Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zaciekawiona

Siostra ma łatwiej

Polecane posty

Gość Zaciekawiona

Dlaczego jest tak, że drugie dziecko ma łatwiej? Ja mam 30 lat (męża, mieszkanie, pracę etc), siostra 20. Przyklady:

ja musiałam pracować (chciałam), ale i tak mnie wyganiali - siostra może siedzieć w domu

Ja musiałam się dokładać - ona ma ciezko znaleźć pracę (nie wysyła CV, ogólnie bumeluje)

Ja musiałam wracać do domu o 21, ciągle się tłumaczyć - ona może robić co chce

Ja nie mogłam spać u swoich chłopaków i odwrotnie - ona może, bo jest dorosła i niech robi co chce

Mnie cisnęli o studia, karierę - ona mówi, że może nie zda na 2 semestrze, a oni, że spoko jej sprawa

Przykład z dziś - wrócili z urlopu - dla niej lepsze prezenty. Nie jestem zazdrosna, ale dopiero teraz zaczynam zauważać różnicę. Ogólnie ja miałam ciężej, ona może bumelowac i jest fajnie. Nic nie robi, nie pomaga, nie pracuje, nie chce jej się uczyć, ale jest super. Niewiem czy moi rodzice dorośli, czy to ja jej utorowałam drogę, ale czasem mi smutno jak widzę te same sytuacje i inne reakcje - lepsze dla mojej siostry. Rodzice jak to jest? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaciekawiona

Nie wiem*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie wiem jestem jedynacxka i mam jedynaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie

U mnie taka sama sytuacja 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efka

A po co się porównujesz? Jakoś nie znam sióstr które by sobie kibicowały, wspierały się. Zawsze tylko "a bo tamta ma lepiej" - i to w dwie strony. Na stare lata to już w ogóle żadna ze sobą nie gada, tak się zapiekły w zawiści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośćc

Myślę, że to właśnie jest tak jak sama zauważasz- rodzice dorośli. Jesteś ich pierworodną więc przy Tobie się trzęśli, nie wiedzieli jeszcze na ile mogą Ci pozwolić, więc woleli zabronić czy wymagać więcej- tak "na zapas". Ale zobacz, ze na dobre Ci to wyszło. Przy młodszej już nie mają takiego stresu, ciśnienia a może i zwyczajnie już im się nie chce. To niestety Twoja siostra może za x lat żałować, że rodzice kiedy jeszcze był czas, nie wymagali od niej więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Gość Zaciekawiona napisał:

Dlaczego jest tak, że drugie dziecko ma łatwiej? Ja mam 30 lat (męża, mieszkanie, pracę etc), siostra 20. Przyklady:

ja musiałam pracować (chciałam), ale i tak mnie wyganiali - siostra może siedzieć w domu

Ja musiałam się dokładać - ona ma ciezko znaleźć pracę (nie wysyła CV, ogólnie bumeluje)

Ja musiałam wracać do domu o 21, ciągle się tłumaczyć - ona może robić co chce

Ja nie mogłam spać u swoich chłopaków i odwrotnie - ona może, bo jest dorosła i niech robi co chce

Mnie cisnęli o studia, karierę - ona mówi, że może nie zda na 2 semestrze, a oni, że spoko jej sprawa

Przykład z dziś - wrócili z urlopu - dla niej lepsze prezenty. Nie jestem zazdrosna, ale dopiero teraz zaczynam zauważać różnicę. Ogólnie ja miałam ciężej, ona może bumelowac i jest fajnie. Nic nie robi, nie pomaga, nie pracuje, nie chce jej się uczyć, ale jest super. Niewiem czy moi rodzice dorośli, czy to ja jej utorowałam drogę, ale czasem mi smutno jak widzę te same sytuacje i inne reakcje - lepsze dla mojej siostry. Rodzice jak to jest? 

No nie zgodzę się, ja mam 19, siostra 32, ale rocznikowo 12 lat różnicy. Nakazy, zakazy kary miałyśmy takie same. Do 18 lat powrót do domu zawsze do 22. Wychowanie konserwatywne, wymagania podobne. Różnica taka,że ona musiała czasem mnie przypilnować przy odrabianiu lekcji, chodziła czasem na wywiadówki, ale ja miałam się jej słuchać tak jak rodziców,  a ona  mogla mnie karać jeśli byłam niegrzeczna. Mało tego nigdy nie stała po mojej stronie i zawsze skarżyła na mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U mnie było dokładnie tak samo. Też 10 lat rónicy. Myślę, że rodzice dorośli i zmienili podejście do wychowywania. Ja to olewam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Bo rodzice autorko zrobili się wygodni i nie mają głowy do pilnowania i tyle. Kiedy ty miałaś 20 lat, to oni mieli 10 lat mniej. Druga sprawa, że jako starsze dziecko miałaś być przykładem dla młodszego i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U mnie też tak było, ja na krótkiej smyczy, a młodsze rodzeństwo z o wiele większą swobodą.

Gdy byłam młodsza, bardzo mnie to bolało i przeszkadzało. Mogłam praktycznie tylko siedzieć w domu i się uczyć, a jak się nie uczyłam, to dbać o dom i zajmować się rodzeństwem, które nie było wiele młodsze ode mnie i które widząc, jak się do mnie odnoszą rodzice, również mnie nie szanowało. Wyrzucałam to rodzicom, oni to też wiedzieli sami z siebie, ale nie zamierzali z tym nic zrobić - byłam dla nich polem do eksperymentów i się z tym nie kryli (mój tata nazwał mnie nawet kiedyś "nieudanym eksperymentem"). Sami doprowadzili do sytuacji, gdzie młodsi słyszeli, czemu się nie uczą / nie zachowują jak ja, a do mnie za to pretensje, że nie jestem taka jak młodsi, jeśli chodzi o "zachowania społeczne", przez co młodsi mnie nie znosili, a ja też miałam ich dość.

Po przepracowaniu swoich problemów widzę już z czego to częściowo wynikało, rodzicom wybaczyłam i mamy dobre kontakty. Za to nie potrafię naprawić relacji z moim rodzeństwem, oni między sobą świetnie się dogadują, a ja dla nich jestem jak zapasowa matka - przeważnie kontaktują się, jak trzeba wyciągać z tarapatów albo coś doradzić. Boli mnie to, ale z drugiej strony sama po sobie widzę, że nieświadomie wchodzę w taką rolę cały czas. Pewnie to się już nie zmieni i ten dystans zawsze będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Gość gość napisał:

Bo rodzice autorko zrobili się wygodni i nie mają głowy do pilnowania i tyle. Kiedy ty miałaś 20 lat, to oni mieli 10 lat mniej. Druga sprawa, że jako starsze dziecko miałaś być przykładem dla młodszego i tyle.

Zgadzam się. Do tego starsze dziecko przeciera szlaki. 

A co do pracy, to może za "Twoich czasow" starsi mieli mniej pieniędzy i dlatego wygonili Cię na roboty, hę? A teraz bogatsi, to drugą córkę mogą utrzymywać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U mnie podobnie, ale nie mam o to kwasów. Tak to już jest, że przy młodszych dzieciach rodzice nie są już tak konserwatywni i nie mają takiego fioła. Wszystko ma wady i zalety. Może się okazać, że np siostra się nie ogarnie przy takim traktowaniu I będzie 35-letnim no-lifem bez pracy i niczego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Widzisz Autorko wiele osób ma podobnie u mnie tak samo tylko u mnie rodzice tłumaczyli to tym że ja sobie poradzę w życiu (hehe trochę tego nie kumam ale już wydoroślałam na tyle ,że nie mam ochoty zgłębiać tematu)więc niewiem siostra miała dużo łatwiej w relacjach z nimi bo uważali ,że to niemota chyba😊a jednocześnie przy znajomych tylko to co ona zrobiła było godne odnotowania😊 mieszkamy daleko od siebie stosunki powiedzmy poprawne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Gość napisał:

Widzisz Autorko wiele osób ma podobnie u mnie tak samo tylko u mnie rodzice tłumaczyli to tym że ja sobie poradzę w życiu

To chociaż tyle, bo ja od moich słyszałam, że jestem głupia (zawsze najlepsza uczennica), gruba (dziecko z niedowagą) i niczego w życiu nie osiągnę, a to co osiągnęłam to zawdzięczam tylko im. Miałam siedzieć w domu i się nie wychylać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×