Nadgorliwe matki

Cześć. Wczoraj spotkalam sie z sytuacją,w której tytulowa nadgorliwa matka po tym jak jej niespelna 5letnie dziecko dprzybiegło i W TOWARZYSTWIE zaczęło szeptac jej cos na ucho, przywolala do siebie "na stronę" 11 nastoletnia córkę innej mamy(bez wiedzy zadnego z rodzicow) niegrzecznie odganiajac przy tym jej koleżankę("odejdz bo nie z Tobą bede rozmawiac"-wypowiedziane takim tonem ze mi samej zrobiło sie przykro) po czym zaczęła owa ,w zasadzie nastolatke ,umoralniac dopytujac dlaczego powiedziała przy jej corce brzydkie slowo po czym kazala za nie przeprosic.

Sluchajcie,co sadzicie o takiej sytuacji? Dziecko nadgorliwej nie zostalo w zaden sposob skrzywdzone, nie zostalo uderzone,popchniete ani nawet obrazone. Dziewczynka (ale w sumie jej mama tez) nie zwracajac uwagi na to ze odstaje od starszych dziewczynek na siłę z nimi siedziala wiec mozliwe ze i wpadlo jej do ucha nieladne slowo wypowiedziane przez dziewczynki ALE zaznaczam ze po czasie okazało sie ze slowo to bylo "kuźde" pozatym nie bylo skierowane do małej a jedynie rzuconym słowem w reakcję na zawieszenie komputera, o tego osobiście uwazam,ze umoralnianie nie swojego dziecka jest zwyczajnie bezczelne i nie na miejscu. Malo tego wziąć swoje dziecko za rękę które wiadomo przy mamie czuje sie pewnie, i zaszczuc na "osobnosci" corke innych rodziców jest wybrykiem karygodnym! I to wszystko za nic bo przypomnę mała nie zostala w.zaden sposób skrzywdzona. I kazac jeszcze przepraszać swoje dziecko za NIC? Za to ze drugie nic złego wcale nie zrobilo?!?

No rozumiem powiedzieć swojemu na osobnosci gdzies na boku ze drugie brzydko cos powiedzialo (tutaj tez temat sporny dla mnie "kuźde" nie jest niczym strasznym,a byłam swiadkiem jak mama opisywanej 5latki smiala siesie opowoadajac jak jej pociecha powiedziala "wku*wiasz mnie!" Do swojej babci(!).

Ale zeby wtrącać sie w blache sprawy miedzy dzieci i to jeszcze w taki sposob? Stawiajac swoje na piedestale a oczerniac drugie? Bez wiedzy rodzocow?!

Starsza dziewczynka sie poplakala, a ja mialam ochote wygarnac nadgorliwej ze po pierwsze szeptanie na ucho w towarzystwie jest rownie nie ladne,a po drugie wzaisynialej sytuacji jesli starsza miala przepraszac zs brzydkie slowo,to mlodsza powinna przeprosic za brzydkie skarzenie do mamusi.

Co sadzicie?

Zaznaczam ,nie jestem mama zadnej z dziewczynek. Ale swoje dziecko mam i nie wyobrazam sobie zeby ktos przyszedl do mnie i jeszcze mi umoralnial za moimi plecami moje dziecko, a juz tym bardziej za takie nic!

Ciekawe jak to zawsze te namniej wychowane ucza innych dobrego wychowania.

Ja pracuje z dziecmi i staram sie w ogole jak namniej interweniowac w ich sprawy poniewaz dzieci musza sie nauczyc rozwiazywac wlasne problemy.  interweniuje wtedy gdy mnie o to prosza lub wyraznie jedno dziecka obraza inne.  Sytuacja tutaj absolutnie nie wymagala zadnej interwencji.  Wstyd jak baba sie zachowala.

Mam dokładnie takie samo zdanie. Uważam ze interwencje konieczne sa tylko w sytaucji kiedy jedno z dzieci jest bite czy obrażane, ale juz zwykle kłótnie czy przepychanki wcale nie wymagaja obecnosci rodzica. Wręcz przeciwnie,bo dzieci juz takie są(sama byłam dzieckiem) kłócą sie i godzą,a wtracanie sie nie przynosi korzysci.  A już sytuacja o której mowa w ogole! Interwencja glupia i niepotrzebna.

Matka dala najlepszy przyklad jak sie NIE ZACHOWYWAC.

Byłaś tam, widziałaś to powinnaś zareagowac a nie teraz na forum umoralniac. Jesteś tyle samo warta co tamta.

Mama tej 11latki powinna nauczyć córkę jak nie przejmować się toksycznymi osobami. 

Masakra. Takich ludzi powinno sie izolować od innych. Matka 11stolatki powinna jej przyp**** w mordę takie jest moje zdanie.

Podbijam temat,naprawde jestem ciekawa waszych opini.