na inne tematy. Kiedy urodziłam również nie mówiłam o dziecku na spotkaniach ze znajomymi, bo podczas nich jest wiele ciekawszych tematów do rozmowy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jehowah.Żywy.Rzeczywisty

Telemetryczno-teleinformacyjne mordowanie ludzi w zielonej górze przez Lekarzy Bez Granic SARKA Karol Wojciech Przemysław narzucają mojej urodzonej 14 07 1985 osobie program zabijania płodu jest to transmisja prądu zmiennego w prądzie stałym powodująca natychmiastowy zgon zygoty, wymierzona w żywego 115 kg kulturystę powoduje niewyobrażalny regres brak wytwarzania elektyczności stałej w organizmie, wyłączenie pracy serc limfacyjnego i hemoglobijnego udary kory mózgowej , wstrząsy rdzenia mózgowego, śmierć szyszynki-ptaka niebiańskiego - duszy ludzkiej, jako jedyny w świecie przeżyłem to celem wytworzenia programu który będzie przeskalowany na całe populacje za piętnaście lat powodując ich śmierć w jednej chwili pod płaszczem "atomowej" III wojny światowej. nikt nie wie tyle o mordowaniu żywych ludzi co SARKA z Zielonej Góry .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

u mnie powoli sie poruszyly te znajomosci,ale nie ma za czym plakać, bo jak widac nie były trwale i potrzebne tylko do imprezy,kawki albo pomocy. Ci co mieli zostac i im zalezało na kontakcie ze mna to nadal są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Znajomości mają to do siebie, że często się urywają, zwłaszcza jak nie ma się wspólnych tematów, czy celów. Nie ważne, czy to ciąża, przeprowadzka, zmiana pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Znajomości umierają bo koleżanki nabierają uprzedzeń, że przechodzisz do innego świata i będziesz monotematyczna, nudna, obciążona biegającym hałaśliwcem i nie będziesz mieć już czasu na dawne życie. Tu dużo zależy od ciebie. Istnieją kobiety zwariowane, które cięzko sobie wyobrazić aby ciąża miała je zmienić. Ale też jest to sprawdzian na ile przyjaźń jest faktycznie przyjaźnią. Ogólnie jest jak w życiu czyli dość brutalnie. Ludzie się dobierają w pary na zasadzie podobnej sytuacji. I nie dotyczy to tylko macierzyństwa. Ja i moja przyjaciółka zaszłyśmy w ciążę w podobnym czasie, przy czym u niej ciąża to był cud, gdyż zaszła w ciążę przypadkiem po latach bezpłodności i nieudanym in vitro. I tak te ciąże nas zbliżyły ale nasza przyjaźń podejrzewam, że nie byłaby taka oczywista gdybym ja nie wyszła za mąż i nie miała dziecka. Tematu nie bedę rozwijać, ale mam ku temu pewne powody. Natomiast co ciekawe gdyby ona  była bezdzietna, a ja bym miała dziecko to przypuszczam, że pewnie kontakty nadal utrzymywałyby się, bo ją ta tematyka zwyczajnie ciekawi i tyle i nie traktuje jej jako coś stygmatyzującego. Dziwne ale tak jest. Ludzie sa różni i mają swoje poglądy, przekonania, upodobania czy uprzedzenia itd. Mój mąż np. miał kolege imprezowicza, którego znał wiele lat od czasów szkolnych i ten kolega po tym jak mój mąż wziął ze mną ślub z czasem przestał sie odzywać. Widocznie uznał, że to już nie będzie to samo. W sumie nie wiem co sobie myślał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Jest dużo przyjaźni fałszywych które obnażają swe prawdziwe oblicze gdy zachodzą określone warunki. Przykład u mnie ze szkoły średniej. Było sporo "przyjaźni", które się trzymały przez 4 lata. Nagle im bliżej matury to tym więcej osób wydawałoby się nierozłącznych nagle ni stąd ni zowąd zaczynało wchodzić ze sobą na wojenną ścieżkę lub się nawzajem ignorować. Wytłumaczyłam to sobie, że po prostu zbliżał się czas końca szkoły i już sie im nie chciało dłużej udawać. Tak. Udawać, bo lepsza udawana przyjaźń niż stać samemu na korytarzu. Gdyby to był jeden przypadek to bym pomyślała, że sytuacja losowa, ale tego było więcej niż jeden przypadek. Co najmniej kilka. Byłam w szoku, że ludzie tak masowo grają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Ja nie powiedziałam rodzinie (oprócz rodziców) żeby ktoś na mnie uroku nie rzucił. A najchętniej jakby dowiedzieli się po porodzie bo znowuz jak się urodzi to tez rzuca urok i będzie mieć kołki albo nie będzie mi przesypiać nocy. Niestety będziemy mieć 2 imprezy rodzinne jak będzie mi już widać brzuszek i nie wiem co zrobić bo odwiedzić moja wiekowa babcie poprostu muszę 

Jak się uchronić, jakies porady?

Zamieszkaj na odludziu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewela38

autorko to dziwne bo jak ja wyszłam za mąż i zaszłam w ciążę to odwróciłam się od wszystkich znajomych bo uznałam że nie są mi w życiu do niczego potrzebni, bo teraz rodzina jest teraz dla mnie priorytetem, a reszta się nie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daria

Ja sama z kolezanka ukrocilam kontakt, bo pytalam jej co slychac i opowiadala tylko o dziecku, myslalam ok, ale kiedy poszla do nowej pracy po siedzeniu 4 lata w domu z dzieckiem i zapytalam jak jej sie podoba nowa praca, to ona znowu o dziecku, tzw. o tym jak przez jej prace musi dziecko codziennie oddawac do przedszkola i mala nie placze, ale za to ona-matka tak. No i niczego o tej pracy nie dowiedzialam sie do tej pory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

"Miałam też wrażenie, że izolowały się ode mnie i czuły że przez ciążę nie ma ze mną wspólnych tematów. Że ja to już tylko pieluchy, dzieci i sprawy rodzinne. Potem jak jedna z nich zaszła to bardzo szukała ze mną kontaktu. Przyznam, że teraz ja jej unikam przez niechęć do jej osoby po tamtym zachowaniu."

Ja bym chyba odważyła się uświadomić koleżankę o powodzie dla którego jej unikam. A co. Niech ma świadomość jaką jest interesowną osobą. Niech czuje jak się teraz kojarzy.

A co do tamtych koleżanek pozostałych to uważam, że nawet gdybyś nie była w ciąży to mogły do cholery sie też fatygować co jakiś do ciebie do domu, bo dlaczego zawsze ty miałaś zapylać do nich. To one były wygodnickie skoro tak uważały, że to zawsze ty do nich masz jechać. Już wtedy powinna sie zapalić czerwona lampka nawet jeszcze przed ciążą. Ale rozumiem cię. Też kiedyś byłam taka głupia. Miałam kiedyś taką koleżankę. Zawsze było "Przyjeź do mnie. Przyjedź do mnie" ale żeby ona do mnie miałaby przyjechać to był to zawsze temat tabu, bo dla niej te 7 kilometrów to była nadzwyczajna odległość i poświęcenie. Nie to co ja. Ja to powinnam o każdej porze dnia i nocy do niej zapylać, bo dla mnie to przecież nic, bo mnie miała właśnie za "nic". Natomiast co ciekawe jak wjej  głowie zwoje zaświeciły, że będzie z tego mieć coś np. zaspokojenie jakieś wybitnej ciekawości lub imprezka to potrafiła się momentalnie u mnie zjawić w tempie błyskawicy czasem nawet i bez zapowiedzi to następowało. Na palcach ręki w sumie mogłam policzyć te sytuacje. Ale ja młoda wtedy byłam. Młoda i głupia. Człowiek młody to dopiero sie z czasem uczy co jest grane i jak coś sie rozwala to sobie myśli o tym jak by mu jakiś balast ulżył, bo co to za przyjaźń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
21 minut temu, Gość Ewela38 napisał:

autorko to dziwne bo jak ja wyszłam za mąż i zaszłam w ciążę to odwróciłam się od wszystkich znajomych bo uznałam że nie są mi w życiu do niczego potrzebni, bo teraz rodzina jest teraz dla mnie priorytetem, a reszta się nie liczy.

Oto macie państwo przykład, że potrafi bywać odwrotnie, że to ciężarna potrafi być interesowna a przyjaźń z nią  interesowna i nic niewarta. A czasami bywa, że nie potrzeba nawet ciązy, a bywa, że wystarczy już poznanie faceta, że koleżanka potrafi pójść w siną dal jak kocica w rui. Najlepsze jest jak sie zdarzy, że facet kopnie w tyłek. Wtedy potrafi sie nagle odezwać bez żadnego wstydu. Polecam wykasować z pamięci takich ludzi, bo są nic nie warci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jfd
50 minut temu, Gość gosc napisał:

Oto macie państwo przykład, że potrafi bywać odwrotnie, że to ciężarna potrafi być interesowna a przyjaźń z nią  interesowna i nic niewarta. A czasami bywa, że nie potrzeba nawet ciązy, a bywa, że wystarczy już poznanie faceta, że koleżanka potrafi pójść w siną dal jak kocica w rui. Najlepsze jest jak sie zdarzy, że facet kopnie w tyłek. Wtedy potrafi sie nagle odezwać bez żadnego wstydu. Polecam wykasować z pamięci takich ludzi, bo są nic nie warci.

To wcale nie są rzadkie przypadki, nieraz tutaj pojawiał się temat że koleżanka odkąd ma chłopaka,odkąd jest w ciąży, odkąd wyszła za mąż-nie ma dla mnie czasu .Także to działa w dwie strony ,najczęściej jeśli kobieta zakłada rodzinę to izoluje się od znajomych,ponieważ zaczyna nowy etap w życiu ,poznaje już innych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmmm

Ja wiem ze są ciężarne co mówią tylko o ciąży ale to jest jakiś mały procent. Tutaj większość osob pisze ze jest taktowna, nie zamęcza i ma zainteresowania. Ja nie lubię dużo gadać o sobie wiec o ciąży nie mowie dopóki ktoś nie spyta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jakbym czytała o sobie... do czasu ciąży prowadziłam bardzo aktywny tryb życia i miałam mnóstwo znajomych - z pracy, z siłowni, z poprzedniej pracy. Po tym jak zaszłam w ciążę na początku ciąża była zagrożona i siłą rzeczy byłam mniej aktywna towarzysko, ale bliskie mi osoby i znajomi mieli jasną informację - potrzebuję miesiąca żeby sprawy się wyprostowały i wtedy wracam do życia towarzyskiego. Tyle, ze okazało się, ze nie bardzo jest do czego wracac... Wcześniej co najmniej 1-2 razy w tygodniu widywałam się ze znajomymi, choć jak analizuję to z perspektywy czasu to widzę, ze głównie ja organizowałam te spotkania. Teraz widzimy się raz na miesiąc, dwa. Przeszkadza mi to, szczególnie, ze zawsze dbałam o znajomosci, nie zarzucałam koleżanek informacjami o ciąży, interesowałam się ich sprawami. No ale wierzę, ze po porodzie poznam nowych znajomych :) Skąd jesteście dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Normalka

Ja nie mam właściwie już żadnej koleżanki. Zawsze miałam ich niewiele. Ale teraz żadnej. Jak zaszła w ciążę przestałam wychodzić bo lekarz kazał leżeć więc na spotkania nie chodziłam. A żadna koleżanka ani razu mnie nie odwiedziła. Nawet nie zadzwoniła. Tylko ja się oddzywalam. Aż uznałam że nie ma sensu. Lepiej skupić się na sobie i dziecku bo sztucznych znajomosci nie potrzebuje. Podobnie jak u innych moja ciąża spowodowala dziwna niechęć, ale koleżanki są bezdzietne i dalej by imprezowaly (choć są przed 30tka).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry

U mnie nie ciąża, a pojawienie się dzieci spowodowało rozluźnienie jednej, jak się wydawało, przyjacielskiej znajomości.

Jako jedni z ostatnich bezdzietnych w towarzystwie, zawsze dostosowywalismy się z planami do "dzietnych". Trwało to latami. Umawialismy się w miejscach i czasie, w którym pasowało dzietnym, zawsze gotowi nagiąć się, im ułatwić itp (w sumie normalne i logiczne). Ale niestety, okazalo sie, że jako już również dzieciaci, nie jesteśmy tak samo atrakcyjni towarzysko. Gdy przestalismy z mężem być tacy elastyczni, ulegli i dyspozycyjni, to zostalismy kopnięci w du.pe, a na nasze miejsce wyskoczyła inna, dyspozycyjna i bezdzietna parka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×