Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dorosła

DDA dorosłe dzieci alkoholików

Polecane posty

Gość Dorosła

Cześć, czy jest tu ktoś kto tak jak ja jest dzieckiem alkoholika i zmaga się w dorosłym życiu z problemami emocjonalnymi? Mam rodzinę, męża, dzieci. Bardzo ich kocham. Jednak mam stany lękowe, nieuzasadnione. Stresuję się zwykłymi sytuacjami, boję się że będę krytykowana, w pracy muszę być najlepsza, w rodzinie też uchodzić za idealna. Jak przychodzą goście to szaleję, chata musi błyszczeć. Sama nie wiem czemu. Tzn.  wiem. Przez przeszłość. Czytałam na ten temat, że wiele dorosłych, u których w dzieciństwie w domach występował problem alkoholu, w dorosłym życiu maja problemy, jak np. z akceptacja siebie, czy są zbyt ambitni itp. U mnie przejawia się to tak, że najchętniej unikam ludzi, nie czuję się komfortowo z innymi, preferuje też ciszę. W dzieciństwie mój ojciec pił. Nie bił nikogo, z reguły nie był agresywny. Mówię z reguły, bo ogólnie to wracał pijany i szedł spać. Ale były dni kiedy trochę się awanturowal. Ale obrażal mnie jako nastolatke i dziecko, nie będę przytaczac epitetow bo nie ma to sensu. Ale często było to na trzeźwo. Może był na kacu, może nie. Nie pamiętam. Ale został w pamięci wstyd, jak koleżanki widziały go wracając ego zygzakiem. Belkoczacego. Itp. Nie bede opisywać każdej sytuacji, ale czy jest ktos z Was z podobnymi przeżyciami a jakoś przepracowal przeszłość i żyje spokojnie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Witaj. Nie ja konkretnie to przeżyłam, ale mój mąż. Wiele wiem na ten temat, bo żyje z nim na codzień i widzę jaki jest. Jest pracoholikiem, przez alkoholizm ojca i wielodzietna rodzinę w jakiej się wychował nie żyli w dostatku. A on mając swoją rodzinę uparcie dąży do tego, żeby nic nam nie brakowało. Pomimo tego, że już wiele razy mu mówiłam, że nie musi harowac jak wół on robi swoje. Jego perfekcjonizm jest chory, wkurza się o byle co, wystarczy, że coś jest inne od jego wyobrazeń. Widzę, że źle mu z samym sobą, ale nie potrafię mu pomóc. I od kiedy są dzieci jest z nim chyba gorzej. Tak jak pisałam wszystko u niego musi być perfekcyjne a z dziećmi wiadomo, że często się tak nie da. On nie potrafi czegos olać, przymknac oko na bałagan,od razu się denerwuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda

Ja tez jestem dda. U mnie jeszcze gorzej bo Piła matka, która powinna być ostoja dla córki a ja się jej bałam. Potrafiła leżeć  naga w swoich wymiocinach pod koniec imprezy. Często na imprezach rodzinnych moje kuzynki siedziały na kolanach swoich matek a moja już się zataczała. Tez mam ogromne problemy psychiczne. Tak jak autorka boje się wszystkiego i jeszcze ten perfekcjonizm po mimo którego i tak popełniam wiele błędów. Teraz robię taka autoterapie „praca z wewnętrznym dzieckiem” nie wiem czy pomaga bo dopiero zaczęłam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Też DDA. Jeśli ci autorko przeszkadzają te schizy spowodowane alkoholizmem ojca i nie bardzo sobie z nimi radzisz, to powinnaś skorzystać z psychologa. Może się okazać, że w jakimś stopniu to też twój charakter, ale lekko wypaczony przez "tatusia". Ja jestem osobą dość silną, więc moja samoocena nie ucierpiała jakoś bardzo znacząco i widzę co jest z dzieciństwa, co jest cechą charakteru po ojcu, a co jest moim własnym widzi mi się, więc staram się jakoś nad sobą pracować. Tylko, że traumy z dzieciństwa nawet z psychologiem, nie da się tak przepracować, żeby całkiem zapomnieć. Od czasu do czasu się to odzywa i po prostu trzeba się nauczyć z tym radzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poranna

Jestem DDA. Przepracowałam całe dzieciństwo w psychologiem. Jako dorosła osoba nie mam absolutnie żadnych powiązań, lęków czy zachowań związanych z dzieciństwem i pijącym rodzicem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luna

Też DDA. Ze mną kiepsko, już nawet psycholog by nie pomógł, raczej psychiatra. Lęki, nerwica natręctw, perfekcjonizm itd. itd. Mój ojciec był z kolei awanturnikiem, a ja dążę teraz do idealnego spokoju i miłej atmosfery w domu. Każda, najdrobniejsza nawet sprzeczka dzieci, czy podniesiony głos męża to dla mnie tragedia i osobista porażka. Ciężko tak żyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Gdzieś sie leczycie? Chodzicie na spotkania? Gdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×