Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Chorobliwie zazdrosny mąż

Polecane posty

Gość Gość

Nie mam już siły, nie mogę nigdzie wyjść sama, ostatnio nawet jak wróciłam z wywiadówki, a wychowawca syna jest mężczyzna i opowiadałam mężowi, że go chwalił, to on na to, że pewnie kokietowalam go i strzelałam oczami... No ręce mi opadają. W pracy to już w ogóle, mam biuro projektowe i jak zleceniodawca jest facet, to też są docinki, a czasem nawet awantury. Dodam, że nigdyeza nie zdradziłam, kocham go i serce mnie boli, że mi nie ufa kompletnie bez powodu. Staram się jak mogę być dla niego ciepła, wspierać go, w łóżku też się dogadujemy, seks jest co kilka dni. Nie wiem  o robić jak zaproponowałam wizytę u psychologa to się oburzyl i nie chciał o tym słyszeć, bo wina jest we mnie. Pomóżcie proszę 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Manelich

Najwyższa pora zdradzić ...msyna! Przynajmniej nie będziesz miała poczucia krzywdy, że mąż robi ci aferę bezpodstawnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
12 minut temu, Gość Manelich napisał:

Najwyższa pora zdradzić ...msyna! Przynajmniej nie będziesz miała poczucia krzywdy, że mąż robi ci aferę bezpodstawnie. 

Popieram. Co za ... z tego twojego meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cho
2 godziny temu, Gość Manelich napisał:

Najwyższa pora zdradzić ...msyna! Przynajmniej nie będziesz miała poczucia krzywdy, że mąż robi ci aferę bezpodstawnie. 

Co??? Jaka bzdura! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mój jest identyczny.... współczuję 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magge

Podobny problem ma moja koleżanką. Ponownie wyszła za mąż, ma dużo starszego męża i jest strasznie o niego zazdrosna. Posądziła już o romans swoją dobrą koleżankę, kuzynkę, a nawet..siostrę. Strach się zbliżać do jej męża, bo nie wiadomo jak ona to odbierze. Taka chorobliwa zazdrość powinna być leczona. To samo nie ustąpi, a wprost przeciwnie - z czasem może się pogłębiać. Najgorsze jest to, że te zarzuty są bezpodstawne. Kochasz męża, nie masz nikogo na boku, a pomimo tego ciągle jesteś posądzana o zdradę. Nie myśl nawet o tym, aby słowa męża wprowadzić w czyn - to może tylko pogorszyć sprawę. Jedynie specjalista i terapią mogą wyleczyć Twojego męża z chorej zazdrości. Trzymam za Was kciuki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Za to moj maz nie jest nigdy zazdrosny.Jak oglada jakis lipny program w TV, to mowie jacy przystojniacy, uwielbiam takich facetow, tego siwego/z broda/blondyna/holendra itp. bym chciala.Nigdy nie zmienil stacji, zawsze oglada dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Moj czasem cos burczy, wiec odpowiadam,ze jeszcze poprzedniego poderwanego sie nie pozbylam i nowych nie szukam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mój mąż miał to samo, ale to dlatego, że napatrzył się na swojego ojca, który całe życie (do teraz w zasadzie, a oboje teściowie są po sześćdziesiątce) robi jego matce awantury o wyimaginowane romanse. Drze się, potrafi kobiecinę szarpać, nieciekawy typ...

Na szczęście zaczął dostrzegać problem na początku naszego związku i udało nam się to wspólnie przepracować, obyło się bez psychologa, ale było naprawdę ciężko. U niego brało się to z postawy ojca, potem wyszedł jeszcze jego brak pewności siebie, trochę dołożyły się wcześniejsze związki (część z nich zakończonych zdradą partnerek, nigdy tematu nie drążyłam, a sam nie był zbyt wylewny w tej kwestii). Wymagało to w każdym razie wiele cierpliwości i czasu, powtarzania tego samego, aż zaczęło do niego docierać, co jest nie tak w jego zazdrości.

Z drugiej strony plusem sytuacji było to, że nigdy nie posunął się do kontrolowania mojego telefonu, maila, czy mediów społecznościowych. Chociaż na tyle mi ufał, że obyło się bez takich hec.

Dużo rozmawialiśmy o jego odczuciach, czyli dlaczego jest zazdrosny o konkretnego faceta w moim otoczeniu, taka racjonalizacja pomagała, sam dostrzegał przez to, że zazdrość o te konkretne osoby nie ma sensu. Cały czas podkreślałam, jaki on i nasz związek są dla mnie ważni (to był i jest nadal mój pierwszy poważny związek, może dlatego w końcu w to uwierzył). Do tego mówiłam mu też jak ja się czuję, w momencie, kiedy on mnie podejrzewa o możliwość zdrady. Czasami pokazywałam mu jego zachowania na zasadzie efektu lustra - czyli jakby to wyglądało, gdybym była zazdrosna o jego koleżanki i współpracownice.To też był rodzaj kubła z zimną wodą dla niego, bo był oburzony, jak ja mogę tak o nim mówić, nie ufać i w ogóle 😉 

Potem sam mnie zachęcał do podjęcia studiów na kierunku, gdzie większość studentów to mężczyźni i to był dla niego świetny trening - zdawał sobie sprawę, w jakim gronie będę się obracała, że nie uniknę kontaktów z innymi mężczyznami, do tego niektórzy będą gościć w naszym mieszkaniu, gdy będziemy wykonywać projekty grupowe. To był w zasadzie ostatni etap "terapii"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×